Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

szkodzi fałszywy szyld...szkodzi, bo w zamian za rynek, legitymizuje w jeździectwie Państwa Wąsatych- widocznie nie czuje się dość dobra, dała się kupić tym szkodnikom i firmuje PNH 🤔wirek:
Ale skąd Ty to wszystko wiesz? Na razie ferujesz wyroki, uczestnicząc w grze na tym samym rynku
Ale skąd Ty to wszystko wiesz? Na razie ferujesz wyroki, uczestnicząc w grze na tym samym rynku
wiem, bo uczestniczę..."obserwacja uczestnicząca"
wrotki nie wiem czy ludzie, o których myślę, maja filmiki na youtube, ale ich "kariery" śledzę właśnie na forum SPNH- jeśli jesteś tak bardzo spragniony filmiku sam rusz paluszkami po klawiaturze i napisz do tych osób. Nie wiem nawet czy na miejscu bedzie podanie odnośników do ich zdjęć- te są tez na stronie SPNH- naprawdę nikt nie broni ci tam zajrzeć.

Karen nie znam osobiście, ale czytałam jej książkę i NIGDZIE nie pisze o tym, że to PNH nauczyło ją ujeżdżenia, mało tego, sama przyznaje się, ze wcześniej miała klasyczne wyszkolenie. Pytanie tylko czy to źle, i czy na siłę zawsze trzeba rozgraniczać klasykę od naturalu? Nie wiem czy daje więcej niż klasyczny, normalny trener, a raczej czy więcej sprzedaje- ale jej kursy są dostosowane do tego czego wcześniej nauczyło PNH, nie każdy klasyk ma na tyle otwarty umysł aby zapomnieć o kantarku sznurkowym, czy określeniu PNH i naturalsowi pomóc w lepszym dogadaniu się z koniem, lepszej harmonii- przykładów nie trzeba szukać daleko, w tym wątku jest dość takich osob.

Więc nie wiem o co ten spór? Bo coraz częściej mam wrażenie, ze to nie naturalsi wzbudzają kontrowersje, bo siedzą sobie cichutko i "robią swoje" ale klasycy za wszelką cenę chcą im udowodnić, ze są bandą kretynów, co nic nie wiedzą o jeździectwie?

Uczestnicząca i bezstronna 🙂
klasycy za wszelką cenę chcą im udowodnić, ze są bandą kretynów, co nic nie wiedzą o jeździectwie?
bzdura...to akurat zostało tu już wielokrotnie udowodnione..."robią koniom imprinting i uprawiają jeździectwo wprawiając konie w okrążanie" 😂
Uczestnicząca i bezstronna 🙂
tak Teodoro, bezstronna, bo mi zależy na tym żeby branża się rozwijała, a przez takie oszustwa jak pnhaostwo frau Karen, rynek się psuje, a jexdziectwo schodzi do podziemia, na rzecz "czarów z mleka"Nie wiem czy daje więcej niż klasyczny, normalny trener, a raczej czy więcej sprzedaje- ale jej kursy są dostosowane do tego czego wcześniej nauczyło PNH, nie każdy klasyk ma na tyle otwarty umysł aby zapomnieć o kantarku sznurkowym, czy określeniu PNH i naturalsowi pomóc w lepszym dogadaniu się z koniem, lepszej harmonii- przykładów nie trzeba szukać daleko, w tym wątku jest dość takich osob.
kogo masz na myśli? nie ma takich jeźdźców, w kazdym razie niczego takiego nie pokazali!...GDZIE TE PRZYKŁADY? 😲
jasminowa To działa w dwie strony, bo niektórzy naturalsi też wyzywają klasyków od takich i owakich. Macie w wątku wielu przyjaznych naturalowi klasyków więc nie dramatyzuj 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 września 2011 15:31
Karen nie znam osobiście, ale czytałam jej książkę i NIGDZIE nie pisze o tym, że to PNH nauczyło ją ujeżdżenia, mało tego, sama przyznaje się, ze wcześniej miała klasyczne wyszkolenie.

Skoro tak, to czemu jak diabeł z pudełka zawsze ale to zawsze w końtekście arcymistrzów PNH wyskakuje własnie Karen Rohlf??

Wracając do lonżowania to występuje w różnych wersjach, co zależy od celu pracy. Pozostawanie na kole (w bezruchu, zanim lonżujący nie dokona potrzebnych zmian) jest bardzo przydatne, gdy koń ma służyć jako wierzchowiec szkoleniowy - początkującego niepokoi każdy zbędny ruch konia.
Inaczej się pracuje, gdy lonża jest w celach stricte treningowych - po co mam trudzić się podchodzeniem do konia? Koń ma się zatrzymać (lub nie), potem obrócić, podejść, zatrzymać, wrócić na koło w nowym kierunku, dodać energii na żądanie, utrzymać rytm i tempo chodu, utrzymywać ustawienie i/lub wygięcie i zmieniać je na żądanie, zmieniać chody i długość kroku... jest co robić, ale priorytetem jest jakość ruchu (bardzo ważne jest rozluźnienie i praca grzbietu) i przepracowanie mikro-problemów. Jeszcze inaczej będzie wyglądać lonża do celów zaprzęgowych gdy szalenie jest ważna natychmiastowa i dokładna reakcja na głos i precyzyjne sygnały batem. Szkolenie do woltyżerki - jeszcze inaczej.
Każdy ma jakiś wzorzec. Ja zawsze będę miała przed oczami Mistrza Zygmunta Waliszewskiego i jego ciche (przykładowo): "Mariusz - chodź, dooobry koń, wracaj, kłus, dodaj, odpocznij, mądry koń..." a konie - wydawało się, że zgadują myśli - potem w zaprzęgu myślały same! jak rozwiązać problem. Nigdy nie zapomnę akcji konia szkolonego przez Pana Zygmunta (powożący był inny) na MP w czwórkach. Zaprzęg zaczepił pasem uciągowym o słupek. "Hacel, Hacelek - ja Ciebie proszę, zrób coś!) A Hacel - obrócił głowę, przyjrzał się co się stało, cofnął odrobinę, podrzucił pas zadem, podrzucił jeszcze raz z ćwierć obrotem - przerzucił pas przez słupek - i pojechali dalej 🙂

Przyznam, że gdy oglądam "naturalsowe" filmiki, to wszystko mi się wewnątrz wywraca. Dlatego, że dla mnie istotą natury konia jest ruch, uroda ruchu. Nie pojmuję idei "włóczenia" konia w towarzystwie człowieka. Jeśli nie korzystamy z ruchu i siły konia - po co zwracać mu głowę? Niechże sobie łazi po pastwisku. Nie pojmuję. A ćwiczenie swojego oddziaływania znacznie ciekawsze jest na ludziach  😀iabeł: (jeśli ktoś nie czuje się na siłach władać ludźmi - to są jeszcze psy  🙂, owe kury "ćwiczebne" też w sumie mogą być  🙂, a kot? - zapanować nad kotem - to jest coś) Owszem, "wywraca mi się" czasem i na widok "klasyków" - szczególnie widoki typu "dobrze unieruchomić i spuścić wp*"  😕
Atea wiem wiem, i to pocieszające, ze jednak w głowach niektórych klasyków mieści się, ze ktoś może robić coś inaczej. Ja sama staram się byc otwarta- nie neguje tego, jeśli ktoś pracuje inna metodą, naturalną, czy klasyczną. Ale w sytuacji, gdy ktoś bez używania argumentów, wrzuca cię do worka z napisem "kretyni, płacą wąsatemu który nie jest nic wart, nie umieją jeździć" to chyba każdemu mogą puścić nerwy?

Zarzucanie oszustwa, gdy go nie ma- tez nie jest w porządku. Karen jest ujeżdżeniowcem, tak wiec klasyka jej nie obca, natural też nie. Jakoś nie wydaje mi się aby była w 100% klasyczną osobą nie mającą z PNH nic wspólnego- była u PP, uczyła się tam, nikt nie kłamie mówiąc, ze wszystkiego nauczyło ją PNH, nikt tak nie mówi. Ale coś jej widocznie dało- teraz ona czegoś uczy, podejrzewam,ze trochę inaczej niż większość klasycznych trenerów- więc co jest nie tak? Nie nazwałam jej arcymistrzem PNH, ale moim osobistym autorytetem- widzisz różnicę? Nie ja pierwsza o niej wspomniałam. Dla mnie jest świetnym przykładem osoby łączącej natural z klasyką. Nie mistrzem PNH, nawet nie wiem czy jest "normalnym" instruktorem PNH.

kogo masz na myśli? nie ma takich jeźdźców, w każdym razie niczego takiego nie pokazali!...GDZIE TE PRZYKŁADY? 😲
Tak, nie pokazują sie na youtube, nie wklejają tu swoich zdjęć więc ich nie ma? Świetne podejście. Są, wierz lub nie, ale są. Ale ja Ci ich tu nie przyprowadzę za rączkę, widocznie nie zależy im na lansowaniu się na forach i pokazywaniu jacy sa wspaniali, bo idąc przez PNH potrafią zebrać konia, zrobić lotną etc. Zapoznaj się z programem PNH, wymogami na poszczególne poziomy- zobacz ilu ludzi w Polsce jest na takim i takim poziomie, skoro je zaliczają- to widocznie zadania z listy zrobić umieją.

bzdura...to akurat zostało tu już wielokrotnie udowodnione..."robią koniom imprinting i uprawiają jeździectwo wprawiając konie w okrążanie"
Tyle w tym prawdy co w stwierdzeniu "klasycy mają w czterech literach psychikę koni". No ale niestety, jeśli chcesz dyskutować dalej zacznij używać argumentów zamiast obrażać ludzi, w tym i mnie. Przykre, ze ludzie krytykują coś czego nie znają, mając szczątkowa wiedzę. Przykre, ze nie potrafią zaakceptować, ze ktoś pracuje inaczej.
Tez kończę dyskusję- myślałam,z ę klasycy sa ludźmi bardziej otwartymi, i poza krytykowaniem naturalu, o którym nie mają, jak widać, pojęcia, potrafią przynajmniej rozmawiać, dyskutować bez obrażania innych. ale nie wrzucam wszystkich do jednego worka- dobrze, ze przynajmniej niektórzy, nawet jeśli nie lubią PNH, są w stanie zaakceptować, że dla kogoś taka praca ma sens inny niz naśladowanie guru.
Fajna historia halo, taka hmm romanstyczna, lubię takie 🙂 masz  :kwiatek: za nią 😉
Ja też nie lubię tych tuptających po małym kółeczku koników ale te tuptanie to chyba jakoś z westu się przyczepiło do tego PNH, bo w sumie PNH to jest taka straszna mieszanka, stylu kalifornijskiego się tam nawet można doszukać. Dlatego ja jak coś robię na linie to staram się by to było energiczne, by ten koń jednak szedł bo takie tup tup z palca najcześciej mnie aż boli.

edit: Ela Py napisała "Poproszę o nasz polski przykład kogos od A-doZ PNH wyszkolonego na koniu od AdoZ PNH wyszkolonego co to potrafi więcej niż ta przysłowiowa już Lka."

No a ta swoje. Czy ktoś ma jeszcze cierpliwość wytłumaczyć tej Pani, ze to niemożliwe i że w programie PNH nie ma takiej jakiej nauki dosiadu ponieważ jest zupełnie bez sensu uczyć czegoś identycznego jak w kalsyce/weście kogoś PRZEZ CD skoro tego musi się TRADYCYJNIE nauczyć sam we własnym zakresie? Czy to jest doprawdy takie wybitnie trudne do zrozumienia? To, że szanowni studenci często gęsto machają ręką na obowiązek wypracownaia niezależnego dosiadu to już jest insza inszość, mocno naganna moim zdaniem.

Tak, nie pokazują sie na youtube, nie wklejają tu swoich zdjęć więc ich nie ma? Świetne podejście. Są, wierz lub nie, ale są. Ale ja Ci ich tu nie przyprowadzę za rączkę, widocznie nie zależy im na lansowaniu się na forach i pokazywaniu jacy sa wspaniali, bo idąc przez PNH potrafią zebrać konia, zrobić lotną etc. Zapoznaj się z programem PNH, wymogami na poszczególne poziomy- zobacz ilu ludzi w Polsce jest na takim i takim poziomie, skoro je zaliczają- to widocznie zadania z listy zrobić umieją.
przestań truć, tylko odnieś sie do faktów...jakoś to dziwne, ze hunwejbini PNH tracą czas na grafomańską masturbację deklaratywnych komunałów, a nie potrafią jednego filmiku wkleić- przecież jeden obraz, to więcej niż tysiąc słów 😎
czy tak trudno zrozumieć, że PNH to zwyczajna hucpa?...takie jeździeckie "organicznie efektu cieplarnianego, dzięki zmniejszeniu emisji CO2"?
A gdzie w necie jest filmik wrotkiego z przejazdem trailowym, który obiecał zrobić już dość dawno temu?
nie ma, bo wrotki ma lepsze zajęcia niż symulacja buraczanych przejazdów...
Przecież miałeś tym przejazdem pozamykać wszystkim usta! Przecież jeden obraz to więcej niż tysić słów 🙂 nie wymagaj od innych skoro samemu Ci sie nie chciało. Może w przeciwieństwie do Ciebie są tacy, co potrzeby udowadniania czegokolwiek komukolwiek nie czują. Tym bardziej przekonywania koniecznie do czegoś. Skoro tak Cię dobro branży zajmuje to może zrób coś dla niej lepszego niż marnowanie swojego talentu w tym wątku już mało czytanym i uczęszczanym chyba tylko przez niedobitki zapaleńców i miłośników tej dyskusji (chyba tylko i wyłącznie dla uciechy i rozrywki). Zacznij jeździć po kraju, rób konsultacje, kliniki, pokazuj ile dobrego, cenego i atrakcyjnego daje Twoja klasyka. Jesteś takim doskonałym trenerem z osiągnięciami to promuj swoje jeździectwo i daj przeciwwage w realu a nie słowne potyczki na jakimś forum. Marnujesz się, doprawdy.
Moi podopieczni mi w zupełności wystarczają.spełniam się przy nich i dzięki nim 😎
No to pięknie, dobrze dla nich. Szkoda tylko, że na forum swojej wiedzy szczędzisz (zupełnie jak Wąsaci, za darmo to nie-e, co?) za to jadu już nie. Muszę zrewidować w takim razie sobie Twoje pojęcie "zależeniaminabranży".

edit: kuźwa, dobili Niemcy do 1:1 🙁 ale i tak byliśmy pierwsi!
No to pięknie, dobrze dla nich. Szkoda tylko, że na forum swojej wiedzy szczędzisz (zupełnie jak Wąsaci, za darmo to nie-e, co?) za to jadu już nie.
wiesz, z naturalsami jest jak z adeptem co się wozi w tandetnym siodle i myśli ze nie może być łatwiej i wygodniej... żeby kupić coś prawidłowego, musi zrozumieć, ze do tej pory jeździł na kiblu, a nie w siodle.
Wiesz co.. a to tylko naturalsi na tym całym forum są dla Ciebie?? I się mojego kieferka lusitano nie czepiaj. Zaraz się dowiem, że jedynie słuszne siodło to Bogdana*.

2:2 Dobranoc.

edit:
*spieszę wyjaśnić, jeśli ktoś ma wątpliwości, że nie chodzi tu o słabą jakość siodeł Bogdana, bo powszechnie wiadomo, że są to bardzo dobre produkty, a o pogardzanie wszystkim tym, czego samemu się nie używa/stosuje.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 września 2011 08:09
edit: Ela Py napisała "Poproszę o nasz polski przykład kogos od A-doZ PNH wyszkolonego na koniu od AdoZ PNH wyszkolonego co to potrafi więcej niż ta przysłowiowa już Lka."

No a ta swoje. Czy ktoś ma jeszcze cierpliwość wytłumaczyć tej Pani, ze to niemożliwe i że w programie PNH nie ma takiej jakiej nauki dosiadu ponieważ jest zupełnie bez sensu uczyć czegoś identycznego jak w kalsyce/weście kogoś PRZEZ CD skoro tego musi się TRADYCYJNIE nauczyć sam we własnym zakresie? Czy to jest doprawdy takie wybitnie trudne do zrozumienia? To, że szanowni studenci często gęsto machają ręką na obowiązek wypracownaia niezależnego dosiadu to już jest insza inszość, mocno naganna moim zdaniem.


czyli w sumie co chcesz przez to powiedzieć?

Jak rozumiem mówisz że PNH nie uczy ani teorii ani praktyki jeździeckiej w tym prawidłowego dosiadu tak?
Może idea jest taka, że najpierw się szkoli konia, żeby był bezpieczny
i wyluzowany a potem się na takim koniu łatwiej uczyć samemu?
Też bym tak chciała. Mniej stresów.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 września 2011 09:09
Może idea jest taka, że najpierw się szkoli konia, żeby był bezpieczny
i wyluzowany a potem się na takim koniu łatwiej uczyć samemu?
Też bym tak chciała. Mniej stresów.


A nie wydaje ci się że idea nabywania konia surowego/niebezpiecznego przez kogoś kto sam nic nie umie i ma zamiar go "szkolić" - jest z gruntu zła, szkodliwa i wprowadzająca w błąd?
Nie napisałam, że niebezpieczny . Tylko po pracy z ziemi staje się taki ucywilizowany.
I dużo odpada potem pracy z siodła.
Taki jest zamiar? Czy się mylę?
W PNH pierwsze poziomy sa dla ludzi, nikt nie zaleca młodego konia do nauki, a tym bardziej surowego. Raczej chodzi o to, że PNH na jeźdźcu narzuca obowiązek wszechstronnego kształcenia- w tym i dosiadu, samo może ma jakieś ćwiczenia tamu służące, jednak bezpośrednio w sprawy dosiadowe- niekoniecznie się miesza.

Gdyby Parelliowcom nie zależało na dosiadzie nie braliby, a ty bardziej nie organizowali szkoleń ze świadomego jeździectwa czy RWYM- a nie dość, ze organizowali podobne szkolenia, to jeszcze zapisują się niemal "hurtem" na inne😉

Tak więc samo PNH nie kształci dosiadowo, raczej dokształca nasze emocje, sposób rozumienia konia, nie jest tak, że ogląda się nagrania i już wszystko wie, trzeba samemu odwalić kawał pracy aby faktycznie być dobrym jeźdźcem- i technicznie, i psychologicznie. 


Myślę, że jesli komuś zależy na koniu, przede wszystkim na jego szczęściu, bez względu na to czy zwie się naturalsem, czy klasykiem (co za sztuczny podział) to kształci się wszechstronnie- i chce byc lepszym jeźdźcem i lepszym przewodnikiem dla konia.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
07 września 2011 09:25
Ktoś kto nic jeździecko nie umie nie powinien zabierać się za "szkolenie żeby był bezpieczny"

Ktoś kto nic jeździecko nie umie powinien mieć konia JUŻ bezpiecznego i wyszkolonego co najmniej podstawowo.

I wciskanie ludziom ciemnoty ubranej w górnolotne naturalne hasełka a la  PNH - że KAŻDY  nawet największy laik sobie może wyszkolić samodzielnie konia który "nie jest bezpieczny" czy ma wszelakie możliwe problemy behawiorane uniemożliwiające normalne go obrządzanie czy korzystanie z niego - przy pomocy tych ichnich zestawów czarodziejski sprzęt + DVD  + samodzielna praca w domu w oparciu o to  - jest totalną bzdurą i pokazem wyjątkowego braku odpowiedzialności.

Jedna idea jest taka: najpierw konia wyluzować, usunąć ewentualną "złą energię" (opór czynny lub bierny, uciekanie itd.), dopiero potem dodać "dobrej energii".

Ale: oczywiście, za często widzi się utykanie na pierwszym etapie. I śnięte konie.  Problem od dawna widzi i PNH, przestrzega przed  "torturowaniem" koni przez powtarzanie 7 gier (zamienionych w "7 rutyn"😉, utykaniem na b. wstępnym etapie. Jak to w programie w dużym stopniu opartym na DIY, radzić mogą.... Jedni ludzie przechodzą żłobek i idą do przedszkola (i dalej), inni niekoniecznie. Pytanie, jak daleko kto chce iść, to osobna sprawa, ale żłobek IMHO dla dorosłych nie jest właściwym miejscem.




Patrzyłam niedawno na jedną parę końsko-ludzką. Jeździec taki sobie. Koń wstępnie przeszkolony (przez brązową odznakę może przenieść, jakieś konkursy skokowe lub ujeżdżeniowe na niskim poziomie też jak najbardziej), wyterenowany, ale stosunkowo jeszcze młody (tzn. nie rutyniarz). Jeździec bierze lekcje u instruktora (czyli dobrze). Jeździ z grupą (i instruktorem) w tereny. Ale nie wychodzi mu odpępowienie się od opieki.

Samodzielna jazda na placu - na pewno możliwa, ale nierealizowana. Samodzielna jazda do lasu - pewnie byłaby możliwa, ale jeździec się boi, nie ma przekonania. Jak jeździec nie ma przekonania, koń też go nie ma... Pewny siebie jeździec na umiarkowanym poziomie zapewne nie miałby z tym koniem najmniejszych problemów poza placem. Bo to nie koń jest problemem.

Problemem są emocje jeźdźca i jakiś jednak brak w relacji. Technika jeźdźca oczywiście może być lepsza (rozwój nie ma końca), ale nie wygląda na przyczynę kłopotów. Kłopotów - bo wiem, że jeździec by chciał sam pojechać do lasu, chciałby czuć się pewnie, spokojnie...

I to byłby IMHO dobry punkt na dołożenie pląsów-dogadywania-zaprzyjaźniania się z koniem.
7 gier mogłoby być szkieletem na początek. Choć mogłoby to być pewnie i co innego,

Szkolenie dosiadu dodaje pewności siebie, ale 1. doskonalenie dosiadu nie dzieje się tak znowu szybko, 2. jest też druga ścieżka, którą dobrze jest równolegle rozwijać. Bo to splecione nie do rozsupłania.
Jeśli dobrze kojarzę to instruktorka mówiła, że na pierwszym poziomie nie powinno się być dłużej niż trzy miesiące. Dobrze pamiętam? Co to w praktyce oznacza?
Chodzi pewnie o to aby nie znudzić konia bezsensownym powtarzaniem tego samego, jeśli natomiast urozmaicimy L1 wychodząc poza jego ramy- nie wiem, czy dalej będziemy na L1, ale na L2 tez niekoniecznie😉 to nie tyczy się zresztą tylko PNH- jesli uczymy czegokolwiek młodego konia i on to załapie- bez sensu jest stać w miejscu, trzeba iść dalej, rozwijać się. Czy to akurat 3 miesiące powinno zając- pewnie sporo zależy od nas, jedni zrobią "jedynkę" w miesiąc wystarczająco dobrze aby iść dalej, innym może zająć to trochę więcej czasu.

Ela w PNH na kurs przyjeżdżają różne konie, w tym i trudne, zepsute ale ogólne zalecenie jest jasne- koń nie powinien byc narowisty na początku, nie młody. co nie znaczy, zę wszyscy sie do tego zalecenia stosują. Jak już wspomniałam "żłobek" jest wybitnie dla ludzi, aby nauczyli się bezpiecznie obchodzić z koniem, komunikować z nim na podstawowym poziomie, bez finezji- ale skutecznie. Może nie wszyscy potrzebują takiej "lekcji" ale w nauce jeździectwa często jest dziura- uczy się jeźdźców jeździć, niekoniecznie tez robić z koniem coś z ziemi, czy rozwiązywać ich problemy. Przynajmniej ja spotkałam się z ograniczaniem nauki tylko do jazdy w siodle, choć pewnie regułą to nie jest.
Prace z młodymi lub trudnymi końmi zaleca sie chyba dopiero po lub na poziomie 4-
Atea, pamiętam to ogólne założenie "pierwszy poziom - 3 miesiące" (tzn. nie więcej) z czasu, kiedy zakres pierwszego poziomu był szerszy.

Wtedy to było (mniej więcej, szczegółów nie pamiętam - może ktoś uzupełni?): 7 gier z ziemi na linie, wsiadanie, odangażowanie zadu, przestawienie przodu (czyli podstawa sterowania), cofanie, zatrzymanie przez tzw. zgięcie boczne, "awaryjne" zsiadanie. Jazda na tym etapie była na zamkniętej przestrzeni, na kantarze i jednej linie.

Teraz pierwszy poziom to chyba tylko 6 gier (bo bez okrążania) z ziemi, na linie. Czyli porównując do 3 miesięcy na "stary poziom pierwszy", trzeba by na "nowy" przeznaczyć odpowiednio mniej czasu.
Teodora, ale ja kurs miałam w czerwcu... To chyba był już nowy? I okrążanie też ćwiczyliśmy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się