Ciężko sprzedać, ciężko kupić- Wasze refleksje o handlowaniu końmi

Wiwiana   szaman fanatyk
07 marca 2010 20:53
Tia. I ni hu-hu nie szło panu wytłumaczyć, że jak siwieje to pręgę w końcu straci. Pręgę ma mieć i basta!!

Wyszło, że podróbę mu chciałam sprzedać  😂
I jeszcze za taaaaką nieprzyzwoitą kasę, jak on se może za 1200 kupić  😁

azja   koń pleśniowy
07 marca 2010 21:09
Ja poszukując konia dla siebie spotykałam się różnej maści pseudohodowcami i handlarzynami, którzy wciskają człowiekowi wszystko, byleby tylko sprzedać. Począwszy od ślązaczki (która okazała się sp), która reagowała tylko na głos a w momencie przyłożenia łydki dostawała amoku (koń okazuje się miał mieć bardzo wrażliwą skórę hi hi - tylko czemu tylko w okolicach łydek) a skończywszy na świetnie zajeżdżonych koniach za bajońskie sumy, które nie potrafiły nic poza 3 chodami i tyle i zaczynały starty w L-kach w wieku 10 lat.
W każdej branży jak i tej również znajdą się osoby, które tylko czekają na naiwniaka a i naiwniaków nie brakuje - czyli interes się kręci.

Nie powiem, że jest to normalne, jest to margines, ale jednak jest i trzeba zdawać sobie z niego sprawę.  Natomiast znam również osoby, ktore zajmują się zarówno hodowlą jak i pośrednictwem w sprzedaży koni w sposób profesjonalny i są godne zaufania. Każdy zadowolony klient jest świetną inwesycją na przyszłość.
Mnie czeka teraz sprzedaż 4 kuców i mimo świetnych rodowodów czuje że będzie ciężko za sprzedażą  🙄 
O
Ostatnio dobry znajomy dał nam namiar na parę ślązaczek chodzących w zaprzęgu i w siodle, wiek 4-5 lat. Po wnikliwej rozmowie telefonicznej stwierdziłyśmy, że to może być to, więc ruszamy. Na miejscu oglądnęłyśmy, jedna okazała się kulawa druga całkiem, całkiem fajna jak do rekreacji w sam raz. No to umawiamy weta i prosimy o paszport, ale paszport ma właściciel i jakieś tam problemy bo wyjechał 👀... No to proszę o prawdziwe imię klaczy i tu następuje długie milczenie, po czym okazuje że nazywa się xxx. No to ja za telefon i dzwonię do kierownika ZHK i sprawdzam klacz  🙂 okazuje sie, że jest taka i wszytko ok, ale ma 15 lat  😵  tak tylko 10 lat roznicy...  🤦

od tej pory najpierw oglądam paszport, bo nawet starzy znajomi mogą zrobić nas w trąbę  👿
Kiedyś oglądałam dwa konie na sprzedaż po 30 tys sztuka. Do ujeżdżenia. Dlaczego do ujeżdżenia? Bo gołym okiem było widać, że miało toto kiedyś pozrywane ścięgna, nawet nie musiałam badań robić. Pani pokazująca nam konie widząc, że widzimy  😵 przynała się do kontuzji, po czym beztrosko stwierdziła - no do skoków to wiadomo, że się nie nadają, ale do ujeżdżenia, to w niczym nie przeszkadza. Do tego jeden miał nierówno pod deklem właśnie, ale to tylko dlatego, że nieregularnie pracuje  😂
To tak z przygód i ludzi liczących na niewiedzę kupującego.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
08 marca 2010 07:02
Rynek jest ciężki, obu stronom jakoś trudno się spotkać.
My oczekujemy poważnego kupca, który potem zadba o zwierzaka i wie jakiego konia potrzebuje, kupujący chce zdrowego, poukładanego, bez "przeszłości" z określonymi umiejętnościami.
Niestety pomiędzy tym jest cała masa nieuczciwych handlarzy, którzy nie żyją z handlu końmi a z oszukiwania kupujących. Potem jest tak jak napisała Wiwiana, i któraś z koleżanek wyżej,że ludzie wolą kupić odpada za 1200-2500 zł po domem niż pojechać dalej niż 100 km za opłotki. Ja każdemu chętnemu na naszego konia mam do zaoferowania filmiki, mnóstwo zdjęć, skany dokumentów i możliwość przyjazdu z dowolnym weterynarzem, a jak sobie ktoś zażyczy to i może konia na rtg wieźć oraz kontakt do osób, które posiadają konie naszej hodowli. Luz.
Najbardziej zaś wkurza, mnie gdy ktoś szuka konia , na którym chce potem startować, a problemem jest transport 400-500 km.
azja   koń pleśniowy
08 marca 2010 16:24
Ostatnio dobry znajomy dał nam namiar na parę ślązaczek chodzących w zaprzęgu i w siodle, wiek 4-5 lat. Po wnikliwej rozmowie telefonicznej stwierdziłyśmy, że to może być to, więc ruszamy. Na miejscu oglądnęłyśmy, jedna okazała się kulawa druga całkiem, całkiem fajna jak do rekreacji w sam raz. No to umawiamy weta i prosimy o paszport, ale paszport ma właściciel i jakieś tam problemy bo wyjechał 👀... No to proszę o prawdziwe imię klaczy i tu następuje długie milczenie, po czym okazuje że nazywa się xxx. No to ja za telefon i dzwonię do kierownika ZHK i sprawdzam klacz  🙂 okazuje sie, że jest taka i wszytko ok, ale ma 15 lat  😵  tak tylko 10 lat roznicy...  🤦

od tej pory najpierw oglądam paszport, bo nawet starzy znajomi mogą zrobić nas w trąbę  👿

co to 10 lat dla konia  😜
coś te ślązaki nie mają szczęścia - byłam ugadana z handlarzyną w sprawie ślązaczki właśnie. Wszystko było cacy, lecz gdy powiedziałam, że w poniedziałek przyjeżdża vet, to najpierw spytał czy mu nie wierzę, a chwilę później przypomniał sobie o kupcu, który chciał dać mu o wiele więcej niż ja ....
tak też bywa - trzeba mieć choćby ogólne rozeznanie lub dokonywać zakupu, z kimś, kto się na tym zna - to pomoże w ominięciu późniejszych problemów.
ja szukając swojego nie spotkałam wielu hodowców, bo kupiłam pierwszego konia, którego byłam oglądać, zobaczywszy go w dodatku z daleka na padoku, racjonalny zakup  😁 ale pracuje w stajni sprzedażowej, i przez pół roku sprzedało się aż/tylko 8 koni, z czego tych na duże konkursy jeden. Kupców mnóstwo, ostatecznych zakupów mniej. Z jednej strony może ceny odstraszają, z drugiej strony młodzi "sportowcy" zwłaszcza Ci z rodzicami chcą kupić konia pięknego, łagodnego, z ładną odmianą, super techniką, ujeżdżeniowo minimum N, oczywiście gwarancja że córka będzie na nim wygrywać niezbędna, najlepiej jeszcze żeby prał i robił kawę, nie bał się niczego i na zawody sam się zawoził  🙂
Thilnen   Dżamal Ad-Din
16 marca 2010 23:22
Potem jest tak jak napisała Wiwiana, i któraś z koleżanek wyżej,że ludzie wolą kupić odpada za 1200-2500 zł po domem niż pojechać dalej niż 100 km za opłotki.


I tu masz rację. Ja przez rok szukałam konia i zjeździłam pół Polski. Gdybym miała pełną informację o każdym z tych koni, to pewnie do połowy bym się nie wybrała - ja bym nie traciła czasu i pieniędzy, sprzedającemu nie zawracałabym głowy, wszystkim byłoby lepiej. I nie chodzi tu tylko o to, że niektórzy sprzedający są nieuczciwi, innym się nie chce )albo nie umieją) dostarczyć kupującemu wszelkich informacji. ie wiem, czy liczą, że jak już człowiek przyjedzie, to kupi, żeby mu się fatyga opłaciła, czy, że go przekonają do zakupu? A już najgorzej, jak pytałam o charakter, od razu można było poznać, który hodowca wie cokolwiek o swoim koniu - większość nie potrafiła za bardzo odpowiedzieć na to pytanie  😵

W każdym razie pod koniec byłam już mocno zniechęcona i sobie postanowiłam, że ma być blisko domu, bo jak znowu okaże się, że to niewypał, to chociaż niewiele stracę. Koniec końców znalazłam konia pod Poznaniem, czyli 450 km od domu, ale to była miłość od pierwszego wejrzenia 🙂
mogłybyście mi powiedzieć na jakich portalach ogłoszeniowych najczęsciej szukacie?giełda koni czy może allegro?czy koń,który kosztuje 4tys od razu jest podejrzany?że jest coś z nim nie tak bo jakiś tani?co myślicie o tym koniu?

http://allegro.pl/item1087793378_klacz_4l_sp_zaprzeg_siodlo_skoki_krakow.html

z góry bardzo dziekuje za jakąkolwiek pomoc 😉
4 tysiące za 4 letnią klacz wstępnie zajeżdżoną, bez super-papierów wyskakujących z szuflady i jeszcze z adnotacją "sprzedam z powodu braku miejsca w stajni" to na mojego oko "normalna" cena za tego typu konia w dzisiejszych czasach.
W kwestii ceny... dla mnie byłby "lekko" podejrzane ogłoszenie o sprzedaży dorosłego, ale nie starego super-konia z super-papierkiem, wspaniale ujeżdżonego spokojnego itd itp, same ochy i achy za 2 tysiące. Dobrych koni się nie sprzedaje [a przynajmniej nie po niskich cenach😉]. Podejrzewałabym jakieś problemy zdrowotne albo ukryte wady, ale przez neta to sobie człowiek może wyobrażać gruszki na wierzbie. Trzeba pojechać, sprawdzić, pogadać, wsiąść, zabrać ze sobą kogoś naprawdę zaufanego, kto się zna i zweryfikować zwierza.

sprzedajesz tego konia czy chcesz kupić? 😉

Swoją drogą - kiedy widzę w ogłoszeniach "nie nadaje się dla początkującego/wymaga doświadczonej ręki/wymaga dobrego jeźdźca/lubi szybkość" to momentalnie wnioskuję, że to mało ułożony koń 😁 Chociaż - wielki plus dla takich sprzedających, że po prostu informują. Bywają kupcy, którzy szukają "konika dla dziecka" wśród ledwo co zajeżdżonych koni albo co gorsza - wśrod źrebaków, bo to takie słodkie, małe, dziecko z dzieckiem na pewno się dogada.  🤔

edit: z resztą - ta klacz z ogłoszenia nie wygląda wcale jakoś specjalnie źle [choć miałabym obawy co do samej jazdy -> vide inne konie tego użytkownika na sprzedaż], ale jak mówię - przez neta można się domyślać wszystkiego.
dziękuje za Twoja opinię.Ja jestem zainteresowana kupnem tego konia.jechałabym do niego ponad 500km wiec już teraz mniej więcej rozważam czy warto.koń do rekreacji dla mnie.jeżdżę konno 1,5 roku wiec juz sama nie wiem czy ten koń nie będzie dla mnie za młody.wstępnie ujeżdżony tzn,że porusza sie w trzech podstawowych chodach tak?szukam konia ujeżdżonego,łagodnego i zdrowego do 5tys.wiek i maść nie ma dla mnie znaczenia.tyle sie już naczytałam,że na każdym kroku można sie przejechać jacy sprzedający są nie uczciwi,że wszędzie węszę jakiś podstęp.nie mam jakiejś zaufanej osoby,która pomogłaby mi przy ewentualnym zakupie,muszę liczyć na siebie i wiem,że tak na prawdę kupuje "kota w worku".

może powinnam kupić konia z jakiejś prywatnej hodowli,może to pewniejsze źródło że dostane to czego oczekuje i nikt mnie nie zrobi w balona?czy to o niczym nie świadczy?czy tak samo mogę zostać oszukana?nie wiem nawet gdzie takowych szukać.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
22 czerwca 2010 12:21
mogłybyście mi powiedzieć na jakich portalach ogłoszeniowych najczęsciej szukacie?giełda koni czy może allegro?czy koń,który kosztuje 4tys od razu jest podejrzany?że jest coś z nim nie tak bo jakiś tani?co myślicie o tym koniu?

http://allegro.pl/item1087793378_klacz_4l_sp_zaprzeg_siodlo_skoki_krakow.html

z góry bardzo dziekuje za jakąkolwiek pomoc 😉


to kon z sierczy a więc napisz do mnie na pw zanim popełnisz bład dziewczyno!!!!!!!!!!!!!!!
Solina   Wszyscy mamy źle w głowach że żyjemy hej hej la la
22 czerwca 2010 12:53
duunia, nie przesadzaj 😉 wszyscy z Krakowa wiemy że nie lubisz się z panią Guniewicz i drzesz z nią koty 😉 ,
ale to nie znaczy że wszystkie jej konie są straszne, jest sporo koni od niej które chodzą w małym sporcie, na zawodach regionalnych.
jak każdy kto ma więcej koni do sprzedania ma różne, różniaste konie do wyboru do koloru. są konie z predyspozycjami, fajnie się ruszające i są też konie przeciętne.


osobiście jak w przypadku szekielki mając 500km by oglądnąć konia wolałabym rozglądnąć się za jakimś bliżej adresu zamieszkania, no chyba że byłby to ten jeden jedyny koń lub jakis typowo do sportu.
echhhh... ja próbuje sprzedać dwa konie znajomej -  totalne nieroby, bo nie ma kto na nich jeździć, ale chodzące pod siodłem.
Ceny wstawiałam różne, i 8.000 i 6.000 i nawet 2.800 - i nic. czasem tylko ktoś zapyta, czy 2.800 to za 2 sztuki 🙁
Fajne są jeszcze pytania, czy konie chodzą w parze w bryczce... 🙂 (ogier xx i klacz xx) ciekawie by to chyba wyglądalo 😀
Sama tez szukam sobie jakiejś okazji tak do 10.000 - ślązaczki, ale aby byla spokojna w obsludze, bo juz za stara jestem na szarpanie sie z niewychowanym koniem i tez nic. 🙁
He he he, najchetniej bym zamienila za dopłatą te dwa xx 🙂 ale nikt jakoś nie chce sie zamienić 🙂

Czesto tez jest tak, ze prosze o przeslanie jakiejś fotki poglądowej, ew. filmiku i ... i na tym koniec, cisza... a ja nie bede sie prosila kilka razy - no i tak wygląda handel 😉
Fajne są jeszcze pytania, czy konie chodzą w parze w bryczce... 🙂 (ogier xx i klacz xx) ciekawie by to chyba wyglądalo 😀

Sama znam kilka koni, gdzie ogier z klaczą bez problemu w bryczce pomykają i nie ma z tym najmniejszego problemu 😉
hmm😉 a to jakieś prywatne zgrzyty.to nie wnikam 🙄
poprostu zainteresowałam sie tym koniem.zakochałam sie  😍 🤣 ,ale odległość troche mnie przeraża,jechać obejrzec,możliwy transport na miejsce wiec może nie musiałabym sie tłuc z przyczepą gdybym sie już zdecydowała.cena jest przystępna nawet jak dojda koszty transportu.
sama juz nie wiem,zostaje mi sie jeszcze zastanowić.
[quote author=Megane link=topic=8233.msg629710#msg629710 date=1277207859]
Fajne są jeszcze pytania, czy konie chodzą w parze w bryczce... 🙂 (ogier xx i klacz xx) ciekawie by to chyba wyglądalo 😀


Sama znam kilka koni, gdzie ogier z klaczą bez problemu w bryczce pomykają i nie ma z tym najmniejszego problemu 😉
[/quote]
Też znam, ale te co znam to akurat  parka śląska i druga z, ale patrzac na te "nasze" xx ciężko mi sobie wyobrazić je w parze, na dodatek obydwa po torach  😂
Poza tym, jakos nie widywalam xx w bryczkach, stad  moje zdziwienie.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
22 czerwca 2010 13:45
solina to Ty nie przesadzaj bo trochę mało wiesz , do obrony to ona ma adwokata i to dobrego (skoro ją z każdego bagna wyciaga)

a jeżeli drę z nią koty to otwarcie a nie cipciusiam na forum Sierczy miłym tonem 😉

a Kraków to nie Ty wiec wyluzuj w stosunku do starszej koleżanki, bo będziemy się gniewać  🤣

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 czerwca 2010 14:20
500 km to absolutnie za daleko by ładowac sie w oglądania konia  wcale nie jakiegos wyjątkowego

rozejrzyj się w twoich okolicach tak by co najmniej przez weekend pojeździć pooglądać.
szekielka, Słowa "wstępnie ujeżdżony" mogą znaczyć wszystko. Nie wiadomo co sprzedawca ma na myśli mówiąc "wstępnie ujeżdżony" -> niektórzy sądzą, że to oznacza swobodne poruszanie się w 3 chodach [wraz z zagalopowaniem od łydki"] inni, że "wstępnie ujeżdżony" to taki który kłusuje, stępuje, zagalopowuje od rozpędzenia, a nie od łydki no i tam generalnie za wielkiego doświadczenia w wożeniu jeźdźca nie ma.
szukam konia ujeżdżonego,łagodnego i zdrowego do 5tys
No, to wbrew pozorom nie jest taka prosta sprawa. Musiałabyś na serio jeździć i oglądać, w necie różne bajki ludzie piszą.
Odnośnie tej klaczy -> generalnie jestem podobnego zdania jak ElaPe: nie jechałabym 500 km by zobaczyć takiego konia.
Poszukaj trochę bliżej, na pewno w promieniu 100 do 300 km znajdziesz jakiegoś interesującego.
[poza tym - łap pw]
szekielka, Słowa "wstępnie ujeżdżony" mogą znaczyć wszystko.

Niektórym wystarczy to, że koń przyjmuje jeźdzca i już jest ujeżdżony  😵

A tak BTW jest jakiś sposób, żeby ceny koni wierzchowych były wyższe niż cena mięsa ?

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 czerwca 2010 15:22
A tak BTW jest jakiś sposób, żeby ceny koni wierzchowych były wyższe niż cena mięsa ?

popyt przewyższająca podaż? (więcej chętnych klientów niż dostępnych koni)

prawda jest taka że jak ma sie więcej niż 5 tys na konia to się ma też i wymagania odpowiednio większe. I też wcale nie jest łatkwo znaleźć.

Jak już ktoś wcześniej wspominal w  ludzie często wyceniają konia z sufitu - dla niego konis jest najlepszy, najmądrzejszy, najpiękniejszy, wszystko umie i w ogóle. A to tylko może być bardzo osobista opinia tego sprzedającego.
Sankaritarina dziekuje za pomoc🙂 macie racje,zrezygnuje z tej kobyłki chociaż mnie urzekła wyglądem 🤣
fakt kawał drogi na prawdę jest i jechać cały dzień a potem sie rozczarować to lepiej jeszcze się porozglądać bliżej.
dzieki jeszcze raz 😉
O, handel końmi - mój ulubiony temat. Przewinęło się u mnie trochę i mogę wypowiedzieć się jako sprzedawca i kupujący.

Generalnie to ani kupić ani sprzedać w naszym kraju. Handel końmi tu to jest dno kompletne. Większość transakcji jakie zrobiłam były robione w Niemczech - bez problemów i super profesjonalnie. Koń, który tu nie sprzedał się przez kilka miesięcy tam poszedł w tydzień, a kupcy byli zachwyceni, że 4ro latek taki grzeczny i ułożony.
ElaPe

O tym, że doszło do nadprodukcji wiem. Tak naprawdę 90% koni z ogłoszeń to konie sprzedawane po kosztach (i mniej).
Wydaje mi się, że w tej chwili jedynym wyznacznikiem jest cena, a przecież nierzadko w takiego tańszego konia trzeba na starcie dołożyć drugie tyle...
Bo chudy, z zaniedbanymi kopytami itp, itd

W tej chwili próbuję sprzedać dwa konie, nie mam noża na gardle na szczęście, ale zainteresowanie jest nikłe...
Pewnie ze mnie d... a nie sprzedawca  😁
A mnie cały czas fascynuje tzw "koszt produkcji" konia.
Policzmy:
nasienie -przyzwoite ale bez rewelacji - 1000zł
utrzymanie klaczy z witaminami, struganiem, szczepieniem 300zł/mies czyli 3300 przez 11 mies
utrzymanie żrebaka podobnie 300zł mies czyli 36miesięcy to 10800
wychodzi mi ponad 15000

Skąd się biorą niższe ceny ? Może nie karmi się klaczy i źrebaków paszami treściwymi tylko trzyma na pastwisku ?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
23 czerwca 2010 09:07
tak, to ciekawe zagadnienie - taka hodowla która zysków nie przynosi, wręcz przeciwnie - trzeba dopłacać do tego.

Hodowla to chyba takie zajęcie hobbystyczne raczej, a wiadomo że hobby kosztuje.
Wiwiana   szaman fanatyk
23 czerwca 2010 09:14
Ar, ja moją w końcu sprzedałam 🙂 w dobre ręce i nowa właścicielka zadowolona jest, co mnie niezmiernie cieszy.
O kosztach wychowu się nie wypowiem, bo jednak wychów kuca a dużego konia (zwłaszcza takiego ze słomki za 1500 😉 ) to spora różnica.

Niemniej dzwonili rozmaici magicy chcący kupić kuca za 800 zł i żeby w ciąży był, w wozie chodził i skakał jeszcze.  😁
Najlepsza metoda na takich to kończyć rozmowę krótko i zdecydowanie.
Swojego konia takim ludziom w życiu bym nie oddała, ale ja z tego nie żyję, więc mogę sobie być niemiła dla potencjalnego kupca, najwyżej koń dłużej u mnie postoi 😉

Szwajcarzy, którzy byli w tym roku na czempionacie w Białce, zrobili wielkie oczy kiedy im powiedziałam ile kosztuje krycie w Polsce.
U nich nie ma NN-ek ani hodowli koni ściśle rekreacyjnych, a koszt samego krycia skutecznie odstrasza producentów źrebiąt "od mojej kochanej klaczki".
Skutkiem czego za źrebaka biorą znacznie więcej niż my... 😉, bo popyt duży a podaż mniejsza. Dokładnie odwrotnie niż u nas.
fabapi, stąd, że mało kto chce kupować za takie ceny. A jeżeli koń nie przynosi zysków, to chociaż już nie przynosi strat. Co innego jak kupujesz konia ze znanej, hodowlanej stajni, wtedy jeszcze ludzie zapłacą te przykładowe 15 tys.
Szefowa kazała sprzedać młodziaki bo ona już nie chce utrzymywać takiej liczby koni.
Wszystkie nasze konie są po ojcach których nasienie kosztowało od 1500 w górę, wszystkie są regularne szczepione i werkowane, wszystkie dostają witaminy.
Ale telefony jakie dostają brzmią : "ale taki źrebak to zawsze kosztują 1500! ja go za taką cenę wezmę bo chce konia na zakład' (autentyczny tekst).
Stąd niższe ceny...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się