Padokowanie konia.
Moje teraz chodza po piachu... 🙄
Zapraszam do nas 🙂 Trawy do oporu 😀 I ja też uważam ze im mniejszy padok tym gorzej, jeśli jest duży, bezpieczny to zdecydowanie trudniej o jakiś uraz.
Nie wyobrażam sobie nie padokowania.
Jestem tego samego zdania co wrotki.
Padok to podstawa. Uspokajacze to tylko chwilowe wyjście, to droga do nikąd. Padok!
Mój koń, mimo, że jestem przewrażliwiona na punkcie jego zdrowia, wychodzi na padok codziennie na cały dzień. Od 8 do 19-20 z przerwą na obiad i robotę. Wychodzi na padok duży, szaleje , bryka i... i co? I jest szczęśliwy. Mieliśmy dwa naciągnięcia, zadrapania, urywamy podkowy... No i co? Jest szczęsliwy. POZWALAM MU BYĆ KONIEM.
Teraz zmieniamy stajnię, bo chcę, żeby chodził z kolegą, a nie sam. Rezygnuję z hali, zaplecza treningowego dla... dla padoku. Będzie miał teraz większy padok, ze stawem i laskiem. I z kumplami. Najważniejsze.
Ryzyko? Jest duże, a pewnie. To nie jest tak, że stać mnie na x koni i mogę sobie kupić następnego. Nie. Na tego konia odkładałam całe życie, to na nim będę startować i to od niego zależy moja kariera, jest moim oczkiem w głowie. Ale jest koniem. I potrzebuje padoku. I nawet jeśli - tfu tfu - nabawi się kulawizny do końca życia, nie będę miała do siebie o to pretensji. Bo pozwoliłam mu być koniem. Zostanie u mnie jako kosiarka do trawy, no i co? Najważniejsze, że szczęsliwy.
Abstrahując już od tego, to kontuzji nabawiają się konie niepadokowane regularnie. Taki bidoka raz sobie bryknie i juz kulawy, bo nieporozciągany. Krzywo stanie i już skręcona szkita, bo przeciez na hali zawsze było idealnie równo.
Taki koń jest tylko koniem wg prawa... tak naprawdę on już swoją końskość zatracił.
Mój koń wychodzi też bez ochraniaczy, mimo, że kuty. Jak całe życie będzie chodził opatulony 100000 owijek to się nie nauczy, że jak pizgnie nogą o deskę to zaboli i tak się nie robi.
Koń jest koniem. I tej końskości odbierać mu nie wolno.
U nas jest pełno trawy. Już niektórzy z kosiarkami muszą biegać po podwórkach.
Ale nie można puszczać na trawę, bo to łąki (wieelkie pastwiska) i UE pozwala dopiero od 01.05
Więc konie się kiszą na maleńkich padokach 🤔
U nas jest pełno trawy ale dopiero sypali nawóz. Moje chodzą od rana do obiadu. Chciałabym zeby chodziły cały dzień, zwłaszcza młoda, ale niestety padokami trzeba sie dzielic. A dużo u nas osób puszcza swoje konie oddzielnie..
Z reguly puszczam konia przed i po jezdzie lub chociaż przed lub po. Jeśli mam taką możliwość lubię mu zapewnić chwilę relaksu, rozprostowania ciała, wyładowania się, a po jeździe dokładnego wytarzania się.
Nawet u ludzi sporysz powoduje dziwne zachowania,agresje,brak panowania nad emocjami. Popelnilam blad(sporysz przeciez w zbozach) aczkolwiek nawet w sianie u nas, jest obecny sporysz - nawet miejsce a wlasciwie dzielnica miasta nazwana jest od "wysypu"( nie wiem jak to nazwac jesli chodzi o grzyb) sporyszu - Sporysz. Dodam jeszcze, ze od rozpoczecia kuracji (trening nie zmienil sie, nic z tych rzeczy) kon zachowuje sie znacznie lepiej.Jesli chcesz ciagnac dalej temat,zapraszam na pw.
Korzystając, ze rozwinęła się rozmowa o padoku mam pytanie, wręcz wdzięczna byłabym za radę. Wałaszek regularnie jest ruszany 6 dni w tygodniu. Treningi urozmaicone. Wychodzi na padok na moją prośbę i tu zaczyna się dramat. Praktycznie co dwa tygodnie się rozkuwa. Nie wiem juz co robić. Chcę by koń mógł wychodzić na padok, ale nie biorąc nawet pod uwagę kosztów jakie niesie wzywanie tak często kowala to ze względu na kopyta nie mogę już dopuszczać do takiej sytuacji. Zaznaczam, że zawsze ma zakładane jak najdłuższe kalosze. Niestety musi być kuty. Ostatnio tak zdarł podkowę, ze naruszył ściany kopyta, które i bez tego są bardzo słabe. Może macie jakieś patenty na takich ekspertów od zostawiania podków na padoku? 🙇
<niewidoczny post> rozkucie :P</niewidoczny post> 😀
A tak serio - może jednak upewnij się czy Twój koń naprawdę musi być kuty... może jest inna droga - być może trudniejsza i uciążliwa na początku, ale wygodniejsza dla was obojga i zdrowsza. No i zdecydowanie tańsza 🙂 To dość ciekawe, że w Polsce większośc koni musi być kuta, podczas gdy na świecie większość radzi sobie na własnych nogach. Zapraszam do wątków kopytnych i przepraszam za offtop :kwiatek:
darolqa
👍 za podejście! Oby więcej takich głosów 🙂
Rudzielec a może jest źle kuty?? Albo zbyt dużo wystaje?? NIe wiem czy cokolwiek innego niż kalosze można poradzić.. Nie wiem czy na okute kopyto można ubrać buty.
Kuty jest ok, kowal baaaardzo stara sie chować podkowy. Kalosze kupuję jak największe, też zastanawiałam sie nad czymś w formie butów bo bardzo zależy mi zeby wychodził na padok. Może ktoś testował coś podobnego?
Są teraz różne ochraniacze na piętki, ale one chyba podkowy i tak nie ohronią ;/ Ja mam buty, ale używam tylko i wyłącznie na nieokute kopyta.
Pytałam się o te ochraniacze, w sklepie powiedzieli, ze urwie podkowę razem z ochraniaczem 😀, ale dzięki za informacje.
Korzystając, ze rozwinęła się rozmowa o padoku mam pytanie, wręcz wdzięczna byłabym za radę. Wałaszek regularnie jest ruszany 6 dni w tygodniu. Treningi urozmaicone. Wychodzi na padok na moją prośbę i tu zaczyna się dramat. Praktycznie co dwa tygodnie się rozkuwa. Nie wiem juz co robić. Chcę by koń mógł wychodzić na padok, ale nie biorąc nawet pod uwagę kosztów jakie niesie wzywanie tak często kowala to ze względu na kopyta nie mogę już dopuszczać do takiej sytuacji. Zaznaczam, że zawsze ma zakładane jak najdłuższe kalosze. Niestety musi być kuty. Ostatnio tak zdarł podkowę, ze naruszył ściany kopyta, które i bez tego są bardzo słabe. Może macie jakieś patenty na takich ekspertów od zostawiania podków na padoku? 🙇
Błota juz nie ma, nie powinien gubić, chyba ze szaleje bardzo.
Ile godzin on jest na dworze i ile dni w tyg.? Może za rzadko ?
Bo im więcej będzie chodził tym mniej będą ci potrzebne kalosze. Przynajmniej tak powinno być.
A gdy chodzi codziennie długo, to najwyższa pora sie zastanowic czy jednak cos jest nie tak z tym kuciem i sprobować okuć u innego kowala. Koń musi naprawdę mieć krzywe nogi zeby u dobrego kowala gubić podkowy od kilku podbrykniec przed poldnia stania na padoku.
Arimona tu nie tyle chodzi o krzywe nogi, co niektóre konie mimo dlugiego codziennnego pobytu na padoku i tak lubią poszaleć. I to nie tak, że biegają w kółko galopem tylko brykają, dęba stają, tarzaja sie po 5 razy po czym nagle zrywają do galopu itp. W takich przypadkach łatwo o zerwanie podkowy. A do tego jesli koń jest "elastyczny/plastyczny" to kwestia czasu. Znam ten ból 😵
W tym sęk, że szaleje tylko chwilę, ale tak odpala że biegnąc praktycznie składa się w trójkącik i słychać jak uderza podkową o podkowę. Kowal naprawdę jest dobry, Ciołek robi mi konie od ponad 4 lat i nie ośmieliłabym się powiedzieć o nim złego słowa. Wychodzi codziennie, ale z racji tego, ze padoków nie jest dużo to stoją koniska wymiennie. U nas jeszcze błota pod dostatkiem 😀 i wciąż przybywa
Mi Ciolek tez robil kiedys przez rok chyba i tylko raz odpadło, właśnie w błocie, po szaleństwach.
Ale to normalne bylo ze odpadnie, bo on u mnie sie starał zostawić wystająca ta podkowę, 🙄
To dalej nie mam pomysłu, mogę tylko "pogratulować" uzdolnionego konia 🤔
Dziękuję 🙇, muszę coś wymyśleć bo jak teraz urwie to z kopytem chyba
To ja się podpisuję pod Rudzielcem. Mam ten sam problem.
Koń od 8 do 19-20 na padoku z przerwą na obiad, chodzi codziennie.
Elastyczny, wesoły, szaleje ile fabryka. Ma trawę i się nie nudzi. I nawet nie musi być błoto na padoku.
Ostatnio wiosna uderza do łba, przez co urywa podkowy.
Kowal wczoraj był znowu u nas, zerwał OBA przody równocześnie (wyskok z czterech)...Pan kowal się załamał - nie ma do czego przybijać. Kopyta zdrowe i mocne, kowal dobry.
Biotyna to jedno, kupię na dniach.
A drugie - jak sobie z takim artystą radzić? Kalosze nie pomagają... A na padok chodzić musi.
darolga, biotyna to za pol roku, moze da jakis efekt. a probowalyscie moze tych kaloszy zelowych?
Wiem, wiem, ale zacznę podawać już teraz. Do zimy odrobię co trzeba, na zimę rozkuję, zregenerujemy i... i od nowa?
żelowe kalosze? nie, nie próbowałam.
Myślisz, że coś dadzą?
ja widziałam jak latają po parkurach, więc nie sądzę, żeby wytrzymały padok
Nie widziałam kaloszy zelowych, możecie mi przybliżyć temat? Ja nawet próbowałam takie duuuuże kalosze wycinać z karimaty żeby max chroniły ale nie przyniosło to wielkiego rezulatu
te zelowe to sa tak jak skarpetka, wiec myslalam, ze dadza rade, ale skoro Forta, mowi, ze nie... ja nie widzialam, wiec nie wiem. powiem wam cos szczerze: moj kon przestal sie regularnie rozkuwac, odkad przestal miec zaciesnione kopyta. nie mowie, ze wasze konie musza miec tak samo, ale moze warto zwrocic na to uwage?
Muszę w takim razie jednak zapoznać się z tymi żelowymi, może coś poradzą. Kopyta nie są zacieśnione na pewno. Są byle jakie jakościowo (konio dostaje cały czas kerabol), ale dobrze prowadzone.
ja widziałam jak latają po parkurach, więc nie sądzę, żeby wytrzymały padok
Zapnij się chyba takie miała, na siwego, i z tego co pamiętam nie przeżyły pierwszych zawodów ;]
Kopyta zdrowe i mocne, kowal dobry.
Biotyna to jedno, kupię na dniach.
A drugie - jak sobie z takim artystą radzić? Kalosze nie pomagają... A na padok chodzić musi.
rozkuć? 👀
Katija - chyba strzał w 10, bo po torach Korab miał baaaaardzo malutkie, nieproporcjonalne, zacieśnione kopyta.
wrotki - heh, byłoby najprościej - z tym, że najpierw musimy nadać kopytom dobry kształt i wyprowadzić je...