Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
Jak kogoś stać, to czemu nie? Ale widziałam przypadki, gdy dziecko miało urządzenie do monitorowania oddechu, a główka berbecia spoczywała na puchatej poduszce.
Otóż to. Swoja droga, ciekawe ilu rodziców okablowanych dzieci wie jak im pomóc gdyby faktycznie coś się działo.
Ja z moim wcześniakiem przebywałam praktycznie non-stop bo taka była konieczność i nie potrzebowałam kabelka żeby mu zapewnić bezpieczeństwo
adrianna - ja rozumiem, że jak ktoś ma kawal domu plus jeszcze ogród, to potrzebuje elektronicznej niani, chociażby po to, żeby usłyszeć, że dziecko się obudziło - normalka. Ale w mieszkaniu 50m2 - no proszę Cię - oczywiście mnóstwo ludzi daje sobie wmówić, że jest to absolutnie konieczne w każdym wypadku i chroni dziecko przed wszystkim - ale to właśnie moim zdaniem jest objaw przewrażliwienia i nieporadności - ludzie nie ufają sobie jako rodzicom i próbują kupić sobie poczucie ze dziecko jest bezpieczne zamiast zwyczajnie się nim zająć...
Oczywiście jak kogoś stać, ma ochotę itp itd to niech sobie kupi nawet ochroniarza 24/24 - jego cyrk jego małpy, co nie zmienia faktu ze mnie wolno wyrazić na ten temat swoje zdanie
Jeszcze jeden ciekawy motyw obserwuję - jak w grę wchodzi kupno gadżetu, to "dobro dziecka" "na wszelki wypadek" są koronnym argumentem. Jak przychodzi do rezygnacji z własnych przyjemności (jak np konie) to łatwiej jakoś usłyszeć, ze przecież wypadki zdarzają się nawet w domu i żeby nie przesadzać. Od razu zaznaczam, że nie mam na myśli nikogo personalnie z wątku - ot, taka refleksja
btw - Liliana - miło byłoby gdybyś używała przycisku "sprawdź pisownię" bo poza kiepską zawartością merytoryczną dochodzi jeszcze kłopotliwe przedzieranie się przez błędy w Twoich postach...
tet - a co jest bredzeniem w stwierdzeniu że małe dziecko nie potrzebuje poduszki? Weź się zastanów zanim się na kogoś rzucisz...
A forum DYSKUSYJNE ma to do siebie, że się na nim DYSKUTUJE, a nie przyklaskuje sobie nawzajem
Cierpienie - szczerze mówiąc, ja bym nie jechała - az taką fanką spędów rodzinnych nie jestem, ale u mnie nie byłoby problemu z ciśnieniem ze strony rodziny - nie daj się i rób jak uważasz :kwiatek:
No właśnie sama się zastanawiam nad tym monitorem oddechu. Wymyśliłam sobie tak: Jak już będe mogła to będę przyjeżdzać do stajni ( w godzinach kiedy nie ma specjalnego ruchu czyli 13-14) i do do wózka włożę ten monitor i bede mogła ze spokojem jezdzić. Ale nie wiem czy ten pomysł wypali.
A ostatnio jak coraz bliżej porodu to zaczynam sobie uświadamiać jak mało wiem ( bo zapomniałam) na temat zajmowania sie tak małym dzieckiem. Typu : że tak małe dziecko nie potrzebuje poduszki, jakies kolki- co zrobić, jak nosić- to dla mnie abstrakcja, jak bym dziecka takiego małego nie miła. Mój mózg sie kompletnie w tej kwestii zresetował. 🙄
W poprzedniej ciąży w 8 miesiacu byłam dużo, duzo bardziej uświadomiona, poniważ dużo czytałam ksiązek, gazetek a teraz mam strasznie dużo pracy ( obecnie na dwa komputery w pozycji leżacej :lol🙂 i nic nie czytam i jestem zielona. Właściwie cała wiedze zbieram na tym watku 🤣
Na pewno chce chustować więc bede drążyć temat jak przryjdzie na to czas.
ushia wlasnie tak napisalam. 😀 Ze jezeli z dzieckiem jest ogolnie wszystko ok, to jest to rzecz zbedna na malym metrazu. 😀 Jasne jak kogos stac oczywiscie, albo jesli dziecku cos zagraza. Ale w normalnym ukladzie ja akurat uwazam to za rzecz zbedna, a nie za niepotrzebna i kazdy, ktory ja ma jest chory?
Jasne na duzym metrazu uwazam to za konieczne, bez wzgledu czy dziecku cos dolega czy nie, jednak tak samo nie uwazam ze ten, ktory go nie ma jest nierozsadny. Nie wolno ludziom nic narzucac, matka wie najlepiej co jest dobre dla dzidzi. :kwiatek:
demon nie przejmuj sie, pierwszy raz mialas za soba. Mimo ze teraz wydaje Ci sie ze malo wiesz szybko sobie przypomnisz, nei nastawiaj sie na kolki. Moja dzidzia nie miala. 😀 Napewno bedzie lepiej jak za 1 razem nie bedzie to wszystko juz takie nowe. :kwiatek:
Ja monitora używam tylko wtedy jak mała idzie spać do łóżeczka wtedy jest włączony przez całą noc. Zanim go kupiłam to prawie nie spałam w nocy bo się bałam, że przestanie oddychać. Teraz mam jako takie poczucie bezpieczeństwa. W dzień mała jest cały czas przy mnie i widzę co się dzieje więc nie mam potrzeby włączania tego.
Jezu, niedlugo bede sie bala pytac o kolejne kwestie.... czy naprawde musimy sie awanturowac na kazdy temat? czy pytajac o cos, powinnam od razu zaznaczyc, ze zalezy mi na odpowiedziach osob, ktore maja doswiadczenie z- w tym przypadku- monitorem oddechu? po co mi opinie kogos kto nie stosowal, bez wgledu na powod?
dziewczyny no....
Demon - nic sie nie martw. Ja nic nie wiedziałam :kwiatek:
Zanim go kupiłam to prawie nie spałam w nocy bo się bałam, że przestanie oddychać.
A nie mówiłam, że to objaw nadopiekuńczości... Takie czasy - ludzie czują się bezpiecznie dopiero jak się obkupią elektroniką 😀
Demon, Cierpienie - kiedy tu naprawde niewiele trzeba wiedzieć - to się czuje 🙂
Pozdrowionka dla wszystkich mamusiek i okablowanych i nie 😉
Ide wytrzepac dzieci z piasku - mamy w Parku Jordana fantastyczny plac zabaw z biezaca woda i takimi korytkami do chlapania sie - cudna sprawa, tylko potem dzieci rozpoznac nie mozna 😂
Dzień Dobry!!!
Cierp1ienie - dzięki za smsy i troskę, hanoverce także bardzo dziękuję! :kwiatek:
Słuchajcie, jestem nadal w dwupaku 🙁 Krótka relacja: wydaje mi się, że wyłącznie dzięki położnej udało się znaleźć dla mnie miejsce na patologii - oddział b. kameralny, ma 17 łóżek. Strasznie w domu się denerwowałam, bo już był deadline - w końcu zadzwoniła o 21 i powiedziała, że mam jak najszybciej dojechać. Czekaliśmy na izbie do 2 w nocy - wcale nie byliśmy pewni, czy miejsce jest. W końcu przyjęli, ale łeb mnie ze stresu strasznie rozbolał. Miałam 2 dni migreny 🙁
Warunki są rewelacyjne, mamy klimę w pokoju (!!!) a dziś odkryłam, że jest wifi i Michał przywiózł mi lapa- dlatego piszę 😀. Towarzystwo w pokoju - REWELA.
Ale... Julka tam siedzi cały czas. Oxy na razie nic nie daje. Nie wiem, jak jeszcze lekarze mogą próbować, może przebiją pęcherz. W każdym razie trochę mi źle, że jeszcze nie wyszła. Jutro być może kolejne oxy podejście, dziś miałam wolne.
Dam znać, chyba, że coś się wydarzy i nie dam rady napisać. Wolałabym, żeby się wydarzyło 😉
O rany, ależ uparta baba CI się trafiła!
Ale skoro Cie nie pocięli to wyniki muszą byc przynajmniej niezłe, więc tez dobrze 🙂
Trzymaj się cieplutko! :kwiatek:
Magdalena super, że wszystko dobrze i masz ekstra warunki, ale nie super, że Julka jeszcze nie wyszła 😁 Będzie dobrze i się nie stresuj :kwiatek:
Nie ja się nie martwię, ale dzięki dziewczyny :kwiatek:.
Raczej się sama z siebie śmieje, że to moje drugie dziecko, a ja w 8 miesiącu mam mniejszą wiedzę niż poprzednio. Wtedy byłam bardziej zakręcona na dziecko ( w sensie nowości, bo tego pragne tak samo mocno ( a wybraliśmy już imię- będzie Kajetan), a teraz podchodze do całej sytuacji na większym luzie tzn. jakoś to będzie. Choć przyznam,ze już nie mogę się doczekąć.......................................................................................,
żeby zacząć się odchudzać 🤣
:kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :przytul:
dziękuję Wam
Magdalena trzymaj się. Lekarze przecież wiedzą co robią, będzie dobrze 😉
W którym Ty szpitalu w końcu jesteś?
Magdalena, trzymaj się tam dzielnie i zdawaj relacje z frontu 😉
Muffinka, demon, i inne ciężarne,jak znosicie te upały?ja wspominam to jako koszmar i bardzo wam współczuję :kwiatek:
dziewczyny,w co ubieracie teraz maluchy do spania?jak było chłodniej,to spała mi w pajacyku takim welurowym Hello Kitty,z którego wyrosła,ale po obcięciu stópek nadal się nadawał...teraz mamy na dobiciu taki bawełniany bez stópek,ale muszę kupić z 2-3 nowe "coś" i nie widzę nic w rozmiarze 86/92...86 z H&M małe,a 92 to już normalne piżamki są,a ona jeszcze mimo wszystko pieluchowa i mam wrażenie,że niewygodnie takiemu maluchowi spać z gumką na brzuchu 🙁
moj maly jak jest goraco spi tylko w pampersie i cieniutkiej koszulce jak przysypuia to poszewka cienka go przykrywam. 😉
Ktośka też miałam takie opory-Młody też pieluchowy,ale śpi już w piżamce z delikatną gumką i nie widzę aby mu to przeszkadzało.
Bogdan, dzięki 🙂 może się jakoś przełamię...tak czy siak,mam nadzieję,że za tydzień w Jeziorkach się widzimy 🙂
Oczywiście, bardzo się cieszę,że się poznamy. Mam nadzieję,że zabieracie Królewnę Parkurową 😀
Ktoś a rampers? Moja mała przedwczoraj spała w tym jak był upał 😉
bodziaka jej
albo bardzo cieniutki pajacyk i nie przykrywac
Oczywiście, bardzo się cieszę,że się poznamy. Mam nadzieję,że zabieracie Królewnę Parkurową 😀
No właśnie cały czas się zastanawiam,czy ją zabierać....to kawał drogi jest,a ja mam w aucie zepsutą klimę,a nie mam czasu w tym tygodniu postawić na warsztat...jeżeli babcia ostro nie zaprotestuje,to pewnie przyjedziemy razem 😉
hanoverka - bingo! muszę się rozejrzeć za rampersami,to może być to 🙂
ushia - no w bodziak niby tak,ale jakoś sobie wkręciłam,że noc to noc,a dzień to dzień 🤔wirek: pewnie masz rację 🤣
hej mamusie 🙂
My byliśmy na 77 urodzinach Koziołka Matołka w Pacanowie. Mnóstwo atrakcji dla dzieciaków, jak ktoś nie ma zbyt daleko to polecam na przyszły rok.
A tak a propos monitora oddechu- co jak da znać, że coś jest nie tak??
Ktoś moja jest malutka i spała w samym rampersie bez body pod spodem i przykryta i było ok, nie było jej gorąco ani zimno. Więc myślę, że dla Marysi tym bardziej będzie ok.
Ushia a ty jak idziesz spać i jest gorąco to się nie przykrywasz niczym? Nawet cienkim przześcieradłem? Ja tak mam, że zawsze jakąś ''szmatę'' muszę mieć na sobie bo zmarznę, choćby było 30 stopni w pokoju.
marysia 550 biegniesz sprawdzić co się dzieje, jesli to awaria sprzętu to luz, jeśli faktyczne zatrzymanie oddechu to reanimujesz.
hanoverka - no nie przykrywam sie 😀
I moje dzieci tez nie, dlatego bardzo dlugo spali z dlugimi rekawami - teraz jak juz sa tak duzi, ze sami potrafia sie przykryc/odkryc to z krotkimi
bezdechu nie trzeba reanimowac, wystarczy dziecko poruszyc - no chyba, ze trwa jakos straszliwie dlugo, ale przeciez kabelek wola po 20 sekundach...
Muszę mieć przykryte choćby pół nogi, a najlepiej mieć coś między nogami i zaciągnięte pod twarz, inaczej nie zasnę 😁
bezdechu nie trzeba reanimowac, wystarczy dziecko poruszyc - no chyba, ze trwa jakos straszliwie dlugo, ale przeciez kabelek wola po 20 sekundach.. podałam tą drugą najgorszą opcję, mam nadzieję, że nikomu się nie przydarzy.
edit: warto nauczyć się reanimacji tak małego dziecka, na początku mi się mała ze dwa razy obrzygała, to co zjadła zaraz zwymiotowała az poszło wszystko nosem i się dusiła, a ja nie wiedziałam co zrobić, instynktownie wzielam ją szybko na brzuch i na kolano i klepałam po plecach, pomogło. Po tej akcji poczytałam na temat reanimacji niemowląt, teraz mam kartkę nad przewijakiem i sobie na nią zerkam od czasu do czasu w razie W.
hihi - to Ty z opcji jak moja babcia - chocby było 50 stopni musi sie przykryc
rany kobitki, ale dawno mnie tu nie było, widzę kilkadziesiąt nowych stron 👀 chyba nie do nadrobienia... pozdrawiam wszystkie nowe mamuśki!
U nas wiele zmian, kłopotów, stresów, sukcesów i porażek...
Wątpię czy to interesujące, ale pokrótce:
- Ryś prawie 10 kg chłopiska już jest, ale było sporo kłopotów - podupadliśmy na zdrowiu - zaczęło się od zapalenia oskrzeli (w tym czasie co kilka dzieciaków na forum), braku apetytu, silnego kryzysu laktacyjnego, potem ujawniły się liczne problemy gastryczne do tych co już występowały i zdiagnozowano silnie rozwiniętą alergię pokarmową - z wymiotami, biegunkami i notorycznie krwią i śluzem w kupie.
wtedy zaczął się maraton - ciągłe modyfikacje mojej diety, badania jego, pobierania krwi, leczenie anemii itd., co po części trwa do dziś
Zaparłam się na karmienie piersią, więc jestem na ścisłej hipoalergicznej diecie i w zasadzie jem 7 produktów w różnych modyfikacjach, więc jestem skrajnie niedoborowa (za to w końcu chudnę...), młody dostał w końcu leki przeciwalergiczne poza masą innych i jest lepiej
- Na to nałożył się wciąż trwający kryzys małżeński (stres, w dużej mierze spowodowany rozczarowaniem z wywiązywania się z roli rodzinnych), konflikty z pomagającymi dziadkami (którzy wszystko wiedzą lepiej i zrobią po swojemu, przez co okłamując mnie i wbrew kategorycznym zakazom nauczyli moje dziecko korzystania ze smoczka...na szczęście teraz używa sporadycznie), a musiałam korzystać z ich pomocy, bo pozwoliło mi to -uwaga,uwaga- o czasie 🏇 skończyć studia z wynikiem bardzo dobrym 🏇 stąd też brak czasu na voltę
chociaż końcówka była ciężka, ale już jestem pełnoprawnym lek.wet.
-Do tego dołożył się kosmiczny kryzys laktacyjny, który trwa do tej pory i wpędza mnie w deprechę. Chciałam karmić długo i skutecznie, a jestem zmuszona od pewnego czasu dokarmiać Rysia 👿
nie była to moja decyzja, ale pediatry, bo pomimo karmienia prawie na okrągło, dużej ilości picia, nieprzespanych nocy z marudzeniem Niuniek przez miesiąc nie przybrał prawie nic na wadze, a nie można dopuścić do "odchudzania" takiego brzdąca, tym bardziej, że kiedyś mleka było dużo i jest pulchny. Czuję się z tym paskudnie, że mój organizm "olał" moje sygnały laktacyjne i mimo naprawdę intensywnych karmień i zwiększył produkcji, a nawet postanowił wystartować z nowymi cyklami, masakra - może stąd hormonalnie przyblokowało mi laktację plus nędzne odżywianie się (choć uczę się już jak zrobić coś z niczego)i oto skutek...
Ze względu na te braki mleka i na alergię, która rozciąga w czasie wprowadzanie nowych posiłków Rysio zaczął już próbować stałego jedzonka - na razie był tydzień brokuła - jest ok, teraz zaczyna ziemniaka (podobno to najlepsza kolejność dla alergika...) no i czasem dorzuca Nutramigen jak już jest bardzo głodny, a swoje obiadki dzienne zjadł już - podobno lepiej dać 2x zupkę niż dodać Nutra (czasem i po nim ma sensacje), ale i tak czasem nie da się tego uniknąć.
Myślę nad podszprycowaniem się prolaktyną w desperacji. Nic nie zastąpi matczynego mleka dla wrażliwca, a tu jest dla mnie natura okrutna... spróbuję jeszcze poświęcić temu kilka dni, bo na horyzoncie oferta pracy, a jak jeszcze spadnie częstotliwość karmień, to o mleku mogę pomarzyć i zapomnieć... a młody tak uwielbia cycki, że chyba się oboje tym załamiemy... Macie może jakieś pomysły??
Z aktualności na dzieciowym froncie - zębów brak, siedzimy już prawie sami, obracamy się z brzucha na plecy (odwrotnie nie, bo grubasy z nas i trudno idzie), gadamy po swojemu, super się bawimy, ciągle się śmiejemy i prawie wcale nie marudzimy - po prostu dar niebios, mam złote dziecko 😍
i aż przeraża mnie myśl o pracy, gdy od babci słyszę, że jak mnie nie będzie to ona i tak zrobi po swojemu - horror, co zrobić z takim fantem...???
uuuu
wyrazy współczucia
moze lepiej w takim razie niani poszukac? O ile finansowo dasz radę 🙁
Gratuluję ogromnych sukcesów! Twarda babka z Ciebie 👍
endurka- czyli wszystko w normie- na to wygląda. Nie martw się kryzysem laktacyjnym, karm ile dajesz i jak długo dajesz radę. Ja odciągałam i zagęszczałam kleikiem chyba pół roku ( po co ja takie wyczyny robiłam :ke🙂.
Co do babci- moja mama mówiła, że jak bedzie się opiekować Igą to ustalimy zasady, których ona będzie przestrzegała. I tak ja np jestem wrogiem TV (wg mnie wystarcza dobranockja i cos od wielkiego dzwonu). A Iga jak zostanie z babcia nawet rano przed przed przedszkolem to babcia jej ta bajkę wciśnie. Kiedys zwróciłąm matce uwagę. To focha strzeliła, że ona nie wiedziała. (czyli juz wie). W zeszłsym tygodniu Iga pochwaliła się, że znów bajkę rano oglądała. Więc ja do matki mówię: przecież wiedziałaś! A to foch mega- że miały 10 minut do wyjścia do przedszkola i nie wiedziała co robić z 10 minutami! noż ku...wa trzesie człowiekiem. A teraz matka mówi do Igi: nie możemy, bo MAMA nie pozwala Ci.
We wtorek Iga była u kontroli u lekarza i kazała dać rano dziecku ostatnią dawkę antybiotyku i iść do przedszkola. Więc mówie mamie, że ma dac idze kanapkę , a potem antybiotyk (iga normalnie nie je śniadań przed przedszkolem) . I o 8.10 telefon z przedszkola- Iga zwymiotowała. Dzownie do matki, pytam czy dała jej tą kanapkę. Słyszę :Nie.
Dodam tylko, że mama przychodzi do Igi raz na dwa tygodnie w środę rano.
Do teściowej to robię groźną minę i nie podskakuje.
[quote author=Ktoś link=topic=74.msg619825#msg619825 date=1276455626]
dziewczyny,w co ubieracie teraz maluchy do spania?jak było chłodniej,to spała mi w pajacyku takim welurowym Hello Kitty,z którego wyrosła,ale po obcięciu stópek nadal się nadawał...teraz mamy na dobiciu taki bawełniany bez stópek,ale muszę kupić z 2-3 nowe "coś" i nie widzę nic w rozmiarze 86/92...86 z H&M małe,a 92 to już normalne piżamki są,a ona jeszcze mimo wszystko pieluchowa i mam wrażenie,że niewygodnie takiemu maluchowi spać z gumką na brzuchu 🙁
[/quote]
Moja Jula śpi w letniej piżamce i skarpetkach ( oczywiście pampersie)