Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Julie, spróbuj wydłużyć sobie bat (jeśli takiego dłuuugiego nie masz) - żebyś mogła "smyrać" po podudziu bez zmiany położenia ręki.
miałam się nie wtrącać, bo jestem raczej osobą nie bardzo doświadczoną, ale jednak napiszę.

[quote author=Moona link=topic=107.msg1049224#msg1049224 date=1308724956]
Druga rzecz, może wzięła się od jazdy na koniach, które nie są do przodu - wrzucasz Julie film na koniu, o którym piszesz, że leci do przodu. Tymczasem z każdym krokiem w kłusie dłubiesz go łydką  🤔wirek:


nie tyle łydką, co piętą. jak pisała Julie, bierze się to stąd, że jeździła więcej na koniach, które na łydkę są zwyczajnie tępe, więc żeby je ruszyć, trzeba działać piętą. i to niestety zostaje. zaczynałam jeździć na kobyle, która była strasznie tępa na łydkę. trzeba było się sporo, powiedzmy szczerze, nakopać, żeby ją ruszyć do kłusa i w tym kłusie utrzymać. i zostało mi działanie piętą, nie łydką. nawet jak już trochę się nauczyłam jeździć, nie potrafiłam dobrze zadziałać łydką. w sumie nadal nie potrafię, ale uważam, że jest trochę lepiej... trzeba tego strasznie pilnować, zresztą nie tylko tego, bo jak już się człowiek czegoś nauczy, to mu tak zostaje i ciężko się tego pozbyć.
taka moja skromna wskazówka, spostrzeżenie w sumie, mam nadzieję, że Julie nie będzie miała mi za złe moje wtrącanie się...  :kwiatek:
[/quote]



A ja się zastanawiam, czy tylko ja słyszałem o takim magicznym zagadnieniu jak "ustawianie konia na pomoce"? Czy nie lepiej poświęcić trochę czasu na nauczenie konia jak ma prawidłowo reagować na łydkę, niż ciągle grzebać piętami i coraz mocniej dociskać łydki, na które koń coraz słabiej reaguje?
Wydaje mi się, że głównie do tego właśnie służą takie wynalazki jak bat, ostrogi itp.

Dla niewtajemniczonych w tą magiczną sztuczkę polega to mniej więcej na tym:

1. Siedząc na koniu dociskamy delikatnie łydki (może to być poprzedzone delikatnym odstawieniem łydki od boku konia aby różnica była dla niego bardziej zauważalna)
2. W przypadku braku reakcji, powtarzamy prośbę łydkami nieco dosadniej (nie piętami, czy innymi częściami kończyć dolnych, tylko łydkami), nadal jednak nie używając zbyt dużo siły
3. W chwili dalszego braku reakcji, bierzemy bacior lub rozżarzony do czerwoności pręt i sruuuu w konia. Po takiej czynności 90% koni wystrzeli do przodu jak rakieta.  Natychmiast po tym nagłym wyrażeniu chęci do ruchu naprzód, chwalimy konika i powoli go zatrzymujemy. Wracamy do punktu "1" i powtarzamy procedurę do momentu, aż koń zacznie reagować wzmożoną chęcią do ruchu naprzód nawet na  najdelikatniejsze napięcie łydki.
 
Ważne, aby podczas wykonywanie tej sztuczki nie trzymać konia na wodzach, i nie karcić go za przesadna reakcję, a wręcz chwalić.


Ja wiem, że to podstawy i wszyscy to wiedzą tylko, większość lubi po prostu kopać konie piętami w takt kłusa 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 czerwca 2011 12:27
ej,  ty Perszeron, jakżeś taki mundry to proszę pokaż nam co ty potrafisz.  😉 🙂
potrafi potrafi, nie boj zaby ela😉 i fakt ze napisal wazna rzecz o ktorej zapominamy🙂
Taa... tylko krzyczeć na mnie potrafi, że ja jeździć nie umim!  😉

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 czerwca 2011 12:47
właśnie, krzeczeć to każdy umie
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
22 czerwca 2011 12:56
Tak sie zastanawiam czy o czyms zapominam czy co,ale wychodza nam zwroty na przodzie,ktore rzekomo sa wstepem do ustepowania od łydki,a jak probuje ustepowania to kon po prostu idzie do przodu lekko skrzywiony...
kolejnym problemem jest to ze w ogole nie jestem wstanie utrzymac go na kontakcie w galopie na kółku w terenie ładnie sie ustawia i jest jezdny,a na kółku sie wyryja,usztywnia i pedzi.Poprosze o jakies sugestie.Z gory dziekuje :kwiatek:
Tak ucze sie jazdy konnej z neta i jak do tej pory hard porno nie ma i koniowi sie krzywda nie dzieje.
Facella   Dawna re-volto wróć!
22 czerwca 2011 12:59
właśnie, krzeczeć to każdy umie


to będzie moje motto życiowe!

Perszeron bardzo składnie pisze.
w sumie to chyba się wybiorę do pewnego opornego konia...

e: incognito, spróbuj najpierw samego ustąpienia od łydki w bok, ale nie do przodu. w jednej z książek tak pisali. zrobi krok w bok, to pochwalić. a później stopniowo dodawać do tego ruch do przodu. no chyba, że sam chce iść w bok i do przodu, to nie ma co zakazywać (-;
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 czerwca 2011 13:07
Tak sie zastanawiam czy o czyms zapominam czy co,ale wychodza nam zwroty na przodzie,ktore rzekomo sa wstepem do ustepowania od łydki,a jak probuje ustepowania to kon po prostu idzie do przodu lekko skrzywiony...
kolejnym problemem jest to ze w ogole nie jestem wstanie utrzymac go na kontakcie w galopie na kółku w terenie ładnie sie ustawia i jest jezdny,a na kółku sie wyryja,usztywnia i pedzi.Poprosze o jakies sugestie.Z gory dziekuje :kwiatek:
Tak ucze sie jazdy konnej z neta i jak do tej pory hard porno nie ma i koniowi sie krzywda nie dzieje.


inco: zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia pls

w ustępowaniach trzymaj łopatke konia zewn. wodzą to po 1

po 2) staraj sie by koń był jednak prosty

po 3) patrz się tam gdzie macie dojść

po 4 ) dobrym ćwiczeniem będzie ustępowanie po ścianie wyjechane ze ściętego rogu: ścinasz róg prostym koniem, gdy głowa konia dotknie ściany trzymasz go w takiej postawie i jedziesz po ścianie ustępowaniem.
Perszeron, żelaznego pręta może nie potrzeba, ale żelaznej konsekwencji - to owszem 🙂
Nie ma to-tamto i bez drastyczności się obejdzie.
incognito, problemy sugerują brak zamknięcia w łydkach. I przy zwrotach i przy ustępowaniu druga! łydka jest tak samo ważna jak przesuwająca. Podstawowa różnica: zwrot - ustępowanie wzdłuż prostej polega na dołączeniu aktywnej pracy bioder (nieco w bok), przy ustępowaniu po skosie dochodzi reakcja konia na ciężar - koń pod ciężar jeźdźca powinien podchodzić. Zaczyna się to wyrabiać pomalutku.
Na kłopoty z galopem na kołach polecam wszystkie wersje łączenia koło-prosta. Najpierw koła w każdym "narożniku", potem rodzaj "spirali grzewczej": koło - odcinek prosty - koło (żeby koła były styczne). Koniowi nie wolno "zadawać" łuku, do którego "nie dorósł" - ćwiczenia zaczyna się od takich kół, że koń jest prawie prosty, promień zmniejsza się w miarę postępów.
Giętkość/rozluźnienie na kole poprawia zwiększanie i zmniejszanie koła ustępowaniem - no ale ustępowania muszą "działać".
Elu, jak kon ma byc w ustepowaniu prosty, skoro ma byc wlasnie zgiety?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
22 czerwca 2011 13:40
katija, gdzie on ma być zgięty w ustępowaniu?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
22 czerwca 2011 13:43
w precelek 🤣 wokół łydki 😉
ma byc prosty z ewentualnym lekkim ustawieniem w szyjopotylicy ( 😉 ) przeciwnie do kierunku ruchu.
busch   Mad god's blessing.
22 czerwca 2011 17:05
No, nareszcie jakieś konkrety, na to czekałam. Dziękuję  :kwiatek:

[quote author=busch link=topic=107.msg1049166#msg1049166 date=1308694790]
Bardziej boli że nie egzekwujesz od konia żadnej specjalnej pracy, kontaktu nie ma i dlatego koń może co rusz zmieniać ustawienie, tudzież odbijać się od ręki. Tylko obawiam się że internetowo nic nie zrobisz - potrzebujesz kogoś z ziemi żeby Cię dalej poprowadził.


Ktoś na ziemi to może być mój mężczyzna tylko (albo aż, bo większość tego co napisałyście on też mi mówił). W krainie wampirów konie służą do ciągnięcia wozu, jeździectwo praktycznie nie istnieje. Nie ma zawodów, nie ma trenerów... My i nasza szefowa jesteśmy zapewne najlepiej jeżdżącymi osobami w promieniu 500 km. Czyli poziom trochę lepszej rekreacji.
No ale właśnie dlatego się tu wrzuciłam, bo chyba lepsze to niż nic. Może mój A. będzie na mnie krzyczał i spróbujemy razem poprawić to co napisałyście...
[/quote]

Problem w tym że dotarłaś (moim zdaniem, opieram się tylko na zdjęciach i filmach) do takiego momentu, że poprawianie się forumowe nic Ci nie da. Oczywiście, mogłabyś np. postawić rękę i na tym się skupić, ale siedzisz na tym koniu na tyle ok, że to niewiele by Ci dało. Największym Twoim zmartwieniem teraz powinno być nauczenie się używania ręki jak narzędzia do uzyskania kontaktu, a nie tylko odnóży które musisz pilnować żeby w dobrym miejscu się znalazły.
A z tym rozpoczęciem używania łap jest najtrudniej, ja też jeździłam zupełnie sama i też ciągle źle się do tego zabierałam. Aż w końcu mi pokazano na żywo i pozostało się tylko klepnąć czoło z donośnym "ahaaa! tak to ma być" 😉 Zwłaszcza że tłumaczenie tego internetowo jest mocno śliskim tematem, łatwo można kogoś "nauczyć" majzłowania czy innych super rzeczy bo ręka nie może być absolutnie sztywna, ani nieruchoma, żadna z nich - nawet zewnętrzna. A co nią robić? No cóż, to już zależy od konia i aktualnej potrzeby, nie ma żadnej instrukcji typu pociągnij, policz do 3 i odpuść, a zadziała 😉

A ja się zastanawiam, czy tylko ja słyszałem o takim magicznym zagadnieniu jak "ustawianie konia na pomoce"? Czy nie lepiej poświęcić trochę czasu na nauczenie konia jak ma prawidłowo reagować na łydkę, niż ciągle grzebać piętami i coraz mocniej dociskać łydki, na które koń coraz słabiej reaguje?
Mylisz pojęcia. Koń ustawiony na pomocach nie jest tylko wrażliwy na łydki, ale jest też na kontakcie, przejechany przez szyję i dojechany od tyłu do przodu. Ty mówisz o pospolitym uwrażliwianiu konia na pomoce.

Incognito, oprócz tego co dziewczyny słusznie napisały, to ja dodam swoje 3 grosze. Uczę teraz jedną kobyłkę właśnie ustępowań i cudownie na nią (i na mnie też, ale wcześniej i na innym koniu) zadziałało ustępowanie na kole. Ja robię to na wewnętrznej wodzy (na początku. Zewnętrzna sobie wisi) + wewnętrzna łydka. Po prostu poszerzanie koła. To ćwiczenie bardzo fajnie rozluźnia konie z tego co zauważyłam.
A co do dosiadu, bo to też bardzo ważne. Koleżanka powiedziała mi, że "koń jest jak mydło. Gdzie go przyciśniesz, to z drugiej strony Ci ucieknie.". Bardzo mi to podziałało na wyobraźnię. Czyli np, gdy chcesz zrobić ustępowanie w prawo, to musisz siedzieć bardziej po lewej stronie, bo inaczej nic Ci nie wyjdzie 😉
Hmm... skąd konkretnie takie poglądy? Bo zazwyczaj koń "podsuwa się" pod ciężar jeźdźca, to o "mydle" pasowałoby raczej do aktywnego dosiadu. Działanie ciężarem to niezupełnie to samo, co dosiadem.
Halo, pewnie masz rację. Hmm, może cos poknociłam. Od razu proszę o korektę co by ktoś przypadkowych głupot nie czytał, a i sama się douczę  😉
Z własnych odczuć wiem, że gdy jadę po kole i chcę, aby koń nie wpadał mi do wewnątrz, to używam wew łydki i obciążam wew kość kulszową. Koń mi wtedy fajnie spływa na zewnątrz. W ustępowaniach też tak siedzę. W ciągach natomiast "podsuwam" konia pod siebie i siedzę na tej stronie, w którą jadę.

Mozesz wytłumaczyć różnicę w "aktywnym dosiadzie", a "ciężarze jeźdźca"?  :kwiatek:

edit: Spragniona wiedzy poszperałam tak na szybko i znalazłam m.in. wypowiedź Teodory
Ale to przy okazji napiszę, że byłam uczona dwu wersji:
- Ciężar lekko na po stronie przeciwnej do tej, w którą koń ustępuje - wytłumaczone ustępowaniem od nacisku + odciążeniem tej strony, w którą koń idzie.
- Ciężar idealnie po środku, kość kulszowa po stronie, w którą koń ustępuje lekko wysunięta, nogi jeźdźca przesuwają się tylko tyle, ile miednica wymusi - czyli najwyżej odrobinę.
Obie "działały", choć druga wydawała mi się zawsze elegantsza, nieutrudniająca koniowi zachowania równowagi.


Ufff, czyli są różne szkoły najwyraźniej.

edit.2. Sprawdziłam w "101 ćwiczeń ujeżdżeniowych". Tam tez piszą, że przy ustępowaniu obciąża się wewnętrzną (czyli ta odwortną do kierunku jazdy) kość.
Otworzyłam "podstawowe szkolenie młodego konia" i tam piszą to samo.
Na dzisiaj tyle. Czekam na odpowiedź i poczytam jutro 🙂
Jasnowata dobrze piszesz, w ustępowaniu obciążamy przeciwną do ustępowania kośc kulszową.
Co do wypowiedzi koleżanki, to myślę, że wyszło takie uproszczenie po prostu, bo jej słusznie chodziło raczej o działanie ciężarem ciała.
Spróbuję wyjaśnić 🤔 Owszem, wewnętrzna (względem ustawienia, czyli przeciwna do kierunku, w którym przesuwa się kłodę, strona przesuwająca) kość kulszowa musi działać aktywniej, a w związku z tym być bardziej obciążona. Jednocześnie jednak występuje naturalne dla konia zjawisko "poszukiwania wspólnego punktu równowagi" - podsuwania się pod wspólny środek ciężkości, podobnie reaguje człowiek, gdy przesuwa mu się na grzbiecie plecak - człowiek "podsuwa się" w kierunku przemieszczenia ciężaru. Ten pewien "konflikt interesów": aktywizacja nogi, która musi wykonać obszerny ruch kontra "tendencja grawitacyjna" można rozwiązać tak, że owszem siedzi się na wewnętrznej (bardziej aktywnej) kości kulszowej, a jednocześnie kolanem nogi przeciwnej "celuje się w dół", nadając pożądany kierunek przesunięcia (przy przesuwaniu równoległym do ściany - czyli po przekątnej). Może trudne w opisie, ale większość z nas wykonuje to zupełnie intuicyjnie i niezauważalnie.
Przy zwrocie i przy przesuwaniu wzdłuż ściany tego "dodatkowego" przesunięcia w bok nadawać nie trzeba. Rzeczywiście, występują różne style szkolenia, do jednego lub drugiego przywiązujące większą wagę. Dla mnie dodatkowym "adwantażem" takiego stylu jest brak nieporozumień przy wprowadzaniu ciągu. W praktyce różnice są minimalne, bo i tak dążymy do niewidocznego używania pomocy, i... ustępowania od łydki.
Zebrałam trochę odwagi,żeby się tu pokazać.Widzę troszkę co jest źle - moje pochylanie się przy zagalopowaniu,ręce,głowa moja i jej.Coś jeszcze,jakieś rady?





Będę wdzięczna za duuuużą wyrozumiałość,jezdze dopiero 5lat i jeszcze nie ogarnęłam wielu rzeczy : >

dwa ostatnie tez za duze!
Milenchen, zmniejsz szybciutko pierwsze zdjęcie!
Przypominasz mi (na koniu) moją córkę. Niby umie jeździć, ale jeszcze nie umie pracować z koniem.
Korektę jakichś pojedynczych rzeczy w necie idzie zrobić. Ale pracy z koniem nauczyć się nie da 🙁
Ktoś musi ci to pokazać i krok po kroku - nauczyć.
Jedyna rada, której mogłabym ci udzielić to bardziej aktywna jazda, określone wymagania wobec konia, więcej zaufania do siebie. No i na pewno trzeba usiąść głębiej w siodle.
Zmniejszyłam już 😉
Tak,wiem,z tym rozsiadaniem się w siodle mam ogromny problem - spinam się czasami i nie sposób się rozluźnić.Ale i tak już jest chyba troszkę lepiej,niż wcześniej,kiedy latałam cały czas po siodle obijając się jak worek kartofli 😉. Z zaufaniem też prawda - panicznie boję się,że zrobię koniu krzywdę i wolę pozostać bierna ; >.
Pomoc z ziemi mam,forumową Dadę,dzięki której już dużo umiem,jednak nadal jest wiele do poprawienia,bo jednak nawyki z poprzednich stajni u mnie zostały.
Z koniem przyznam też nie jest łatwo,szczególnie z kontaktem i pędzeniem niekontrolowanym w niektórych momentach.Czasami bywa lepiej,bywa nawet,że załapię się na kilka sekund,czasami minut,odpuszczenia głowy przez nią,ale chyba jeszcze nie potrafię tego podtrzymać na dłuższą metę.Pokaże się tu niedługo znowu - zobaczę,czy będzie choć trochę lepiej 😉.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
24 czerwca 2011 07:55
Dzięki dziewczyny za pomoc,ale średnio umiem sobie to wszystko z wizualizować i do mnie trzeba jak krowie na rowie.Mam kilka zdjęć z jakichś podskoków i jedno z galopu,galop jest z wczoraj kiedy to dziewczynie u mnie jeżdżącej musiałam przepchnąć konia galopem,bo przechodził jej do kłusa i brykał,stąd dzinsy i trampki.Siodło lekko podróżowało po koniu,bo jestem na etapie kombinować z siodłem.Wczesniej jezdziłam z podkładka ale ja ściągnęłam,a ze siodło nieco za duze,a dziurek przy popregu za mało to przesuwało sie do tyłu i do przodu.Zamierzam z powrotem założyć podkładke i dorobic dziurki i wtedy zobaczyc jak to bedzie funkcjonowac.A tak poza tym to przydałby mi sie ktoś z ziemi 🙄 albo chociaz jazdy u kogos indywidualne raz na 2-3tygodnie.Co do skoków to wiem,ze tyłek bardziej powinnam cofnąć i najlepiej jeszcze mniej się pochylać na tych zawrotnych wysokosciach,ale po roku bez skoków chyba nie jest najgorzej,a na pewno jest lepiej niz bywało.

edit:zamiast jednego skoku gdzie koń za pozno skoczył przeze mnie wstawiam galop z wczesniejszej jazdy kiedy podkładka była pod siodłem.
Facella   Dawna re-volto wróć!
24 czerwca 2011 10:57
incognito, wydaje mi się, że strasznie kurczowo trzymasz wodze w dłoni... myślę, że przydałoby się troszkę luzu, masz sztywne nadgarstki, przez co pewnie działasz bardziej ramieniem niż nadgarstkiem.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 czerwca 2011 11:55
też mi się rzuca w  oczy generalnie duża sztwność Incognito i ta nieciekawa ręka na ostatnim zdjęciu
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
24 czerwca 2011 13:34
Dzięki dziewczyny :kwiatek: Co do trzymania kurczowo tych rąk to jak Ty Elu zapewne pamiętasz z poprzednich postów,ciągle wykrzywiałam nadgarstek i miałam za długie wodze.Nie miałam gdzie rąk z nimi wcisnąć,więc nadgarstki wyczyniały cuda,teraz starałam się tą ręką tak nie kombinować,chciałam żeby nadgarstek nie wyczyniał akrobacji,a kontakt był w miare stały,a nie co sekunde inna długość wodzy stąd pewnie sztywność.To dopiero 2 czy 3 jazda kiedy staram się kontrolować te ręce,także efektów jeszcze nie ma,ale postaram wedle rad się rozluźnić.Na ostatnim zdjęciu tak jak wcześniej wspomniałam o problemie w galopie-koń nie zawsze-ale wtedy jeszcze w dużej mierze na tym kole po którym jezdze sie usztywniał i wychodził nad wędzidło,a chciałam go nieco przytrzymac żeby tak się nie wyryjał dlatego ręka taka...Na pewno byłoby mi łatwiej gdyby ktoś na bieżąco mnie poprawiał,a nie dopiero po analizie zdjęc przez Was i mnie samą.Jednak póki co jeszcze musze sie tym zadowolić 😉
maison   Wiara i wytrwałość to klucz do spełnienia marzeń!
24 czerwca 2011 20:01
To i ja wstawię parę zdjęć, wiem, że w ostatnim łydka jest za daleko ale czy to jakoś bardzo wpływa na cały półsiad? Zdaje mi się, że trochę trsci się przez to równowagę.
A no i na pierwszym i drugim zdjęciu głowa do góry, nie wiem kiedy się tego oduczę...  🤦

A na drugim chyba wychodzę przed konia ale w sumie nie wyobrażam sobie tego półsiadu w tej fazie odskoku.

Proszę o ewentualne uwagi  😀
maison nie podejmę się próby interpretacji ale mam jedno pytanie - dlaczego ustawiasz na tym etapie nauki tak trudne dla koni przeszkody?
Niezabudowane stacjonaty z jednego drąga to dobry materiał na jockery w konkursie ale nie na przeszkody treningowe.
maison jak dla mnie to pierwsze zdjęcie ogólnie jest najlepsze, tak jak zauważyłaś na drugim zbytnio wyszłaś z ciałem, a na trzecim zbytnio się położyłaś i jednak łydka jest trochę za daleko
Nie wiem czemu, ale nie lubię patrzeć na foty konia w skoku jak ochraniaczy nie ma  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się