zajezdzanie młodych koni

deborah   koń by się uśmiał...
02 lipca 2012 10:23

Obecne prawie na każdym zdjęciu przeganaszowanie również jest niepokojące.


myślę że koń zwyczajnie szuka właściwego miejsca. ja tez mam teraz etap chowania się i rolowania


chwilami jest jednak tak



a chwilami koń ładnie opuszcza i wydłuża szyję.
najważniejsze żeby rytmicznie i równo maszerował naprzód używając zadu do napędu.
mnie szkolono tak, żeby młodego konia jeździć nisko i okrągło ale przecież nie można wymagać tego od konia który ma za sobą dopiero kilkanaście jazd pod jeźdźcem? Zbytnie gmeranie mu w pysku na tą chwilę może tylko zaszkodzić. jest wiele innych pożarów które trzeba gasić na bieżąco. Chwilowy brak kierownicy, wpadanie do wewnątrz itd. na głowę przyjdzie czas.

edit
patrzcie mój też ma jedną nóżkę bardziej... to chyba feler ewolucyjny koni z dużymi predyspozycjami  😎
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 10:30
no dobrze ale np. na zdjęciach młodych koni pod Galopadą się takich rzeczy po prostu nie widuje. Pewnie kwestia wyboru odpowiednich momentów w czasie 😉
deborah   koń by się uśmiał...
02 lipca 2012 10:42
ElaPe, być może. albo też kwestia osobnicza wynikająca po części z budowy konia?  Cleverowi np bardzo pasuje wysokie ustawienie z potylica w najwyższym punkcie. ale to ustawienie nie powoduje falującej szyi i mega rozluźnionego grzbietu i jest przeznaczone dla koni nieco starszych.
szkoły są dwie przynajmniej. Jedna która mówi że najpierw do przodu i myśleć tylko o zadzie oczywiście przy założeniu ze koń nie jest wyryjony jak lama i druga którą wpaja mi trener że najpierw rozluźniamy i zaokrąglamy szyję wypuszczając konia do dołu i dopiero jak obniżymy szyję zajmujemy się zadem.
dla mnie wybór o tyle trudny że oba wydają się racjonalne. Czas pokaże czy sposób w jaki dziś jeżdżę juniora jest dobry i jakie przyniesie efekty. póki co są zadowalające.
Oczywiście nie jest tak spektakularny jak Eno ale rusza się ponad przeciętnie, chętnie idzie do przodu na delikatnym kontakcie. W czasie pracy mam w ręku tylko ciężar wodzy, nie trzymam konia na dole siłą nie noszę jego głowy na swoich rękach. Do takich odczuć chciałam dojść. 
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 10:45
nie no chyba szkoła jest jedna. Jeździć młodego konia od początku prawidłowo. 😉
deborah   koń by się uśmiał...
02 lipca 2012 10:51
ElaPe, czyli jak?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 10:53
Deb: weź sobie do pomocy jakiegoś fachowca co ci będzie pomagał z ziemi  i on ci na  pewno powie jak i co.
deborah   koń by się uśmiał...
02 lipca 2012 11:03
ElaPe, dziękuję za jakże cenną radę. Liczyłam że skoro znasz tą jedyna właściwa metodę to podzielisz się z nami na forum 😉  Fachowca mam. Niestety mimo wszystko targają mną pewne wątpliwości którymi właśnie się podzieliłam. i w zasadzie cokolwiek zostanie tu powiedziane raczej mnie ich nie pozbawi. za kilka lat same się rozwieją lub potwierdzą 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 11:06
no to super że masz.
fanelia   Never give up
02 lipca 2012 11:51
Deborah - myślę nad tymi dwiema szkołami od dawna i podzielę się swoimi spostrzeżeniami.
Mój konik (teraz 7 lat) ma specyficzną budowę ciała - wysoko osadzoną szyję, ma tendencję albo do rolowania się albo do wylamiania. Długi grzbiet utrudnia jej wkraczanie nogami pod kłodę i integrację zadu. Jest pojętna, ale szybko traci koncentrację i denerwuje się, gdy człowiek wywiera za dużą presję, wtedy staje się nerwowa i przestaje myśleć. Próbowałam obu tych metod i akurat na niej sprawdza się ta druga, czyli: najpierw rozluźnienie, szyjka zaokrąglona w dół, grzbiet wygięty w górę, a dopiero potem tempo i zad. W przypadku drugiej metody, czyli skupienia się na zadzie i tempie niestety mój koń zaczyna bardzo pędzić do przodu, cięzko ją wyhamować, usztywnia żuchwę i szyję, wylamia się lub bardzo roluje, do tego jest cała nerwowa i wkurzona, denerwuje ją to popędzanie, ciężko jej się wtedy skoncentrować na wygięciach (robi je niedokładnie), do tego tracimy na przepuszczalności. W przypadku gdy zacznę spokojnie, wg fachowców nawet zbyt wolno i leniwie - ale pilnując tego, by cały czas koń pracował grzbietem, schodził z szyjką, miękko współpracował z wędzidłem i nie denerwował się, wtedy w pewnym momencie po rozgrzewce i wygięciach wystarczy że mocniej wyślę ją łydkami i dosiadem, a od razu uzyskuję aktywny, energiczny zad i większe wkraczanie pod kłodę przy zachowaniu rozluźnienia i lekkości z przodu. Dążę do tego, by koń zanim zacznę aktywizować mocniej zad (podkreślam to słowo mocniej - bo od samego początku nie pozwalam, by zwierzak się snuł, ale też nie staram się bardzo tego zadu popędzać), chcę uzyskać konia lekkiego, miękkiego, rozluźnionego i przede wszystkim spokojnego i skoncentrowanego. Niestety skupianie się na zadzie i tempie od początku jazdy skutkuje walką z moim koniem i nerwicą u mnie i u niej :p Wsiadały dużo bardziej kompetentne osoby ode mnie i zawsze ta metoda zaczynania od popędzania zadu nie przynosiła dobrych efektów, a wręcz było gorzej (wkurzony, walczący i zdezorientowany koń). Chwilami miałam wątpliwości, czy pomijanie pożądanej aktywności zadu to nie będzie błąd w treningu, ale teraz widzę, że ma to pozytywne strony, przynajmniej w naszym przypadku. Do dobrej pracy zadnich nóg dochodzimy troszkę później w trakcie treningu, ale efekty są poprawne 🙂
galopada_   małoPolskie ;)
02 lipca 2012 11:56
ElaPe konie, ktore jezdze akurat nie mają tendencji do chowania. Jedynym takim gagatkiem jest... mój własny duży koń  😉 jego ulubiona pozycja to zrolowanie rodem z broszurki ,,stop roolkurowi"  🤣 dlatego lonzuje i jezdze mocno, do przodu i jak najbardziejj w dół. Po przerwach jest masakra, po kilku jazdach rozruchowych/lonzach na patencie - całkiem inny koń  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 12:05
Jedynym takim gagatkiem jest... mój własny duży koń  jego ulubiona pozycja to zrolowanie rodem z broszurki ,,stop roolkurowi"  dlatego lonzuje i jezdze mocno, do przodu i jak najbardziejj w dół.

Galopada: czyli ten twój koń ma tendencję do rolowania się ale ty w związku z tym czynisz konkretne kroki by temu zapobiegać. A nie że koń tak chce to ja mu na to pozwalam.
galopada_   małoPolskie ;)
02 lipca 2012 13:07
ElaPe dokładnie tak  😉

edit. ale zeby nie było - ustawienie głowy to nie jest moj najwazniejszy cel podczas jazdy  😂
ElaPe, jestem niezmiernie wzruszona, że co najmniej w dwójnasób niepokoi Cię mój koń, mam nadzieję, że ów niepokój nie jest na tyle przejmujący, że nie możesz sypiać nocami, czy coś. Bo mnie na przykład kompletnie nie niepokoi ani Twój koń, ani koń nevady2012, halo, galopady, deborah czy jakikolwiek inny, mam nieco inne tematy do przejmowania się w mojej codzienności :kwiatek:

halo, właśnie widzisz, mój sposób jazdy i to co teraz uskuteczniam wyewoluowało pod wpływem wyjazdów za granicę, z których nie zamierzam zrezygnować. Jak się brałam do roboty po polsku i pod wpływem odżywczej myśli lokalnych trenerów, to już wrzucałam na zdjęciach w tym wątku.

Że ty nie rozumiesz mnie nie obchodzi. Quanta zrozumie. Jak nie teraz to za kilka lat.

halo, ale Ty jesteś niedobry człowiek. Co zrozumiem? Pomóż mi, proszę, dlaczego mam czekać aż kilka lat? Ja mam naprawdę otwartą głowę, staram się dużo widzieć i wyciągać dużo wniosków. Nie mam doświadczenia, za to mam kilka osób, kształconych za granicą właśnie, które mi pomagają i nie widzą w tym żadnego problemu, a Ty mi każesz czekać kilka lat...
Czyli rozumiem że teraz przede wszystkim łeb i przewalić trochę przód, żeby się pozbyć lekkości, tfu, fałszywości? A jeśli to jest za cenę ograniczania tej przefantastycznej pracy zadem, to też? Jak byś to pojechała?

To ja się zapytam szczerze - czemu tematem głównym jest ustawienie głowy? Dlaczego nikt nie patrzy na to, że koń niedokracza/wkracza? Bo w przepisach też stoi, że koń ma w aktywnym kłusie co najmniej wkraczać w ślad? Że ma okrągłą sylwetkę, pracujący grzbiet, czy mu wisi brzuszysko pod kłodą? Że powinien akceptować i żuć wędzidło, czego oznaką na pewno nie jest suchy pysk bez oznaki śliny?
Tak się składa, że koń nie jest zbiorem poodrywanych od siebie fragmentów, trzeba patrzeć na całokształt i umieć stopniować i wymagania, i oczekiwania na każdym poziomie pracy.

deborah, nie no, fałszywy rytm jak nic 😁 No co za niefart, bo masz jednego z najlepiej ruszających się koni na tym forum - luźnego,  otwartego, obszernego, zginającego się wszędzie tam, gdzie powinien. No i poza koniem masz też jakieś realne przemyślenia, wątpliwości, zastanawianie się nad tematem, które i ja mam na co dzień - w przeciwieństwie do paru osób w tym wątku, które mają na każde pytanie gotową odpowiedź i tezę.

No to rzucę na pożarcie kolejnego bidnego, młodego fałszującego i przeganaszowanego młodziaka 🙂 Mogę tylko powiedzieć, że koń ma teraz lat 9, żyje (ba, zamierzam go nawet dziś odwiedzić), chodzi pod siodłem, startował pod juniorką i nigdy sędziowie nie mieli zarzutów ani do jego rytmu, ani do kontaktu. Ba, po Mistrzostwach Dolnego Sląska główna sędzina pytała się, z jakiej hodowli jest ten koń, bo się nadspodziewanie dobrze rusza. Widać kolejna błądząca i ślepa jak kret baba...



To może jednak każdy koń jest inny i w różny sposób się wydobywa z niego to, co w nim najlepsze?

Fuj Fuj brzydki widok
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 14:24
na pewno Quanta, skoro z zagranicy przywieziona ta wiedza,  to bez wątpienia jest to wiedza najwyższej próby. 🙇 😍 :kwiatek:
Quanta, nie pozostaje Ci nic innego, jak marchewką na kiju wysunąć nos Karolka do przodu! Jak się przewali cały na przód, to odniosłaś sukces, a za 3 lata możesz zacząć podnosić. Inaczej dziewczyny do TOZu zaczną dzwonić. Tyłki w górę i w dal! Nosy na przód i w dół! 🏇

przepraszam za ot
ash   Sukces jest koloru blond....
02 lipca 2012 14:32
Quanta, że Tobie się chce jeszcze w tym wątku dyskutować 👍
Szkoda, że pozostałe uczestniczki rozmowy nie widzą różnicy jak ruszają się i wyglądają Twoje konie, koń Deb, a ich konie 🤔
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 14:40
Nie widzę by tu ktokolwiek "wyglądzie" dyskutował i poddawał ów wygląd wątpliwość.

Oba konie są prześwietnej budowy, ze wspaniałym ruchem, koń Quanty o doskonałym, światowym pochodzeniu w dodatku.

No ale jak się nie ma niczego do powiedzenia i nie rozumie słowa pisanego to takie niepotrzebne wtręty, obrzydliwie ociekające wazeliną, z tego wychodzą.
ash   Sukces jest koloru blond....
02 lipca 2012 14:43
Elu, nie mam potrzeby wazelinować Quanty. Wystarczy spojrzeć i porównać. Nie ma o czym dyskutować.
Dla mnie jest proste: Koń Quanty jest wprowadzany w robotę prawidłowo - widać po tym jak się rusza, jak wygląda. Dodatkowo taka sama robota odbywała się przy jej Wątrobianym. Jest efekt? Jest!!!
A koń newady ani nie wygląda dobrze, ani się dobrze nie rusza!
Ash ale amerykę odkryłaś naprawdę. Brawo!! (za niezłe oko, bo nikt na forum by tego niezauważył)
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 14:50
Spoko Ash. Masz prawo tak a nie inaczej uważać. Ale nie musisz się przy tym drzeć!!!

Eno rusza się wspaniale. Tylko  nie rozumiem tego, że skoro ten koń ma tak wspaniały ruch i pcha się od zadu, to po co go jeszcze jechać w tempie nadświetlnym tak że mało nóg nie pogubi - jaki to ma sens? No chyba że te wklejane na forum zdjęcia przedstawiają wyłącznie momenty jechania w takim tempie, do celów zrobienia zdjęcia, a w ogóle na codzień chodzi zwykłym roboczym tempie.

quantanamera, jesteś przekonana, więc nic cię nie przekona - tylko własne doświadczenie. Za kilka lat. Bo wtedy wychodzą "niedoróbki" z początków pracy.
Mój "niepokój"  😉 (spokojnie, snu mi z oczu nie spędza, to twoja sprawa) pokrywa się z "niepokojem" deb - ona ładnie to opisała - ma wątpliwości, czas pokaże.
Ja zwyczajnie sądzę, że przepisy ujeżdżenia (które, póki co, są jakie są, i każdy może przeczytać, jak ma wyglądać (i brzmieć) kłus i galop, jak ma wyglądać sylwetka konia) się... zmienią, w kierunku, który prezentują właśnie wasze konie, bo takie jest "oczekiwanie społeczne". Fakt, ja osobiście takiego stylu szkolenia koni nie lubię, ale też mam inne doświadczenia, bo "uraz" wynika z jeżdżenia koni skokowych, gdzie "bardzo giętko i bardzo okrągło" oznacza często, że jeśli koniowi "odwidzi się" skakanie - to jeździec bezradny, a "rozgiąć" konia jest bardzo trudno, gdy nauczył się własną elastyczność używać przeciw woli jeźdźca. No, ale na czworoboku takich problemów nie ma, ewentualne kłopoty mogą pojawić się bardzo późno, wtedy, gdy koń powinien być idealnie wyprostowany - ale wtedy jest na tyle wyszkolony, że "drobiazgi" łatwo zamaskować, a po drodze jest tyle "zysku" z elastycznej maszyny, widowiskowość ruchu jest ogromnie ważna. To tyle. Będę z przyjemnością "paczać" jak wam idzie, bo "paczać' jest na co, oj, jest 😀
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 15:02
Ja zwyczajnie sądzę, że przepisy ujeżdżenia (które, póki co, są jakie są, i każdy może przeczytać, jak ma wyglądać (i brzmieć) kłus i galop, jak ma wyglądać sylwetka konia) się... zmienią, w kierunku, który prezentują właśnie wasze konie, bo takie jest "oczekiwanie społeczne".

ale na co się zmienią - jakie "oczekiwania społweczne" są?
Jakie są? To nie jest oczywiste? Żeby przednie graby "latały wysoko", żeby kierunek ruchu nawet młodego konia był w górę a nie do przodu, żeby zapisy o równoległości pracy przodu i zadu - znikły, żeby znikły (precyzyjne przecież) opisy chodów koni (stawiania nóg), żeby sylwetka nie była zdefiniowana "kretyńsko" z nosem +- w linii pionu i najwyższym punktem w potylicy. Przykład - zapis o "poszerzeniu ram" w chodach wyciągniętych jest w zasadzie już pusty. Zniknie to co "przeszkadza" spektakularności.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 15:27
ee, aż tak chyba nie będzie źle.

Za przeganaszowanie na 4-boku zmniejszają oceny, tak samo za nieregularności.
I bardzo wiele osób chciałoby, żeby tak nie było.

A! przegapiłam (bo była edycja):
"Fałszywego" rytmu chyba właściwie nie ma co komentować, w kontekście Eno który po prostu fantastycznie pracuje zadem, wynoszącym mu przód bardzo w górę  😉

No co ty nie powiesz? (busch) A myślałam, że alieni mu nogi żyłkami podnoszą! 🤣
halo, z jednej strony przyznajesz, że konie się zmieniają i ewoluują, prorokujesz zmiany w przepisach, a z drugiej strony absolutnie nie dopuszczasz tego, że i sposoby pracy się zmieniają, dostosowując się do możliwości, anatomii i mechaniki ruchu młodych koni.

Masz rację, niedoróbki wychodzą po kilku latach. Tak jak powychodziły u Skwarka, ze wszelką cenę jeżdżonego koniecznie do dołu, przeciążonego, ładnie kroczącego zadem, ale zupełnie bez przekazywania energii z tylnych nóg na kłodę i przód. W efekcie 8-letni koń nie miał pojęcia, co to znaczy przenosić ciężar ciała nad zad, podstawiać się, używać prawidłowo tylnych nóg i tyłka. No i zweryfikowała mnie zagranica 😁 Na zeszłorocznym wyjeździe głównym celem było poprzestawianie tego, co tutaj pieczołowicie praktykowano. Znam Skwarunia jak własną kieszeń i nie mogę uwierzyć, że tyle to dało i tak bardzo udało się go w ten sposób zmienić. Jestem tym zachwycona, bo stał się przyjemnym, dynamicznym koniem o sporych możliwościach. Mogę na tego konia kogoś wsadzić i jeździ on z uśmiechem na twarzy, robiąc najróżniejsze elementy z lekkością, a tak kompletnie nie było. Co ciekawe, koń się zrobił rytmiczny, niosący się, a nie pajacujący odnóżami bez ładu i składu na parę kroków, bo więcej nie dawał rady...

ElaPe, z tą zagranicą to halo wyjechała, że mnie niby będzie weryfikować 🙂 Weryfikuje i ocenia na każdym kroku tutaj ekipa ekspertów z forum, zagraniczni trenerzy mieli za priorytet pomagać.

Weryfikować mnie będzie w pierwszej kolejności nie forum, ale samo życie i czas. Jak tylko uznam, że jest cokolwiek nie tak, błyskawicznie się wyeksportuję z koniem do któregoś z moich jeździeckich autorytetów. O ile mogę jednak ocenić trening na podstawie kilku koni, których rozwój na bieżąco monitorowałam i uczestniczyłam w nim - to takie obrazki na Eno czy koń Deb nie tylko mnie absolutnie nie niepokoją, gorzej - podobają mi się. Ja na nich widzę konie w pracy, które uczą się używać własnego ciała.

Nie widzę i nie mam problemu z rozwinięciem konia - zawsze na koniec jazdy, kiedy koń jest już dobrze na pomocach, równy, rozluźniony, rozciągamy maksymalnie sylwetkę. Traktuję to jako ćwiczenie, a nie narzucony sposób na jazdę, bo to jest trudne. Naprawdę, to bardzo wymagające zadanie, kazać młodemu koniowi opuścić szyję i łeb, ale nie przewrócić na przód i zachować bardzo pchający pod kłodę zad. To jest ćwiczenie, które naprawdę poprawnie wykona już doświadczony koń, a nie takie zieloniutkie bobo. Przy którymś z kolei wyjeździe za granicę uderzyło mnie, że tam się nie jeździ młodych koni galopem w ustawieniu bardzo niskim, co najwyżej na dłużej czy krótszej szyi, ale w ramie horyzontalnej. Pytałam o to (no bo dla mnie to był totalny mindfuck) i uzyskałam odpowiedź, że to za trudne zadanie dla konia i egzekwowanie go u innego konia, niż wysoko wyszkolonego może jedynie zaciążyć i popsuć galop. No i na logikę, jak koń, mający jedną z faz foule w lądowaniu na jednej przedniej nodze, mający jeźdźca siedzącego przy kłębie (dodatkowa waga do niesienia), i opuszczony do dołu łeb ma się nieść na zadzie w galopie? Faktycznie nie wiem, czy Skwarek teraz by sobie z tym dał radę. Tylko mamy na myśli dobry, obszerny, aktywny i lekki galop pod górę, a czterotakt z kryciem ziemi po 40 cm na krok. Dało mi to do myślenia, bo ja wtedy sądziłam, ze jedyną możliwą i bezwzględnie najlepszą drogą jest jazda w żuciu w galopie, bo od tego koń mi się koń najlepiej zrównoważy i wzmocni.

Nadal nikt nie poruszył tematu niedokraczania, suchego pyska, słabo umięśnionego podbrzusza... Dlaczego u konia Deb nie wisi wielki bebech, a na tych nieaktywnych, powypychanych na prostej szyi nosami do przodu - tak? To nikomu nie przeszkadza, nie niepokoi?

Kurcze, z chęcią bym powklejała w wątek kasztana z różnych etapów pracy i treningu, ale skończy się tak, że będę udowadniać w tym wątku, że ten koń nie jest wielbłądem. :kwiatek:

Plus jeden mały dopisek. Byłam niedawno na zawodach w Ostrowie, patrzeć, uczyć się i wyciągać wnioski. Dwa konie, które zrobiły na mnie fantastyczne wrażenie i uzyskały też najlepsze wyniki zawodów, więc moja spaczona opinia zgadzała się z gustami sędziów, były rozprężane w znacznym przeganaszowaniu, na lekkiej ręce, bardzo okrągłej i przepuszczalnej szyi. Jak to się ma do twierdzenia, że to samo zło? Te ustawione za pionem na rozprężalni konie na czworoboku niosły się bez problemu wysoko w pionie, lekkie, fantastycznie ruszające - nawet na forum zachwyty wcale nie tylko z mojej strony 🙂
quantanamera, a skąd wniosek, że nie dopuszczam zmian w sposobach pracy? Wydaje mi się, że pisałam wręcz przeciwnie - jaki kto ma cel, takie sobie metody pracy dobiera.
To przecież dobrze, że nie trwałaś(?) w tym, co ani tobie, ani koniom nie pasowało.
Natomiast pozostanę przy zdaniu, że ostateczną weryfikacją pracy pozostają jedynie wymagające zawody międzynarodowe. Dlaczego? Bo wiele jest powodów, żeby chwalić - szczególnie rezultaty Swojej pracy/rad. "Weryfikacja" poza zawodami? O- gdyby zdecydowany konkurent mentora powiedział - że super praca i super efekt - to tak.
Nadal nikt nie poruszył tematu niedokraczania, suchego pyska, słabo umięśnionego podbrzusza... Dlaczego u konia Deb nie wisi wielki bebech, a na tych nieaktywnych, powypychanych na prostej szyi nosami do przodu - tak? To nikomu nie przeszkadza, nie niepokoi?

A dlaczego jest tyle krzyku o ramy, w jakich pracuje koń 3-letni? Przecież Quanta wstawiała wcześniej film Eno- jak wół widać konia, który goni, w galopie nie ma równowagi, ale rusza się super i ma super potencjał. Jak dla mnie, niech trzyma głowę gdzie chce, ale niech się oprze na wędzidle, bez walenia, bez machania głową, bez bycia pustym. O ramach można mówić, jak jest nad nimi kontrola, a nie wierzę, że ta jest u 3-latka chodzącego 2-3 razy w tygodniu od miesiąca, czy dwóch.
Tak, jak nie pochwalam wciskania 4-latków w ustawienie GP na czempionaty, tak nie uważam, że koń powinien sobie cały czas zęby wybijać przednimi kopytami, bo tak ma nisko głowę. Bo taki młody koń zazwyczaj się wtedy rozwleka jak autobus, albo pędzi. Żucie nie po to jest w tych małych czworobokach podwójnie punktowane, że jest łatwe, tylko dlatego, że jest trudne - i niekoniecznie trzeba pokazać od razu nos przy ziemi w L, wystarczy, że koń idzie za ręką, bo utrzymanie nosa przy ziemi i równowagi, i zgięcia na kole, i jakości chodu, wcale nie jest takie proste, a dla młodziaka wręcz nieosiągalne.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 lipca 2012 19:36
Nie widzę i nie mam problemu z rozwinięciem konia - zawsze na koniec jazdy, kiedy koń jest już dobrze na pomocach, równy, rozluźniony, rozciągamy maksymalnie sylwetkę

no to może takie raczej zdjęcia powinnaś zaprezentować wydaje mi się

I mimo całej twej obszernej wypowiedzi nie widzę wyjaśnienia kwestii tego wpędzania konia w ten taki jakiś nibywyciągnięty kłus. Skoro koń idzie energicznie, idzie od zadu czemu ma służyć to wpędzanie konia w nadmierne tempo.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się