Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

majek   zwykle sobie żartuję
25 czerwca 2010 08:30
dzięki dzięki dziewczyny w imieniu Tomka.
Chyba faktycznie legenda.

Magdalena - u mojej żony było tak, że na początku płakała z bólu. Potem było już ok. Bephanten i dostęp powietrza pomogły.

edit: Nie poddawaj się! 🏇


dzięki wawrek  🙂 Niestety próbowałam już Bepanthenu (oraz Purelanu) - po Bepanthenie Jula przez 2 dni wypluwała pierś, wrzeszczała i robiła się czerwona - pięciokrotne mycie (i dwukrotne wyleżenie w wannie) nie pomogło, musiałam zaczekać, aż się wchłonie. Bardzo się obie przez ten czas wymęczyłyśmy - ale może z takimi kubkami smakowymi zostanie degustatorem  😉

majek - wszystkiego naj!!!

Pojechałam wczoraj do szpitala zapytać o kolki - polecono kropelki Esputicon, można podawać od pierwszych dni życia. Pomogło - Jula spała od 9 do 2 w nocy - 5 godzin jak na 10 dni życia to całkiem niezły wynik  😀

I od ostatniego ważenia w dwupaku zeszło mi już 11 kg  😅 - jeszcze tylko 13 i wrócę do właściwych kształtów. Bardzo chciałabym wsiąść i zagrać w squasha - jak myślicie, ile trzeba zaczekać? Czuję się ogólnie dobrze, nic mnie nie boli (poza końcówkami do ssania).

alona ogromne dzięki  :kwiatek:. Ja w szpitalu podjęłam 3 próby - każda rozpoczęta krzykiem i zakończona płaczem (moim) - i poddałam się, wypożyczyliśmy laktator i karmiłam ze strzykawki. W domu też tak miało być jednak drugiej nocy postanowiłam spróbować - cisza i spokój pozwoliły mi się skupić na tyle, żeby skontrolować ten ból. Osłonki Aventa mam - kupiłam jeszcze przed porodem. Zwykle zaczynam karmić z osłonką, a potem zdejmuję - Jula w miarę ciągnięcia słabiej zaciska szczenę. Lansinoha też mam, i jest na prawdę bardzo dobry - ale ona wypluwa piersi nim osmarowane 😕 (chociaż mniej gwałtownie niż po Bepanthenie).

dempsey
dzięki - przystawiam dobrze, z resztą nawet jak na początku trafiam nieprecyzyjnie to ona i tak zaraz sama poprawia i wciąga o paszczy całość  😉
A ja też życzę Pomidorkowi naj naj naj
kermit   Horses horses everywhere ..
25 czerwca 2010 09:24
Wszystkiego dobrego dla POMIDORKA!!  😅

Dempsey
jeśli chodzi o telefony to tez mam ciekawą moim zdaniem opowieść  😀

Otóż kiedy Nanka zaczęła chodzić zaginęła nam słuchawka od telefonu stacjonarnego. Szukaliśmy, szukaliśmy, i potem przestaliśmy szukać. A umowę na telefon stacjonarny rozwiązaliśmy rok po zakończeniu poszukiwań  😂 Pokazała nam, że wcale nie potrzebujemy stacjonarnego szkoda tylko, że nie pokazała nam abyś przestali za ten abonament płacić dużo wcześniej  😁

U nas ostatnio bardzo aktywnie wchodzą do zabawy moje błyszczyki i szminki - ogólnie już są wszystkie doszczętnie wysmarowane - córka pokazuje, że wcale ich nie potrzebuje  😀iabeł:
Mnie to przeraża, co piszecie o karmieniu i jestem coraz bardziej zdeterminowana, żeby jednak nie karmić.
Jak Ci podadzą dzidzię do cyca w szpitalu po porodzie to może zmienisz zdanie. I oby!
Pokemon - też tak miałam w ciąży, planowałam odciągać i karmić butelką przytulając do piersi - żeby był kontakt. A teraz jednak karmię. Jak urodzisz to spróbuj, może jednak Ci się spodoba - a jak nie, to zawsze będziesz miała plan B
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 czerwca 2010 09:49
pokemon,  moze zmienisz zdanie, jak pisze wawrek, a moze i nie-zadnej magii w tym nie ma. W kazdym razie nic nie planuj, bo i tak wyjdzie w praniu 😉.

edit: ubiegla mnie magdalena 😉.
Mnie to przeraża, co piszecie o karmieniu i jestem coraz bardziej zdeterminowana, żeby jednak nie karmić.


pokemon, jak będziesz "zdygana" przez cały dzień to nie będzie Ci się chciało odciągać pokarmu, czy robić "mieszanek" mleka sztucznego,
żadna to magia czy tiu-tiu,
dziecko ryczy - wciskasz mu "dyda" (czytaj pierś) i masz pół godziny spokoju - możesz się z przyczepionym ssakiem kimnąć nawet
to bezcenne  😀

jak mi kiedyś powiedziała przyjaciółka - w ciąży NIC nie zakładaj, że będziesz, nie bedziesz robić itd. - życie weryfikuje wszystko  😉
dempsey   fiat voluntas Tua
25 czerwca 2010 10:20
to bezcenne  😀

dokładnie! to jest genialny wynalazek  😜 a nocą to już w ogóle..
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
25 czerwca 2010 10:46
ja to chyba pominę czytając mniej przyjemne szczegóły żeby nie zacząć panikować za wcześnie  🙁

czy kobiety w ciąży mogą stosować tran? Biorę już od chyba roku  jedną kapsułkę dziennie dla poprawienia odporności , wzmocnienia włosów i paznokci ale zaczęłam sie zastanawiać czy teraz moge?
Euforia najlepiej bedzie zapytac Twojego gina. Mój mi zalecił w okresie zimowym, ale ja nie brałam bo nie cierpie jak mi sie ryba odbija. Wystarczało mi jak prenatal 😉

pokemon, jak będziesz "zdygana" przez cały dzień to nie będzie Ci się chciało odciągać pokarmu, czy robić "mieszanek" mleka sztucznego,
żadna to magia czy tiu-tiu,
dziecko ryczy - wciskasz mu "dyda" (czytaj pierś) i masz pół godziny spokoju - możesz się z przyczepionym ssakiem kimnąć nawet
to bezcenne  😀

jak mi kiedyś powiedziała przyjaciółka - w ciąży NIC nie zakładaj, że będziesz, nie bedziesz robić itd. - życie weryfikuje wszystko  😉


dokładnie 🙂
moja Jula nie akceptuje już jedzenie z cyca i tylko z butli..
więc siedzę 4 razy dziennie z laktatorem. Dużo strasznie czasu zabiera. 
mi na brodawki najbardziej pomagał MALTAN !!!!

Naj dla Pomidorka  🏇 💃 😅 😍
mi też Maltan 🙂
magdalena jak chcesz podeślę Ci bo pół tubki mi zostało.
ushia   It's a kind o'magic
25 czerwca 2010 15:54
[quote author=pokemon link=topic=74.msg633454#msg633454 date=1277455390]
Mnie to przeraża, co piszecie o karmieniu i jestem coraz bardziej zdeterminowana, żeby jednak nie karmić.


pokemon, jak będziesz "zdygana" przez cały dzień to nie będzie Ci się chciało odciągać pokarmu, czy robić "mieszanek" mleka sztucznego,
żadna to magia czy tiu-tiu,
dziecko ryczy - wciskasz mu "dyda" (czytaj pierś) i masz pół godziny spokoju - możesz się z przyczepionym ssakiem kimnąć nawet
to bezcenne  😀

jak mi kiedyś powiedziała przyjaciółka - w ciąży NIC nie zakładaj, że będziesz, nie bedziesz robić itd. - życie weryfikuje wszystko  😉[/quote]

AMEN

Poki - ja szczerze podziwiam matki NIE karmiace piersia - ze nie dostaja szalu po pierwszym tygodniu. Rok sie opiekowalam synkiem kolezanki, on butelkowy byl i dostawalam kociokwiku przy tym calym kramie z podgrzewaczem, mieszaniem, wyparzaniem itp itd
jak Dodo pisze - ryk, podlaczenie, spokoj
Zwlaszcza w nocy robak do lozka, je a ja spie i nie musze pilnowac butelki
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
25 czerwca 2010 16:42
i człowiek jest dużo bardziej jednak mobilny z cyckowym dzieckiem jednak...nie ma to jak karmić np.przy przeszkodzie wodnej,po czym entuzjastycznie zareagować chwilowo zapominając,że ma się dziecko przy piersi  😡

sto lat dla Tomcia-Pomidora! 💃 😅 💃
To może i mi się jednak zmieni co do karmienia piersią...bałam sie tego bo nie wiem czemu karmienie piersią wiąże się dla mnie z potwornym uwiązaniem.  😡

Ale faktycznie nie ma co zakładać z góry. Życie samo zweryfikuje poglądy pewnie 😉
mi też Maltan 🙂
magdalena jak chcesz podeślę Ci bo pół tubki mi zostało.


Ogromne dzięki, to już kolejny raz kiedy chcesz mi pomóc  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Puściłam PW z adresem, mam nadzieję, że zgodzisz się chociaż na zwrot kosztów wysyłki.
Bycie mamą to musi być cholernie ciężki kawałek chleba. Zawsze tak myślałam, ale co innego myśleć, a co innego "spróbować".
Dziś zajmowałam się niespełna pięciomiesięcznym bratankiem. Słodziak niesamowity, grzeczny i w ogóle.
Tylko że, przez te 5h byłam cały czas w pogotowiu, oczy dookoła głowy.
Nie wspomnę o tym, że ze 3 razy się przebieraliśmy, bo mały lubi się dzielić zjedzonym mlekiem :P
Ale dla tych uśmiechów, radości i rączek trzymających mnie podczas karmienia naprawdę warto.

Dlatego trochę Wam mamy zazdroszczę. W pełni pozytywnie  :kwiatek:
Muffinka,
mamy podobne poglady na niektore sprawy. Jesli moge cos poradzic to przynajmniej sprobuj, bo ja nawet nie chcialam probowac karmienia pierwsza, a teraz zaluje... 🙁  Wczesniej jakos mnie to nie ruszalo, balam sie uwiazania, wolalam z wygody i wlasnego lenistwa dawac butelke... A teraz... Hmm no, zaluje no, ale juz jest za pozno, za to z nastepnym dzieckiem juz sie bardziej postaram ...

No, tak, ale jeszcze dodam, zebys nie przejmowala sie za bardzo moja bazgranina, jesli nie masz ochoty na jakiekolwiek rady, bo ja nawet nie chcialam sluchac wlasnej matki... Bylam po prostu uparta za bardzo.
BASZNIA   mleczna i deserowa
25 czerwca 2010 23:27
yegua,  strasznie fajnie to ujelas 🙂. I wlasciwie juz zakumalas jak to jest z byciem mama- dobrze wiedziec takie rzeczy na przyszlosc, szok Cie ominie 🙂.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
26 czerwca 2010 06:15
Zawsze występuje problem z bolesnością sutków?
Kobiety opisujecie taki horror podczas karmienia, że nie dziwcie się, że można się przestraszyć  👀 ja jestem wystraszona skutecznie. Moje przyszłe dziecko jawi mi się jako wilkołak a co najmniej wampir, który będzie syczał przed każdym karmieniem - chcę wyssać twoją krew  😁 Zobaczę jak będzie potem "w realu".
kamkaz dobre rady są w cenie 😉 Pewnie że spróbuję, nie nastawiam się na "nie" od razu. Szczególnie że wiem że mleko matki jednak ważne dla dziecka jest. A znając moje lenistwo to jakbym już zdecydowała się na butle to i mieszankę, bo nie sądzę aby chciało mi się odciągać własne i podawać w butelce 😁
Dlatego też na pewno spróbuję. I pewnie będę karmić. Ja to sobie tak pogadam na razie a potem pewnie będę zwolenniczką karmienia piersią 😉 Bywam przewrotna. Zobaczymy jak się to wszystko potoczy.

edit
Lalena specjalnie dla Ciebie P jak Pyza 😉

Pokemon bo własnie powinno sie mówić o takich rzeczach. Wszyscy wszędzie trąbią, że karmienie to miód, a tak wcale nie jest. Ja początki pamiętam jako horror, do tej pory nie czuję się komfortowo karmiąc piersią. Podczas karmienia piersia nie czuje ''owego'' błogosławieństwa spływającego na matkę karmiącą piersią. Oczywiście uwielbiam karmic moje dziecko, bo każda mama lubi jak jej dziecko smacznie je i jest najedzone, ale nie ma to znaczenia jakim sposobem będzie najedzone. Trochę zamotałam, ale mam nadzieję że wiadomo o co chodzi 😁
Oczywiście nie neguję karmienia piersią, bo wiem, że jest to najlepsze dla dziecka i sama karmię, ale czekam do 6  miesięcy i konczę karmić.

Mufinka pyza? chyba sobie żarty stroisz 🤬 Pięknie wyglądasz 😀
dempsey   fiat voluntas Tua
26 czerwca 2010 08:10
Muffinka prze-slicz-nie wyglądasz  🙂
dziękuję :kwiatek:
BASZNIA   mleczna i deserowa
26 czerwca 2010 09:46
incognito,  nie zawsze. Na poczatku nigdy to nie jest super mile, ale czasem bardziej czasem mniej. Ja wlasciwie prawdziwy problem mialam dopiero przy drugim dziecku, kiedy wdala sie grzybica od plesniawek dziecka. Wtedy wylam z bolu. Ale teraz bym do tego nie dopuscila po prostu.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
26 czerwca 2010 09:59
Rozumiem :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się