PSY

CzarownicaSa Z mojej perspektywy to biedne te Twoje psy - smycze, linki, mocniejsze linki, wzmacniane ogrodzenia, a efekt i tak pewnie marny jak pies poczuje wolę bożą.

Mój pies chodzi bez smyczy - jest wykastrowany  🏇


CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 kwietnia 2011 21:46
Mój nie wygląda, jakby czuł się nieszczęśliwy- biega, skacze, wariuje- smycz mu nie przeszkadza. Raz na jakiś czas jeździmy do przyjaciela, który ma podwórko- w pełni zabezpieczone, bo sam miał kiedyś psy. Tam mogę pozwolić sobie na spuszczenie Mora ze smyczy i zabawę z nim, a pies i tak nie oddala się ode mnie na dalej niż 5-6 metrów. Zdaję sobie sprawę, że jest tak czy inaczej na uwięzi, więc daję mu tyle swobody, na ile mogę sobie, jemu i okolicznym psom pozwolić.
I chyba lepiej załatwić sobie mocniejszą linkę niż iść na każdy spacer w stresie, że pies się zerwie? 😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
27 kwietnia 2011 22:01
Naboo, teraz ty nie osłabiaj; a co ma kastracja lub jej brak do chodzenia bez smyczy? To nie brak jajek powinien o tym decydować tylko posłuszeństwo.

CzaronicaSa, a widziałas kiedy schronisko zamknięte z powodu braku pensjonariuszy? Bo wszystcy, tzn wszystkie  zostały adoptowane? To już masz odpowiedź, czemu to nie jest droga do zmniejszenia bezdomności.
Schrony są po to, żeby sie psy nie włóczyły i obywatelom praworządnym i prozwierzęcym (strasznie mi się to słowo spodobało) nastroju nie psuły, a nie żeby bezpańskość likwidować poprzez adopcje. Bo na adopcje może liczyć pewnie co 30 pies, cała reszta przekibluje za kratkami reszte smutnego życia, do którego powołałą je ludzka głupota, nieodpowiedzialność.
tet, żart  🤣
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 kwietnia 2011 22:07
Racja. Dlatego wszystko sprowadza się do jednego- odpowiedzialności właścicieli. Nie jesteśmy w stanie 100% ocenić, czy dana osoba będzie dobrym czy złym właścicielem.
Tak czy inaczej, ja na razie swojego psa kastrować nie będę. I rozmnażać też nie. 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 kwietnia 2011 22:20
Dla mnie jedynym argumentem przed brakiem kastracji to chyba tylko wiek psa tzn możliwość nie obudzenia się z narkozy.
Poza tym psy są o wiele mądrzejsze i sprytniejsze niż nam się wydaje. Jeśli chcą to potrafią wyjść z szelek, obroży, kojca, ogrodzonego podwórka. Pominę fakt, że niektóre psy potrafią otwierać okna i zamknięte na klucz drzwi (jeśli klucz włożony jest w zamek) - wilczaki rox! 🙂
Poza tym męczy mnie poruszana wcześniej kwestia dotycząca kastracji a miejsca zamieszkania psa: dom/mieszkanie?

Na koniec Bulinek-Okrąglinek w swoim żywiole czyli świnia w wielkiej 'trawie' (jakość komórkowa)



CzarownicaSa Ty zdecydowanie nie chcesz zrozumieć o co ludziom chodzi  😵 Jedyną opcją zlikwidowania ogromnej ilości bezpańskich biednych psów jest kastracja!! Tak wszystkich psów w schroniskach, może kiedyś i tych prywatnych w domach. Bo niestety NIEODPOWIEDZIALNI ludzie byli, są i będą. Więc powinnaś na początek jako ta odpowiedzialna wbić do głowy swojemu facetowi ze kastrat ze schroniska nie jest gorszy niż ten z jajkami. I ze warto brać takie psy, bo są tak samo wartościowe, tak samo miłe. I może kiedyś twój chłop przekona kolejną osobę do tego ze kastracja to nie jest zło.

Pozdrawiam ja i mój niewykastrowany pies, luzem, w lesie bez mocniejszych linek 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 kwietnia 2011 22:24
Matko... przecież ja cały czas ZGADZAM SIĘ Z KASTRACJĄ PSÓW W SCHRONISKACH! Po prostu swojego nie kastruję... i tyle... i jestem zdania, że jeśli nie ma dużych zaleceń do kastracji psa prywatnego, nie pozostającego bez opieki, to pozostaje to w sumieniach właścicieli!
Zgadzasz się ale uważasz ją za powód dla którego ludzie mogę nie chcieć psa ze schroniska  😵 😵
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 kwietnia 2011 22:32
A czy jedno zaprzecza drugiemu? Jaki ja mam wpływ na zdanie innych? Mogę im przedstawić moje argumenty, ale żadne prawo nie daje mi pozwolenia na narzucanie im mojego zdania.
I nie uważam, tylko spotykam się często z taką opinią.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 kwietnia 2011 22:33
Raczej uważa, że psy które zostały już adoptowane nie musza być kastrowane, bo są pod opieką ludzi, którzy je pilnują.
To tak jak facetowi pozwolić oglądać porno, a następnie go pilnować co by bobra nie czochrał.

Oprócz tego, że pies jest pilnowany wchodzi w grę to, że on i tak będzie czuł cieczkę. Na spacerach będzie znaczył teren, będzie sfrustrowany, niejednokrotnie spotka się gwałcenie nóg, poduszek, pluszowych misiów. Niszczenie lub wycie, nie spanie po nocach.

edit:
Znajomy ogar w towarzystwie suki żadnemu innemu samcowi nie popuści. A kastratów lubi.
A czy jedno zaprzecza drugiemu? Jaki ja mam wpływ na zdanie innych? Mogę im przedstawić moje argumenty, ale żadne prawo nie daje mi pozwolenia na narzucanie im mojego zdania.
I nie uważam, tylko spotykam się często z taką opinią.


Ja Ci napisałam co możesz zrobić 😉 Świata nie zbawisz, ale najbliższych zmienić możesz.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 kwietnia 2011 22:38
"Gwałcenie" nóg wbrew pozorom nie jest objawem frustracji, ale próby dominacji. W naturze często spotyka się tego rodzaju próby zdominowania nieznanego lub potencjalnie groźnego dla samca alfa osobnika.
Nie spotkałam się też z aż tak drastyczną reakcją psa na cieczkę suki. Psy, które znałam, owszem- reagowały na cieczkę, ale nie do tego stopnia  🤔 zazwyczaj kończyło się na ciągnięciu na smyczy i spokoju, kiedy suka zniknęła z widoku. Nigdy nie spotkałam psa, który nie jadłby, wył czy niszczył coś, bo nie może "pobzykać". Sądzę, że tak zachowują się psy niezrównoważone i niedojrzałe.
xxagaxx- wiem, sama zalecam wzięcie psa ze schroniska i sama wzięłam przybłędę. 😉
Wojenka   on the desert you can't remember your name
27 kwietnia 2011 22:46
tet, tak,bardzo cattlowy image  🤣
Jakie mały Orso miał grube łapy  😀.
bajaderka-zorro   But who to fuck am I to dare to accept?
28 kwietnia 2011 03:54
Nie spotkałam się też z aż tak drastyczną reakcją psa na cieczkę suki. Psy, które znałam, owszem- reagowały na cieczkę, ale nie do tego stopnia  🤔 zazwyczaj kończyło się na ciągnięciu na smyczy i spokoju, kiedy suka zniknęła z widoku. Nigdy nie spotkałam psa, który nie jadłby, wył czy niszczył coś, bo nie może "pobzykać".

kilka lat temu w stadninie mojej cioci mieliśmy sukę owczarka niemieckiego, była zamykana w stajni jako stróż ale też była do hodowli (nie żadnej pseudo) i jak dostawała cieczkę to wszystkie psy z tej wiochy i pobliskich się pod tą stajnią złaziły i były tam od początku cieczki do końca. Robiły sie agresywne wobec ludzi, wyły po nocach, ujadały, okopały pół stajni, wygryzły wielką dziurę w drzwiach i się po prostu dostały do tej stajni. Na szczęście szybko się zorientowałyśmy i do niczego nie doszło.

Też u mnie w bloku sąsiedzi mają sukę niewysterilizowaną i psy z osiedla, ktore latały luzem przychodzą pod bramę a jak uda im się wejść do pod drzwiami tej suki, drzwi tak zniszczone że szok.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 kwietnia 2011 06:38
Z tym się zgodzę- psy faktycznie potrafią się gromadzić pod drzwiami/siatkami/ogrodzeniami i je niszczyć, mój błąd w wypowiedzi. 😉
Jednak dalej uważam, że zrównoważony pies jest do opanowania w takiej sytuacji.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 kwietnia 2011 07:59
Każdy weterynarz Ci powie, że najbardziej "zrównoważony" pies pójdzie za suką w cieczce. Natury nie opanujesz.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 kwietnia 2011 08:01
Jak już pisałam, ja byłam w stanie opanować moje psy. Owszem- ciągnęły, szczekały, ale jak suka zniknęła z widoku to się uspokajały.
Ta dyskusja już jest męcząca. Walka z wiatrakami a i tak nie dotrze o co chodzi. Dajcie już sobie spokój.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 kwietnia 2011 08:40
k_cian ja nikogo na forum nie obrażam i nie życzę sobie, żeby mnie w ten sposób obrażano. Wyrażam własne zdanie i opinię poparte doświadczeniem swoim i osób mi znanych- mam do tego prawo.
odchodząc od dyskusji wstawiam foty mojej mistrzyni robienia min 😉
CzarownicaSa, ale ja nie mówię, że kogoś obrażasz. Nie bierz tak personalnie tego co napisałam i nie doszukuj się podtekstów. Nie obrażam Ciebie ani ja ani chyba nikt inny. Prawda? Wypowiedziałaś swoje zdanie wielokrotnie na ten temat, podobnie JARA i reszta. I nikt tego prawa nikomu nie zabierał.
Stwierdzam jedynie, że dalsza dyskusja jest bez sensu. 😉  Ani Ty nikogo nie przekonasz, ani nikt Ciebie nie przekona - to samo dotyczy każdej innej osoby biorącej udział w dyskusji. W kółko przerzucane i powtarzane są te same argumenty nie wnoszące do tematu NIC. To nudne i męczące. I bez sensu.
Więc dajcie sobie spokój.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 kwietnia 2011 08:56
Na rozładowanie atmosfery wstaw zdjęcia mistrzunia Tosta 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 kwietnia 2011 08:57
k_cian przepraszam, uniosłam się. W sumie masz rację, ciągnięcie jest bez sensu. 😉
Życzę miłego dnia! 🙂
Bardzo proszę o trzymanie dzisiaj kciuków, koło 17 moja Debiśka będzie miala zabieg/operację usuwania "czegoś" z żołądka  😕 Boimy sie strasznie, bo jej poprzedni zabieg zakończył się podaniem krwi, a i tak ledwo z tego wyszła  🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 kwietnia 2011 09:12
karolinag4, będzie dobrze!
k_cianku a powiedz mi jak się ma wystawa i cieczka suki? można wystawiać czy nie?

bo np. na zawodach agility suki w cieczce mogły startować, ale startowały ze specjalnego koca i jako ostatnie w swoich grupach.
Nie było zbyt fajnie pod tym względem. Mój pies np. nie uciekał, ale bywał bardziej rozkojarzony  😀 mimo to jakoś dawał radę  😁
polonez, w cieczce nie możesz wystawiać z tego co mi wiadomo...
nie mam nic przeciw sterylizacji czy kastarcji psó ale.....sama psa nie wykastrowałam , jednej suczce podaje regularnie blokady rui druga zas (adoptowana) jest wysterylizowana. I powiem Wam dlaczego ja nie wykastruję i nie wysterylizuje swoich dwóch czworonogów. Otóz mając jedną sunię wysterylizowana i widzac suczkę wysterylizowana u brata zaobserwowałam ,że obie maja meeega tendencje do tycia, obie straciły dużo ze swojej "żywiołowosci" sa jakby inne.Mam duuży problem z nadwagą Lary a mając 3 psy nie za bardzo mam jak ją odeparowywac od jedzenia pozostałych psów (choc się staram). Lara je zdecydowanie mniej od innych spiaków ale zdecydowanie mniej sie rusza i niestety nadwaga jest.
Zobaczcie ,że psy czy koty kastraty maja klopoty z nadwagą z tąd producenci karmy specjalnie dla nich produkują inne karmy. (specjalne dla kastrató). U psów i kotów kastrowanych ingerujemy mocno w ich gospodarkę hormonalną ,mocno ją zakłócając co nie może oddziałowywac pozytynie.
Jestem z kontrolą narodzin psów ale nie koniecznie trzeba potępiac tych włascicieli co tego nie robią, pod warunkiem ,że w inny sposob potrafią zapobiec bezsensownemu rozmnażaniu się swoich pupili.
Miałam w soim życiu 2 psy , teraz mam 3 -żaden z moich czworoogów nie ma potomków. Jakos dajemy sobie z tym radę. Flustracji u nich nie widzę, raczej ... leserstwo, zabawy, długie kochane spacery. Chyba sa z nami szczęsliwe.
A zgadzam sie z wypowiedzą CzarownicySa ,mże wielu z nas mogłoby pomóc aktualnie zyjącym w schronach czworonogom. Chcemy miec psy ładne, pokazowe wiec...kupujemy rasowe lub "prawie "rasowe (bez metryk) nie patrząc ,że byc może w schronie jest podobny do wymarzonego psiak.
J mam psiaka z adopcji- jest przez nas kochana tak samo jak pozostałe psy. I jesli kiedykolwiek zdecyduje się na następnego psa to napewno będzie to pies " w potrzebie"
Co do kontrolu urodzen psów rasowych - no błagam niby kto to kontroluje????
Mam dwa suuuper rasowe , z metrykami psiaki kto niby ma mnie kontrolowac (poza sama siebie) abym ich nie rozmnażała?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 kwietnia 2011 09:42
To dlaczego nie hodujecie koni bez pochodzenia?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się