Mój walnął na plecy z Dzionka z galopu raz i mu się odechciało. Ale Dziona lubi, jak już przyjeżdża to mówi, że ładny i fajny i głaszcze. Tu dowód, że czasem nawet wsiada 🙂

Dla mnie i tak najważniejsze, że NIGDY nie powiedział, że za dużo czasu mi to zajmuje, za dużo pieniędzy czy za dużo uwagi temu poświęcam. Sam ma swoją pasję i pewnie wie, jak to jest po prostu 🙂 Myślę, że mamy identyczny stosunek do swoich pasji na wzajem - trochę się pośmiejemy, trochę wkręcimy, ale żadne z nas nie pała miłością do sportu tego drugiego.