Kącik Ujeżdżenia

Mozii   "Spełnić własną legendę..."
26 listopada 2015 14:14
Np Ekwador 😉 Też p. Miczarek dostała eliminację za krew na bokach od ostrogi 😉


A ostrogi? Ile razy widziałam dziury w końskich bokach po ostrogach, które widać było, że powstawały przez dłuższy okres czasu. I to zazwyczaj, o dziwo, w wyższych klasach niż omawiana Lka.

Ile razy zareagowałaś/zgłosiłaś sędziemu?
ElaPe, chyba w Niemczech jeszcze nie ma? Bo znajoma Niemka mi mówiła, że śmiać jej się chciało, jak pierwszy raz takie coś zobaczyła.

Strucelka, wiem, jak to jest z trudnymi końmi, serio. Ja też miałam dębowanie, ponoszenie, brak kontaktu na rozprężalni. Nie zobaczyła byś u mnie trzech krótkich.  Z resztą, steward by mi na to nie pozwolił.
ikarina a propos bata to wydaje mi się, że DressageLife miała na myśli nieposłuszeństwo i niesubordynację konia, a nie to, żeby okładać go batem, żeby wyżej machał łapami. A IMO to bardzo duża różnica. Sama pewnie z doświadczenia wiesz, że bywają niebezpieczne sytuacje a pogłaskanie konika w takiej sytuacji raczej nie pomoże. Ale to taka moja myśl w temacie bata.



dokładnie. Właśnie dlatego w niskich klasach mozna miec bat - żeby młody sobie nie pomyślał, że jak jest na zawodach, to mu wszystko wolno.
Absolutnie sprzeciwiam się 'regularnemu WPR'. Ale trzeba go odróżnić od jednorazowej kary za nieposłuszeństwo. Każdy młodzik ma taką faze, że próbuje testowac człowieka, próbowaje go zdominowac. Jeżeli w odpowiedni sposób (i odpowiednio szybko) zostanie skarcony, prawdopodobnie juz wiecej nie będzie próbował. I kazdy koń, który wychował sie w stadzie zrozumie, ze my sie nad nim nie znęcamy 'za nic' - pewnie nie raz dostał kopa od konia wyżsżego w hierarchii kiedy podskakiwał. I wiesz dobrze, ikarina, że bat w porównaniu z tym to pikuś.

Ja znałam dziewczynę, która próbowała ugłaskać swojego młodzika myśląc, że to da jakis skutek, że on przestanie sie na nią złościc. Pewnego dnia przygniótł ją do bandy na hali. Żebro przebiło płuco, pogrzeb był 2 dni później. Na prawdę, koń zbyt pewny siebie może byc zagrożeniem dla zdrowia i życia człowieka, zwłaszcza nabity, umieśniony 6-letni sporotwy ogier. I uważam, że lepiej dla niego, że dostanie WPR raz a porządnie, niż żeby sie co jakis czas buntował i sprawiał coraz większe problemy.
A ja tak sobie myślę, że właśnie bardzo mnie zaniepokoiłyście  🙁 Skoro pan Kamil taki super, a tu sędziowie się angażują w doprowadzenie sprawy do końca, to mamy strasznych sędziów! kurcze, no człowiek całe życie się uczy... a na MP też ten pan miał młodego konia??? bo oglądałam przejazd i ten koń też taki dziwnie "gorący" był... ale co się dziwić, super rajter, to pewnie dostaje same takie zepsute szkapy do odrobienia....
ikarina Poza uprawianiem pięknej i nieskazitelnej sztuki jeździeckiej poza domem weź jeszcze pod uwagę, że wsiadając na nie do końca przewidywalnego gówniarza na rozprężalni z innymi nieprzewidywalnymi gówniarzami dosiadanymi przez jeźdźców, których umiejętności można jedynie szacować, stwarzasz potencjalne zagrożenie także dla nich. Choćby dlatego atak z powietrza za najdrobniejszą niesubordynację wydaje mi się postawą lepszą od czekania, aż koń pod wpływem super sprzyjających warunków pracy się sam uspokoi. Konie może i rzadko bywają złośliwe, ale miewają za to głupie pomysły, zaś samo sprawdzanie, kto ma dziś więcej do powiedzenia, po prostu leży w ich naturze i zgodnie z tą naturą takie zachowanie sprawdzające trzeba bezlitośnie tępić, bo za zbyt pobłażliwą reakcję zdrowiem mogą przepłacić też inni.
vissenna   Turecki niewolnik
26 listopada 2015 16:51
ikarina w niemczech też jest ujeżdżeniowa klasa stępo-kłus. DO tego program wykonuje się trójkami w zastępie  😉
A ja w temacie Zonika powiem , ze mialam okazje pracowac i przygotowywac do filmow aukcyjnych mlode ogiery po Zoniku i powiem tylko tyle <3
To chyba jedne z piekniejszych dressagowych mlodziakow jakie wiedzialam i jedne z tych z lepszym ruchem.
Zaluje ze nie widzialam Zonika z Galem na zywo, bo od kilku miesiecy jestem wielka fanka tego ogiera.
A ja tak sobie myślę, że właśnie bardzo mnie zaniepokoiłyście  🙁 Skoro pan Kamil taki super, a tu sędziowie się angażują w doprowadzenie sprawy do końca, to mamy strasznych sędziów! kurcze, no człowiek całe życie się uczy... a na MP też ten pan miał młodego konia??? bo oglądałam przejazd i ten koń też taki dziwnie "gorący" był... ale co się dziwić, super rajter, to pewnie dostaje same takie zepsute szkapy do odrobienia....


nie, nigdzie nie mówie, jaki jest ten 'pan Kamil', nie znam człowieka.
Mówie generalnie o zasadzie dotyczącej młodzików z głupimi odpałami. W pełni popieram lillid.
Oświećcie mnie proszę - jakie problemy wychowawcze z koniem można załagodzić jednym porządnym wpier...em?  :kwiatek:
Odnośnie tego pana, to widziałam w jakimś starym wątku, że forumowa rtk miała z nim przeboje na mpmk 2010.
Ano można załatwić problemy wychowawcze WPR.Jeżdżony przeze mnie młodzian po Donnerhall,ma też iście donnerową głowę.Mega pojętny,ale też z mocną głową.Jak przyjechał próbował mnie wywieźć z hali stając przy wyjściu i fikając albo grzebiąc nogą.Co za to dostał? WPR.I mu się należało.Miałam pogłaskać? Nie,prałam.
I mówię to publicznie.Takie numerki nie przechodzą.
Jasne, ze tak. Podobnie kiedy koń próbuje kopać w człowieka. U mnie koń zawsze dostaje nagrodę za każdą najmniejszą dobrą rzecz. Ale też zawsze jest natychmiastowa kara, odpowiednia do przewinienia. Czasami to tylko sprawienie jakiegos małego dyskomfortu, a czasami większego. No niestety, nie ma miejsca na bezstresowe wychowanie, kiedy zdrowie ludzi jest zagrożone.
vissenna   Turecki niewolnik
26 listopada 2015 18:12
[quote author=budyń link=topic=11.msg2456598#msg2456598 date=1448559311]
Odnośnie tego pana, to widziałam w jakimś starym wątku, że forumowa rtk miała z nim przeboje na mpmk 2010.
[/quote]
Aż z ciekawości sobie odkopałam temacik...
No cóż...  kolejna historia jak to się w polskim "szporcie" robi...  🤔
visenna mogłabyś podrzucić link do tego wątku?  :kwiatek:
O Jezu, człowiek napisze, że mu się nie podoba, że łamie się na koniu palcaty, to od razu z niego zrobią dziewczynkę jeżdżącą na puchatych jednorożcach po różowej tęczy.

Dla waszej wiadomości, jeździłam 4, 5, 6 latki, ujeżdżałam również. I to nie kolorowe misie-pysie, a konie zajeżdżone zbyt wcześnie, po całym sezonie huntingu, folbluty po wyścigach, konie zaszarpane, urwane, z plecami, jak beton. I też przeżyłam rodea, końskie fochy. Nie wiem jak wy, ale ja jakoś mam inne pomysły na wyprowadzenie konia na prostą, niż WPR. Nie mówię, że jestem świętoszkiem, co nigdy bata w ręku nie miał. Owszem, czasami mi się zdarzyć ciachnąć niegrzeczniucha. Ale nigdy, przenigdy jest to wyżycie się, zostawiające "zebrę" na zadzie.

I też jeździłam konie, co łamały ludziom żebra. Właśnie były karane za takie przewinienia przez WPR. I ja potem wsiadałam i bata używałam raz od święta. Z resztą, jedną taką historię już tu opowiedziałam:

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,815.5670.html

A porównanie, że mam przyzwolenie na pranie konia, bo one się na padoku kopią? Sorry, no comment.
Tak to bywa, ze skrajności w skrajność, albo się konie cacy cacy po pupci mizia albo się łamie baty.

I też jeździłam konie, co łamały ludziom żebra. Właśnie były karane za takie przewinienia przez WPR. I ja potem wsiadałam i bata używałam raz od święta.


ikarina, właśnie chodziło mi o to, że absolutnie bezsensowne pranie 'dla zasady' jest złe. Ale 'bat od święta' - czyli solidna kara za OGROMNE przewinienie, jest uzasadniony. Po prostu są takie sytuacje, których nie wolno tolerować, bo moze to byc realnie groźne. Dla jeźdźca, dla innych koni i innych jeźdźców na danym placu też.

Milla - ja na całe szczęscie znam mnóstwo jeźdźców, którzy nie podpadają pod żądną skrajnosć i mają sensowne podejście do sprawy.
ikarina nie mamy szansy się dogadać nie stawiając w miarę wyraźnej granicy między wykalkulowanym WPRem a znęcaniem się. Wiem, że łatwiej tłumaczyć na skrajnych przypadkach, ale o wyżywaniu się na koniu nie było mowy.
Ktoś użył słowa WPIER..L. Wykalkulowany, regularny... Nie wzmocnienie pomocy, nie korekta zachowania tylko wpier..ol. Więc ja się odniosłam do  słowa.
Miłośnikom wpier..lu polecam dr Skorupskiego i życzę wielu sukcesów w pracy z młodymi końmi   :kwiatek:

P.S. Ale zaraz, zaraz - bo było o panu z Lubliina. Czy on zwijając konia w trąbkę ratował swoje kruche zdrowie i życie? Nie zauważyłam...Kobyła dwa razy próbowała bryknąć bo zapewne szyja jej wcale nie bolała i widziała wszystko poza swoją klatą. Strasznie brykała, ja bym się bała:P
No mówicie co chcecie ale to jest brzydkie zachowanie i  jako zawodnik występujący na zawodach musi liczyć się z tym, że ludzie są, patrzą, nagrywają. Doda też nie ma łatwego życia, tu coś chlapnie, tam coś chlapnie, Pudelek się cieszy. Lajf  is brutal🙂 A te pokrzykiwania o zaskarżeniu o zniesławienie czy coś? Phii... Śmieszne... Dziewczęta z Tary mi się przypominają -  taki sam poziom zastraszania.
vissenna   Turecki niewolnik
26 listopada 2015 18:41
breakawayy Proszę: http://re-volta.pl/forum/index.php?action=printpage;topic=32761.0

WPR to chyba jednak ostateczność. Na szczęście mi się nigdy nie zdarzyło użyć. W sensie z siodła. Bo niestety z ziemi już tak. To było jeszcze za czasów mojej pracy w pamiętnej stacji ogierów i stajni handlowej. Mieliśmy tam młodego i jurnego pięciolatka, wielkie kare ogierzydło, który pod siodłem było aniołem a na ziemi... Koń potrafił się wspinać i atakować przodami bez żadnego powodu. Ale najgorsza była jego głowa. I to dosłownie. Kiedy chciał się odgonić od muchy - to się odganiał i nie interesowały go żadne przeszkody. W tym moja głowa. Uwierzcie, kiedy piąty raz w ciągu trzech dni widzicie wszystkie gwiazdy, a uderzenie końskiego łba zwala z nóg to już się nie zastanawiacie. Trochę mi wstyd za to rozwiązanie, ale pomogła tak zwana "piąchopiryna" 😡 😡, czyli po każdej takiej akcji koń dostawał z pięści w pysk. Po trzech takich akcjach koń nauczył się wymijać człowieka.
ikarina czekałam na taki post  :kwiatek:
milenka_falbana "wykalkulowany" czyli na miarę przewinienia, na chłodno, bez emocji. To tak w kontraście do "zebry na zadzie". O regularnym WPRze nikt chyba nie wspomniał.
mi to się nawet nie chce dyskutować,jak ze ślepym o kolorach.ręce opadają,młody koń musi znać granice.Inteligentne danie w dupę to chlast batem bez emocji,konkretnie za przewinienie i jak koń testuje granice,to nie ma przebacz.z całą pewnością wszystkie mądrale jak 175 cm silnej fury usiłuje wcisnąć na drzwi stając dęba,rozmawia z koniem.Ja rozmawiam batem i rurą do przodu.i wiem że mam rację.
ooo, właśnie to. 'Inteligentne danie w dupe'. Nie regularnie. Nie dlatego, ze nie lubimy konia albo miałyśmy zły dzień. Tylko i wyłącznie w niebezpiecznych sytuacjach, kiedy ten WPR jest koniecznością.
I najtrudniejsze konie do poprawki to takie, które nauczyły sie, ze pewne granice mozna przekraczac, bo nikt im za to nic nie robi. I potem nie da sie nawet wejsc do boksu, bo koń celuje w ciebie przednimi nogami. To nie jego wina, że poprzedni jeździec miał nierówno pod sufitem, ale sorry - dostanie raz WPR kiedy sie zamierzy i koniec cyrków. A potem, kiedy sobie w głowie poukłada, że jednak bardziej opłąca sie współpracowac, bo to przeciez mądre jest i inteligentne - konik bajka. Potem aż żal jak wyjeżdża z treningu...
"Inteligentne danie w dupę"  to nie "regularny WPR" 🙂

Sory, że się tak uczepiłam słówek jak głupia ale cięzko mi strawić jak o sytuacjach ekstremalnych mówicie jak o normie i chlebie powszednim. Do tego - niestety - używając wulgarnego języka. Sytuacje ekstremalne się zdarzają ale nie trzeba ich zaraz przytaczać niczym metod treningowych - bo niestety tak to wygląda. Czytając takie rzucanie mięsem potem ciężko się dziwić, że o ujeżdżeniowcach mówi się "cisi sadyści".
Mamy teraz treningi z panią Trener o naprawdę wysokiej kulturze osobistej -  co nie jest niestety bardzo powszechne wśród trenerów... I widzę, że to jednak wszystko na siebie nawzajem pracuje. Szacunek ucznia do trenera, trenera do ucznia -  szacunek do konia. Rozmowa zamiast krzyków. Samodyscyplina zamiast poniewierania i gnojenia. Gdybym miała się choć raz podczas jazdy zdenerwować czy zakląć pod nosem to bym się prędzej ze wstydu spaliła... Nie ma opcji 🙂 Pełna kultura, spokój i elegancja 🙂

Wbrew pozorom język jest ważny. I również jeździec wystawia sobie wizytówkę tym jak się zwraca do konia, o koniu, o  jeździe itd.
Dlatego blagam Was kobity - nie mówcie, że spuściłyście koniowi WPR! Jesteście jeźdźcami, ujeżdżeniowcami a nie kibolami, hę ? 😀  :kwiatek:
fender i inni - A ja się nie zgodzę z tym wpr... akurat mam do jazdy teraz surowiznę, która była robiona na batach i jej pierwszą reakcją zaczęło być atakowanie przodem, a jak się nie dało to zadem. Koń zrobił się faktycznie niebezpieczny.  Jak zaczęłam z nią pracę, to zastanawiałam się czy mi wyrwie rękę czy nie... Nie użyłam w stosunku do tego konia bata ANI RAZU. Z ręką na sercu. Zapraszam do obejrzenia go obecnie - normalny, grzeczny, chodzący w 3 chodach, stojący przy werkowaniu, siodłaniu, czyszczeniu koń. I ma początkującą właścicielkę, mógłby to wykorzystać bo inteligentny i wrażliwy. Wykorzystuje o tyle, że się czasem schyli do trawy jak ona go prowadzi...owszem, nie jest to coś super, ale biorąc pod uwagę, że 2 miesiące temu nie szło w ogóle nic z nim zrobić, nawet zapiąć uwiązu to można to przeżyć. A koń znormalniał, bo jest wreszcie fair traktowany. Co nie oznacza, że nie używam presji i nie byłam zdecydowana jak się zaczynał cyrk - byłam baaaaardzo zdecydowana i żelaźnie konsekwentna - ale ani razu nie musiałam uderzyć bądź szarpnąć (a używałam bata - ale ani razu nie bylo konieczności użycia go bardziej niż dotknięcie konia). I myślę, że na początku jakbym uderzyła bądź mocno szarpnęła to bym skończyła rozplaszczona na ogrodzeniu  😎 

Co nie oznacza, że jestem osobą która nie korzysta bata - owszem używam i uważam, to za ważną pomoc. Ale piszecie tak swobodnie o wpier... koniom, że aż mi się nieprzyjemnie zrobiło. Może mamy inne nazewnictwo i dla kogoś wpr będzie po prostu wzmocnieniem pomocy - ale dla mnie wpr to wpr, czyli lanie. Ile jest koni, którym trzeba wlać bo inaczej będzie naprawdę niebezpiecznie dla nas i tego konia? 1-2%? Moooże 5? Ile sytuacji? To są sytuacje wyjątkowe.. konie, które są wyjątkowo trudne i na które lżejsze pomoce nie zadziałają. Ale na Boga - czytając niektórych wygląda na to, że każdego konia to trzeba czasem sprać a nie daj boże mu się powie 'cześć misiu', to rozplaszczy nas na ścianie i będzie nasz koniec. Co my pracujemy ze smokami? Czy jednak z roślinożercami - owszem silnymi i niekiedy dość bystrymi i kombinującymi, ale bez przesady, szkolenie konia to nie poskramianie lwów....
Dyskusja jak o "klapsie" dla dziecka. Zajeździłam kilkadziesiąt koni, pracowałam z końmi, które były już przez ludzi skrzywione, rzucały się z jeźdźcem na ziemię i miały wszystkie inne narowy, ale żadna sytuacja nie wymagała wpierdolu czy "użycia bata na zimno". No ludzie, biją Ci, którym brakuje innych argumentów. Owszem, każdego może ponieść, ale to nie może być receptą na rozwiązanie problemu. Konie z natury nie są agresywne czy złośliwe, to wynik właśnie takich terapii siłowych! Czy kolejny wpierdol to zmieni? Nie sądzę. A już tłuczenie ogiera za to że jest ogierem to jakiś absurd. Wytnij mu jaja, wybiegaj go na padoku albo się za ogiera nie bierz.
Dobra, że tak zmienię temat na przyjemniejszy 🙂
Koleżanka podesłała mi taki film z YT - For Romance Don Schufro

....
I tak. Najpierw zaniemówiłam, potem zbierałam szczękę z podłogi a następnie zaczęłam się zastanawiać czy to jest jeszcze koń czy może już kosmita? 😀
milenka_falbana, no szczena opada, ale ja to bym chciała tego konia zobaczyć za 2 lata w robocie i przy próbach skrócenia. Czasem można się mocno zdziwić.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się