kącik skoków

halo, aaa... fakt. Moj blad. Niefortunnie sie wyrazilam. Domyslasz sie na pewno co mialam tam na mysli.
Dla jasnosci. Chodzilo o to, ze nie dazy sie do tego by wsiadac na konia i zostawiac go samego z calym tym balaganem ... tylko zeby jezdziec widzial, rozumial i potrafil reagowac, odpowiednio modyfikowac najazdy wedle aktualnej potrzeby.
Uff...
Tak, chyba tak można ująć: "żeby ani jeździec konia nie zostawiał samego z całym tym bałaganem, ani koń jeźdźca"  😁
Jeżeli to już było to proszę dajcie znać gdzie i sobie poczytam ale nawet nie wiem jak sie zabrać do szukania.
Skaczę na poziomie podwórkowym już jakiś czas ale ostatnio gnębi mnie coraz bardziej jeden problem - nie mogę odnaleźć oparcia w strzemieniu w czasie skoku i trzymam się kolanami. Efektem tego jest latanie po siodle jak worek pyrek i potem problem odnalezienia miejsca w siodle po lądowaniu szczególnie przy większych skokach. Jednym słowem masakra. I nie moge sobie z tym poradzić... jezdze z trenerem ale czy może jeszcze Wy potrficie coś podpowiedziec? proszę   :kwiatek:
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
11 kwietnia 2010 19:30
Ramires, nie odpiszę Ci nic nowego i nic odkrywczego - najlepiej w siodle usadza i pozwala odnaleźć się w siodle nic innego jak szereg gimnastyczny....no i przede wszystkim,myśl o lądowaniach,nie o samym skoku...tak,jakbyś na lądowaniu chciała konia wyhamować piętą...nie umiem tego bardziej obrazowo wytłumaczyć,ale wyobraź sobie sytuację,ze trzymasz się liny i ktoś Cię ciągnie,a ty jedziesz na butach...brzuch do przodu,piętami się zapierasz.
Tylko właśnie gdy już zaczynam niby w skoku wyglądać ok i mną nie rzuca to jadę jak w fotelu. Łydkę mam z przodu i aż czuję że to musi źle wyglądać. Niektórzy mi mówią ze tak moze być i mam sie nie przejmować ale to chyba nie jest w porządku...?
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
11 kwietnia 2010 19:46
łydka z przodu na lądowaniu jest ok...na pewno jest bezpieczniej w taki sposób,niż zarzucenie jej na tylny łęk i lądowanie w kolanach...szybciej zbierzesz się po takim skoku i będziesz mogła myśleć o następnej,a lądując w kolanka przesypiasz na pewno pierwszą,jeśli nie druga i trzecią fulę...tu masz przesadne wręcz lądowanie:

a tu IMO wystarczające ; :



są rózne szkoły,moim zdaniem,ta która ja Ci proponuję jest na pewno bezpieczna.
Tak, tak, przy lądowaniu to rozumiem ale żeby osiągnąć coś takiego u siebie już na najeździe muszę siedziec jak na... fotelu 🙄
Może to przyjdzie z czasem ale ja na razie sobie z tym nie radzę...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
11 kwietnia 2010 19:52
Ramires, dużo szeregu gimnastycznego...na prawdę. czasami warto się cofnąć,zbudować na nowo fundament,wyrobić dobre nawyki i odruchy i pójść dalej....

masz jakieś zdjęcie?bo może źle Cię rozumiem...powrót,nawet w półsiadzie do siodła przed przeszkodą jest dobry,czekaj na konia,nie wyprzedzaj,pozwól się zabrać...lepszy skok po angielsku z otwartą ręką niż wyprzedzenie konia...wiem,że piszę Ci tu jakieś komunały,ale podstawy zawsze będą te same,czy na kopertach czy na wagonie 140+...
Ja jestem ciągle na etapie fundamentów, ze mnie takie sportowiec jak z kurzej d-y trąba 😉

Mam zdjęcia z dzisiaj więc je wstawie jak tylko do mnie dojdą... moze jutro mi sie uda. Chociaż aż wstyd bo wyglądam jak taki pająk na tym koniu 😡
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
11 kwietnia 2010 20:00
wstyd to jest kraść...ty chcesz się nauczyć,jak każdy z nas 😉
Jeśli mogę wtrącić.... czasem trochę pomagają tereny na większych górkach. 🙂 Galop z górki wymusza podobne zachowanie się ciała. Jeśli człowiek nie odchyli się do tyłu oraz nie "przerzuci" nóg do przodu - nie będzie w stanie zachować równowagi na tym koniu i może nawet na któryś bok przelecieć. Analogicznie do wjazdu pod górę - trzeba koniowi oddać wodze, przenieść ciężar na strzemię i kolano, żeby nie stracić równowagi. Jeśli człowiek oprze się tylko na kolanach, nogi mu pójdą do tyłu, aż się nimi zakryje, położy się na szyi i straci równowagę.
No i szeregi oczywiście to chyba najlepsza metoda na nauczenie ciała zachowania w skoku.
Sankaritarina dobrze mówi, odkąd wyprowadziłam się w góry, gdzie 90% terenu pokonuję w półsiadzie, znacząco poprawił mi się półsiad i oparcie na strzemieniu podczas skoku. Po prostu nie da się przez 2 h jechać w nieprawidłowym półsiadzie, a w poprawnym to przecież sam relaks 😀
Tylko że ja nie mam problemów z półsiadem po płaskim, tzn nie podczas skoków.
Jak mówiłam wczoraj wklejam fotkę skrajnie obrazującą to o czym pisałam (tutaj wybitnie widać o co chodzi bo młody wysadził  a ja chwyciłam się kolanami i nie oddałam ręki)

Ponia   Szefowa forever.
12 kwietnia 2010 21:18
Ramires, ktośka dobrze mówi, dobry szereg gimnastyczny i twoje skupienie nad tym aby dobrze oprzeć się w strzemionach, wiadomo na już tego nie zrobisz.
I np. jak najezdzasz to tez staraj myślec się o tym oparciu, sam skok to juz biznes konia 😉 Ty wtedy mozesz sie skupic na sobie 😉

w zał. moje zdj na szetegu gimnastycznym 😉
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
12 kwietnia 2010 21:23
ja bym to rozegrała to tak, że: wydłużenie strzemion (na wprost dużo za długie. ja się teraz męczę w trenerowych, które są od moich docelowych 2 dziurki dłuższe...), stałe dążenie do równowagi w pięcie (niestety ale w skokówce fotel prawie zawsze będzie w jeździe parkurowej szczególnie im wyżej się robi i im bliżej do przeszkody), na cofającą rękę mi pomogło "łap konia z uszy" (ideę ruchu się zaczyna rozumieć, a potem to już tzw. wyczucie). no i jak z młodym takie niespodzianki serwuje to może mu rzucić wskazówkę. gdzieś foule, dwie przed. łatwiej wam się będzie ogarnąć i on się nie zniechęci. a na samą równowagę szeregi gimnastyczne! z wodzami, bez, ze strzemionami, bez i z zamkniętymi oczami 😉
Ok, zatem wydłużę teraz trochę strzemiona na jakiś czas i pomęczę szeregi. Ze wskazówkami skaczemy czasami ale w tym akurat przejeździe ćwiczyliśmy parkur który został po zawodach więc nie o to chodziło 😉 Z oddawaniem ręki zazwyczaj problemów nie ma - tu wrzuciłam skok oddający wszystkie możliwe problemy.

Dzięki wszystkim za pomoc :kwiatek: Za jakiś czas może wrzucę coś i zobaczymy czy poprawa nastąpiła.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
13 kwietnia 2010 08:28
christine, no offence,ale jak w kontekście tego:
Tylko że ja nie mam problemów z półsiadem po płaskim, tzn nie podczas skoków.

ma się Twoja rada :
ja bym to rozegrała to tak, że: wydłużenie strzemion (na wprost dużo za długie. ja się teraz męczę w trenerowych, które są od moich docelowych 2 dziurki dłuższe...)


przecież właśnie problemem Ramires jest odskok - a na odskoku powinna mieć już docelową długość puślisk...jeżeli wjedzie w szereg gimnastyczny w za długich strzmeionach,będzie ją bujać,bo nie będzie miała oparcia,a wtedy ten szereg dla niej będzie marną nauką,bo nie wyrobi sobie własciwej pozycji w siodle,własciwego oparcia...

Ramires, - dziwna faza tego zdjęcia,poza tym,nie wiem,czy odskok nie wypadł za blisko...ale:
-brakuje mi "depnięcia" w strzemię na odskoku - ręka w tej fazie lotu jest w prawie dobrym miejscu (posuwa sie po szyi,a nie zadziera do góry),a koń schował się już wcześniej,bo albo został złapany za pysk w momencie odbicia (ty mogłaś wyprzedzić i szukać podświadomie kontaktu poprzez cofnięcie ręki,dając sobie pozorny "kontakt" z psykiem),
albo podszedł za blisko,ratując się wykonał figurę jaką można zobaczyć na zdjęciu....
do Twojej sylewtki też nie miałabym większych uwag - od pasa do góry,natomiast dół jest faktycznie całkowicie otwarty i poza ruchem...dół powinien być zamknięty,zamurowany wręcz (nie wiem czy oglądałąś film wstawiony przez Ikarinę w kąciku wkkw - facet który pokazywał błędne skoki na krosie,wykonywał bardo dziwne figury "górą" ciała,natomiast dołem w 95% przypadków był doskonale zamknięty "dołem"😉

edit: łokcie skaczą,dół spokojny-to stary filmik,i młody konik,ale nie mam niestety aktualnego:
Ktoś  :kwiatek: za wszystkie uwagi. Jak ja bym chciała, żeby moje nogi zachowywały się tak jak na Twoj filmiku... 🙄
Dzisiaj męczyłam górki na łapanie równowagi... jutro skoki, więc może uda mi się wypróbować Wasze rady w praktyce 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
13 kwietnia 2010 20:49
Ramires,  a czy Ty się czasem po prostu nie boisz skakać? Siedzisz cała pokulona jakbyś walczyła o życie i przetrwanie. Może jak na razie za duże przeszkody, może za trudne zadania?
Bać to się akurat nie boję 😉 To był wyjątkowy trening, nie z moim trenerem i rzeczywiście było troche za trudno jak dla mnie na tym etapie. Nie mam jak na razie inych zdjęć ale uwierz mi, że normalnie to aż tak szkaradnie nie wygląda 😉
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
13 kwietnia 2010 20:57
Ramires , jeszcze dla przykladu(troche inna kombinacja niz u Ktosi), moj filmik sprzed 3 lat i walka z rzucaniem się na szyję (głownie) i oczywiscie w celach ogolnej poprawy.

http://s19.photobucket.com/albums/b198/brzask/?action=view&current=DSCF2147.flv
http://s19.photobucket.com/albums/b198/brzask/?action=view&current=DSCF2136.flv
Ramires, abstahujac od tego, co madrze radzi Ktosina, zasugeruje cos z zupelnie innej beczki - a moze by tak spróbowac zmienic siodlo? Ja skakalam w zyciu na wielu koniach na roznych siodlach i powiem Ci, ze róznica bywa kolosalna. Jak w wiekszosci modeli (skokowych, markowych) noge mialam stabilna nawet skaczac wagony i na strzemie "samo" mi sie cisnelo, tak w niektórych (równiez skokowych i równiez markowych) lydka mi leciala w tyl jak szalona bez wyraznego powodu i nie dawalam rady wyladowac inaczej niz w kolano...
Hiacynta szczerze mówiąc myslałam już o tym... w sumie kiedyś nie miałam tego problemu gdy skakałam w siodle wszechstronnym na kucu. Teraz na Młodym, który wybija się zupełnie inaczej niż kuc mam prestige michael robert i teoretycznie powinno mi pomagać a nie przeszkadzać. Jednak jak na razie będę w nim pracowac - jak nie będzie rezultatów to poszukam innego rozwiązania a w tym zmiany siodła.
oo Ramires, moim zdaniem michael robert jest potwornie,ale to potwornie trzymajace i powinno cie wspomagac. Moj problem  z uciekajaca lydka skonczyl sie,gdy pojezdzilam "troszke" trudniejsze konie i byl ktos kto mi o tym przypominal ( nie bylo innej rady,jak sie wycofac i miec oparcie,po prostu ladowalao sie w innym wypadku na ziemi).Proponuje duzo gimnastyk,jak forumowicze powyzej,zwlaszcza te z okserami na skok wyskok, pomoga ci szybko wrocic i zabieracc sie z koniem,aczkolwiek jesli posiadasz mlodego, moze to dla niego byc dosyc trudne,zwlaszcza jesli skupiac bedziesz sie na sobie. Najlepsze gimnastyki wlasnie do "szybkiej reakcji wracania i zabierania sie" to stacjonatka,stacjonatka,okser(wszystko na skok wyskok),okser,okser(na fule),stacjonatka. Po kilku przejazdach,z osoba " z dolu" ktora wystarczy ze bedzie ci powtarzac: "wycofuj gore,wracaj,zabieraj sie,spokojne cialo" beda duuze efekty. No tylko to zalezy od ciebie, czy wolisz skupic sie na mlodym, czy na sobie, bo szczerze widzialam kilka takich kombinacji mlody kon+ jezdziec bez rownowagi i najczesciej sie konczylo na tym,ze kiedy gimnastyka stala juz metr,kon sie "zacinal". Niemniej polecam dlugie gimnastyki na "szybka rownowage".
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
14 kwietnia 2010 07:03
aczkolwiek jesli posiadasz mlodego, moze to dla niego byc dosyc trudne,zwlaszcza jesli skupiac bedziesz sie na sobie. ...dokładnie o tym samym pomyślałam dziś rano,jadąc do pracy 🙂 wiem,wiem,jestem uzależniona.

Ramires, długo Twój koń jest w treningu skokowym?
bo im więcej postów wymieniamy,tym jaśniejsza jest sytuacja - wcześniej skakałaś na kucu,podejrzewam,że bardzo dynamicznym,prawda? a tu nagle młodziak,nieogranięty,nie dokońca radzący sobie z własną równowagą w skoku...czasami wykonuje "rozpaczliwe" skoki i to wymusza na Tobie takie,a nie inne figury...podświadomie pewnie starasz się być "ekologiczna" i często udajesz "że Cię nie ma" 🙂
podsumowując: Twoje uciekanie łydek jest złe,należy popracować by to zmienić,ale to nie znaczy,że nie umiesz tego robić.musisz tylko dogadać się z koniem,musicie wjeździć się w siebie i mądrą pracą wyrobić sobie prawidłowe odruchy i zachowania.
Z bólem stwierdziłam, że nie mam na razie szans na samodzielne ogarnięcie się (co po długiej przerwie bardzo by się przydało). Niestety, rewelacja na maksa  😀iabeł: - olśnienie wręcz  🤔wirek:, młodziak "zostawiony sobie" (bo jeździec wymyślił pracę nad elegancją) - robi różne przedziwne rzeczy. Można więc nabrać doświadczenia w przedziwnych lotach, ale nie o to chodzi. Podstawa - to dobre warunki do skoku. Reszta - będzie musiała poczekać  🙁
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
14 kwietnia 2010 10:21
A moze jakies sposoby na "zlapanie" oka troche? Na pewno skoki z drazkiem, a moze cos jeszcze?
Mam problem, bo jak najezdzam z krotkiego najazdu, to zazwyczaj mi wszystko pasuje. Ale jak juz najazd jest dlugi, to pojawia sie problem. Obawiam sie, ze po prostu slepam jak kura...
halo niestety, taka natura skokow,duzo wyrzeczen itp. ale mysle, ze jest warto. Przeciez za jakis czas ten przyslowiowy "mlodziak" bedzie profesjonalista (przepraszam za dziwaczne okreslenia ale jeszcze spie ) i wtedy spokojnie mozna skupic sie na sobie. Ciezko jest pracowac nad sylwetka na mlodym koniu, za to mlody kon pozniej daje nam duzo mozliwosci. ( jeszcze raz przepraszam,na prawde nie moge sie ogarnac ). Moja wypowiedz bez ladu i skladu, ale mam nadzieje,ze uchwycilyscie sedno sprawy  😁
Wizja nie wiem na jakim jestes etapie, ale moze pomoga ci cwiczenia na malutkich przeszkodkach ( ok. 40-50 cm ) ktore bedziesz wlasnie jezdzic "probujac" zlapac odleglosc? Raz blizej, raz dalej itp. nie jest to zbyt meczace dla konia, i raczej nie powinnas mu zrobic przy tak malych wysokosciach krzywdy, wiec polecam. Nie musza to byc okserki,wystarcza male stacjonaty, w zasadzie cavaletti. Skupiaj sie takze na odleglosciach jak dojezdzasz do dragow, nawet w klusie - to tez nauczy i ciebie i konia, ze w kazdej sytuacji nalezy wymagac dobrego "odskoku" czy tez innego rodzaju przekroczenia przeszkody lezacej na waszej drodze.
Wizja, sądzę, że jesteś ślepa. Jak każdy  😀. Nie martw się, po n parkurach to mija  💃
halo nie ma to jak stwierdzic cos dobitnie  😎 ale sa osoby,ktore "od zawsze" widza odleglosc, wiec nie jak wszyscy.  😁 Mimo, tego cwiczenia na malych przeszkodkach zwieksza co jak co twoje "doswiadczenia skokowe" wiec radze sprobowac.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się