kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Heh, jedni mówią ogolić, drudzy, że lepiej nie. To ja już nie wiem 😉

Na pewno nie mam co kombinować z derkowaniem go u nas. To mi się nie uda.
Mam jedną derkę polarową Villahorse i jak na razie dobrze mi służy. (zakładam ją w zimie po treningach, albo do przyczepy) Pieniędzy na żadną nową nie mam i mieć nie będę 😉 Ew.mogę tylko pożyczyć od kogoś drugą, żeby mieć na zmianę.

No nie wiem już. Pewnie jesli już, to nie goliłabym go całego. Może  z tym ochładzaniem go, to w cale nie taki zły pomysł. Może mu odrośnie. Ehh, ale to tylko "może". Nie chciałbym żeby mi się przeziębił.

kujka   new better life mode: on
29 listopada 2010 16:10
christine, ale to zalezy kiedy sie ogoli... np Gromek byl ogolony w pazdzierniku, to juz odrosl. Jakby go ogolic pierwszy raz teraz, prawdopodobnie by nie zarosl.
Z reszta-to i tak nie jest regula. Mojego ogolilam na poczatku listopada (czyli mniej-wiecej jak co roku) i starczy mu to najprawdopodobniej do wiosny. przynajmniej tak mowia doswiadczenia sprzed roku i 2.

moim zdaniem pomysl Arimony jest w tym wypadku najlepszy.

edit:
wlasnie doczytalam - Jasnowata, skoro nie bedziesz miala pieniedzy na derke dla golego konia, to moim zdaniem nawet nie ma sie nad czym zastanawiac...
halo halo masz jedną polarowke i nie masz kasy na derki? Nie gol, nie ma opcji żeby to wypalilo jak trzeba, zwłaszcza jak planujedz jeszcze padokowac konia.
caroline   siwek złotogrzywek :)
29 listopada 2010 16:14
edit:
wlasnie doczytalam - Jasnowata, skoro nie bedziesz miala pieniedzy na derke dla golego konia, to moim zdaniem nawet nie ma sie nad czym zastanawiac...

ani mozliwosci derkowania po powrocie do macierzystej stajni.

proste. NIE golić.
Na pewno nie będę miała 200zł. (taką mi Kujka wysłałaś 😉 )

No to sie będziemy męczyć, trudno. Zaopatrzę się w lepszą derkę na następny sezon zimowy.
Dzięki Wam za rady  :kwiatek:
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
29 listopada 2010 16:24
christine, ale to zalezy kiedy sie ogoli... np Gromek byl ogolony w pazdzierniku, to juz odrosl. Jakby go ogolic pierwszy raz teraz, prawdopodobnie by nie zarosl.


W zeszłym roku ogoliłam pierwszy raz na początku grudnia i wytrzymał do wiosny 😉

Ale zgadzam się z przedmówczyniami- bez derek nie myśl nawet o goleniu!
Mówiłam, że się nie znam  😉
To teraz już wiem, że polarowe, to za mało. Niestety w grudniu muszę sobie kupić siodło i na lepszą derkę mi nie starczy pieniędzy 🙁
Jasnowata tu nawet nie chodzi czy lepsza czy nie. na konie ogolonego potrzeba w najlepszym wypadku 3-4 derek różnej grubości.

U nas w stajni z wygody wypuszczających nie zmienia się koniom derek. Konie stoją w tych samych na padoku i w stajni.
Jaka jest główna rola dosiadu i łydek?  😡
Wilejka   nie. na wiele sposobów !
30 listopada 2010 16:49
kiedy podczas upadku pod kopyta konia, koń zamiast nadepnąć na Ciebie zatrzyma się, albo Cie przeskoczy, to oznacza, że ma ogromny szacunek do Ciebie <333 - znalezione na jakimś fotoblożku. Prawda to czy zmyślone po to,żeby otrzymywać "komcie" typu "O taaak, Rudy/Siwa/Gniady pasuje do Ciebie ! ;* ;* ;* " ?
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 listopada 2010 17:03
koń woli przeskoczyć niż się kotłować po nieznanym mu, potencjalnie miękkim/grząskim 😉 podłożu i z tego powodu przewrócić.

nie ma to nic wspólnego z respektem do danej osoby. to koń ratuje swoje zdrowie.


a co do zatrzymania - różne powody bywają. ale zdecydowanie nie wierzę w teksty "nie uciekł bo mnie tak koffa" 😉
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
30 listopada 2010 17:08
takie pytanie mi się nasunęło, jak spadacie to puszczacie wodze czy nie?
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 listopada 2010 17:14
Siss, zajrzyj do watku o upadkach z koni (wasze upadki z koni czy jakoś tak się nazywa 😉) - albo tam napisali, albo może napiszą 😉
jak spadam to jest ułamek sekundy, nie myślę o tym, instynktownie puszczam wodze,  ale raz mi zdarzyło prowadząc konia w ręku że się spłoszył i do tyłu mnie pociągnął i przewrócił, wodzy nie puściłam, nie myślał o tym - mam piękną przepuklinę po tym
jeździłam na kobyle,  która po zrzuceniu jeźdźca odwracała się i waliła z dwururki w leżącego jeźdźca.. Na szczęście zleciałam z niej 2 razy i schroniłam się pod przeszkodą.. także raczej nie wierzę w to stwierdzenie, że koń szanuje więc nie stratuje.. to tylko zwierzę.. jedno zatrzyma się lub przeskoczy, a drugie stratuje..
a z wodzami to różnie bywa  🙄 zależy jak się spada  🤣
A mi ktoś odpowie na powyższe me pytanko? 🙂
a co do zatrzymania - różne powody bywają. ale zdecydowanie nie wierzę w teksty "nie uciekł bo mnie tak koffa" 😉

moj po fakcie stoi i sie na mnie gapi. i z koffcianiem niestety ma to malo wspolnego- po prostu jestesmy w terenie sami, wiec gdzie on ma isc? 
Mam parę "zimowych" pytań. Mój koń stoi w boksie angielskim, nie jest golony, potrzebuje jakiejś derki? Czy można jeździć po śniegu w podkowach bez haceli? I czy hacele można zostawić tak na stałe w podkowie, czy przed każdą jazdą zakładać i po zdejmować?
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
01 grudnia 2010 19:36
Można jeździć bez haceli, ale bezpieczniej z hacelami jednak. Nie powinno się zostawiać haceli w podkowie- koń łatwo może się nimi poranić, poza tym jak stoi na trochę twardszym podłożu to ma zupełnie zmienione skątowanie nóg.
Jak stoi w tym boksie już długo, to moze stać w nim bez derki.
W kopnym śniegu możesz jeździć bez haceli, w mniejszym lepiej założyc hacele.
Na stałe się nie zostawia haceli, bo koń stoi wtedy w nieanatomicznej pozycji i nadwyręża mięśnie, stawy itp. To tak jakbyś ty cały czas w butach na obcasie stała 🙂
Mam parę "zimowych" pytań. Mój koń stoi w boksie angielskim, nie jest golony, potrzebuje jakiejś derki?

a czy kon jest padokowany i w tym boksie stoi od lata/ jesieni? jesli tak najprawdopodobniej ofutrzyl sie na tyle, ze nie ma potrzeby go derkowac.
oprocz tego co napisala Koniczka,, kon hacelami moze tez uszkodzic innego konia.
Dzięki za odpowiedzi  :kwiatek: Koń w tym noksie stoi jakoś od połowy października, według mnie futro ma całkiem grube, ale w zeszłym roku stał w normalnej stajni. A z tymi podkowami to dzisiaj usłyszałam, że skoro koń podkuty (na przody) to nie mogę na dworze jeździć.
zonk, ale to bardziej z tego powodu, ze beda ci sie snegowe obcasy w podkowach wbjac.
aha, nie wiem dlaczego, może mi ktoś tak kiedyś powiedział, ale myślałam, że dlatego, że na śniegu się konie w podkowach ślizgają.  😡
Na wbijajacy się śnieg jest podobno skuteczna metoda - smarowanie podków woskiem do nart. Ale nie próbowałam osobiście, bo nie mam takowego, więc nie wiem na ile się sprawdza 🙂
Czyli spokojnie można jeździć po śniegu w podkowach bez haceli jeśli się znajdzie na to jakiś "myk", chodzi tu tylko o ten wbijający się śnieg?
azja   koń pleśniowy
01 grudnia 2010 22:56
Narty woskuje się dla lepszego ślizgu  🤣 a chyba nie o to nam chodzi, żeby się nóżki porozjeżdżały  😲 Można założyć wkładki przeciwśniegowe. To niewielki wydatek, jedna para powinna wystarczyć na całą zimę.
Siss   Za Króla! Za Ojczyznę! Za ile?
01 grudnia 2010 23:00
Myślę, że natłuszczenie kopyt jakimkolwiek tłustym smarem, kremem(?) będzie zapobiegało przyklejaniu się śniegu do kopyta. Ja uskuteczniałam rok temu smarowanie podeszwy dziegciem. Działało w 100%.
kpik   kpik bo kpi?
02 grudnia 2010 09:52
Dziegieć tak - tylko smierdzi i brudzi 😉
specjalne sniegowe podkladki nigdy nie zdały u mnie egzaminu, za to zwykłe gumowe wkładki jak najbardziej.
Narty woskuje się dla lepszego ślizgu  🤣 a chyba nie o to nam chodzi, żeby się nóżki porozjeżdżały  😲 Można założyć wkładki przeciwśniegowe. To niewielki wydatek, jedna para powinna wystarczyć na całą zimę.


No i do nart nie klei się śnieg więc jadą. Jakby podkowa miała powierzchnię taką jak narta i posmarowana pewnie by działało podobnie, ale że ma dużo mniejszą powierzchnię przylegania do podłoża, to nie będzei się ślizgała jak narta, tylko jak to podkowa obciążona ciężarem konia, wbijała w śnieg.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się