Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)
trzeciak się wyrobił. jest dużo lepszy niż 7 lat temu. ale jak dla mnie to i tak wet tylko od szczepionek 😉 teraz już nawet nie. wszystko p.sz.
agulaj, do nas też kiedyś nie miał czasu przyjechać, a sprawa była b.pilna. polecił wtedy kogoś innego (i tak jednak udało mu się zjawić).
teraz mam dobrze, ponieważ jestem w stajni, w której dość często bywa i zawsze można się pod jakąś wizytę podpiąć 🙂
A co sadzicie o wet.Przesmyckiej?
byla u Dr jak inni nie mogli i wiecej juz nie bedzie
też nie jestem fanką. u nas usg robiła i nawet to nie wyszło jej najlepiej. do tego uważa, że wie już wszystko 🙄
[quote author=Karla🙂 link=topic=1096.msg1236285#msg1236285 date=1324908430]
byla u Dr jak inni nie mogli i wiecej juz nie bedzie
[/quote]
Napiszesz dlaczego? moze byc na pw.
Przesmycka z kim pracuje? Czy sama?
Ja mam stajnie na końcu świata (jeżdzieckiego:P) i dr Sz. dojeżdża🙂
W ogóle to od kilku lat wiele się zmieniło, nie ma problemu by wezwac dobrego weta, a do tego ceny są jakieś takie normalne, ale nadal u tych dobrych, ci kiepscy chyba nadrabiają braki w profesjii wysoką ceną.
Trzeciak jest ok, ostatnio był u mnie z 1,5 roku temu a wczensiej kilka lat, przez ten czas sporo się zmienił, nawet jako człowiek....przynajmniej ja odniosłam takie wrażenie. Za podejscie do klienta wielki plus.
Oczywiście wszytsko zależy do czego ten wet ma przyjechać.
no własnie to bardzo istotne do czego ma przyjechac...do kolki moim zdaniem Maciak dobrze sobie radzi nawet z ciężkimi przypadkami 🙁
A co sadzicie o wet.Przesmyckiej?
U mojego konia zdjęcia rtg robiła przez 4 godziny i błędnie zdiagnozowała złamanie, tak więc również nie będę korzystała z usług.
Czy ktoś z tego kącika miał do czynienia ze śląskim og. Berdysz? Teraz jest pod Łowiczem , a wcześniej w stajni u p. Wiese. Informacji o jego charakterze potrzebuję, bo zastanawiam się nad kryciem klaczy. Widziałam go i tak na szybko z charakteru grzeczny chłopak. Może ktoś na nim jeździł lub powoził nim i Skandalem???
Hej,
Czy ktoś wie co teraz dzieje się z klaczą Putana? Była to kasztanowata klacz, która na początku znajdowała się w Stajni pod Dzwonkami, natomiast później trafiła do Skansenu. Słyszałam, że Skansenu już nie ma, więc jestem ciekawa gdzie została sprzedana, czy nadal jest w Łodzi. Jeśli maci jakiekolwiek przypuszczenia lub informacje dajcie znac. Ja widziałam ją przeszło 10 lat temu. Teraz może miec plus / minus 15 lat. Z góry wielkie dzięki.
Kate86, Uderzaj do Isabelle, ona była właścicielką Putany z tego co mi mówiła 😉
była prywatna ale czyja?ok roku 2005-2006 nalezała do jakiejs młodej dziewczyny ( chyba raczej nie do isabell 🤔e) ale moze ma info na ten temat... to ciężko stwierdzic i nie wiem co sie z nią stało....podobno tez miala żrebaka??
Witam serdecznie wszystkich w Nowym Roku 😅
Czy są tu osoby z okolic Łowicz-Skierniewice?
Cierpię na brak koniarzy w okolicy i szukam znajomych 🤣
Witam,
potrzebuję informacji kogo najlepiej wzywać do zrobinia TUVa?
Witajcie,
chciałam zapytać, co sądzicie o KJ Zbyszko- pod względem jazd w rekreacji, skoków.
zdecydowanie maciak ....już chyba wszystkich możliwych przeszłam przy okazji dziwnej gulki na głowie mojego konia😉
i teraz tylko korzystam z usług pana maciaka ma ze soba cały sprzet rtg ugs nigdy nie jest wygórowany cenowo ( za każdym razem płaciłam naprawdę za to co zostało zrobione i dokładnie miałam udokumentowaną cene)
pan trzeciak zdecydowanie od zastrzyków
o powyzszej pani się nie wypowiadam bo zrobienie opatrunku przychodzi jej ciężko .
pan majchrzak bardzo kiepski pod względem wiedzowym a do tego bardzo chamski
i mnie też niedługo czekają zęby eh......
co do stajni oczywiście polecam stajnie grotniki 😉
klęk tez ładna stajnia ale najpierw trzeba miec te 700 zł zeby za niego płacić. ( chociaż uważam że na te warunki jakie stajnia prezentuje cena jest w granicach normy 🙂
Było pytanie odnośnie Putany. Po czym ona jest i od jakiej klaczy z dzwonków? 100 lat tam nie byłam.
Nie odpowiem Ci po jakich rodzicach, wydaje mi się że nie ma nic wspólnego z końmi, które były w Dzwonkach, ponieważ jak ja tam chodziłam to niedawno ją kupili. Niestety niedługo się nią zajmowałam, ponieważ później została sprzedana do Skansenu. Do stajni jeszcze sporo chodziłam, ale po pożarze już nigdy nie było tak samo, a właściwie coraz gorzej. Próbowaliśmy pomagać, ale niestety sami nic nie mogliśmy zdziałać. A mnie już nigdy tak dobrze nie jeździło się na żadnym koniu, no i z żadnym nie miałam takiego kontaktu, zaufania. Niestety lata świetności, kiedy w tej stajni odbywały się zawody i znajdowała się na szczycie rankingu łódzkiego już dawno minęły, a szkoda bo mieli potencjał:/
Przede wszystkim mieli lokalizacje.
A teraz wyjazd w teren to chyba trochę do bani tam jest? Bo o ile dobrze pamiętam to wyjazdy na popioły były? A chyba tam poutwardzali większość dróg?
Tak się teraz chyba nic nie dzieje, chyba wszyscy pouciekali. Zresztą nie ma się co dziwić.
Byłam na Popiołach (z buta) powspominać dzwonkowe tereny jakieś 2 lata temu. Utwardzili część, od bidy da się pojeździć ale nie oszukujmy się, tereny jakieś szałowe to, to nigdy nie były. Ale łezka w oku się zakręciła... Generalnie jak na tereny miejskie to okolica (ustronna, popioły) nie zmieniła się zanadto od czasu mojego częstego tam biegania. To dobrze, bo klimat drewnianych domów, pochowanych w ciemnym lesie wciąż mnie zachwyca. W ogóle choć nie pochodzę z tych rejonów (no jakieś tam korzenie mam po mieczu😉 to wielkim sentymentem darzę całą Rudę Pabianicką.
Niestety lata świetności, kiedy w tej stajni odbywały się zawody i znajdowała się na szczycie rankingu łódzkiego już dawno minęły, a szkoda bo mieli potencjał:/
No szkoda, pozostają tylko zdjęcia w albumach i parę dobrych wspomnień
Mój dziadek urodził się na Popiołach, a ja tam uskuteczniałam moją jazdę konną. Ale nie pod dzwonkami ale z drugiej strony w Championie, ale lata temu...
No ja takoż lata świetlne 😉
W Championie miałam krótki epizod ale, że byłam w trakcie zakrętów i wiraży życiowych, to musiałam odpuścić. Miałam zajmować się Kabajką i takim bułanym ogierkiem (imienia nie pamiętam niestety) i ze dwa razy wsiadłam na Wiatraczka - arabka, który wtedy chodził rajdy. Prawdziwą legendą była wtedy Hopsanka p. Rafała ale już jej wtedy nie było. Pamiętam tylko takie kozackie (ale w dobrym sensie) zdjęcie w dżokejce jak p. Rafał strzelał z łuku do tarczy w pełnym galopie właśnie na niej. Wrażenie robilo boskie! Miałam sporą przerwę jeździecką i nie wiem w sumie jak doszło do tego, że klub się przeniósł. Jak miałabyś chwilkę napisz, może być PW.
Szczerze mówiąc to ja czasów jak Champion się przeniósł już nie zaliczyłam. Ja tam urzędowałam jak jeszcze była spółka z p. Krzysztofem Kulikiem. Zaczynałam jazdy na Agencji, Dziewannie, Aurze. Hopsanka wtedy była młoda i w pełni sił i sukcesów. Potem dostałam swojego konia i powoli od Championa odchodziłam. To był rok ok 1995/96. Może dłużej bym tam siedziała, ale dziewczyna od której rodzice kupili mi kobyłkę, z troski o nią właśnie wzięła mnie w "obroty" i uczyła wszystkiego od opieki nad koniem po jazdę. Nie powiem bardzo mi się to przydało i po dziś dzień jestem jej za to wdzięczna. Zresztą przyjaźnimy się do dziś.
Kabajka i Wiatraczek to już nie moje czasy. A co tam się teraz dzieje to nie wiem. Są tam jakieś konie?
Ale czasy Championa, Popiołów wspominam z przyjemnością.
Chamipon dzisiejszy to dla mnie wzór do naśladowania , super ludzie , i życzę im jak najlepiej : ) : ) a sukcesy już osiągają - trzymam kciuki żeby na coraz więcej ich było za granicą !
Wracając do wetów-
otoz walczac z problemami trawiennymi mojej mlodej , sciagniety zostal wet Numer 1. Pan Polecany , do zebow , a potem Numer 2. lokalny od krowek i swinek , zeby podal lek , i potem znowu Numer 1 na kontrole efektow swojej kuracji ... i potem znowu Numer 2 ktory sie bardzo sympatyczny okazal , bo juz mi rece opadly i nie wiedzialam co sie dzieje. I zgadnijcie - ktory wet w koncu postawil wlasciwa diagnoze ????
Był ktoś w Bogusławicach w miniony weekend? Poszukuję zdjęć pokazywanych ogierów. ( prócz tych, które w galerii na bazie koni znalazłam).
A ja jestem zadowolona ze współpracy z vet Małgosią Przesmycką🙂 U nas zdjęcia RTG poszły migiem jak tylko koń przestał się wiercić🙂 i były naprawdę super jakości!
Wszystkie zabiegi u nas szły sprawnie, diagnozy trafne a leczenie skuteczne. Wet Małgosia Przesmycka jest młodą osobą ale właśnie jak czegoś nie wie to nie udaje, że wie tylko z kimś się konsultuje. To własnie w niej cenię.
Poza tym mowi co robi, dlaczego, tłumaczy. Można się sporo dowiedzieć. Jest też ostrożna i dokładna. Generlanie jestem za🙂
Wet Krzysztof Maciak też jest bardzo w porządku.
Zależy chyba kto czego oczekuje i jak koń zachwouje sie podczas zabiegów. Małgosia jest drobna, Krzysztof olbrzymi więc bywa skuteczniejszy w opornych przypadkach które wymagają więcej siły. Choć to obowiązek właściciela by przygotować konia to wiadomo, że w życiu bywa różnie...
Mnie z Małgosią łatwiej sie umowić i porozumieć, jest blisko i zawsze na czas w pilnych wypadkach.
P.S. Płaciliście kiedyś za reanimację konia? Pytam bo miałam taką sytuację - Fiala (jak miała ok. połtora roku) po podaniu domosedanu (miała miec robione zeby...) złożyła się jak scyzoryk i przestała oddychać. Poszly zastrzyki z adrenaliny. Wszystko dobrze się skończyło ale było groźnie....
Powodem mogły być albo reakcja uczuleniowa (i tak jest oficjalnie) albo błąd lekarski, trafienie w tchawicę podczas zastrzyku (jak zasugerował mi inny wet). Jak było naprawdę chyba się nie dowiem z resztą to już nie ma znaczenia. Ale zamiast zrobionych zębów miałam konia po "przejściu na drugą stronę" i bardzo słony rachunek za zastrzyki z adrenaliny... Pech?🙂
marysia550 na ŚK jest fotorelacja 🙂