A ja się właśnie dowiedziałam, że w Szwecji są ściśle określone przepisy, w jakich warunkach może przebywać koń i jak należy się z nim obchodzić.
Między innymi są punkty, że: należy boksy czyścić codziennie lub, że koń codziennie MUSI wychodzić z boksu ( nie dopytałam tylko na jak długi czas i dokładnie gdzie ma być wypuszczany- nie wiem czy np karuzela jest wystarczająca".
Podobno właściciele naprawdę stosują się do tych odgórnych wytycznych. W przypadku gdy właściciel nie stosuje się, może się spodziewać wizyty kontrolnej. Pierwsza wizyta skutkuje upomnieniem. Po drugiej wizycie można stracić konie.
Byłabym zadowolona gdyby podobne przepisy były w Polsce. Odnośnie chowu koni, szkółek jeździeckich. Trudno- kogo nie stać na zapewnienie koniom odpowiednich warunków niech nie trzyma koni.
No u nas są te wytyczne dotyczące warunków utrzymania zwierząt (nie pamiętam jak się to zwie dokładnie), ale to o czym mówi Tomek jest jednym z przepisów. Tylko, ze w zasadzie dotyczyło to bedzie tylko rolników hodujących konie. Miejscami te przepisy są śmieszne, jak ten ruch powietrza. Ale taka komisja robiąca wyrywkowo kontrolę dostosowania gospodarstwa do różnych wymogów unijnych ma pewnie szerokie pole do popisu mierząc takie różne głupoty i strasząc niczemu winnego rolnika utratą dopłat do ziemi itp.
Ja np. mam niedługo stać się rolnikiem, a jestem włascicielem koni, które stoją u nas w starych budynkach gospodarczych. Mają duże boksy, ale na pewno za małe okna (wg tych wytycznych). Przepływu powietrza nie mierzyłam, ale pewnie też by wyszło że jest źle. Tylko, że konie nie choruję, są grube i szczęścliwe. I jak to odnieśc do przepisów polskich? Które notebene są niby wg unijnych wytycznych...
fajnie by bylo, ale wydaje mi sie to wiecznym niedoczekaniem;/ kurcze, wpadlam kiedys tak o po drodze do byle jakiej szkolki rekreacyjnej w niemczech, wlasnie po to, aby sobie poogladac taka zwykla jazde. Konie wygladaly jak paczki, zadbane, blyszczace, kazdy poruszal sie z przyjemnoscia, sprzet odpowiednio dobrany. Dzieci usmiechniete, skoncentrowane, kazdy maluszek mial na nogach mocne obuwie ( w sensie nie jakies tam klapeczki co u nas jest czasami spotykane 🙄 ), odpowiednio dobrany toczek/kask, niektore dzieci tez kamizelki ochronne. Stajnia czysciutka, nieduza, ale przemyslana. Kazdy kon mial swoja szafeczke i wieszak, gdzie mial tylko i wylacznie swoj sprzet.
Kurdcze, dlaczego u nas takiej stajni mozna szukac i szukac a i tak kicha..... (zaznaczam, ze chodzi mi o rekreacje).
co do przepisow, przeciez nie chodzi o to, ze nagle musimy czterokopytnym same np eskadrony kupowac, ale patrzac po niektorych szkolkach, powinien byc przepis o praniu czaprakow i ich wymianie a nie czekaniu az sie same rozkrusza;/
nie do wiary, ze u nas tak oczywiste rzeczy nawet nie sa takie oczywiste dla niektorych
Normalnie swoim ogierem można kryć tylko wyłącznie swoje klacze ,wtedy źrebak ma pochodzenie,żeby kryć klacze obce ogier musi mieć licencje ZAREJESTROWANY PUNKT KRYCIA I WSZYSTKIE BADANIE .
Źrebak z dzikiego krycia ,żeby dostał paszport musi mieć zrobione badania krwi na trzy choroby (około 200 zł) i oczywiście ma wpisane NN i jeżeli natrafimy na normalnego człowieka co opisuje konia nie zapłacimy kary w wysokości 3000 zł .