Kącik palącego re-voltowicza/voltopira

polecam czytanie sobie o złych skutkach i rakach i tym podobnych 🙂 mi jak przestałam palić cera też się bardzo poprawiła! (powiedziała idąc na balkon zajarać ^^)
widzę, że i jaracze się tutaj zgromadzili!

ja póki co palę... tak już nałogowo rok. i kurcze coraz częściej mam ochotę rzucić, już sobie z mamą obiecałyśmy, że zrobimy to razem. myślę, że rzucanie palenia z kimś jednocześnie to super motywacja, mam nadzieję, że wyjdzie.
ale póki co zbliża się grudzień i stres w pracy (jak zwykle), więc chyba nie dam rady rzucić przed Nowym Rokiem 🙄
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
23 listopada 2010 10:16
Melduję posłusznie, że wyszła z tego wieeeelka kupa.
Czyli jaram po staremu  :con_redface:

Wytrzymałam 13 godzin.

MsCarmen, ja nałogowo jaram...dobre 10 lat albo dłużej. Może spróbuję z Nowym Rokiem (jak 2 lata temu).
Teraz ograniczam.
Na więcej mnie nie stać  :con_redface:

brat jest zdania, ze substancje zawarte we wkładach moga być nieobojętne dla zdrowia, ale to i tak lepiej niż nikotyna..



z tego co nam ostatnio lekarz powiedział na zajęciach, to nie nikotyna jest problemem a substancje smoliste. Sama nikotyna może miec (oczywiście w rozsądnych ilościach) pozytywny wpływ na zdrowie 😉

dlatego papierosy, tabaka są tak szkodliwe. Nikotynę se można w tabletkach kupić czy cukierkach. I to naprawdę nie prowadzi do np. raka.
A jak z zawartością substancji smolistych w mieszankach tytoniowych? Na paczce papierosów producent umieszcza iformację, na paczce tytoniu już nie...

edit: sama wygrzebałam: http://www.rmf24.pl/ekonomia/news-polacy-coraz-czesciej-pala-skrety,nId,306780
Niezbyt mnie to cieszy biorąc pod uwagę, że przerzuciłam się na skręty tytoniowe i dla smaku i ze względu na to, że da się przy tym oszczędzić  🤔
ja nałogowcem nie jestem, palę od czasu do czasu, przeważnie na imprezach.
Jedynie dla do Djarumów, do których to mam słabość, się złamię i zapalę 'bez okazji'
Wiśniooowe 😍
buyaka a mnie one rozczarowały... owszem, pachną ładnie, ale smaku wiśni to one nie mają  😁
breakwayy przecież to nie tytoń, a sam ustnik jest o smaku wiśniowym.
Ja czuję jeszcze jakiś czas po wypaleniu posmak na ustach  😉
wisniowe sa super, ale gozdzikowe to kompletne mistrzostwo! 😜
ale mi smaka zrobilas, przeciez ja nie pale 😡
Paskudne i ochydnie mocne, mięty do dJarumów nie czuję już od dawna, mam za to tytoń wiśniowo - waniliowy i ludzie się wręcz cieszą, kiedy palę w ich towarzystwie, bo poachnie nieziemsko 😉
ojej, ciri, przepraszam! Widac, mam demoralizujacy wpływ na społeczeństwo, a tak nie wypada!  😡
Ja dziś wychodzę się poimprezować, zastanawiam sie, jak w praktyce wygląda zakaz palenia w miejscach publicznych 🙄 Mam nadzieję, że w klubie, w którym będę jest wydzielona jakaś strefa dla palczy...

PS honey djarumy mocne? to mnie zszokowałaś nieźle w tym momencie. No ale każdy ma inne odczucia 😉
buyaka ja ostatnio byłam w barze i co? wszędzie stały popielniczki, niektórzy palili, więc grzecznie spytałam czy można palić. Barmanka odpowiedziała mi, że można, na własną odpowiedzialność 😉 (pomijam, że właściciel sporą sumę podobno płaci, jak się okaże, że ktoś w tym barze pali).
buyaka, zerknij kiedyś na skład i pożądnie się zaciągnij, albo pal więcej niż kilka z paczki. Świństwo...
A palenie w klubach teraz wygląda tak, że pijani goście wychodzą przed wejście na papierosa i non stop ktoś się pod knajpami leje...
yga   srają muszki, będzie wiosna.
23 listopada 2010 17:25
Bleh, ja nienawidzę smakowych tytoni. Niedobrze mi od nich.
Jeden papieros-ok, ale już więcej..

Też muszę w końcu rzucić te świństwo, palę nałogowo od 3 lat. Nie wiedziałam że tak szybko się uzależnię..
Averis   Czarny charakter
23 listopada 2010 17:35
breakawayy, właściciel nic nie płaci jeśli w barze wisi informacja o tym, że palić nie wolno. Płaci wyłącznie palacz.
Averis a to tego nie wiedziałam, dzięki za uświadomienie  :kwiatek:
trzynastka   In love with the ordinary
28 listopada 2010 21:44
Właśnie przeczytałam apel chłopaka, który ma 23 lata i przez palenie stracił płuco.
http://pokazywarka.pl/wb0w46/ trochę mną wstrząsnęło, jestem w podobnym wieku, podobną ilość papierosów palę i w podobnym wieku zaczęłam...
Moja taktyka "mnie to na pewno nie dotyczy" robi się coraz mniej skuteczna. :/
Cariotka   płomienna pasja
25 grudnia 2010 12:32
ja rzuciłam palenie miesiąc temu, miałam zapalenie krtani, później gardła, ledwo co mówiłam i to ułatwiło mi sprawę. Niestety w środę mój kopytny okulał i rzucanie się skończyło....
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
25 grudnia 2010 13:43
Najpierw postanowiłam,że już sama nie kupie-nie kupiłam,paliłam od kumnpla,kumpeli jakies "pojary" w szkole.Teraz nie paliłam 3 dni,ale wczoraj u rodzinki palącej sobie popaliłam nie mało...
A ja już miesiąc jestem wolna. Ponad miesiąc. Ciekawe co dalej... Psychiczne uzależnienie nie znika jak na razie...
Rzucajcie to w cholere 😀
Ja też jakoś nie mogę rzucić .. najpierw mówiłam, że jeszcze nie, później doszłam do wniosku, że nie rzucam wcale, bo palę mało i po prostu to lubię. Jak już wymówek szukam to chyba nie jest za dobrze ... 😉
trzynastka   In love with the ordinary
25 stycznia 2011 23:23
po prostu to lubię.


uderzyłaś w sedno mojego palenia.
Ja to po prostu lubię, mi to po prostu smakuje.  👿
Nie wyobrażam sobie np. nie zapalić po egzaminie, albo nie palić jak prowadzę [ jezu jak ja lubię palić jak prowadzę ! 😀]
Jakoś jeździectwo z paleniem mi się nie łączy 🙂
Cariotka   płomienna pasja
27 stycznia 2011 15:47
do popołudniowej kawy u mnie musi być link i koniec🙂 nie ma zmiłuj się. Próbowałam to zastąpić słodyczami, ale to nie to samo. Z paleniem paczki papierosów dziennie już skończyłam, ale kilka szlugów na dzień to taki fundament dnia 😵
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
27 stycznia 2011 18:00
Od czasu do czasu-o ile nie jest to od przerwy do przerwy😉 uwazam,ze mozna zapalic tak samo jak i sie napic,ale bycie nałogowcem i w ogole wszelakie uzaleznienia nie sa fajne i tutaj musze sie pochwalic🙂
nie jestem juz "wiezniem" nikotyny😉 czasem pale,ale sporadycznie.
Od czasu do czasu-o ile nie jest to od przerwy do przerwy😉 uwazam,ze mozna zapalic tak samo jak i sie napic,ale bycie nałogowcem i w ogole wszelakie uzaleznienia nie sa fajne



Idealnie wyrażone moje podejście  😉
Wg mnie wszystko jest dla ludzi byle z umiarem. Nałogi są fe  😁
Ja się samoistnie ograniczyłam (kolejny raz), bo przestały mi smakować jak paliłam po paczce dziennie. Nawet nie wiecie jak odetchnęło z ulgą moje konto- paczka na tydzień i jestem prawie 2 stówki do przodu (na imprezach spalam trochę więcej, chyba, że nie ma warunków albo nie ma z kim puścić dymka). Odkryłam powód "nie starczania do pierwszego" i tak mi z tym dobrze, że zbliżam się chyba do definitywnego rzucania;]
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
29 stycznia 2011 10:07
Chess miło,że podzielasz moje poglądy w tej kwestii 😉
Ja się samoistnie ograniczyłam (kolejny raz), bo przestały mi smakować jak paliłam po paczce dziennie. Nawet nie wiecie jak odetchnęło z ulgą moje konto- paczka na tydzień i jestem prawie 2 stówki do przodu (na imprezach spalam trochę więcej, chyba, że nie ma warunków albo nie ma z kim puścić dymka). Odkryłam powód "nie starczania do pierwszego" i tak mi z tym dobrze, że zbliżam się chyba do definitywnego rzucania;]


Moglabym sie pod tym podpisac. Ograniczylam fajki od wrzesnia, z paczki na 2 dni zrobilo sie paczka na 3-4 tygodnie. Pale na imprezach i czasem po powrocie z uczelni w domu sobie zapale jak mi cos na nerwy dziala. Ogolnie, cera mi sie poprawila, przestalam kaszlec i nie mam juz wrazenia ze moje pluca plona zywym ogniem przy jakims intensywniejszym wysilku.
Plus, fajnie jest zapalic sobie bo sie ma ochote (i mozna palic wtedy tylko diarumy albo davidoffy, mniam), a nie bo trzeba...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się