naturalna pielęgnacja kopyt

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
21 kwietnia 2011 20:08
Wstawię, wstawię, jutro wielki dzień 😉. Już aparat czeka. Zrobię przed i po, zobaczymy co z tego wyjdzie. Dziś miałam okazję ocenić ruch Dukata pod siodłem z boku. Porównałam ze starymi zdjęciami i wydaje mi się, że wykrok ma większy i kopyta tak wyrzuca, że ląduje na piętkach. Dziewczyna, która jeździła na nim powiedziała mi, że inaczej idzie przodem, że tak jakby łopatki mu się uruchomiły. Sama na chwilę wsiadłam, ale na zbyt krótko by tak naprawdę to ocenić. Za dużo też dookoła ludzie ode mnie chcieli, nie mogłam się skupić i wczuć w ten jego niby inny ruch.
Potem jeszcze patrzyłam na niego, jak się porusza po placu sam. Sama nie wiem, on idzie inaczej, ewidentnie od piętki, ale jakoś tak ... nie umiem tego określić. Jakby kanciaście, znaczy ten ruch stawu jest taki hmm nie płynny, ale może ścięgna jeszcze muszą przywyknąć do tego, że kąty wsporowe są niższe. Jednego czego jestem w 100% pewna to to, że stoi prosto, nie podsiebnie 🙂. Tyle, że to prawe przednie bardziej jakby sztorcowe kopyto czasem odstawia, ale wiem że tam jeszcze jest co usuwać i że przedkątna ma tendencje do podwijania. Będę tego pilnować.
Zdjęcia jutro, wszelkie wskazówki mile widziane  :kwiatek:.

Przy Aleksie mam znacznie mniej problemów z podjęciem decyzji co zostawiać co usuwać. Te jego kopyta jakieś inne są, łatwiejsze.
Robiłam też wczoraj tyły Kalinie, ale ta to kopyta ma jak z książkowych zdjęć kopyt dzikich mustangów 😉.
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2011 15:50
Taaa zimnioki, te to potrafią sobie zrobić kopyta jak im się nie przeszkadza 😉

Jeszcze co do fotki w załączniku, to mi się wydaje, że ta czarna krecha, to jest poziom podeszwy. Ale bez pomacania kopyta nie zagwarantuję tego... Szczególnie czy obszar zamalowany zielonym jest "kauczukowy" ("kauczuk" to listewki własnie, czyli "wystająca linia biała", czyli inaczej mówiąc - wystająca ściana, bo ściana, jak wyrasta ponad podeszwę, "zabiera ze sobą" linię białą - zależnie od warunków środowiska te "farfocle" się wycierają albo nie, ale po zdrapaniu proszkującej się podeszwy pratycznie zawsze wyglada to podobnie do załącznika). Ściany są za wysokie w tym kopycie... tylko nie wiem czy trochę, czy makabrycznie 😉
Ja muszę się pochwalić 🙂 trzeszczkowa kobyła którą robię od grudnia raz w miesiącu plaskacz jakich mało, dostaje pięknej miseczki wreszcie  😅 tak się wszystko pięknie wykruszyło ze sama zrobiłam wielkie oczy jak zajrzałam w te kopyta, niesamowicie. Teraz ponad poziom podeszwy wystają mega ściany wsporowe i się zastanawiam czy ich jeszcze nie zostawić bo kobyle w nich jest dużo wygodniej ale z drugiej strony trzeba też obniżyć lekko ściany tym bardziej że ściany mają tendencję do pękania więc wtedy te ściany wsporowe będą wystawać aż za bardzo, może obniżę je jednak ale zostawię trochę ponad podeszwę  🙄
mam do Was wielką prośbę
proszę napiszcie mi dalczego koń powinien chodzić od piętki
i dlaczego  chód od palca jest zły i co go powoduje?
dziękuję
ps. ja wiem, że tu było to pisane ale tak nieskładnie a ja potrzebuję tak po polsku
chyba , że jest jakiś link gdzie to znajdę
Tak najprościej - każdy ssak stawia najpierw tylną część kończyny, a potem przednią, co wynika  z budowy aparatu ruchu 😉 Przy ruchu od palca nie ma prawidłowej amortyzacji, mięśnie pracują inaczej, niż powinny, ścięgna i więzadła są przeciążane. A pojawia się najczęściej przy bólu w tylnej części kopyta, przy uszkodzeniach tkanek miękkich w łopatkach, przy za długiej przedniej ścianie i za wysokich kątach wsporowych itd 😉

a jak chcesz więcej informacji, to może ktoś inny napisze, bo ja właśnie kroję bakalie  😎
🙂 dziękuję
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2011 20:13
No patrz branka, ja też czasami strugam Bakalię 😀 ale akurat nie teraz 😉

zielona33 - pomyśl o tym jaki kształt ma kopyto - z przodu jest sztywne, tylko ściana, w środku kość. A z tyłu? Dwa kąty wsporowe, NIE połączone niczym sztywnym, między nimi elastyczna struktura strzałki. Szkielet tyłu kopyta stanowią chrząstki - znów - elastyczne. No i teraz - na czym koń powinien lądować, na czymś sprężynującym, elastycznym, co się może nieco rozgiąć i "zapracować", pochłaniając energię uderzenia (plus pobudzenie krążenia w kopycie - a za tym - w koniu), czy też na sztywnym kawałku ściany przyczepionym - lepiej lub gorzej - do kości? Amortyzacja wstrząsów dla całego konia, krążenie, praca okolic trzeszczek i ścięgna zginacza głębokiego palca - ten cały układ przy chodzie od palca (lądowanie na pazurku i potem rypnięcie piętkami przy dociążeniu) jest szarpany. Przy lądowaniu na piętkach nie ma tego szarpnięcia. Do tego jeszcze - żeby wcelować pazurkiem w glebe, koń musi się postarać, napiąć zginacz głęboki (zgiąć kopyto) - bez tego, wyrzucając luźno nogę, wyląduje na piętkach. Czemu miałby to robić, jeśli nie dla ochrony przed bólem? Podobnie jest z postawą podsiebną - żeby wstawiać nogi pod kłodę, koń musi napiąć mięśnie, stac "aktywnie" - żeby sobie wisieć na aparacie podwieszającym bez użycia energii, musi mieć nadpęcia pionowo (proste nogi) - znowu - nie robi tego (nie staje podsiebnie), bo tak ma, robi to, bo inna postawa boli - albo jest anatomicznie niemożliwa/niewygodna/powoduje bóle w mięśniach (bo np. są za wysokie piętki).... ....
albo ma koziniec 😉 tak sobie tłumaczę postawę podsiebną u swojego konia  🙁
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2011 20:28
Może być w tę stronę, a czasem koziniec może być wtórny - od bolesnych piętek... stań sobie na palcach - zobacz co się stanie z Twoim kolanem - jak koń mocno odciąża piętki, to pęcina sie pionizuje, a nadgarstek idzie do przodu 🙁 Znam przypadki, gdzie razem z bolesnym tyłem kopyta zniknął koziniec.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
22 kwietnia 2011 20:32
powiedzcie mi, co robić - oprócz odciążania ściany kopyta i piłowania jej do białej (eliminacja flary, skracanie pazura), żeby pęknięcie na pazurze właśnie znikało?
niestety koń, którego strugam ma takie pęknięcie, przez chwilę było jakby dobrze (nie powiększało się), a teraz znowu poszło w górę 🙁
Och jak ja bym chciała, ale koziniec podobno jest od urodzenia, na pewno pogłębiony przez kowala który stawiał go na wysokich piętkach + gnijące strzałki, już półtora roku minęło, tył kopyt ładnie sie poszerzył, strzałki zdrowe, koń biega od piętki. Pozostało jeszcze zabranie się za masaże i wszystkie możliwości wyczerpane 🙁
dokładnie, ja mam teraz takiego kozińca (tzn nie ja, ale koń którego strugam 😁 ) i już widać poprawę. Z drugiej strony też mam innego, 'nabytego' i tam poprawy póki co zero - ale tam na razie kopyto dalej jest jedną wielką patologią, poza tym dochodzą do tego ścięgna.

A co do wielkanocnych zabaw kuchennych powiem jeszcze, że moja mama mi właśnie powiedziała, że mam zetrzeć buraczki na ćwikłe, skoro ja sie w struganiu specjalizuje  🤣
czasem koń ma "wyżartą" przez bakterie strzałkę a i tak idzie od piętki, czytaj mój koń się przestawił. dobrze, że strzałka jest stymulowana...

i na koniec OFF TOP: swoją drogą, ciekawe jakby tarnik spełnił się w roli tarki do buraków  😁
Haha mogę spróbować bo mam cały sprzęt kowalski w domu 😀
W ogóle moje umiejętności nabyte podczas strugania kopyt się przydają - teraz obcinam też psu pazury, ostrzę narzędzia w domu... 🙂
dzięuję dziewczyny  :kwiatek:
tarka do buraków  😁
branka wypróbuj, jestem ciekawa efektów  😁
A swoja drogą ileż to cennych korzyści niesie częste struganie kopyt - ja nie dość, że mogę utrzeć w domu wszystko co pod rękę wpadnie bez zmęczenia    ( niezwykle cenne zwłaszcza przed Świętami) to nawet nauczyłam się pracować w ogrodzie w rękawiczkach - a już myślałam, że to niemożliwe...
dea   primum non nocere
22 kwietnia 2011 22:44
Tja, rękawiczki... moje "akceptowalne", czyt. rozmiar "tylko" L, z ogumowanym wierzchem palców (ostatnio przestałam sobie ciąć łapę tarnikiem , ale przy jednym piłowaniu o kopyto rozwalam sobie górę środkowego palca :/) właśnie powiedziały zdecydowane do widzenia. A w castoramie - same XL i to takie cieniutkie, z samym materiałkiem klasy rajstopa na wierzchu. No żesz!... I zostałam bez rękawiczek, muszę poszukać w innym sklepie.
A właśnie, z tym krokiem z piętki, ktoś tu chyba cos pisał o tym ostatnio - nie, to nie zawsze jest dobrze: jak z piętki zasuwa koń o ewidentnie bolesnej piętce (np. głębokie gnicie) i poprawy tyłu kopyta nie widać (jak chodzi od piętki "zdrowo" to WIDAĆ bardzo szybko efekty, rozszerza się i strzałka odrasta w oczach - ot, anomalia anatomiczna nadająca się dla okulisty) - to weźcie pod uwagę dobijającą i koszmarną ewentualność, że... przód kopyta boli bardziej niż tył :/ Pamiętajcie, że klasyczne ochwatowce też "chodzą z piętki" - "szkolone oko" raczej odróżni jedną piętkę od drugiej, ale początkujący patrzyciel może się pomylić. Zwróćcie więc uwagę, szczególnie przy "łyżwiarzach" (długie pazury, zapuszczone kopyta) czy to czasem nie "mniejsze zło"...
Ja kupiłam sobie grube zimowe rękawice skórzane i super mi się w nich robiło(były grube, ale dobrze leżały, nie takie że ograniczały ruchy palców) - ale też je szlag juz trafił po pół roku  😁 teraz kupiłam sobie jakieś rękawice profi dla kowali i nie są za fajne :/ Nie wiem kurcze w co się zaopatrzyć.
Musze też pomyśleć nad ochraniaczem na przedramię na lato, jak będe chciała strugać w krótkim rękawku...
Dea-nie wiem czy Ci o to chodziło ale kopyta konia chodzącego od piętki (w hacelach) z potwornie wygnitymi strzałkami i piętkami jak po wyjęciu z imadła wklejałam jakieś kilka stron temu, przód bolał... i to pewnie bardzo... koronka przypominała wałek przyklejony tak dla hecy;(

No i muszę się pożalić 🙁 Wet mnie skrzyczał, że za mocno ostrugałam konia 🤔 bo ma za małe kopyta. Fajnie tak dostać po głowie za kogoś. Kobyłę robiłam 2razy, kowal 9lat, i to pewnie z mojej winy ma rozciągniętą linię białą na pazurze w dodatku w pięknym czerwonym kolorze, i pewnie z mojej winy ściana wewnętrzna nie rosła 9lat?? Mogłabym tak wymieniać.... szkoda słów... ręce opadają. Dopiero jak wyjaśniłam co robiłam i dlaczego zostałam rozgrzeszona 🤣

Ale i tak usłyszałam, że naturalsi zostawiają ściany wsporowe przez co konie się non stop podbijają, i że kopyta są robione w trójkąt....mina wet bezcenna gdy zobaczyła równiutko przycięte ściany wsporowe mojej czwórki i okrąglutkie kopyta....i ta chwila refleksji, że jeszcze pół roku temu nasz arab non stop kulał a teraz... jakoś nie 😉

Ale i tak coś drgnęło... nie zostałam przeklęta a Pani doktor chciała bym jej zdjęcia na maila wysłała 🙂 taka odrobina optymizmu przed świętami...

Może chodziło mu o zostawianie podpórek. Ale one dzięki temu się właśnie nie podbijają...

Tak mówiąc o wetach to mi się akurat dobrze z nimi rozmawia, bo zawsze się czegos dowiem, albo utwierdzę w tym co myślałam, albo mnie to nakieruje na jakąś ciekawą myśl.
Owszem, bywają sytuacje kiedy się zupełnie  w czymś nie zgadzamy, czasem mnie coś irytuje w ich podejściu, ale wtedy ja próbuję zrozumieć jego tok myślenia, a on mój i konie raczej wychodzą na tym dobrze.
Znam już 3 wetów, którzy sa pozytywnie nastawieni do strugania(a przecież jeszcze niedawno pisałam, że tylko dwóch), a czwarty na razie nie wie co z tym zrobić, bo wiele osób go o to pyta, pokazuje strugane konie, ale to sie nie zgadza z jego wiedzą ortopedyczną (przynajmniej częściowo), no ale działa, więc on zgłębia temat. Także ostatnio jakiś taki pozytywny trend zauważam.

Wiem od jednego kowala też, że sporo klientów go pyta o struganie naturalne i powiedział, że zastanawia się nad pojechaniem na kurs z takiego strugania i nad dodaniem go do swoich usług jako alternatywnej opcji. Są też tacy co uważają nas za nawiedzone szamanki i traktują pobłażliwie - no ale cóż, wolny kraj, każdy może sobie myśleć co chce 😉
Jak już jesteśmy przy wetach i ich poglądach na struganie to  ja muszę się pochwalić, no w zasadzie Aquarius, która robiła mojego smoka 5 razy. Wet zobaczył zmianę na zdjęciach- foto 1 z połowy grudnia i żywy pogląd na to co jest teraz. Stwierdził, że poprawa jest ogromna, tak trzymać i robić swoje. Nie kuć skoro ta metoda działa i pomaga koniowi.

Przeszliśmy zabieg w lipcu, później konia rozkułam, Azti nie potrafił chodzić, nie chciał wychodzić z boksu. Po miękkim chodził względnie lepiej. 2 wetów kazało okuć, najlepiej na silikon i jeszcze na jakieś inne czary.
W końcu zawołałam kolejnego weta, bo koń jeszcze trochę znaczył i chciałam się upewnić czy nie ma jakiejś innej przyczyny (  z dwóch poprzednich jeden zalecił thildren i kucie, bo to trzeszczki, a drugi kucie i wyleczył niby istniejące 2 nakostniaki na przednich nogach). Kalinowski zrobił RTG, znieczulanie i powiedział, że nie ma czego więcej szukać, bo to bolesność tyłu kopyta. Wcześniej miał niskie piętki etc.

Kalinowski jest na "tak" dla strugania naturalnego!!! Był pod wrażeniem zmiany i sam opisał przypadek, że nie dawał koniowi szans na normalne życie z powodu trzeszczek, a pod wpływem naturalnego strugania koń zaczął chodzić rajdy długodystansowe. Jako pierwszy nie zalecił mi kucia. Bardzo polecam Kalinowskiego.

Zaznaczę, że koń porusza się co raz lepiej, nigdy nie miał takiego obszernego wykroku, a przodem można powiedzieć, że pływa albo lata 🙂
dea strzałka odrasta w oczach, nie sądzę, żeby to, że mój krzywus chodził od piętki było niepokojące. Ona wcześniej nie chodziła od piętki, dopiero ostatnio, a potem nam strzałka wygniła...
Lwinka aż się chce czytać takie wiadomości 🙂 Dobrze wiedzieć o dobrych wetach zawsze może się przydać ( odpukać)
Przeglądam stare foty, to jest zdjecie sprzed niecałych 4 lat, jak Branka była kuta na wkładki - patrzcie jaki ruch od palca:


i tak wtedy stała (to zdjęcie pare  jakoś miesięcy później, wrzucałam je kiedyś na revolcie ale w innym wątku, wtedy zaczynałam ją strugać - a taka okrutnie zapasiona była od pastwiska i odstawienia od pracy):


Ale z drugiej strony powiem wam, że widze parę zdjęć z późniejszych okresów, które są robione na miękkim piachu i nie widać tam wyraźnego postawienia od piętki (choć tez nie tak wyraźne od palca). Bo na twardszym podłożu już to stawianie od piętki rzeczywiście jest mocno widoczne.
Mój koń tak cały czas staje z drobnymi wyjątkami, ale widzę że on ma po prostu słabsze stawy przez ten koziniec, czasem nogi mu okropnie drżą.
To jest jego najbardziej prosta pozycja

tu widać jego najbardziej krzywą nogę

Tak wyglądał jego przód półtora roku temu

a tak teraz



Rewelacyjna różnica w szerokości strzałki 🤣
Branka, a  możesz dać od razu zdjęcia  dla porównania -z teraz? 😀
ansc- ale różnica w tyle kopyta !! WOW.
Co do dr Kalinowskiego- on lubi wszelkie nowinki i leczenie "alternatywne", u naszego araba był zachwycony efektami działania pola magnetycznego ale na kopytach to on się raczej kiepsko zna;( wspominałam kiedyś o zaleceniu okucia konia z naderwanym ścięgnem i o sposobie w jaki został okuty (okrągła podkowa przesunięta w tył, pazur wystający, nie skrócony) to było zrobione na zlecenie tegoż weta, moje zdjęcia RTG kopyt też są jego dziełem 🙁 no i zachwycał sie okropnie okutym i ostruganym do ponad 3/4 wys ściany przedniej ochwatem... problem kości kopytowej leżącej nierównolegle nie jest dla niego problemem.... Jasne, że pozytywne zmiany zauważa i nie jest wetem na "nie", z reszta ma sporo zalet, ale to nie wątek by o nich pisać....

Branka- mi się zdaje, że z wetami dobrze się rozmawia, jak się ma coś do powiedzenia 😉 ale oby tak dalej... i może podkowy spadną z piedestału
Bo są weci i weci.

U konia, którego pokazywałam ileś stron temu był weterynarz.
U tego konia, który po struganiu zaczął dziwnie chodzić przodami, mimo tego, że kształt kopyta zaczął się poprawiać. Cofał się grot strzałki, cofały i podnosiły się kąty wsporowe. Koń chodził stawem pęcinowym jakby "na dwa takty".

Właścicielka bardzo się martwiła. Wezwała weterynarza. Rtg zrobione- czyste. Nie ma żadnych zwyrodnień, uszkodzeń, nic takiego, co weterynarz by zauważył. Nie znalazł na rtg powodu, dla którego koń mógłby mieć taki ruch stawu.

Co do kopyt wypowiedział się tak, że "koń ma za bardzo wybraną podeszwę (mimo tego, że koleżanka mówiła, że koń w ogóle NIE ma wybieranej podeszwy nożem) i że ma za bardzo skrócony pazur. (ściana z przodu nie była już do linii białej, bo zdążyła sobie odrosnąć. Była zrobiona standardowo, z mustang rollem) I że przyczyną takiego chodu może być właśnie taki za krótki pazur"

To do czego doszłyśmy za Waszą pomocą, obserwując poruszanie się konia, to to, że koń chodząc tyle lat (koń ma około 18) z położonymi i mimo tego bardzo wysokimi piętkami  dorobił się pewno przykurczu w ścięgnach i staw przyzwyczaił się do takiego ustawienia i ruchu. I struganie, które powoli bo powoli, ale jednak zmieniało ustawienia struktur wewnątrz, spowodowało, że ścięgno chyba nie nadążało za zmianami w kopycie. To "powoli" to przypominam, że trwało około pół roku strugania naturalnego, bez piłowania do linii białej ( to zostało zrobione tylko raz, przy ostatnim struganiu)

Koleżanka zrezygnowała z takiego strugania. Wraca do klasycznego kowala. Boi się, że koń jest zbyt dojrzały na to, by zmieniać mu teraz ustawienia struktur w nodze. A chód konia, nie tykanego od ostatniego strugania poprawia się. Kąty spokojnie rosną w górę i kładą się w przód, pazur się wydłuża.

Osobiście robiłabym dalej to co należy, tylko jeszcze wolniej i jeszcze ostrożniej. Najwyżej odstawiłabym konia od jazd. Ale to ja.  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się