PSY
tet, napisz coś o tym, jak pracujecie itd 🙂 ciekawy temat.
edit:
Świeżo kąpany pies = czysty pies. Czysty pies = nieszczęśliwy pies
Więc trzeba się wbić tam gdzie największy syf i kurz. Ziva wygląda gorzej niż przed kąpaniem 🙁

Dziś w małym parczku zwanym placem zabaw (dla psów) znalazłam powbijane w kupy chorągiewki z napisem "Twój pies. Twoja kupa!".
jestem z N. Sacza, konkretnie z osp, nie psp. Zdaje z psem egzaminy panstwowe w dwoch specjalnosciach, gruzy i teren, ale mozna jak kto chce robic tylko jedna, nie ma przymusu na obie. cwiczy sie dwa razy w tygodniu, tzn grupa cwiczy dwa razy, bo na codzien z psem tez trzeba cos robic. Ale ratownictwa samemu nie da sie trenowac, potrzebni sa dobrzy pozoranci. Nigdy nie szukamy przedmiotow, nie szukamy zwlok, nie szukamy tez sladem, wylacznie gornym wiatrem. Jezeli pies w lesie natknie sie na slad i pojdzie nim nie ma problemu, ale sektory przeszukuje ie biorac pod uwage kierunek wiatru. Prawie nigdy nie ma poczatku sladu, dlatego zostaje gorny wiatr. Psy szukaja zapachu czlowieka, kazdego czlowieka, wiec w lesie pokaza i grzybiarza i poszukiwanego. Nie szuka sie przez naweszanie konkretnego zapachu. Oznaczaja przez szczekanie, tzn akurat u nas wszystkie szczekajace, ale moze byc i meldowanie (pies wraca od znalezionego i szczeka przy przewodniku, lub lapie za konkretny gryzak , albo przynosi rolke w pysku). Roznica taka, ze moj szczekajacy idzie w teren i po znalezieniu szczeka tak dlugo az ja dojde, a meldujacy wraca, pokazuje ze znalazl, jest przypinany na smycz i prowadzi przewodnika. To jak pies bedzie oznaczal wybiera pies-samodzielny rozszczekany, nie przyklejony do przewodnika bedzie wolal zostac przy obcym i prosic go szczekanie o aktywnosc, a pierdola bardziej przydupiasta bedzie wolal wrocic do "tatusia" i zaprowadzic na miejsce.
Na gruzach bezpieczniejsze jest szczekanie, bo pies na rolke moze sie ta rolka o cos zahaczyc, poza tym rolkowy musi ta sama trase zrobic 4 razy a szczekajacy 2, wiec ryzyko mniejsze. A w terenie lepiej moze nawet z rolka, bo jak pies ma dalekie wyjscia to moge go nie uslyszec. Moge przypiac do niego nadajnik sprzezony z gps, ale nie mam takiego sprzetu, bo drogie to jak cholera. Zostaje mi szybko nogami przebierac.
swoja droga, uwazam ze najbardziej zapracowane sa psy asystujace, zwlaszcza przewodniki niewidomych, i psy pasterskie, ale te ktore naprawde pracuja na farmach.
Sierra jeszcze jedno mi przyszło do głowy
pamiętaj ze pies wyje
nasz jest bardzo przywiązany do "stada" bo odkąd jest na świecie nigdy nie był sam - nie zna świata bez Kruszyny, dla niego stado to drugi pies
z braku laku stadem możemy też być my ale nasz pies zostawiony sam będzie wył przeraźliwie - mamy dobry przykład sąsiadów z malamutem, jak stado czyli oni wychodzą pies drze się wniebogłosy
dla mnie pies był łatwy do ułożenia - ale za mną posiadanie buldoga amerykańskiego który brał udział w walkach i posiadanie dwóch buldogów angielskich przy których słowo szkolenie i głuchota wybiórcza nabiera nowego znaczenia;]
Dzięki Sznurko, na pewno wezmę to pod uwagę. 🙂 Problem "stada" bez stada, bo tu masz racje... ile byśmy czasu z nim nie spędzali, w końcu wyjdziemy do pracy kiedyś.
Gdzieś na onecie czy tym podobnym było zestawienie psów, które mają mają na koncie najwięcej pogryzień. Nie wiem jak oni to liczyli, ale na pierwszym miejscu był husky 😉
moja nie wyje jak zostaje sama, nauka zostawania bez stada nie trwala dlugo, w ogole nie slychac, ze jest pies w domu, bo zazwyczaj spi, na kilkanascie haszczakow jakie znam jeden wyje, jak wlasciciele wychodza, wiec nie jest tak zle 😉
a z zestawieniem pogryzien to bardzo mozliwe, one sa zadziorne, nie dadza sobie w kasze dmuchac, czasem nie wiedza, ze maly pies to pies, bo inaczej pachnie i poluja na nie i uwielbiaja dominowac, wiec czesto jak trafia na psa, ktory im nie ulegnie od razu to stosuja bardziej drastyczne srodki do osiagniecia celu 🍴
ciri, pisałam o pogryzieniach ludzi, nie psów 😉
Trochę z innej strony w temacie o psach...
Właśnie na TVP1 leci film "Kudłaty zaprzęg", w którym właśnie zaczął się wyścig psich zaprzęgów na Alasce, w którym startuje dziecko z zaprzęgiem złożonym z 1 huskiego i 5 golden retriverów... wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że to są szczeniaki... Ja rozumiem filmy familijne, ale żeby szczeniaki zapinać do zaprzęgu...
Oczywiście dzieciak konkuruje z "bezwzględnymi" dorosłymi (ludźmi i psami).
Przykładowo - u australijczyków jest gen merle (marmurkowy), który warunkuje łaciate, bardzo efektowne umaszczenie. Jednak w skojarzeniu merle x merle jest 25%szans, ze szczeniaki będą miały uszkodzony słuch i bodajże wzrok...
A na pewno znajdą się osoby nieświadome tych genetycznych obciążeń chętne przeprowadzić takie skojarzenia, bo przecież jest większe prawdopodobieństwo że szczeniaczek też będzie w łatki... :/
Całe szczęście, że rasa jest jeszcze stosunkowo mało popularna i znana...
Niestety Anaa, hodowcy robią to w pełni świadomie i z premedytacją w celu uzyskania takiego umaszczenia. Doskonale wiedzą o konsekwencjach. I nie dotyczy to tylko pseudohodowli 😤 - dogi niemieckie
co to znaczy sar?
gapa też się właśnie strzyże i myje. całą drogę się trzęsła. czasami nie mam siły do tej histeryczki.
Sercz end reskju 😀
Search and rescue
Hessa, a gdzie to zapupie, jak to okreslilas? Wszedzie niemal jest jakas grupa, z tym ze sa lepsze i lepsiejsze, bardziej i mniej dzialajace, nie kazda ma sensownego szkoleniowca. Temat szkolenia jest dosc niebezpieczny 🙂, nie ma zgody w narodzie ogolnie rzecz ujmujac.
Hessa, a gdzie to zapupie, jak to okreslilas? Wszedzie niemal jest jakas grupa, z tym ze sa lepsze i lepsiejsze, bardziej i mniej dzialajace, nie kazda ma sensownego szkoleniowca. Temat szkolenia jest dosc niebezpieczny 🙂, nie ma zgody w narodzie ogolnie rzecz ujmujac.
Łoj, nie ma 😀iabeł: 😀
Odpowiem za Hessę bo borykam się z podobnymi problemami-sam środek Mazur czyli Olsztyn.Tutaj człowiek jak coś chce robić, ma pod górę 😉
Nie ma pozorantów, nie ma ratownictwa(tylko wodne bo niufy pracujące mamy w mieście), nie ma chętnych do działania próćz nas(pomijam tu Białystok bo tam też coś ludziki robią ale to nie są nasze rejony), nie ma sprawnej(w zasadzie chyba żadnej) sekcji sportowej związkowej, nasz oddział jest mocno...oporny na ten rodzaj kynologii 🙂 więc współpraca w celu organizowania czegokolwiek bywa ciekawa. W tym roku organizujemy już II Mistrzostwa Agility Warmii i Mazur co jest dużym osiągnięciem jak na Olsztyn, będzie też drugie seminarium Frisbee, to tyle...i wszystko to jest tylko dlatego, że sami to sobie zrobimy 😉
ano to macie pod gorke, przynajmniej z ratownictwem. Sport wydaje mi sie latwiejszy o tyle (w wykonaniu), ze do frisbee wystarcze ja, pies i kawalek placu. A tu bez towarzystwa wzajemnej pozoracji ani rusz. Co do pomocy organizacyjnej: jedziemy na jednym wozku-czego nie zrobimy sami, tego nie bedzie.
ano to macie pod gorke, przynajmniej z ratownictwem. Sport wydaje mi sie latwiejszy o tyle (w wykonaniu), ze do frisbee wystarcze ja, pies i kawalek placu. A tu bez towarzystwa wzajemnej pozoracji ani rusz. Co do pomocy organizacyjnej: jedziemy na jednym wozku-czego nie zrobimy sami, tego nie bedzie.
Oj mamy mamy, i nie tylko z ratownictwem. Tropienie po śladzie innym niż mój jest aż 10 dni w roku, bo mam odwieczny problem z deptaczem. W tak tragicznych okolicznościach planuję ucieczkę do stolicy albo Poznania. Ewentualnie dojazdy do Trójmiasta. Istnieje szansa, że coś się ruszy w tej kwestii tu na miejscu, ale nie będę zapeszać.
w kwestii deptania rodzina nie chce wspolpracowac? zagonic dzieci, malzonka, rodzenstwo albo kogo sie da?
oferuje przeczytanie regulaminu!
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] ogloszenie poza watkiem
ja się tak wryję z cytatem😉 dla wszystkich psiarzy
A dog doesn't care if you're rich or poor, big or small, young or old. He doesn't care if you're not smart, not popular, not a good joke-teller, not the best athlete, nor the best-looking person. To your dog, you are the greatest, the smartest, the nicest human being who was ever born. You are his friend and protector.”
w kwestii deptania rodzina nie chce wspolpracowac? zagonic dzieci, malzonka, rodzenstwo albo kogo sie da?
Nie bardzo, nie ma czasu, a jak już się znajdzie to nie ma ochoty. Bo kto normalny siedziałby zimą w krzakach, a latem wstawał ze słonkiem albo i przed... no i jak już zaczynają się robić kilometry tego śladu, to tym bardziej każdy się zniechęca, bo trzeba dłużej siedzieć i czekać.
Ekhem.. nasze frisbee miało ciężki dzień.. 😉

ciri, pisałam o pogryzieniach ludzi, nie psów 😉
aha,w takim razie podpisuje sie pod tym, co wczesniej napisalas, tez nie wiem jak oni to liczyli, juz predzej uwierzylabym w to, ze sa na pierwszym miejscu rankingu "zalizań" 😉
p.s.chociaz jak sie popatrzy na zdjecie tego huskyego w artykule to kto wie...strach sie bac 😎
Roznica taka, ze moj szczekajacy idzie w teren i po znalezieniu szczeka tak dlugo az ja dojde, a meldujacy wraca, pokazuje ze znalazl, jest przypinany na smycz i prowadzi przewodnika.
w gwarze myśliwskiej to oszczekiwacz i oznajmiacz
[quote author=tet link=topic=32.msg924568#msg924568 date=1299316653]
Roznica taka, ze moj szczekajacy idzie w teren i po znalezieniu szczeka tak dlugo az ja dojde, a meldujacy wraca, pokazuje ze znalazl, jest przypinany na smycz i prowadzi przewodnika.
w gwarze myśliwskiej to oszczekiwacz i oznajmiacz
[/quote]
Idealny tropowiec! 😀
Nie bardzo, nie ma czasu, a jak już się znajdzie to nie ma ochoty. Bo kto normalny siedziałby zimą w krzakach, a latem wstawał ze słonkiem albo i przed... no i jak już zaczynają się robić kilometry tego śladu, to tym bardziej każdy się zniechęca, bo trzeba dłużej siedzieć i czekać.
Mnie nikt w sumie nie pytał 😉
W kwestii psów oznajmiających-mądra osoba w temacie ratownictwa tłumaczyła mi, że mają tą przewagę nad szczekającymi, że ryzyko wystraszenia człowieka jest minimalne-człowiek uwięziony na gruzach czy gdzieś tam zagubiony, nieraz w kiepskim stanie psychicznym, może różnie zareagować na szczekającego psa-oznajmianie, czy jakkolwiek to zwać 😉 jest bezpieczniejsze ponoć.
Zaba, ale psy nie prowadza tropem, czyli jak dla nas sladem, to chyba niezbyt dobre tropowce :-)
Blow, cos podobnego powiedziala kiedys p. Gutowska ze Storatu, szczerze to mielismy z tego kupe radochy, dosc dzikiej. W mojej grupie sa trzy osoby ktore byly w Iranie, Turcji, Haiti. Naprawde rzadko kiedy osoba pod gruzami ma swiadomosc, czesciej jest nieprzytomna, po drugie, jezeli slyszy nad soba cokolwiek zwykle zaczyna wolac, a to ulatwia jej odnalezienie (pies pokazuje skad sie zapach wydobywa, a moze ten zapach ciagnac sie np rura dlugosci kilku metrow, a czlowiek jest te kilka metrow dalej niz pokazuje to pies). Co do osob szukanych w lesie: jezeli poszukiwany przestraszy sie psa i zacznie uciekac, tzn ze potrafi sie poruszac i jest na tyle w dobrym stanie ze to robi-takich sie znajdzie. A lepiej przestraszony znaleziony niz nie znaleziony. Nieprzytomnemu to wisi czy pies nad nim szczeka czy tanczy tango.
Roznica dla nas jest taka, ze przy zlej pogodzie, na duzych dystansach czasem mozna nie uslyszec szczekania. Trzeba wtedy jeszcze znalesc swojego psa. W terenie wiec moze lepsze rolkowe niz szczekacze. Caly Storat z tego co wiem robi tylko rolkowe.
My robimy tak jak nam pokazuje pies, "pytamy"psa jak woli meldowac, a ze u nas akurat glownie mocniejsze i smaodzielne psy, nie bardzo na rolke sie nadaja. Nie wolno robic nic przeciw naturze psa, bo to sie zemsci jego bledami. Mozna nauczyc wbrew psu rodzaju meldowania, ale pod wplywem stresu pies bedzie w zbyt duzym konflicie miedzy swoja potrzeba a zadaniem jakie ma wykonac i nie zrobi tego(czyli najczesciej odnajduje ale nie oznacza)
Szkoda, ze tak malo jest edukacji, zwlaszcza dla dzieci, wtedy wiedzialyby co to za pies w kamizelce nad nimi szczeka.
A co do deptaczy, nie ma w calym twoim wojewodztwie nikogo z podobna pasja? Zeby sie zgadac i razem cos robic? Moze jak pochodzisz po szkolkach gdzie cos robia z sportowo to by sie znalazl ktos sensowny? Moze nawet jakis IPOwiec dalby sie namowic, oni tez czesto sa na tyle pieprznieci zeby bladym switem zrywac sie dla psa.
Oczywiście, że są deptacze 😉
tet, jasne, że najlepiej powie pies, która metoda mu odpowiada, to jest zasada wszechstronna, dobra też w innych dziedzinach, nic na siłę, zresztą jak pies sam wykazuje jakieś wyraźne predyspozycje...to dar boży, trzeba to umieć wykorzystać 😅 Ja się nie znam na ratownictwie, jeszcze tego nie próbowałam ale piszesz, że lepszy przestraszony znaleziony niż nieznaleziony-masz rację!równie dobrze może też być nieprzestraszony i znaleziony 😉 To jest też jednak kwestia bezpieczeństwa psa, czy poszukiwany się wystraszy czy nie...Rozważam sobie wady i zalety tych dwóch metod po prostu 🙂 Nie wiem jak jest w Storacie, rozmawiałam z osobami z Polskiego Czerwonego Krzyża w Gdyni.
Sama chciałam się wybrać do OSP Gdańsk kilka lat temu ale odradzono mi ze względu na niepewne reakcje mojego psa, który ma pewien życiowy bagaż emocjonalny 🙁 żal mi za każdym razem jak patrzę na jego parkourowe wyczyny, wydaje mi się, że mógłby się nadawać na niepewne podłoże bo niesamowicie szybko się odnajduje i akceptuje niewygodne, niepewne coś pod stópkami i wlezie wszędzie żeby mnie zadowolić 😉
Nic to, z następnym psem spróbuję...
Zmieniając temat-jest boski pies do adopcji...Suka rhodesianka się puściła z nie-wiadomo-czym, wyszedł...czarny rhodesian, nawet pręgę ma 😁

swietny rhodesian, ale ja nie, dziekuje. A do czego w zyciu moze sie przydac rhodesian? Jest jakis sport albo zyciowa dziedzina gdzie sie sprawdzaja? Ciekawa jestem.
Jestem w trakcie szukania odpowiedniej rasy dla rodziny z jednym, piecioletnim dzieckiem, gdzie dorosli pracuja, wiec pies bedzie czasem zostawal sam na 8 godzin, pani chce zeby chodzill z nia na spacery (ok 5 km), i ewentualnie na rolki, jak sama mowi asertywnosci to u niej za grosz, wiec nie moze ten pies wejsc jej na glowe, bo na codzienna prace nie ma szans. Goldena nie chce bo siersc, labradora ja im odradzalam, przyszedl mi do glowy mops jedynie, bo moglaby go ze soba do pracy zabierac, nawet jak go nie nauczy chodzic na smyczy to zebow nie straci nagle szarpnieta, agresji w tym nie ma za wiele zdaje sie, a dziecko wystarczajaco duze zeby go nie zameczylo. Tylko ta morda szpetna 🙂
Ma ktos inny pomysl?
Mops i rolki? Mops i 5km spacery? 😁
Rhodesiany są do wyścigów fajne i do agility. Chociaż chyba Thai Rhodesian mi się bardziej podoba. Ten czarnuch wyżej jest super 🙂