różne "patenty"
equi.dream, trójkąty są genialne 🙂 tylko trzeba uczciwie na nich pracować, pamiętaj o tym 🙂
no właśnie, kolejne się rodzi pytanie 🙂 jak z częstotliwością pracy na lonży i jej czasem na początku, bo rozumiem, że takie "sesje" mam stopniowo wydłużać ?
equi.dream
Ja przez całe zycie nie mogłam trojkatów dorwać. Lonzowałam konia na czambonie, albo zupełnie bez wypięcia. W zasadzie to zaniedbałam lonże.
Jak sie przeniosłam do obecnej stajni to w koncu mogłam ich uzyć. Z rzeczy ktore mi polecono na taka lonże to na pewno masa przejść, kon nie może sobie tuptać. Musi faktycznie intensywnie pracować.
Z rzeczy które zauwazyłam ( ale to u starszego konia ) na czambonie pracował, ale miewał tendencje do zapierania się, próbował czasem powalczyć, duzo rzeczy go rozpraszalo. Grzbiet nie pracował tak jak bym chciała.
Na wypinaczach był bardzo zaangazowany. Zupelnie bez walki. Rozluźniony i nie zapierajacy sie w pysku. Lonżowalismy na tym narazie 2 razy, ale widze fajne działanie tego patentu i mysle ze bede uzywała 🙂
Ja się zaczęłam zastanawiać nad trójkątami na lonżę. Koń na czambonie, w kłusie na lonży fajnie potrafi wyluzować, idzie z nosem prawie przy ziemi, w galopie w siodle jest ok, ale w galopie na lonży-porażka. Idzie sztywna cały czas, dodatkowo co chwilę chce przejść do kłusa (jedno chyba wynika z drugiego.. Nie mogę utrzymać galopu, macham batem za zadem, ona się stresuje tym batem i idzie sztywna). Dodatkowo, często na lonży w lewo zdarza jej się krzyżować, co w siodle NIGDY się nie zdarza.. 🤔 Kończą mi się pomysły.
przekonałyście mnie, dziękuje bardzo :kwiatek: muszę jeszcze poprosić ivett o uszycie trójkątów i działamy 🙂
agniecha930, a podłoże i wielkośc "koła" na lonży sprawdziłaś? Koniom łatwiej galopować po równym i na duużym kole.
za sam koniec lonży zazwyczaj trzymam, koło jest spore. Podłoże też raczej ok, w jednym miejscy możliwe, że jest troszeczkę grząsko, ale pod siodłem nie ma tego problemu, nawet na mniejszej wolcie, w tym samym miejscu..
agniecha930, myślę, że w dużym stopniu może chodzić o kontakt ręka-lonża-głowa konia. Jak dopinasz lonże? Spróbuj ją przepiąć inaczej, pamiętaj, że kontakt z pyskiem ma być stabilny i nie szarpany.
Dopinam do wewnętrznego kółka, staram się, żeby cały czas był stabilny kontakt, ewentualnie, jak zacznie wiać, to mi lonżę zwiewa i może to przerywać lekko kontakt. Ale nie widzę potrzeby kombinowania z dopinaniem inaczej, bo koń ani nie próbuje uciekać, ani nie napiera na tą lonżę, nie schodzi do środka (a jak schodzi wystarczy pokazać jej batem, że ma się odsunąć i jest ok). Jeśli wędzidło się przeciąga do wewnątrz, to na prawdę minimalnie i praktycznie niezauważalnie, bo nie ma nawet od czego się przeciągać..
Dzisiaj poszłam na drugą ujeżdżalnię lonżować (na tą, na której jeździmy, bo jest jeszcze druga, używana do lonżowania, lub jako rozprężalnia itp., bo jest mała) i nadal były problemy z utrzymaniem galopu.. A tam na pewno grząsko nie było, ani nic, bo podłoże jest fajne. Ale pod koniec trochę bardziej wyluzowała, bo na początku i na poprzedniej lonży, to.. 😵
Ale to trochę 🚫
A może galop na lonży na czambonie jest jeszcze dla niej za trudny?
Tak samo pomyślałam... może musisz jeszcze dobrze w kłusie konia poćwiczyć, może gdzieś są jakieś usztywnienia, spięcia, coś utrudnia koniowi galop. Lepiej nie galopować jakiś czas niż kazać na siłe galopować byle jak i sztywno. Nam baaaaaardzo przy lonżowaniu pomagają się rozluźnić chody boczne, takie jakaby ustępowanie od łydki na kole, albo kroki w boki przy płocie w stępie a jak koń da to i w kłusie. Zupełnie inaczej po tym się rusza po kole, zupełnie. Przede wszystkim po tym chetnie schodzi z nosem w dół i do przodu, tak sam z siebie, i lepiej pracuje grzbietem. Oczywiście żadne to odkrycie, bo każdy pingwin wie, że chody boczne pomagają rozluźnić 🙂
Cejloniara, racja, racja. Tylko ustępowania nie są chodami bocznymi, co "każdy pingwin wie" 😀
no tak halo, tylko, że my tam wiele różnych wariacji "kroków w bok" uprawiamy, nie tylko ustępowania 🙂
Mam pytanie odnośnie czarnej wodzy. Jaka jest różnico pomiędzy normalnym zapięciem (ręce - kółko wędzidłowe- i między nogami do popręgu), a pomiędzy zapięciem ręce-kółko wędzidłowe- podgardle i wtedy do popręgu?
Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić a mnie to bardzo ciekawi 😀
Siiiiwa, podgardlem podpina sie czarna, jesli sie skacze. po to aby kon nie zaplatal w nia nog.
Ja się trzymam zasady, że na chambonie się nie galopuje.
Jakie są za i przeciw?
Piszę oczywiście o chambonie, nie o gumach.
Dzięki :kwiatek: .
Choć nie raz widziałam jak ktoś zakłada tak zapiętą czarną na normalną jazdę 😀.
w takim razie ja nie wiem po co.
Ja się trzymam zasady, że na chambonie się nie galopuje.
Jakie są za i przeciw?
Piszę oczywiście o chambonie, nie o gumach.
Ee... dlaczego? 🤔 Jak - nie galopuje? Na lonży?
na chambonie, a nie w ogóle 😀
jak znajdę źródło to wstawię, ale nie raz się z taką opinią spotkałam. Sama do końca nie mam zdania.
O chambon mi tu też chodziło przecież. Dlaczego niby ma się nie galopować z [oczywiście do tego przygotowanym koniem, z takimi bez kondycji i zaczynającymi pracę na lonży się na tej lonży nie galopuje] chambonem ?
Mam pytanie odnośnie czarnej wodzy. Jaka jest różnico pomiędzy normalnym zapięciem (ręce - kółko wędzidłowe- i między nogami do popręgu), a pomiędzy zapięciem ręce-kółko wędzidłowe- podgardle i wtedy do popręgu?
Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić a mnie to bardzo ciekawi 😀
Tak zapięta czarna wodza wywołuje również nacisk na potylicę.
No ale-kurde, bez przesady. Koń na co dzień chodzi pod siodłem, potrafi zejść z głową pod siodłem, również na kołach, a na lonży nagle -jebudu, nie potrafi? oO
Przecież czambon, to jeden z pierwszych patentów zakładanych młodym koniom, kompletnie niedoświadczonym. Dlaczego więc młodziakom się zakłada, a ona ma nie potrafić?
Cejloniara, do chodów bocznych zaliczamy: łopatką do wewnątrz, trawers, renwers i ciągi.
Jeśli! potrafisz je prawidłowo wykonać z ziemi (tzn. koń, gdy ty z ziemi sterujesz) - to chylę czoła 🙇
A jeśli (w dodatku) na skutek ćwiczenia wyżej wspomnianych z ziemi uzyskujesz rozluźnienie - to lecę do ciebie po naukę, choćby na drugą półkulę.
agniecha930, bo niektóre konie nie akceptują niektórych patentów "no bo nie". I nie ma sensu "kopać się z koniem" skoro niewielka modyfikacja może nie wywołać oporów, a uzyskamy bardzo zbliżony efekt.
Dlatego się zastanawiałam też nad wypinaczami trójkątnymi-czytaj pierwszy post.
Pamiętam, że kiedyś widziałam w jakimś sklepie jeździeckim bat "anatomiczny" - wygięty w miejscu nogi jeźdźca, tak, zeby lepiej przylegał. Ktoś może kojarzy, gdzie taki można dostać?
Koniczka on był swego czasu dostępny tylko na allegro
poza tym Vissena z takiego korzysta- moze będzie pamiętać gdzie go dorwała 🙂
edit. literówka
Dzięki! Miałam nadzieję, że może zaplątał się też do jakiegoś sklepu. Zaraz dorwę Visenne.
Dziękuję halo za wyjaśnienie, jak mi zwróciłaś uwagę, zaraz poleciałam do książki, żeby sprawdzić, co jest chodem bocznym. Z pewnością rozpędziłam się pisząc „chody boczne”. Wszak pingwinem nie jestem i nigdy nie byłam. Ale nauczyłam się czegoś nowego, dzięki temu, że zwróciłaś mi uwagę. Nie zgłębiałam się specjalnie nigdy w tę pojęciowość akurat a to widocznie błąd.
Temu co wykonujemy pewnie zawsze najbliżej będzie do ustępowania, bo z ziemi nie mam takich pomocy, by poruszać się w ustawieniu i doskonałym korytarzu pomocy. (przynajmniej ja nie mam takich). Z pewnością powinnam była użyć określenia „kroki w boki”, bo bardziej mi zależało na uogólnieniu niż posłużeniu się precyzyjnym określeniem. Mój błąd. Z ziemi jestem w stanie poprosić konia o ruch zadem na zewnątrz na kole a przy płocie (jeszcze bez niego nie umiem) może poruszać się w bok będąc do linii płotu zupełnie prostopadłym albo pod kątem tak, że łopatki są dalej ode mnie. W tym drugim wariancie mogę poprosić o to, by głowa była zwrócona w moją stronę albo, by patrzył przed siebie w stronę ruchu. I pewnie najbliżej temu wszystkiemu do ustępowań niż prawdziwych chodów bocznych, jakie można wykonać z siodła. Ale nie wiem, dlaczego i tak to nie miałoby być pomocne w rozluźnieniu, zwłaszcza grzbietu. Skoro po takich ćwiczeniach ruch, jego sprężystość, lekkość, się wyraźnie poprawia, to dlaczego to jest dziwne? Nic w tym trudnego i niesamowitego nie ma.
Ja się trzymam zasady, że na chambonie się nie galopuje.
Jakie są za i przeciw?
Piszę oczywiście o chambonie, nie o gumach.
Z tego co pamiętam to było w książce Palhmana. Konie które miałam okazję obserwować na czambonie nigdy ni podobały mi się w galopie, właśnie przez tą sztywność i "kicanie", osobiście wolę lonżować na gogue.