Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 lipca 2010 18:58
No jak widać niektórzy mają problem z zaakceptowaniem swoich bliskich takimi jakimi są. Najlepiej jakbym się prezentowała jak te lalki z okładki playboya czy jak te dziunie na ulicy. Bo nie jestem taka jak inne...

Cierp1enie, Niestety nie mam szans na razie na wyprowadzkę. Na dzień dzisiejszy potrzebowałabym pracy, dobrze płatnej pracy coby cokolwiek wynająć. A szukam nadal i nie ma odzewu...
kujka   new better life mode: on
07 lipca 2010 19:14
Notarialna, a wyprowadzka do babci, albo na wakacje do pracy gdzies, gdzie mialabys zapewnione mieszkanie?
uciekaj stamtad, poki Ci sie cos nie stalo. i tak obawiam sie ze wiele krzywdy, takiej w glowie i w sercu - juz Ci wyrzadzil i tego nie odwroci...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
07 lipca 2010 19:20
Kujka, babci obydwóch już nie mam, dziadków też, a wyprowadzka = wydziedziczenie. Serio. On jest tak porywczy, że ja się obawiam o swoje psychiczne zdrowie. Matkę już tak sterroryzował, że się nie odzywa jak zaczyna mu odbijać.
Na razie nie mam możliwości, bo rodzice opłacają studia. Jedynym wyjściem byłoby wtedy sądowe wydziedziczenie od strony ojca, ale nie chcę do tego doprowadzić, bo wyobraź sobie wtedy jakie piekło będę mieć. Nie dość, że rozpuści ploty o mnie to jeszcze będzie się mścił...

Szukałam czegoś przy koniach, ale musiałabym dopiero na sierpień, a we wrześniu mam poprawki, więc muszę się w międzyczasie uczyć. Ale taka praca to też powód do awantury, bo on (ojciec) nie będzie tolerował tego, że wynoszę gnój. Nice.
Mój ojciec dopiero co wrócił z pracy. Wejście wyglądało mniej więcej tak:
T-tata
M-mama
t-Jest coś do jedzenia?
m-odgrzać ci pierogi z jagodami?
t-to się nie nadaje do jedzenia
m-to chcesz (coś tam )
t warknął wszedł na górę i poszedł do mnie  i nawrzeszczał, że na schodach od 2 dni leżą jakieś chrupki dla psa i że mam to natychmiast sprzątnąć. Potem poszłam, mówię, że to nie psa tylko Sylwi i nie od wczoraj wieczorem tylko dziś rana.( Sylwi śniadanie to zazwyczaj płatki ;p)
t- To chodzisz tyle razy to nie mogłaś podnieść?!
ja- Wiesz, że byłam w Warszawie a potem nie zauważyłam. Poza tym ty też szedłeś to mogłeś podnieść, co za problem.  🤔wirek:
Potem zrobił awanturę mojej mamie, że nic na dworze nie zrobiła i kazał jej iść grabić jakieś igły czy coś z ziemi. Potem zagonił też moją siostrę.
Stwierdziłam, że im pomogę, zeszła na dół i jak zakładałam buty ojciec wstał od swego cudownego telewizorka i się na mnie patrzył jak na idiotę.
Wyszłam, pytam się czy mogę pomóc a jeszcze matka na mnie naskoczyła, żebym się nie wysilała itd., patrzyła jak by to była moja wina iwg.
Litości. Co ja zrobiłam ?  😵 Od poniedziałku mam takie sytuacje ciągle... W sobotę wieczorem wróciłam z obozu to byli mil do poniedziałku, udawali, że się cieszyli z mojego powrotu a od poniedziałku co powrót ojca ciągle COŚ.
Czuje się jak by chcieli powiedzieć "Trzeba było nie wracać" ale nie mogą  😵

Jak byłam na obozie było o wiele lepiej  🙄
Trzymaj się dzielnie, może rodzice mają w pracy jakieś ciężkie dni i taki nerwowy nastrój utrzymuje się po powrocie do domu. Najlepiej się nie wtrącać i dać spokój, może im przejdzie. Powodzenia :kwiatek:
No mam  nadzieję.  W piątek jadę z nimi do Chorwacji, może się im polepszy. Oby.  🙄
busch   Mad god's blessing.
07 lipca 2010 21:57
mówcie mi człowiek porażka

albo od razu walnijcie porządnie szpadlem w tył głowy
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 lipca 2010 21:58
busch, rozumiem, że jesteś wkurzona, ale to nie koniec świata. Da się znaleźć na prawdę wiele rozwiązań, tylko musisz przestać histeryzować i spojrzeć na to realnie. Co się stało, to się nie odstanie.
busch,a co się stało?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
08 lipca 2010 11:30
Ja już nie mogę z tym wariatem. 😵

rano pożarliśmy się tak, że sąsiedzi nas słyszeli. Zaczął nas wyzywać od flei, świń, debili i sukinsynów. Ja już sąsiadom w oczy patrzeć nie mogę, bo się po prostu za niego wstydzę.
Ja się boję już tego, że jak straci cierpliwość i wpadnie w furię to może zrobić coś złego. Już kilka razy miał odruch jakby chciał mi przypierdzielić, ale ja ostrzegawczo powiedziałam, że jeśli tknie mnie albo mamę to nie ręczę za siebie potem.
Nie wiem jak można tak się zachowywać, wpadać ze skrajności w skrajność. Wczoraj love&peace, I love all people, a dzisiaj k*rwica, trzaskanie drzwiami, rzucanie bluzgami rodem z rynsztoka.

Jak odmówiłam podwiezienia do szkoły to ten do mnie 'na samochód też się obraziłaś?' no ludzie! Kurde, co to za argument? On widzi tylko to co chce widzieć, nie widzi porządku, on ciągle widzi nie posprzątane mieszkanie. Nie wiem dlaczego on nie chce zaakceptować tego jaka jestem, próbuje zmieniać mnie na siłę.

Nie zdziwię się jak matka dojrzeje niedługo do rozwodu. Jakby co ma moje poparcie.
Jak czytam wasze wypowiedzi o sytuacjach z ojcami i przy okazji przypomina mi się mój ojciec i jego odpały to dziękuję Matce Ziemi, że jest duża i zechciała mojego ojca na drugiej półkuli gościć.  😅
Notarialna - to straszne. Ja na Twoim miejscu urywałabym się z domu na cały dzień i wracała na porę spania.
dziewczyny trzymam kciuki!!
ojcowie - rodzice często są straszni i nie zdają sobie z tego sprawy  🙄
mi się trafił ojcies alkoholik - ale pacyfista = mega spokojny i wyważony - nigdy awantur, podnoszenia głosu, i innych takich = po prostu pije i zamyka sie w sobie

ech,
u mnie dół kompletny,  mam huśtawki nastrojów - może to już klimakterium??
poznałam fajnego gostka w weekend - super sie bawiliśmy, pogaduchy do 5 rano, i nico
zadzwoniłam do niego, że chcę mu foty wysłać z impry - dał mimaila, wysłałam,
cóż miałam nadzieję, na jakąś kawę (nawet nie na coś więcej) ale coby sie oderwać od życia, pogadać
a tu kicha

starość nie radość
Dodo - Ty i stara? ojj to ja tak chcę już wyglądać
Notarialna powiem tyle spierniczaj po egzaminach na wakacje , do ogórków do zbierania jabłek,do pomocy przy koniach gdziekolwiek (najlepiej jak najdalej), odłóz pieniadze,wracasz z wakacji zaczynasz nowy semestr, tatus znowu kozaczy ,ale ty masz wtedy wyjscie, troszke grosza przy duszy, szukaj w miedzy czasie czegos taniego do wynajecia ,akademik,pokoj u staruszki , niewiem cokolwiek, nie mozesz znalesc pracy ale dalej sie uczysz i masz wtedy 2 wyjscia ryjesz jak głupi osiol by miec stypendium , czyli czesc oplat za studia masz pokryte(fajna opcja i satysfakcja), druga opcja kochanego tatusia za łeb do sadu,bo poki sie uczysz ma obowiazek placic i wspierac finansowo w czasie nauki.
Nie siedz z nim, bo nawet jak robisz to dla Mamy to tak naprawde nie wiele jej pomozesz,bo on jest psychopata, mam to samo w domu, mimo ze mieszkam z moim ojczulkiem jestem w 100 proc ,nie zalezna od niego,(prawko, kupilam sobie autko (stare,i sie sypie ale moje), konmi zajmuje sie sama,i utrzymuje moje psy mysle ze na dobrym poziomie, i wcale nie pracuje bog wie ile i jak poprostu oszczedzam i łape okazje , nie boje sie dziwnych i słabo platnych zadan, studiuje,musze sobie radzic bo mam dla kogo. Chetnie bym pognala w swiat,ale mam tu konie i inne zwierzaki, którym nie moge zafundowac opieki tatusia
A no i najwazneijsze, postawilam sobie za cel wyrwac sie z tej dziury,ale sama bez wyciagania reki do nikogo,tylko swoja praca,bo w moim zyciu to JA jestem najwazniejsza.Od tego zalezy szcescie i dobrobyt osob, z ktorymi bytuje.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
08 lipca 2010 13:54
kot, troszkę się szczęście do mnie dzisiaj uśmiechnęło, bo w poniedziałek idę na rozmowę o pracę dorywczą w H&M, a w tygodniu jak się uda będę miała kuckę felińską do podjazdki (jak się uda i facet z mojej jazdy będzie zadowolony ofc). Więc będę w domu najrzadziej jak się da.
Sądu chciałabym uniknąć, bo mściwy jest bardzo jak już pisałam. Wtedy wyobraź sobie jakie bym miała piekło w domu. Bo nie dość, że będzie robił na złość, to jeszcze będzie rozsiewał ploty po rodzinie takie, że włosy dęba stają na głowie.

Mama powiedziała, ze w tajemnicy będzie wspierać mnie na studiach pieniężnie. Przenoszę się na szkołę państwową i ta kasa, która szła na czesne będzie szła na moje potrzeby. Nic nie mówi o tym ojcu, bo znowu będzie powód do awantury. A, że każdy ma swoje konto osobne to nic mu do tego...
czyli nadzieja jest i bardzo dobrze 😅 musisz mysec o sobie i swojej przyszłosci i pomalutku przecinaj pepowinke, bo potem trzeba bedzie ja wyrwac 😀iabeł: 😁 i bedzie dobrze, niestety taki los dzieci z rodzin psychicznych ze musza szybko dorosnac i dzialac same(im szybciej do tego dojda tym lepiej dla nich). 🤔wirek:
Noti - brawo! wierzę w Ciebie 🙂
Czyli mi się poszczęściło i szybko na to wpadłam, że mimo tego, że nadal jestem jak by na to nie patrzeć nastolatką, to z oszczędzania żyję prawie sama  😉 I Notarialna, wiele się może zmienić jak rzadziej się z ojcem będziesz widywać. Mój sobie przypomniał po latach i nawet mi sypnie dwie dychy na miesiąc 😉 Odkąd widzę go 2-3 razy w tygodniu na chwilę nie mamy czasu się kłócić i im częściej mu przypominam, że mam jeszcze przed sobą studia i mimo, że staram się jak mogę nie mogę się sama utrzymać, to nawet wpadł na pomysł co by mi nie dać paru groszy na wakacje 😉 A wakacje to też u mnie maksymalne cięcie kosztów 😉 Autostop, namiot, ognisko i ciepły facet przy boku 😉 Ale da się być przy tym szczęśliwym i spełnionym mimo, że w młodym wieku musisz sama się o siebie troszczyć. Mama moja sama jest już taką niespełnioną frustratką, że ciężko się z nią dogadać na jakikolwiek temat. Jedyną rzeczą, która mnie do końca życia będzie zastanawiać, to to dlaczego mój brat 26letni ma prawo siedzieć na pupie w domu bez pracy, bez studiów i pretensje do jego osoby są niewspółmiernie mniejsze. Ale jak to mówią życie 😉
Gillian   four letter word
08 lipca 2010 21:18
Notarialna, najpierw miałam napisać "kobieto, wiej stamtąd!" ale potem coś mi się przypomniało.

Trzymajcie kciuki!
Jesteśmy na etapie szukania ziemi, prawdopodobnie już ją znaleźliśmy 😍
2 hektary lasu z terenem pod zabudowę gospodarską i  budowlankę. cudowna okolica i nie takie duże pieniądze. Nawet ojciec napalił się na tą ziemię. No i z tego co się dowiedziałam w anr na tej ziemi można praktycznie od zaraz coś stawiać 😍

Będziemy jakoś niedługo jechać dokładnie obejrzeć miejsce 💃


to jak to w końcu jest?  dobry ten ojciec czy niedobry? uciekać od niego czy zostać?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
08 lipca 2010 21:49
Gilian, on ma takie wahania nastroju, że jak na razie działka stoi pod znakiem zapytania. Niby dzisiaj w gminie był, ale potem mu odbiło i powiedział, że z działką koniec i że nikogo na siłę nie będzie uszczęśliwiał. 🤔wirek:

założę się, że za kilka dni znowu zaproponuje wyjazd na poszukiwania 🤔wirek:
I tu jest kroliczek zakopany, jak zdrowo na umysle osoba ma nadazac za jego wahaniami?? nie da sie!
Nauczylam sie byc zimna , tak ze az to widac. W sumie przez ostatnie pol roku z ojcem gadalam pol godziny, jesli by wszystko złaczyc.
Bo ciezko jednego dnia plakac do poduchy,bo on cos zrobil,a drugiego zyczyc mu smacznego przy sniadaniu. Wiec to nie jest proste i trzeba sie jak najszybciej odciac od emocji uczuc , nawet przestac kochac. bo nie warto.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
08 lipca 2010 22:11
kot, Doszło do tego, że mój normalny ton głosu wydaje mu się ironią i kpieniem sobie z niego. No właśnie, jak nadążyć?

Jest zawodowym kierowcą, a mi czasami takie myśli przychodzą do głowy, że aż wstyd mi przed samą sobą.
Noti - tak jak Ci mówiłam, staraj się bywać jak najrzadziej w domu, zbieraj sobie kasę, spełniaj swoje marzenia i mniej go gdzieś.
Notarialna, zawsze, kiedy jest jakaś kiepska sytuacja, myśl sobe, że to już ostatnie miesiące - studia zejdą szybko, a ty w tym czasie zastanawiaj się, jaką chcesz obrać ścieżkę kariery, jak planujesz na siebie zarabiać.
Jeżeli nie stać cię na mieszkanie - pogadaj z koleżankami, zawsze można z kimś dzielić cztery ściany i... koszty 😉 Bardzo ciężko dostać robotę, gdzie od razu będą ci płacić 2000 na rękę. Dobrze by było zacząć od robótek, które dobrze będą wyglądały w CV, a później - zobaczysz, coś na pewno się dla ciebie znajdzie. Jest na prawdę wiele sposobów na "ucieczkę z domu". Ja wiedziałam, że na mieszkanie mnie na pewno stać nie będzie, więc znalazłam robotę z zakwaterowaniem. Teraz finansowo u mnie dużo lepiej, więc wyprowadziłam się na swoje. Wszystko po kolei.
Wiem, w twojej sytuacji sprawa wymaga ponaglenia, ale znasz przysłowie "co nagle, to po diable". Jeżeli wszystko na spokojnie zaplanujesz, to z pewnością ci się uda.
Sytuacja domowa Notarialnej jest dla mnie jednocześnie tragedią jak i farsą. Ojciec ma ogromne problemy ze sobą - dla mnie jest to przypadek do leczenia (a najlepiej żeby zamieszkał sam ze sobą). Matka mieszkająca pod jednym dachem z nim, tracąca własne życie tylko i wyłącznie. Notarialna mieszka, bo nie może znaleźć pracy (ok, to rozumiem), ale boi się wydziedziczenia, czy tego, że nie będzie miała na studia, że ojciec będzie rozpowiadał kłamstwa o niej. Tego już nie rozumiem. Ludzie głupi nie są - słyszą jego wyzwiska, darcie się, a jak  jeszcze zacznie chodzić i rozpowiadać...to już w ogóle. Nie wiem....dla mnie to jakieś chore zastraszanie Ciebie Notarialna i Twojej mamy. A ojciec Twój widać świetnie się z tym czuje, jest agresywny i moim zdaniem jeśli nic z tym nie zrobicie to w niedalekiej przyszłości dojdzie do gorszych czynów z jego strony. Ile się jeszcze musi wydarzyć żeby poczynić odpowiednie kroki z Twojej i mamy strony? To jest przemoc psychiczna i jest to karane.
Co jakiś czas ma wzloty, że działkę kupi, czy co tam innego...dla mnie to dziecinne zachowanie, nie potrafi podejmować dojrzałych decyzji, gra na Waszych uczuciach, bo cieszycie się, że będzie tak pięknie. Notarialna, chcieć to móc i jeśli ludzie mogą dogadać się ze sobą to nie ma sensu męczyć się nawzajem. Wy macie zszargane życie i zdrowie, tyle wyniesiecie z mamą z tego "domu".
Trzymam kciuki za pewne i dojrzałe decyzje z Waszych stron 🙂
Notarialna
to typowy  manipulator - "zły i dobry glina"
czasami trzeba postawić na jedną kartę...
uważasz że on naprawdę KUPI ziemię?? piszesz, ze jest kierowcą zawodowym - stać go na to?? czy tylko konfabuluje??

Not, masz teraz 3 miesiace wakacji - nie mogłaś się zawźiąć i jechać do pracy gdziekolwiek? do Anglii? do Niemiec na truskawki? Do Francji na winobranie??

no prossssssszę... nie chcę Ci truć d. ale jakoś moja kuzynka pochodząca z 6 osobowej rodziny gdzie BIDA aż piszczy siedzi i studiuje w Poznaniu, NIC nie dostaje od rodziców i jakoś sie utrzymuje, mieszka, je, ubiera się

MOŻNA, naprawdę MOŻNA
wiem to po sobie, ale ja nigdy nie użalałam sie nad sobą podczas studiów - pracowałam 5 lat studiując DZIENNIE i każde wakacje zapier.da.lałam żeby mieć co jejść podczas roku akademickiego i też nie mieszkałam z rodzicami... a 15 lat temu pracy naprawdę nie było dużo na rynku dla studenta

może Ci po prostu tak wygodnie? albo już tak Ci wyprał mózg, że masz syndrom Sztokholmski?
I jeszcze pytanie co w ogóle miałoby zmienić to kupno ziemi?

Że jak tam się wybudujecie to on bedzie normalny? relacje będą normalne? bzdura

wiej jak najszybciej i jak najdalej
Notarialna - Ja od 13 roku życia do teraz czyli prawie 10 lat nie gadałam z ojcem wcale, mijaliśmy się w domu jak powietrze. Byłam dla niego złą córką, która wybrała SWÓJ kierunek studiów, poszła na zaoczne, do pracy, znalazła faceta któremu on był przeciwny, i zawsze robiła wszystko żeby wyszło jej na wierzch. Oczywiście nie robiłam tego specjalnie, po prostu chciałam tworzyć własne życie. Nie raz miałam ochotę wyjechać, zostawić jego i matkę w domu bo ile można? Teraz chyba w końcu się przekonał że kieruje swoim życiem mądrze albo staram się i że może na mnie polegać. Bardzo dużo zmieniło się po wypadku jak przyszedł do mnie do szpitala może zrozumiał wiele? Nie wiem. Jeżeli masz z nim utrudniony kontakt, wyjedź, samodzielność, odrębność bardzo pomaga. Czasem im rzadziej będziesz się z nim widziała tym lepiej!
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
09 lipca 2010 14:06
Ło matko, ale się rozpisałyście.

Dodofon, Taaak, manipuluje ostro, a przy rodzinie też potrafi się wściec jak i grać kochanego tatusia. Ale ja już nie zwracam uwagi. Teraz jak już pisałam szukam pracy, dzwonię, chodzę, rozdaję cv. W poniedziałek idę na ustalenie warunków pracy w H&M i ewentualne podpisanie umowy jak będzie w porządku.
Teraz nie mogę nigdzie wyjechać bo jestem uwiązana przy uczelni i niestety mam kilka poprawek więc muszę się uczyć do nich, a potem jak się uda przenoszę się na państwowe.
Więc to nie prawda, ze nic nie robię ;-)

Prawko będę robić jak zbiorę kasę, bo mam dość tego uwiązania i zależności od ojcowego auta (nie, to nie nasze auto tylko JEGO). Ale to za jakiś czas dopiero niestety bo nie chcę wyciągać od mamy kasy, która i tak opłaca wszystkie rachunki.

Planować na ten rok wyjazdu już nie mogę, możliwe, że wyjadę za granicę za rok, od razu po sesji do roboty na Wyspy.

Mamę namawiam już jakiś czas do sprzedania tego mieszkania i kupienia mniejszego za połowę kasy ze sprzedaży, bo nie ma sensu utrzymywania takiego blokowego molocha dla 3 osób...

A wiecie dlaczego tak jest? Bo ojca najbardziej boli to, że matka 'nie chce' go dopisać do mieszkania jako osobę zameldowaną. Sama mu powiedziała, że jak ma pieniądze (zameldowanie kosztuje na dzień dzisiejszy 1600 zł) to niech zapłaci za siebie. I o to głównie się mści, traktuje nas jak złodziejki i boi się, że go pewnego dnia wyeksmitujemy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się