Witajcie znowu 🙂 Na szybko przeczytałam tylko ten wątek na razie, ale to nie znaczy, że mogę natychmiast odpowiedzieć na wszystkie privy (rany, ile ich jest 😲), więc wszystkich, którzy do mnie pisali, proszę o jeszcze trochę cierpliwości.
Suplementacja:
Dawki w suplementach to rekomendowane dawki dzienne (albo ich procent). Są to dawki
minimalne. Oprócz tego jest jeszcze dawka maksymalna - więc to nie jest tak, że jak koń zje suplement, to przedawkuje potem kilogramem siana 😉 Suplement z zawartością "rekomendowaną" jest BEZPIECZNY o ile nie zawiera czegoś czego już w żarciu jest za dużo (dlatego warto zbadać siano). Nawet jeśli w żarciu występuje dany minerał - nie znaczy to od razu, że suplementacja go nie jest potrzebna! Oczywiście trzeba patrzeć na każdy minerał osobno. Niektórych często brakuje, innych raczej nie brakuje, bo jest ich pełno nie tylko w żarciu, ale też jak ktoś zauważył -
w wodzie. Np. u nas w wodzie jest żelazo 😉 zdecydowanie przekroczone. I myślę, że nie tylko u nas i nie tylko w wodzie. Rozpoznanie składu mineralnego siana jest potrzebne - nie po to, zeby obliczyć co do mikrograma udział składników w diecie konia, ale po to, zeby:
- określić czy nie ma poważnych braków (np. czegoś nie ma w ogóle - selen taki wredny jest, ze albo jest albo go nie ma, a nie można dawać w ślepo bo to akurat łatwo przedawkować!)
- określić czy nie ma poważnych dysproporcji - minerały działają "grupami", np. żelazo z miedzią, cynkiem i manganem - cala czwórka musi być zrównoważona, jeśli czegoś jest WYRAŹNIE więcej, to trzeba resztę uzupełnić.
Co do badania każdego bala siana z osobna - nie trzeba tak robić, można wyciągnąć ze środka każdego bala "losowo" po kilka źdźbeł i taką zbiorczą, uśrednioną próbkę zbadać. W końcu konie zjedzą to wszystko, a nie chodzi nam o chwilowe wahania, tylko o średnią zawartość. Z chwilowymi niedoborami czy nadmiarami zwierzaki sobie poradzą. To długotrwałe zachwiania są problematyczne.
Koniom nie brakuje żelaza!!! Jakie problemy wynikają z niezrozumienia tego, możecie się czasem przekonać na własnej,
nomen omen, skórze:
Ja suplementuję trochę na pałę, to znaczy było badanie krwi i wyniki wyszły w normie poza żelazem- było mało, a koń miał ciągłe zapalnie skóry i wiecznie nawracającą grudę i nadmierną potliwość. I najpierw dosuplementowałam preparatem witaminowym z dużą zawartością żelaza (chelawin czy cuś) a le efekt był tragiczny. Jeszcze większa gruda jeszcze gorsza kondycja.
Więc przeszliśmy na multivitaminowy preparat z Pavo plus skarmiłam w ciagu miesiąca jedną paczkę mieszanki ziół z zuzuli.
Efekt po miesiącu - skończyły sie problemy skórne kończyn, skończyły się poty,
Po 1,5 miesiąca kondycja sierści doskonała kondycja konia ogólna dobra (aż vet nas pochwalił😉
Albo na cudzej:
[url=
http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg698776.html#msg698776]EDIT: znalazłam link 🙂[/url]
Uwaga na takie wyniki: Anemia "fałszywa" - niby brak żelaza, a tak naprawdę chodzi o braki MIEDZI (wstawiałam o tym tekst).
Kleisty pot to też objaw niezrównoważenia żelaza z miedzią (jak myślicie, czego za duzo a czego za mało?). Brytania taki miała - nie szło jej wyczyścić, na suplemencie panna myje się deszczem, wystarczy przejechać szczotką.
FortunaA - tragicznie mocno wycięte, tak naprawdę koń jest pozbawiony ściany na całym przodzie kopyta plus kawałek podeszwy, jeśli dobrze widzę, do tego dziwacznie zostawione kąty wsporowe i ściany - nie dziwię się, że maca i proszę, nie wiń naturalnego werkowania, bo to coś bynajmniej naturalne nie jest.
Hypnotize - jak rowki są płytkie, to nie tnij podeszwy, koń jej potrzebuje (stoi na niej, listewki go nie trzymają!). Co robić - pilnować ścian, żeby wstały, leczyć flary, jak sciana zrośnie mocna i dobrze zespolona z kością do 2/3 puszki, to "zassie" kość do góry, podeszwa zacznie pracować i sama "puści". W miedzyczasie pilnuj tylko ścian wsporowych, zeby nie oszalały za bardzo (ale też nie przesadnie IMHO). Ile to trwa? Przy idealnym werkowaniu i idealnych warunkach żywieniowo-ruchowych około pół roku trzeba płaszczakom do cudownego objawienia miski. Jeśli coś jest nieidealne, weź pod uwagę wydłużenie tego czasu.
Z mojego frontu napiszę, że nie lubimy ściółki lnianej 😉 Między innymi przez nią zniknęłam z forum. Koszmarnie czasochłonne sprzątanie!! Schodziło tego dla Brytanii, dla której miałam porównanie z torfem, 2,5 raza tyle co torfu. Czy strzałkom to aż tyle dało - nie wiem. OK, były ładniejsze faktycznie, ale takie "skórzaste" jak pisałam to tylko raz widziałam 😉 Teraz próbujemy z torfem, jak znów zniknę, to wińcie torf 😉
Jeszcze o moim podopiecznym ochwatowcu napiszę, ściana pięknie zrasta odkąd po mocnym kopnięciu się w tyłek jeżdżę do niego co tydzień-półtora (kolejny powód mojej absencji, staram się nadrabiać z werkowaniem). Jest już 1/3 puszki z ostrym załamaniem. Modelowy kaczy dziób! Asymetria praktycznie znikła. Chodzi pięknie. Cieszę sie, bo teraz widzę, że naprawdę mu służy moje struganie - choć kopyta wygladają bardzo dziwacznie. Dodaje mi to siły, zeby w każdy weekend wygospodarować czas. A jak on współpracuje.... Odstawiam mu nogę a on stawia, dociąża, myśli, myśli, myśli.... i wystawia do przodu. Albo stawia pod siebie. Albo w któryś bok wystawia - jakoś tak mi to przesadnie wygląda 😉 To biorę nogę, zaglądam w to na co wskazuje jego postawa, poprawiam, odstawiam. Myśli, żuje, staje prosto, wzdycha. No, można puścić na padok. Filozof 😉 A pomyśleć, że zaczynałam od konia kompletnie niewspółpracującego i uwieszającego się całym niebagatlenym ciężarem (krzyżówka z zimniokiem). Teraz widzę, on WIE, że to jest
ten czas, kiedy moze mówić, co mu pasuje, a co nie, potem pojadę i będzie musiał na tym chodzić. Kilka takich myślicieli mam, uwielbiam je robić... i czasem nienawidzę, kiedy znów wystawia nogę - no czego jeszcze??? Czego?? Toć tu się już nic nie da zrobić 😜 🙂 Boję się tylko wiosny - co to będzie, jak te wszystkie osłabione listewkowo potwory ruszą na słodką zieleninę.... U naszych obiecuję sobie robić często i trzymam kciuki, żeby minerały je trzymały (może jeszcze ten magnez dorzucimy?? w sumie nie jestem taka pewna czy im nie brakuje, muszę poczytać o objawach i poobserwować). Najbardziej boję się o tego ochwatowca właśnie - on jest na diecie tradycyjnej: siano, słoma, owies i niewiele da się z tym zrobić. W zeszłym roku w maju był kulawy. Może w tym się uda. Zobaczymy.
Do zobaczenia wszystkim, którzy wybierają się na seminarium 🙂