kącik skoków

aaa i prosze o odpowiedz, co mozna robic innego z ciezkimi ochraniaczami,
jak dla mnie to tylko siłkę na prostych technicznie szeregach...ale ja się nie znam, nie jestem skoczkiem i nie stosuję wyrafinowanych technik "poprawiania" techniki skoku...a jak moi podopieczni poczują taką potrzebę, to wystarczy zmienić trenera 😉
Wrotki jak to nie ma linii w Jokerach? 
tu masz filmik, gdzie są same linie
Forta, piękny przejazd 😀!!
wrotki chyba pomyliłas po prostu linie z szeregami... szeregi są na jedną lub dwie foule, linie od trzech foule. 🙂
[quote author=ciekawska link=topic=18.msg860064#msg860064 date=1295379978]
aaa i prosze o odpowiedz, co mozna robic innego z ciezkimi ochraniaczami,
jak dla mnie to tylko siłkę na prostych technicznie szeregach...ale ja się nie znam, nie jestem skoczkiem i nie stosuję wyrafinowanych technik "poprawiania" techniki skoku...a jak moi podopieczni poczują taką potrzebę, to wystarczy zmienić trenera 😉
[/quote]

Wrotki, ja również nie używałem takich patentów na treningach,ale wykonywałem na zlecenie. Przypuszczam,że takie patenty są lepsze niż np. nabijanie kapsli na drągi,albo rozciąganie linki stalowej od stojaka do stojaka itp. Nie stosowaliśmy tego, mieliśmy dobrego trenera Wojciecha Dąbrowskiego (ale nie tego od Babinicza tylko od Eskorta)
ja tam sie boje zakladac, nie majac wiedzy jak, na ile, w jakim celu. bo jak im zaczne technike poprawiac, to moze sie to zle skonczyc.  ze zacytuje: nie bedzie zadnych udziwnien. my jestesmy normalni 😁

nie porownywalabym tego do nabijania ochraniaczy kapslami. wszak nie jest w stanie ciezki ochraniacz zrobic koniowi krzywdy. pamietacie jak trener Wagner trenowal ze swoimi chlopakami w siate?

interesuje mnie czy mozna je wykorzystac do czegos innego, np. tego co Dramka napisala. zeby tylko jeszcze sie chciala podzielic szczegolowymi zaleceniami weta  😉
Konie islandzkie na co dzień chodzą w ciężkich ochraniaczach, tylko po to aby w trakcie pokazów czy zawodów ich ruch był maksymalnie zaznaczony. Chodzi o wysokośc podnoszenia nóg. Ruch jest bardziej dynamiczny. Na zawodach chodzą bez ochraniaczy.
wrotki chyba pomyliłas po prostu linie z szeregami... szeregi są na jedną lub dwie foule, linie od trzech foule. 🙂


👍  😁
Wrotki jak to nie ma linii w Jokerach? 
tu masz filmik, gdzie są same linie
a niby gdzie napisałem, że nie ma linii? 🤔
chyba pogrubienie było w cytacie wyraźne?
A mniej więcej ile jest przeszkód/skoków w I fazie?
Wrotki nie załapałam z tym wyróżnieniem

Dramka
- 8
nie mniej niż 8, w tym zawsze kombinacja.
wyróżniłem słowo "kombinacja" właśnie, która znaczy dokładnie to samo co "szereg"...a tego w konkursach jokerowych być nie może.
Tyle samo co w N z jokerem...

"nie mniej" to nie jest "tyle samo"...no i poziom trudności nie jest "wzrastający", tylko już jedynka może być ażurowa stacjonatą 😉
wzrastający poziom czy wzrastająca wysokość?
wzrastajacy stopien trudnosci  😁
wzrastajacy stopien trudnosci  😁
jak dla mnie poziom i stopień, to w tym kontekście synonim...i to nie jest tylko nazwa- nie rzadko taki konkurs N zaczyna się dubelkiem 105.
zeby bylo jasne, dla mnie tez  😉
busch   Mad god's blessing.
18 stycznia 2011 22:55
ja z prywatnego zaciecia do dresazu na co bardziej normalne sztuki dla wlasnej satysfakji wkladam ujezdzeniowke i sobie rzezbie. traktuje to bardziej jako przyjemnosc wlasna, a nie prawdziwa robote ktora wykorzystam 😉

a tak na powaznie Ktos dobre stwierdzenie.
absolutnym mitem jest to, ze skoczki olewaja ujezdzenie konia. kon ma byc ujezdzony skokowo. ma bezwzglednie reagowac na pomoce, ustepowac w galopie, krecic sie na zadzie, byc leciutki przodem. czyli all in all praktycznie sw Jurek tylko w duzo bardziej dynamicznej wersji. poza tym kon musi byc ujezdzony na dragach. co z tego ze bedzie pieknie robil skrocenia-dodania w ujezdzeniowce jak po kawaletce nie bedzie chcial odejsc od lydki.

cala ta praca jest super precyzyjna i wymaga idealnego zgrania, wiec nie wyobrazam sobie robienia tego w innym siodle niz to w ktorym kon bedzie szedl konkurs i bedzie musial te elementy wykorzystac.


Przepraszam że odgrzewam starego kotleta sprzed pięciu stron ale wtedy mi się nie chciało pisać posta i teraz sobie przypomniałam  😀
Jak to w końcu jest z tym ujeżdżeniem na parkurze - bo moim zdaniem świętojurkowe zagrania między przeszkodami to mit - naoglądałam się trochę przejazdów na eurosporcie i jeszcze nigdy nie widziałam niczego, co mogłoby chociaż przypominać kręcenie się na zadzie - czyli piruet ze św. Jerzego - czy chociażby ustępowanie w galopie. Obojętnie, czy to Jessica Kurten, czy jakiś inny Pessoa, nikt nie robi na parkurze niczego ujeżdżeniowego. Zresztą mu się nie dziwię - przecież te konie nie są nawet na kontakcie; w sensie wodze są napięte, połączenie z pyskiem jest, ale kontaktu już nie ma. Jakoś nie wyobrażam sobie takiego podjaranego, wylamionego mniej lub bardziej konia osadzić w miejscu i zmusić do piruetu, zresztą nie wiem nawet czy dałoby się zrobić coś przypominającego piruet w tempie parkurowym, a zwolnienie konia imho wpłynęłoby na płynność przejazdu i nie opłacałoby się.

Ale może jeszcze mało widziałam i macie nagrania kogokolwiek, kto naprawdę zrobił piruet (może być roboczy) w galopie, podczas przejazdu konkursowego?
no i dlatego zawsze powtarzam, że dla skoczka najważniejsze jest ujeżdżenie, ujeżdżenie i jeszcze raz nie mylić z dresaż  🏇
Ale może jeszcze mało widziałam i macie nagrania kogokolwiek, kto naprawdę zrobił piruet (może być roboczy) w galopie, podczas przejazdu konkursowego?

Na kursie instruktorskim na zajęciach z podstaw skoków trenerka mówiła, że na którychś MŚ ktoś wygrał robiąc półpiruet w galopie 2-3 foule przed przeszkodą 😜 sama bym to chętni zobaczyła, ale nie przypomnę sobie kto to był. chyba, że byłam na tyle mądra i to zapisałam, muszę zerknąć.

edit: znalazłam chodziło nie o MŚ trochę się zagalopowałam a o CSIO w Poznaniu w 2005 r i przejazd Dirk'a Demeermans na Clintonie - widział może ktoś ten przejazd? bo sama bym chętnie zobaczyła, ale ciężko znaleźć.
busch   Mad god's blessing.
18 stycznia 2011 23:04
wrotki - to rozumiem  😉 W sensie koń skokowy musi być ujeżdżony, ale po skokowemu, czyli dać sobie dowolnie skrócić i wydłużyć fulę w galopie, czy dać się skręcić - ale skoro ktoś mówił o świętym Jerzym, to może się mylę i może naprawdę skoczki się ujeżdżają dresiarsko żeby to potem wykorzystać w parkurze  😀
Raz w życiu udało mi się wcielić w rozgrywce "piruet". I to była dobra decyzja bo sporo kasy mi przybyło (i dera magnetyczna  😜 )  😁
I zawsze zapamiętam miny starszych kolegów po fachu: jak ty to dziecko zrobiłaś  😁
No ale to było 130 nie 160.
No i to był koń..
skoczek ma byc 3XP: pilny, prosty, przepuszczalny.
i na dobra sprawę to wystarczy żeby "taką goniąca lamą" zrobić wszystkie elementy Św Jurka...z tym, że bez dostojności i zganaszowania 😉
wiecie co lubie najbardzej robidz soki przez przeszkody 😅 ilubie terz ujerzdzanie 🏇
lili12345632, twoja wypowiedź ma wartośc merytoryczną, że hej 🤔wirek:

Ja od dawna stwierdziłam, że skoki i dresaż to dwa inne światy. Skoki czerpią nieco z dresażu, ale chyba jest to jakieś 10 góra 20% (chodzi mi już o taki dresaż zaawansowany)
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 stycznia 2011 07:26
[quote author=busch link=topic=18.msg860569#msg860569 date=1295391305]
Ale może jeszcze mało widziałam i macie nagrania kogokolwiek, kto naprawdę zrobił piruet (może być roboczy) w galopie, podczas przejazdu konkursowego?

Na kursie instruktorskim na zajęciach z podstaw skoków trenerka mówiła, że na którychś MŚ ktoś wygrał robiąc półpiruet w galopie 2-3 foule przed przeszkodą
[/quote]
nasi też potrafią...już chyba kilka razy zachwycałam się w tym wątku półpiruetem, który w GP na CSN Zagórów wykonał Jarek Skrzeczyński...Dżungla za starych dobrych czasów również w rozgrywkach pokazywał,że te figury w wersji skokowej też nie są mu obce  😉

półpiruet skokowy z półpiruetem ujeżdżeniowym mają części wspólne,ale skoczkowie wykonują go w zupełnie innym celu,więc są im potrzebne inne aspekty tej figury...

tak się zastanawiałam dziś w korku,jadąc do pracy ( 🤔wirek🙂, skoro zawodnicy tak doceniają wartość szkoleniową konkursów o wzrastającym stopniu z jokerem,dlaczego nie robi się ich częściej w P klasie?IMO przeskok z L do P jest dużym wydarzeniem w życiu początkującego zawodnika...bo niby wolno mu już dużo(teoretycznie po zdaniu licencji wolno mu jechać konkurs 125 cm),a doświadczenia jeszcze brakuje ...a wzrastający stopień trudności ma to do siebie,że tak jak wrotki napisał,przeszkody 1 czy 2 są dużo łatwiejsze niż kolejne, następne przeszkody...
[quote author=Ktoś link=topic=18.msg860653#msg860653 date=1295421988]
tak się zastanawiałam dziś w korku,jadąc do pracy ( 🤔wirek🙂, skoro zawodnicy tak doceniają wartość szkoleniową konkursów o wzrastającym stopniu z jokerem,dlaczego nie robi się ich częściej w P klasie?IMO przeskok z L do P jest dużym wydarzeniem w życiu początkującego zawodnika...bo niby wolno mu już dużo(teoretycznie po zdaniu licencji wolno mu jechać konkurs 125 cm),a doświadczenia jeszcze brakuje ...a wzrastający stopień trudności ma to do siebie,że tak jak wrotki napisał,przeszkody 1 czy 2 są dużo łatwiejsze niż kolejne, następne przeszkody...
[/quote]
no właśnie i ja bym chętnie taki konkurs pojechała, a tak to pierwsze P jaki jechałam było dwufazowe.
Nie ma takiego przeskoku dużego miedzy L a P, jak między N a C, według mnie.

Moje marzenie żeby w tym sezonie głównie jeździć P i N..
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
19 stycznia 2011 17:53
ale patrząc czysto matematycznie,czy wręcz procentowo,wychodzi na to,że największy jest między L a P (nie biorę pod uwagę konkursów klasy LL) 😉

110/100*100% daje nam 10 %, między N a C jest tylko 130/120*100%=8,3% -wiem,wiem,nie o matematykę,a o psychikę chodzi...jak się patrzy na taaaaki okser to oglądając parkur

foto by Honorata&Bogdan 😉
to można mieć taką minę


🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się