Młode Konie

galopada_  😉
Thilnen Różowy to wymysł mojej mamy, gdy poszłyśmy kupić kantar dla młodej (ja obstawiałam beżowy) mama zobaczyła różowy.. I tak to się zaczęło - mamy różowy komplet, różowe ocieplacze stajenne i szarą dere z różową lamówką i haftem Kometa Dream 😀iabeł: A wizja różu obu fotografek przeważyła i no cóż.. wyszło fajnie 🙂

Dziś z Komą mamy swoją pół rocznicę! A jutro urodziny niuni.
Idę nafaszerować grubą, a później tournee po sklepach jeździeckich 🙂
Lov   all my life is changin' every day.
27 lutego 2011 08:40
A ja wczoraj opijałam konia ( 😁 ) i dostałam od dziewczyn ze stajni przepiękny szary kantar schockemoehle! Będzie idealny dla kasztana 😁
slojma   I was born with a silver spoon!
27 lutego 2011 08:46
Thilnen- praktycznie taki jak ty. Teraz dużo zabaw, od kwietnia pobawimy się dużo na sznurkach, a maju pierwsze lonże, tak by w wakacje założyć siodło i by przyjęła jeźdźca. Potem do przyszłego roku będzie słodkie nieróbstwo więc dużo zabaw z ziemi, oswajania, spacery i tereny z mamą na lonży. A jak skończy 4 lata to wtedy jakaś normalna praca. Moja młoda jest mocniejszej budowy niż Twój młodziak więc wiele osób powtarza mi, że mogłaby zacząć pracę już w tym roku, lecz ja  tego nie widzę. To jeszcze dzieciak, ciągle intensywnie rośnie, wolę ze wszystkim zaczekać, przed nami jeszcze przecież wiele pięknych lat. A ty jaki masz plan pracy ze swoim, bo w sumie araby wolniej dorastają z tego co wiem 😉
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 lutego 2011 21:12
Wklejam wam moja wariatke która cieszy się  że zyje 🙂 😎
zabeczka17, baba wyrosła Ci cudownie. Drugie zdjęcie bomba 🙂
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 lutego 2011 21:24
sierść gubi i mi na klacie schudła... 🙁🙁🙁:🙁 ale wariowac , skakac, brykać i cieszyc się z zycia nie przestała. dzieki  😉
grast: uroczy koń, ma w sobie to coś, poza tym uwielbiam konie o takich odmianach.

Shantowa: bardzo podoba mi się Twoja kobyłka, taka dziewczęca i delikatna jest 😉

Zabeczka17: śliczna klacz, drugie zdjęcie jest najlepsze, czyżby się zaokrągliła?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
27 lutego 2011 21:30
schudła 🙁🙁🙁🙁🙁🙁 ale pracujemy nad tym 😀
dziękuję ;] :kwiatek:

Może krótsza sierść sprawiła, że tak jakoś inaczej wygląda, mimo schudnięcia podoba mi się 😉
Muszę się wam pochwalić, że zaczeliśmy się z chłopakiem nareszcie dogadywać  😀 A dzisiaj przeszedł sam siebie. Pojechałam w teren do innej stajni. Tam jest taka bardzo długa piaszczysta droga więc zasuwaliśmy sobie cwałem, parze a tu ktoś z koniem. Lekko się wycofałam, przytrzymałam a on zwolnił i do kłusa  😜 To jeszcze nie koniec. Dojechałam do tamtej stajni, a tam na ujeżdżalni stał mały parkurek z krzyżaczków, więc postanowiłam go pojechać. Lekki kotakt a on od razu podporządkowany, zagalopwałam a on sobie galopował tempem idealnym, chciałam skrócić do przeszkody a on bez problemu, ładnie powyjeżdżane zakręty, a sadził tak, że wysiedzieć nie mogłam. Po prostu bomba  😜 😜 😜
Ostatnio skakaliśmy w październiku, a on dzisiaj był lepszy niż kiedykolwiek  😍

Zdjęcia sprzed 3 dni. Są już na rv, ale tutaj nas bardzo dawno nie było, więc się przypominamy  🙂

Frania, gratulacje! Znam to uczucie, kiedy w końcu coś wychodzi, wtedy jest się ogromnie dumnym ze swojego ogona. Oby tak dalej!
slojma   I was born with a silver spoon!
28 lutego 2011 07:04
zabeczka17-młoda Ci rośnie jak na drożdżach zrobiła się smuklejsza i widać, że już dorasta 🙂
Frania - gratuluję udanej jazdy
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 lutego 2011 10:15
dzieki ;] a no dorasta dorasta aż łezka w oku się kręci ;]
To i ja się przedstawię z kobyłką🙂
późnym latem skończy 3 lata, sp.



dzieki ;] a no dorasta dorasta aż łezka w oku się kręci ;]

Mnie również łezka się w oku kręci na samą myśl, że Paris niedługo będzie miała pięć lat. Pięć lat jesteśmy razem i codziennie obserwuję jak dorasta, widzę jak w bardzo szybkim tempie robi się z niej świetna klacz, a jeszcze niedawno biegała ze swoją mamą jako źrebak po padoku. Po prostu rośnie mi kobyła na oczach.  😍
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
28 lutego 2011 15:18
fajnie jest wychować swojego konia 😀 fajna ta twoja Paris 🙂
zabeczka17 ale wygibasy, fajna młoda 🙂
amazonka89 Dzięki 🙂
Frania podoba mi się Twój chłopak 😀iabeł: jakieś info? 🙂 A i, oczywiście GRATULACJE! 😉
bobek87 Co to za młodziak? Po czym?  🙂
Caira Fajniutka. Ja zawsze chciałam stać obok, patrząc jak młoda rośnie i rośnie.. Aż przyjmie jeźdźca i pójdzie w trening.. Ahh.. 😎

A my dziś obchodziłyśmy 4te urodzinki Komety Dream 😎
Młoda nasłuchała się życzeń (od nastu osób, tak więc obecni, skomentowali to jako "modlitwy" :wysmiewa🙂
Zjadła torcik i dostała prezenty (co prawda jeden jest w drodze, ale.. )


a i zrobiłam takie małe porównanie - co prawda zdjęcie nie najlepsze, kobyła stoi jak krówsko (czyściłam, to i rozluźniła wszystkie szkity i oto co mamy :P)
Oto i efekt: klik
Dzięki 😉

Chłopak w kwietniu skończy 5 lat, mam go od kiedy skończył rok, w sumie to kupiłam go przez przypadek. A i w w papierze ma NN, ale podobno jest po Ligusterze 😉
Tak wyglądał 2 miesiące po kupnie:
Lov   all my life is changin' every day.
28 lutego 2011 19:50
A jak z transportem młodziaków? Jakieś rady? Podejrzewam, że jak G. jechał z Niemiec, to na głupim jasiu. Ale teraz nie chciałabym go przewozić tak, tylko normalnie bez specyfików. 120 km jak na jedną z pierwszych podróży to dużo?
I jak z ochraniaczami transportowymi? Bo słyszałam opinie, by na pierwszy raz nie zakładać, jeśli nie mam możliwości założenia np. dzień, dwa przed transportem..
Ja mojemu nie zakładałam. I wszedł jak po sznureczku do przyczepy. Ogólnie wszystko bezproblemowo i bez stresu 😉
Generalnie u taty z młodymi też z reguły nie ma problemów bo nie mają szansy jeszcze być zrażone złą jazdą 😉


edit: literówka
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
28 lutego 2011 19:58
Ja też swojemu transporterów nie zakładałam, bo nigdy nie miał ich na sobie i nie było możliwości wcześniejszego przyzwyczajenia do nich. Wiozłam go ok. 250 km (wcześniej parę razy odbył krótkie podróże, a to była jego pierwsza dalsza), bez głupiego jasia. Zniósł podróż bardzo dobrze, był spokojny, super łapał równowagę na zakrętach i wybojach.
Na podróż polecam duży zapas siana 😉

Shantowa Sto lat dla Komety!!! 😅
zabeczka17, Shantowa, dziękuję. :kwiatek: To było spełnieniem moich marzeń, to naprawdę niesamowite osiągnięcie wychowywać konia od urodzenia.
Lov   all my life is changin' every day.
28 lutego 2011 20:22
Dzięki dziewczyny 😉 czyli nie zakładam i zaopatruję się w mega dużą ilość siana 😁
Lov
Ja zakładam, odkąd na moich oczach uratowały koniowi nogę to raczej ochraniaczy nie unikam.
Lepiej dmuchać na zimne.
Ja też zdecydowanie polecam zakładanie. Mój siwy podczas swojego pierwszego transportu wymyślił sobie rozrywkę w postaci przekładania przedniej nogi przez poprzeczkę 😵 A że zasięg z łopatki ma bardzo duży i sam jest przy tym wysoki, to wyglądało to tak - hop - noga przełożona - hop - noga wisi na poprzeczce - hop - noga pod koniem - hop - znowu oparta nadgarstkiem na poprzeczce... W międzyczasie tylko słychać, jak kodura z ochraniaczy trze i zaczepia o poprzeczkę. Jakby miał gołe nogi, to by je chyba sobie oskalpował :/
Lov   all my life is changin' every day.
28 lutego 2011 21:36
Kurde, to już sama nie wiem... Z jednej strony warto założyć, żeby zabiezpieczyć, a z drugiej, nie wywołam nadmiernej paniki "tym czymś strasznym na nogach"?
My nasze pół roczniaki i roczniaki wozimy luzem  😉dopiero dwulatki w przegrodach  🙂co do ochraniaczy i młodych koni to mam złe doświadczenie. 🤔 Przeważnie się jeszcze bardziej denerwują i kopią po ścianach 👿 👿.
Siano i jabłka z marchewką bardzo pomagają. 😀 🤣
Kurde, to już sama nie wiem... Z jednej strony warto założyć, żeby zabiezpieczyć, a z drugiej, nie wywołam nadmiernej paniki "tym czymś strasznym na nogach"?


Zdecydowanie polecam zakladanie. Zwlaszcza po tym jak moj 4-latek cudem uniknal wsadzenia nogi w dziure ktora wykopal w podlodze koniowozu i wsadzil je w zamian za to do zlobu na siano stajac pod sufitem. Nie wiem, czy mialby nogi w calosci po tamtym transporcie gdyby nie ochraniacze.
Ja zakładałam mojej pierwszy raz ochraniacze stajenne, zeby własnie nie wzbudzać większej paniki (kobyła do człowieka była bardzo nieufna, a do czegokolwiek na jej ciele obcego to już wogóle). Skoro wiemy i mamy taką możliwość, to możemy przyzwyczajać konia - sesje parominutowe z transporterami na nogach, bądź samo ich pokazanie i przymierzanie jest dobre.

Dziękuje w imieniu Komy, Raven :kwiatek:
Averis   Czarny charakter
28 lutego 2011 23:09
Polecam ochraniacze z całego serca. Karson to Karson- nie przejął się nimi zbytnio. Nawet gdyby się przejął, to podróż Opole-Warszawa bez ochraniaczy uważam za głupotę.

I jeszcze jedna refleksja pt. " Dlaczego krycie siostry jej bratem jest złe?" Bo wychodzi koń-układanka:



Z lewej- matka
z prawej- ojciec



Głowa matki a reszta ojca. Śmieszny koń, śmieszny,
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się