Dlaczego westowcy wzbudzają tyle kontrowersji?
ciiiiiii
ja ostatnio doję kozy 🤣
A co do tego czy reiner nic nie umie i czy jest taki gorszy...wystarczy popatrzeć jak Anky usiłuje(!) pojechać reining.
Mnie się np jej przejazdy wybitnie nie podobają, widać dużo błedów, ogólnie słabe porozumienie z koniem...
Choćby samo to że jedzie się na jedną rękę pewne sprawy wymusza i pokazuje...Nie da się wszystkiego zrobić ręką...
[code]...w odróżnieniu od pajaców, co krowy nigdy nie doili, a za pastuchów z upodobaniem się przebierają[/code].wychodzi na to że Rodrigo Pessoa też pajac 😀iabeł:
#!
http://www.plqha.com/go.live.php/PL-H22/konkurencje.htmlKonkurencji jest cała masa.
Przy okazji-Wojtek Adamczyk przetłumaczył nowy zbiór zasad AQHA , ładnie wydany , poręczny .
Bardzo fajny.
nawet najdłuższe ostrogi i największy kapelusz nie zrobią z głąba jeźdźca...to tylko rekwizyty.
a surdut fajnie się nosi i nic więcej. 😉
Frak i białe kalesony też nie....
A tak najzupełniej poważnie to co wg ciebie jest kryterium czy coś jest sportem, czy nie?
Czy jest sportem woltyżerka albo jazda figurowa na lodzie (szczególnie tańce)
A czy to jest jeździectwo, czy tylko przebieranie się za pastucha (hiszpańskiego):
a to?
A co powiesz na zachowanie "gentlemana" noszącego tytuł Mistrza Polski w skokach, który skatował na rozprężalni konia do krwi palcatem, na oczach innych zawodników i sędziego i na zachowanie innych "gentlemanów" którzy udali, że niczego nie widzą? Albo na start w WKKW chorym koniem (w miesiąc po poważnej operacji urazu głowy) który ten start przypłacił życiem?
Czy oni się nie noszą jedynie przebrań kulturalnych ludzi ? Czy to jest sport ?
[code]...w odróżnieniu od pajaców, co krowy nigdy nie doili, a za pastuchów z upodobaniem się przebierają[/code].wychodzi na to że Rodrigo Pessoa też pajac 😀iabeł:
#!
tradycyjnie nie masz racji-przykład Pessoa potwierdza tylko moja tezę, że dobry jeździec jest w stanie pokazać swój kunszt na każdych warunkach, Anky też daje temu pozytywne świadectwo- jest inny zawodnik west, który tak szybko od zera, zaczął się ścigać w międzynarodowych konkursach? 😁
A co powiesz na zachowanie "gentlemana" noszącego tytuł Mistrza Polski w skokach, który skatował na rozprężalni konia do krwi palcatem, na oczach innych zawodników i sędziego i na zachowanie innych "gentlemanów" którzy udali, że niczego nie widzą? Albo na start w WKKW chorym koniem (w miesiąc po poważnej operacji urazu głowy) który ten start przypłacił życiem?
Czy oni się nie noszą jedynie przebrań kulturalnych ludzi ? Czy to jest sport ?
powiem, że to temat na zupełnie inny wątek...a poza tym ty piszesz o jeździeckiej patologi, ja o westernowej normie 😤
ps. skoro to wszystko widziałeś, to napisz mi proszę gdzie można zobaczyć chociaż ślad twojego protestu na takie traktowanie konia?...rozumiem, ze z satysfakcja to obserwowałeś i wreszcie poczułeś się lepiej...że nie tylko w westernie konie maja przechlapane?
Anky robi wyniki w granicach 70 pkt (od jednego sędziego) czyli mniej więcej tyle co przyzwoici(nie najlepsi) polscy zawodnicy. Jak na mistrza świata, startującego w banalnie prostej konkurencji wynik nie jest imponujący. Czołówka reinerów jeździ na 75-78 pkt czyli nawet 1 pkt więcej na każdym ruchu. Skala ocen wygląda następująco:
-1.5 pkt - wyjątkowo słabo
-1 - Bardzo słabo
-0.5 - słabo
0 - przeciętnie (poprawnie ale bez zwiększenia stopnia trudności np przez szybsze tempo czy przy braku widocznego działania wodzy
+0.5 - dobrze
+1 - bardzo dobrze
+1.5 - znakomicie, choć nie koniecznie idealnie( np spin, w którym koń zatacza niewielkie kółko tylnymi nogami zamiast obracać się wokół wewnętrznej może być oceniony na +1.5 o ile jest szybki i bardzo rytmiczny)
Dalej jestem ciekaw twojej odpowiedzi na pierwszą część mojego zapytania.
P.S. Rzeczonych wydarzeń nie widziałem na własne oczy, były one dość szeroko opisywane i komentowane w pismach jeździeckich i serwisach internetowych
[code]tradycyjnie nie masz racji-[/code] tradycyjny twój błąd w rozumowaniu przecież ma fędzelki Pesoa 😉
Ja mogę powiedzieć tylko jedno do czego doszłyśmy wczoraj z koleżankami po spotkaniu z zawodniczkami po Adrenalina Cup.
Okazuje się, że te osoby są o wiele bardziej pozytywnie nastawione do ludzi niż nie jeden klasyczny zawodnik, którzy zreszta mają często zbyt duże mniemanie o sobie i jakże często występują w poplamionych, spranych czaprakach co według mnie nie jest eleganckie w żaden sposób. Westowcy mają chyba większy dystans do siebie i są to naprawde fajne osoby. Nie patrzą na siebie nawzajem z byka i potrafią się bawić. I według mnie west jest sportem jak każda inna dyscyplina jeździecka.
Mnie się wydaje, ze dobrzy westowcy nie wzbudzają kontorwersji, tylko ci, którzy się pod nich podszywają...
Niestety właśnie są osoby (nie pokazując palcami takie jak wrotki) które uważają że cały west jest zły... Bo jeździec jest inaczej ubrany! Koronny argument!
Pewnie że są dobrzy i źli jeźdźcy wśród westowców tak jak i wśród klasyków... Tyle że tych drugich jest u nas znacznie więcej. Znaczy ogólnie, wszystkich klasyków jest w Polsce więcej-o to mi chodziło.
Poznałam jedno i drugie środowisko i potwierdzam: atmosfera wsród westernowców jest o niebo lepsza.
Pamiętam dawno, dawno (...) temu na zawodach np skokowych wspólne imprezy zawodników z różnych klubów. POmaganie sobie nawzajem itp. Teraz-niezmiernie rzadko...
a ja obejrzałam dzisiaj galerię podlinkowaną w innym watku przez Borysa z tegorocznej Adrenaliny i powiem szczerze, ze MIŁO sie na wszystkich uwiecznionych na fotkach patrzyło!
dla mnie jest duzo roznica pomiedzy tym a zeszłym rokiem (nawet jesli jest to tylko moje subiektywne odczucie) - i super! oby tak dalej!
i to w kazdym sensie - estetyki, wyglądu, ogólnego obrazka/wrażenia. po prostu jakby... inny swiat? 😉 (i mam szczerą nadzieje, że to nie jest mylne wrazenie spowodowane wyborem zdjęć do galerii 😉)
a nasz forumowy Green Grass - no, kurcze, elegancja pełną gębą! 👍
Tylko miny nie te do zdjęć :P. Powiem tak w skrócie - i to nie moje słowa tylko jednego z widzów. Uwaga cytuje: "Widzę, że w tym roku Adrenalina ratuje CSI". Strasznie mało widzów na konkursach skokowych. - w piątek było najwięcej. Niestety frekwencja zamiast rosnąć to po tym jak odwołano CSI zaczęła masakrycznie spadać. Jako zawodnik nie dziwię się - z podłoża podczas rozprężania się westowców na głównej hali, został wyjęty kamień polny - nie muszę chyba tłumaczyć co stało by się gdyby koń w niego uderzył albo zawodnik by na niego spadł.
Powiem, tyle - zgadzam się z tym ż Adrenalina pomogła CSI przyciągnąć większą publiczność i powiem, że najwięcej widzów i najlepszy doping był na Adrenalinie. Dzięki Tatikowi oczywiście i zawodnikom. Tylko u nas były prześcieradła z hasłami i porządny doping i trąbki. Tylko u nas był konkurs na najlepszych kibiców i to dziwne bo takie imprezy są w sumie dla nich i powinno się ich nagradzać za trudy.
O sobie powiem tylko, tyle że zadowolony jestem z Adrenaliny mix i tyczek - beczki spaprałem i przeszkadzałem koniowi ale się poprawimy. W tyczkach (mówię o nich, bo ich ustawienie jest zawsze takie samo - odległości meta tyczki i koniec areny są takie same wszędzie, na każdej arenie więc możemy porównywać czasy) a więc w tyczkach wykręciłem mój najlepszy czas sezonu i gdyby nie moja ślepota nabyta to czas byłby 24.85 - ale niestety postanowiłem zmierzyć się z tyczką i poległa(za przewrócenie tyczki +5sec).
Oczywiście BARDZO DZIĘKUJE MOJEMU CICHEMU BOHATEROWI, który uwierzył we mnie w tym sezonie i pomógł w startach.
Super pokaz - Pojedynek Ujeżdżenie - Western Polecam jak gdzieś znajdziecie filmy.
Pozdrawiam i chętnie odpowiem na pytania.
Tatik- Piotr Turek to fantastyczny konferansjer.
Tak dla wyjaśnienia.
a tak towarzysko, westowcy -panowie są bardzo szrmanccy dla pań i tak jak piszecie klimaty są zupełnie inne niż klasyczne -bez zadęcia 😉 Tacy jacyś pozytywni- ciekawe co knują 😤 😉
Jak to wszystko czytam to widzę, że ja mam inną optykę . Przebywam w świecie west od siedmiu lat i już uwierzyłam, że to co spotykam jest normą. West ma miłą towarzyską otoczkę. Nie tylko w Polsce. Słucham relacji z zawodów na świecie i tam też jest tak sympatycznie. Imprezy, biesiady.
A na zawodach u nas widzę jak ludzie sobie wzajemnie pomagają, jak się cieszą ze spotkania. Najfajniejsi są młodzi jeźdzcy - mają swoją grupę i rywalizują tylko na arenie. Poza nią się przyjaźnią. Dorośli nieraz potrafią się napinać bez sensu . Młodzi nie.
Klasycznych zawodów już dawno nie widziałam . Jest inaczej?
A! Nieprawda! Widuję rajdy długodystansowe. Też jest fajna atmosfera.
Tania, ja jako ZŁO raczej nie mogę się wypowiadać, bo jestem ZŁA, ale jakoś nie zauważyłam na klasycznych zawodach tej dramatycznej atmosfery, które dla westowców jest nie do przyjęcia i tak szaleńczo różni się od westu. Bywam na większych i mniejszych zawodach w ujeżdzeniu, wkkw, skokach. Prócz szaleństwa na rozprężalni, kiedy ludzie niestety często nie patrzą, nie zauważyłam, żeby odnosili się do siebie wrogo. Pożyczają sobie sprzęt, przytrxzymują konie, razem się bawią.
co do dopingowania, darcia się itp. Może dlatego w klasyce tego nie ma, że zarówno ujeżdżenie jak i skoki to dyscypliny szalenie techniczne, wymagające zarówno od jeźdźca jak i od konia maksymalnego skupienia. Z resztą to bardzo fajnie widać na skokach jak ludzie nie znający się klaszczą radośnie po szeregi/linii w połowie parkuru. Potrafi to skutecznie rozkojarzyć jeźdźca/zwierze i skutkuje zrzutkami. jest wiele sportów w których trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. I ludzie to szanują, bo chcą zobaczyć coś niesamowitego, to jest dla nich ważniejsze niż trąbki i krzyczenie. Nie wiem jak jest w reiningu.
No właśnie - Strzyga-zaplanuj sobie tak zajęcia w przyszłym roku,żeby do RR zawitać na zawody.
Bo to trzeba zobaczyć, poczuć.
Ja nie mówię,że klasyka to zło, tylko taka jakby teza się tu wyłaniać zaczęła. Dlatego pytam.
Bo bywam tylko w Klikowej i to rzadko. A tam też dzięki Treserowi znam wiele osób i nie jestem takim zwykłym widzem.
A atmosfera i zawody podobają się albo nie. Przykład z forum :pokemon i gwash .
Pokemon pozostała przy sceptycznym podejściu a gwash wsiąkła.
Co kto lubi.
Ja miałam dwukrotnie przyjemność "pracować" przy zawodach westowych w Bednarce (ktoś jeszcze pamięta??). Atmosfera i ludzie byli wręcz porywający. Wtedy pierwszy raz widziałam na żywo podczas rozprężania jeźdźca, który jadąc bez ogłowia z rękami załozonymi na klatce piersiowej wykonywał zmiany nogi w galopie co dwa i co trzy. To był Andrzej Makacewicz na Tańczącym. Szkoda, że nie miałam nigdy też okazji zobaczyć tak na żywo Pana Sałackiego. No akurat Bednarke miałam 25 km od domu 🙂 ale to już na marginesie. Podobało mi się, że zawodnicy bardzo poważnie podchodzili do swoich startów, dbali o szczegóły a potem jeszcze wspierali siebie nawzajem i cieszyli sukcesami kolegów i koleżanek. Ze wsruszeniem wspominam Bednarkę ale to też ze względu na św.p. Tadeusza.. a to już inna historia 🙂
Tania, nie wiem, ale na przykład na wkkw wieczorkiem Lena robiła grilla i nie zauważyłam, żeby zawodnicy nad kiełbaską skakali sobie do gardeł. Ci mordercy i wzajemni zabójcy potrafią nawet razem iść oglądać kros! I zastanawiać się razem jak go przejechać! Straszne, co nie? Tak samo jak Ci potworni skoczkowie chodzą razem parkury. pewnie podstawiają sobie nogi licząc, że przeciwnik się potknie i coś sobie połamie. Ja na serio nie rozumiem w czym objawia się ta pomoc i życzliwość, która jest w weście, a której nie ma w klasyce.
A przyjechać się postaram 😀
pewnie podstawiają sobie nogi licząc
na pewno kopia wilcze doły w nocy
A gdzie ja napisałam, że nie ma? 🤔
Pytałam tylko.
Tania, nie odnoszę się do Ciebie, tylko do:
a tak towarzysko, westowcy -panowie są bardzo szrmanccy dla pań i tak jak piszecie klimaty są zupełnie inne niż klasyczne -bez zadęcia 😉 Tacy jacyś pozytywni- ciekawe co knują 😤 😉
Poznałam jedno i drugie środowisko i potwierdzam: atmosfera wsród westernowców jest o niebo lepsza.
Pamiętam dawno, dawno (...) temu na zawodach np skokowych wspólne imprezy zawodników z różnych klubów. POmaganie sobie nawzajem itp. Teraz-niezmiernie rzadko...
Okazuje się, że te osoby są o wiele bardziej pozytywnie nastawione do ludzi niż nie jeden klasyczny zawodnik, którzy zreszta mają często zbyt duże mniemanie o sobie i jakże często występują w poplamionych, spranych czaprakach co według mnie nie jest eleganckie w żaden sposób. Westowcy mają chyba większy dystans do siebie i są to naprawde fajne osoby. Nie patrzą na siebie nawzajem z byka i potrafią się bawić. I według mnie west jest sportem jak każda inna dyscyplina jeździecka.
Strzyga to źle sie odnosisz, znowu wietrzycie jakiś spisek 😲
[code]Ja na serio nie rozumiem w czym objawia się ta pomoc i życzliwość, która jest w weście, a której nie ma w klasyce.
A przyjechać się postaram [/code] słusznie 😉
ganasz, w weście są zupełnie inne klimaty niż w klasyce w której jest zadęcie.Źle zrozumiałam?
Strzyga przeczytałaś dobrze ale potraktowałaś to jako oskarżenie 😲, a to jedynie moje osobiste doświadczenia wynikające z wieloletnich kontaktów w różnych środowiskach jeździeckich. Grille odpalają wszyscy ale klimaty westowe są inne. Pojedziesz zobaczysz 😉
W west fajne jest to, że większość ekip jest bardzo liczna. Poza zawodnikiem i luzakiem są "krewni i znajomi królika".
Rodziny -rodzice i czasem dziadkowie, dzieci, znajomi, psy. W ogóle bez psa to się wstyd pokazać . 😉
Rudi Kronsteiner przelicytował wszystkich pojawiając się raz w towarzystwie czarnoskórej piękności.
W rankingach liczą się i zawodnicy i konie -zatem bardzo często koniom towarzyszą hodowcy. Pamiętam pana z Niemiec - hodowcę -jak biegał, ściskał zawodnika jak syna. No wzruszająco przeżywał.
Może to jest moje wrażenie, ale tak mi się wydaje,że na takich zawodach jak u nas-wszyscy się znają.
Pewnie w klasyce jest podobnie-tylko jako widz czuję się oddzielona barierką.
Dokładnie...atmosfera na zawodach westowych jest niesamowita. Niezależnie od tego, czy zepsuje mi się przyczepa, zerwie pasek od ogłowia czy zapomnę jakiegoś wędzidła-zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże.
Moja znajoma w nocy przed startem w mp została pozbawiona sprzętu-i do startu, który było o godz 11, skompletowała pożyczony komplet, z padem w wybranym kolorze 😉
a imprezy na zawodach? rewelacja 💃
Dokładnie...atmosfera na zawodach westowych jest niesamowita. Niezależnie od tego, czy zepsuje mi się przyczepa, zerwie pasek od ogłowia czy zapomnę jakiegoś wędzidła-zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże.
Moja znajoma w nocy przed startem w mp została pozbawiona sprzętu-i do startu, który było o godz 11, skompletowała pożyczony komplet, z padem w wybranym kolorze 😉
Ja kiedyś zapomniałam na zawody(zwykłe, skokowe) fraka, popręgu i haceli - po 15 min od przybycia na zawody wszystko już miałam pożyczone. Klasycy też sobie pomagają.
ovca, ale ładnie w klasyce jest tak samo. Nie raz słyszałam jak to zawodnik/ zawodniczka pojechali na zawody zapominając siodła i ogłowia, mega często fraków, czasem oficerek. I nie zostali z tym sami. Pomagają sobie, karmią sobie konie z rana, dopingują się, pożyczą wcierki i inne rzeczy, pomogą jak jakimś ma kolkę czy coś się dzieje. To dla mnie jest mega normalne. Jakichś koszmarnych klasyków musieliście spotkać. Na prawdę wam współczuję.
A że specyfika westu jest inna niż klasycznego jeździectwa, no jest. U was to wszystko się łączy z kulturą country, a w klasyce, jak to ładnie ostatnio na eurosporcie powiedział nie pamiętam już z których panów: jeździectwo to jeden z niewielu sportów, który pozostał elegancki. Na zasadzie też trochę porównywania hokeja z łyżwiarstwem figurowym ( proszę nie brac jakiegoś drugiego dna z przykładu).
Myśmy w Starych Żukowicach wyhodowali sobie przez te lata pokaźną publiczność.
Ludzie nie związani z końmi - regularnie bywają . I fajnie się słucha na trybunach jak sobie tłumaczą zasady, liczą spiny.
Na początku większość tylko patrzyła i nie rozumiała a teraz na konkursie głównym jest blisko 1000 znawców reiningu naraz. 😉 Duża zasługa właśnie Tatika czy Mariusza Siwca -bo komentując, tłumaczyli co i jak.
Zagraniczni zawodnicy mają swoje kluby kibica. Denis Shultz czy Tomas Martinek to się czują lepiej niż u siebie.
Bardzo fajne jest też, że biuro zawodów wywiesza na bieżąco karty sędziów i można sobie pójść i poczytać jakie były oceny za każdy element. Nie wiem czy na zawodach dresażowych też tak jest? Jest? Kurczę-ja na żywo dresaż tylko w Torwarze widziałam. Nie poleciałam szukać kart sędziów. Zawody mi się podobały - ale uczestnictwo było inne. Trochę jak w teatrze.