naturalna pielęgnacja kopyt
To ja jeszcze raz krótko odnośnie ratowania tego kątu wsporowego -
czarne dało się wyskrobać do stanu, że wygląda niemal zdrowe, w zewnętrznej partii "czarnego półkola" - czyli od stroni ściany przykątnej, natomiast od strony ściany wsporowej tworzy ono wielki dół - skrobiąc w tym dole, konia ewidentnie boli. Nad linią odłamania mamy jakieś 2/3 kopyta, pod 1/3 (po mocniejszym strarnikowaniu w celu obniżenia). Pęknięcie jest coraz to wyraźniejsze. Nie wiem czy sensownie, ale mocno skróciłam pazur by tą piętkę jednak lekko odciążyć. I złamałam regułę podawaną wielokrotnie na forum 🤬 - lekko starnikowałam też po żywej podeszwie w kącie po przeciwnej strone by różnica gdy (a raczej kiedy) to się odłamie nie była aż taka drastyczna.Takie moje rozumowanie - może i głupie.
Koń odciąża nogę, jednak na szczęście nie kica na trzech. Moczone w rivanolu, wyczyszczone ... i tak naprawdę trzeba chyba dalej czekać co będzi.
Aleks - nie powieszę za górną krawędź raczej, bo siatka nie wytrzyma 🙁 Tak jak na rysunku jest w "kołysce", podparte od spodu i dlatego wisi bez problemu, ale powieszenie 50-60kg +szarpanie w wydaniu koni za jeden czy dwa sznureczki się nie sprawdzi... Póki co siatki leżą, dowiązane bezpiecznie tuż przy słupie, bo jest mróz, ale jak "puści" to znów bedzie problem 🙁
falabana - w takiej sytuacji trzeba się oprzeć na intuicji i obserwować konia, powodzenia! Uważaj tylko, zeby nie obniżyć kątów bardziej niż pazura - w zadniej nodze może Ci się takie coś zrobić. Patrz na kąt koronki z profilu. Nie skrob w tym dole na siłę, ale postaraj się go otworzyć i faktycznie rivanol tak często jak dasz radę - wyglada na to, ze ta ropa jednak wróciła i macie powtórkę... Który kąt się odrywa, zewnętrzny czy wewnętrzny?
EDIT: jeśli przy ścianie puszki "prawie wygląda na zdrowe" to może zgubi ścianę wsporową, a nie cały kąt - to się da przeżyć spokojnie. Przy okazji to podpowiedź dla Ciebie, że ropa była pod ścianą wsporową, czyli prawdopodobnie ściana za długa była, położona, wlazł pod nią brud albo uciskała - musisz pilnować tych ścian wsporowych na przyszłość.
---- intesywny wysiłek umysłowy ---- kąt zewnętrzny prawej tylnej. Myślisz, że ropa wróciła? Hm, jeśli tak, to ciekawe gdzie znajdzie ujście, tym razem chyba prędzej od spodu niż przy koronce. Ogólnie, wydaje mi się, że w tym co ma się odłamać jest więcej martwego niż żywego, ale mogę się tu mylić, zwłaszcza, że koń reaguje na grzebanie w tym. Reaguje, a mimo tego, wszystko tam się sypie.
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
18 lutego 2011 11:27
Buduj paśnik 😉. Te twoje siaty to prawdziwe olbrzymy 😉, ciężka sprawa.
godot ten Twój konik, o którym piszesz to z tych cięższych jest ?
nie koń o którym pisze to 21 letnia klacz półkrwi
w żadnej z wypowiedzi nie pisałem o zmuszaniu, ganianiu konia, przepedzaniu go po betonie,nie wiem skąd takie interpretacje. 🙁
godot - lepiej napisać wprost i wyjaśnić, żeby nikt w ten sposób nie zinterpretował :kwiatek:
falabana - no to uważaj, żeby ten kąt nie był niższy, ostatnio czytałam artykuł o kątach wsporowych w zadach - podobno z wyższego wewnętrznego kąta się robią konkretne kulawizny. Patrzy sie względem stawu skokowego. Poszukam tego artykułu i podlinkuję. Ostatnio to sprawdzam wszystkim "podopiecznym" - większość ma dobrą równowagę, ale u dwóch troszkę podrównałam.
kotbury - co koń, to przypadek... u każdego jest inaczej, ale z moich obserwacji lepiej na zapas nie wycinać, tylko etapowo podcinać to, co już wygląda choro i leczyć. tunrida - może z wiosną ruszy ta strzałka, nie zamartwiaj się...
nieee no źle się wyraziłam - muszę wyciąć chore... jednak przez to, że ciągle nam się w przekroju poprzecznym robi strzałka-kapelusz grzybka to wiecznie coś podgniwa i tym razem podgniło sporo. I jak mam to wyciąć to po prostu wyrżnięte będzie pół strzałki...
A powiedzcie mi, (bo ja mam wrażenie, że od kiedy sama werkuję to ta strzałka słabiej rośnie) czy to możliwe, że ona "za kowala" to narastała jak głupia bo on ją ciągle mocno przycinał. W sensie, że kowal bywał raz na miesiąc- półtora - nam okropnie swego czasu kopyto przez ten okres przerastało- ściany, więc i strzałka do podłoża miła dalej i jak dzika rosła. Kowal przyjeżdżał i ciach po 2-3 cm z całej wysokości kopyta łącznie ze strzałką i nagle koń stał na nieprzyzwyczajonej za cienkiej podeszwie i strzałce czyli był okres mega mocnej (za mocnej) stymulacji- więc i ponadprzeciętnie szybki wzrost był na to odpowiedzia obronna.
Dobrze kombinuję czy mi się herezje wkradły?
Zima jest. Większość kopyt zwalnia wzrost. Poczekajcie z tymi konkluzjami, że nie rośnie, do maja 😉 od mocnego cięcia to strzałka raczej nie przyrasta, ale od mocniejszej stymulacji - może. Pytanie, czy koń postawiony na strzałce z zaskoczenia będzie chodził od piętki. Inaczej to kit, nie stymulacja.
Dea- pamiętasz o naszych przeszczepach?? Co sądzisz??
Koniecznie podlinkuj ten artykuł o kulawiznach z powodu wyższego kąta 😀
Na pierwszy rzut oka- ciekawy patent.
Na drugi rzut oka, myśl "A na co mi to?" 😉
Takie ostrza byłyby chyba przydatne tylko przy cięciu strzałki.
A raczej nie wyobrażam sobie, co chwila wyjmowanie jednego ostrza i zakładanie drugiego, tylko po to, żeby podciąć kawałeczek z lewej strony. I znów zmieniać ostrze.
A po sekundzie się zastanawiać, czy znów zmieć na takie, które podetnie tego kolejnego dziwnego farfocla, czy jednak szybciej to zrobię jak się pogimnastykuję tym ostrzem, która akurat mam założone.
Mi starcza jeden nóż prawostronny, zwykły, z dość szeroką końcówką. I drugi dwustronny , z cieniutką końcówką. Tym drugim przytnę strzałkę tam, gdzie nie wejdę tym prawostronnym.
Ale...jeśli ktoś lubi co chwila wymieniać ostrza. 😉 Ja chyba za leniwa jestem, by tak się bawić. 😉
poza tym, ciekawe jak te końcówki się trzymają, czasem człowiek musi się namanewrować a te mogą wyłazić z rączki. Ale ta końcówka to nie mam pojęcia do czego? 😁
[img]
http://img08.allegroimg.pl/photos/oryginal/14/20/49/93/1420499326_3[/img]
Aleks Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
18 lutego 2011 13:52
Do szpachlowania 😉
nie mogłam się powstrzymać 😉
a tak poważnie też się zastanawiam jak to się trzyma, taki bajer w sumie.
Bo wy się nie znacie 😉 To jest niezbędnik starego rajdowca, chleb posmarujesz, kamień wydłubiesz z zębów lub kopyt, i co tam kto wymyśli 🤣
Hahahaha 👍 😁 no tak, nie pomyślałam.
A ja czytałam gdzieś, by "strzałkę grzyb" zostawić w spokoju. Że te "skrzydełka" mają na celu zatrzymywać w rowkach ziemię i że tak być powinno. (Ale u nas częściej niż ziemię wydobywałam stamtąd gnój, więc bądź tu mądry...
Czasami lepiej mniej czytać, za to stosować zdrowy rozsądek, obserwację i intuicję 🤣
ja powiem tak - u swojego konia nie wycinam nigdy tych skrzydełek(w tyłach ich nie ma, ale w przodach się pojawiają - chociaż tylko czasem) i jest dobrze, strzałki w tej chwili mam po prostu złote.
Ale są konie u których po prostu trzeba je przyciąć i ogólnie czasem sporo poprzycinać w strzałkach, żeby w ogóle miało szansę jakoś to wyglądać. U nas w stajni kobyłom wycięłam naprawdę dużo strzałek, wszystko to co było zepsute i odrosły im zdrowe błyskawicznie. Owszem, dalej jest co leczyć - same rowki znowu się babrzą jak sie mokro zrobiło, no ale to juz kwestia systematycznego smarowania tych strzałek z czym niestety różnie bywa 😉
Aquarius - widać wyraźną różnicę 🙂 (to odnośnie zdjęć - na obszerniejszy komentarz nie mam w tej chwili siły :cool🙂
PS W ogóle chciałam sie pochwalić, że razem z Aquarius będziemy naszym koniom dawać... dolomit 😁 zobaczymy czy będą to chciały lizać w ogóle...
Branka, Aquarius- mogłyście sie przyznać że potrzebujecie dolomit, to bym Wam nieco urąbała, mamy rzut kamieniem do miejsca gdzie jest wydobywany, no chyba, że ten Wasz się tylko tak nazywa 😉
Ja tak tylko szybko powiem, że miałam po drodze do kopalni. Spotkałam prezesa, który bardzo się poczuł się do roli darczyńcy i zamiast 20, chciał mi dać 40 kamieni. A jak po około 15 minutach pracownik jeszcze ich nie przywiózł, to kazał dzwonić do niego, żeby się pośpieszył!
Ale tucznia to od nich nie kupię na padok 🙂.
A w jakiej postaci jest ten dolomit? Czy jako zwykły kamień -czy przerobiony (sproszkowany -sprasowany?). Bo w Tatrach Bielskich występują dolomity -ale nie jestem pewna, czy konie zechcą lizać kamienie 😀
W kamieniu. Jak im się zawiesi jak lizawkę, to mogą lizać jeśli będą czegoś potrzebować. Dolomit ma sporo wartościowych pierwiastków.
Ale zobaczymy 🙂
branka w jakim celu się go używa? co on daje? Przyznaje że pierwszy raz o tym słyszę a jestem bardzo ciekawa 😉
Teoretycznie w takim jak lizawka - by uzupełniać niedobory minerałów. Chcę mieć 2 lizawki i dolomit w boksie i poobserwować co koń będzie lizał. Możliwe, że dolomitu nie tknie. Ale ponoć konie to chętnie liżą.
Wszystko zależy. Konie potrafią lizać ściany czy jeść ziemię jak im czegoś brak. Inne nie ruszą żadnej lizawki. Ale dlatego warto dać im wybór w tej kwestii.
Dolomit zawiera wapń i magnez. Czyli ważne pierwiastki.
ooo Kasik dobrze wiedzieć w razie czego to może do Ciebie zawitam po dolomit ( teraz już wiem czemu w Bytomiu trasa narciarska nazywa się Dolomity 😉)
konie często liżą glinę by zabić toksyny;-) Papugi (araruny także tak robią- szczególnie ta czerwoną) wiec jesli ziemia jest gliniasta to wszystko wyjaśnia.
Ansc- zgadza się DSD- to "kopalnia" dolomitu 😉
Krótki update -
No i może uda się uratować kąt wsporowy (choć nie wiem czy można to teraz nazwać kątem). Odpadła nam ściana wsporowa, tzn. odzielała się a pod nią czarno. Dała się podważyć, nie miała już w zasadzie funkcji mechanicznej więc pomogłam jej się oddzielić. Ujmijmy to dosłownie - odcięłam. Moje rozumowanie było takie, że w danym momencie nie spełnia już swojego zadanie a w miejsce pomiędzy nią a podeszwą wdała się infekcja (lub jest to tkanka uszkodzona przez ropnia). Nowego ropnia jednak nie podejrzewam. Koń obciąża nogę. W stępie nogą niedokracza. Noga nie jest ciepła, koń nie wyrywał jak dzisiaj dotykała / cięłam, wręcz sprawiała wrażenie jakby byłą to dla niej ulga. To coś co znalazłam pod ścianą nie wygląda super ale... myślę jednak że jest to dość powierzchowny problem. Rivalol, antybiotyk i maść przeciw grzybicza na wszelki wypadek. Koń na szczęście stoi właśnie w śniegu (oby ta gruda nie wróciła do nas tak szybko - przepraszam forumowych grudowłazów, ale u nas nie jest mile widziana). Przycięłam strzałkę, po znacznym obniżeniu kątów sporo nam wystawała. Zrobiła się mega wielka - chyba żeby przejąć większą część obciążenia. No i to wszystko.... Linia biała przy ścianie przykątnej wydaje się prawie czysta więc liczę na to, że to ścianę ocalę do póki pęknięcie nie zrośnie w dół i da się go pozbyć. Nie wiem czy dobrze robię - przyznam, że obecnie kieruje się intuicją i jak mi się wydaje zdrowym rozsądkiem.
Zresztą zobaczcie sami:


Jak zwykle, wszelkie rady krytyki, itd. mile widziane.
zrobiłem dzisiaj trzy zdjęcia po moim pierwszym demakijażu kopyt wiem że jeszcze jest dużo do zrobieniawcześniej na forum są zdjęcia przed skrobaniem czegokolwiek, nie chcę za dużo wybierać żeby klacz nie przestała chodzić od piętki, na ostatnim zdjęciu z przodu kopyta(nie wiem czy to dobrze widać) jest takie coś wyrośnięte nie wiem czy trzeba się takim czymś martwić?? pewnie jakość tych zdjęć trochu kijowa ale mam nadzieję, że nie jest tak źle, acha kopyta z przodu są trochę zjechane bo kobył grzebie przed karmieniem i tak je sobie psuje
a poprzednie zdjęcia znalazłem na str261
prosze edytowac posty 🤬
No i przyszedł ten etap, że omijam w stajni tematy kopytowe. ale łatwe to nie jest bo jak strugam w weekendy to zawsze ktoś jest, patrzy i zaczyna gadać.
Wczoraj się dowiedziałam (od delikatnie mówiąc dojrzałej prcowniczki pzhk, byłej zawodniczki ujeżdżenia, technik hodowca), że strzałka w żadnym razie nie powinna dotykać ziemi bo kopyto ma się opierać na ścianie dookoła (najlepiej być podniesione podkową) i jak jest stawiane na ziemi to się ta podkowa rozszerza i ono sobie pracuje. I jak mi pokazała "najlepsze" kopyto swojego konia to myślałam, że padnę, bo tak zacieśnionych wysokich piętek, (to jak taka kolumna dorycka całe to kopyto jest) to nie widziałam w realu do tej pory.
Na koniec usłyszałam, że może kiedyś dorosnę do tego żeby to zrozumieć... 😵
Ja wycięłam sporo strzałki ale podjęłam tą decyzję ponieważ jest mróz i snieg (sucho i zimno i miękko w miarę) i wcześniej dziłałam zachowawczo z cięciem strzałek i nie dawało to rezultatu, a pod "skrzydełkami" siedziało mnóstwo syfu i gniły nam rowki przystrzałkowe.
Nasza strzałka z wierzchu, ta którą cięłam była taka bardzo, bardzo miękka i cała przezroczysta, taka szklista.
Ogólnie to u nas zazwyczaj jest mega miękkie i mokre podłoże i kąty wsporowe wyadają niżej niż powierzchnia strzałki. potem jak się robi twardo mróz) to nagle ta strzałka nie ma miejsca przy stawianiu kopyta i się tak rozklepuje- i stąd te skrzydełka
Mamy mocne podpórki w tyłach (ja sobie nie mogę poradzić z leżącymi ścianami wsporowymi tam)- w dwóch kopytach po zewnętrznej stronie.
Czy ktoś ma linki do jakiś artykułów na ten temat. dookoła tych podpórek i położonych ścian mamy chyba martwą podeszwę mocno upakowaną.