Autorytety w jeździectwie

Nic nie da mówienie -jestem autorytetem -mnie słuchajcie 😅 o tym czy ktoś zasługuje na to miano decydują ludzie, którzy obierają za wzór człowieka szukając u niego oparcie dla swojego rozwoju i modelu postępowania.
może być też autorytet negatywny, imponujący jemu podobnym 🤦
ganasz Pełna uroku i chyba dość trafna definicja. Aż mi szczęka opadła! Powiedz jeszcze - jeśli kogoś wybierze 5 osób, a kogoś innego - 500 - to ten drugi będzie "większym" autorytetem?
Halo, kto jest w naszym kraju autorytetem w kwestiach jeździectwa? Takim ogólnym, bo rozumiem, że subiektywnie sprawa Cię nie interesuje 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 stycznia 2010 20:21
kto jest w naszym kraju autorytetem w kwestiach jeździectwa?

może Pruchniewicz?
Ela no!!  :kwiatek: Nie podpowiadaj Halo  🤣
kto jest w naszym kraju autorytetem w kwestiach jeździectwa?

może Pruchniewicz?
😂 😂 😂 odpadłam.

ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
25 stycznia 2010 21:07
rewir: a czemu??
Chyba każdemu szkoleniowi zdarzyło się palnąć jakąś głupotę.
ElaPe, myślę, że w tym wypadku każdy może mieć swoje własne powody. Równiez mocno subiektywne.
Pamietajmy, że w kwestii ujezdzenia wielu potencjalnych "autorytetów" jest również sędziami. A sędzia nie jest nieomylny 😉.

A tak z mojej strony. Miałam autorytet. Swietną zawodniczkę, super trenerkę, osobę niesamowicie pogodną i potrafiącą przekazać wiedzę. Do tego osoba ta ma duże osiągnięcia w sporcie. Ale to było parę lat temu, teraz ta osoba zmieniła się, to nie jest to czego szukam.
zdecydowanie dla mnie ANKY VAN GRUNSVEN
hmm ...halo ciekawe pytanie, a jeżeli dla dziecka największym autorytetem jest jego ojciec czy ma to jakieś znaczenie, że uzna go jeszcze za największy autorytet kolejnych 500 dzieciaków ? 😉 wydaje mi się, że to takie porozumienie jeden na jeden nawet w jeździectwie.
Czasem wspaniały jeździec nie potrafi przekazać swojej wiedzy, nie dba o  dobrostan koni, a ktoś kto nie osiągnał na światowych zawodach żadnych sukcesów potrafi wyszkolić dobrego jeźdźca, bo po prostu ma charyzmę i nie używa koni jako narzędzia do osiagniecia sukcesu za wszelka cenę.
rtk nikt nie jest nieomylny liczy się "kręgosłup" a jeżeli szkoleniowiec-autorytet potrafi przyznać się do błędu i go naprawi to tym bardziej zyska w oczach innych i tak jak piszesz czasem ideał sięga bruku i  trzeba szukać dalej,   👀
asior   -nothing but eventing-
25 stycznia 2010 22:24
[quote author=asior link=topic=15271.msg456865#msg456865 date=1264429986]
Sankaritarina, czyli Pawel powinien wrzucic swoje wyniki na wikipedie? OK, zobaczy sie  😁



Cicho asior, już niedługo...  😀iabeł:
[/quote]

Strzyg, wiem!!  😁

Z autorytetami to jest tak, ze poki widzisz go na odleglosc, bierzesz pod uwage tylko jego wyniki plus to, co widzisz na zawodach, to rzeczywiscie mozesz go uwazac za guru. Najczesciej jednak, jak juz poznasz wszystko "od srodka", metody treningu i 1000 innych rzeczy, ktore skladaly sie na twoje wyobrazenie, to czar pryska. Mi udalo sie poznac 2 takie osoby. I fajnie, bo wiem, ze da sie miec wyniki, dobrze jezdzic i miec bdb podejscie do koni.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 stycznia 2010 10:38
A dla mnei MOnthy R. - twórca JOin Upa, .. chciałabym umieć tak rozmawiać z koniem, jeździć w stylu west i umiec tak zrobić swoją kobyłkę aby była wyczuona na każde moje skinienie, mój ruch. Wiem że  MOnthy był sportowcem.. ale w jakich dziedzinach i w czym startował to już mnie zbytnio nie interesi.
A dla mnei MOnthy R. - twórca JOin Upa, .. chciałabym umieć tak rozmawiać z koniem, jeździć w stylu west i umiec tak zrobić swoją kobyłkę aby była wyczuona na każde moje skinienie, mój ruch. Wiem że  MOnthy był sportowcem.. ale w jakich dziedzinach i w czym startował to już mnie zbytnio nie interesi.
Twórcą? Chyba raczej nazwał to co ludzie już dawno robili i znali, bo nie wszyscy w Stanach w tym czasie łamali konie. Nikt poza M.R. po prostu nie wpadł na genialnie komercyjny pomysł zarabianiu na tym kasy.


zdecydowanie dla mnie ANKY VAN GRUNSVEN
Znasz osobiście? Wiesz jak postępuje z końmi w domu, jaki ma plan i metody treningowe?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 stycznia 2010 18:36
rewir przeciez nie pisze ze byl pierwszy  kolesiem ktory stworzył natural.. ale opracował metodę join up. Pozatym ma kilka fajnych patentów do szkoelnia koni ktorych sam jest autorem. I to jest dla mnie autorytet. Gosciu który szuka porozumienie z koniem, kombinuje co zrobic żeby jego praca była bardziej owocna i nastawiona na sukces w danej dziedzinie pracy .. A to co zrobił z Mustangiem Shy Boy  jestl dla mnei tylko dowodem na skutecznośc jego metod..
zabeczka17, a o tych pokazach, które się nieudały to już nitk nie mówi? Pewnie jakieś dziwne konie tam mieli, takie niemustangowe 😁
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
26 stycznia 2010 18:50
im więcej wpisów w tym wątku,tym bardziej skłaniam się do tego,że często słowo :autorytet mylone jest ze słowem: idol...

jest kilku jeźdźców których podziwiam,jest kilku szkoleniowców,których na prawdę cenię,ale czy mam jakiś jeździecki autorytet?chyba nie.
[quote author=Ktoś link=topic=15271.msg458897#msg458897 date=1264531807]
jest kilku jeźdźców których podziwiam,jest kilku szkoleniowców,których na prawdę cenię,ale czy mam jakiś jeździecki autorytet?chyba nie.
[/quote] otóż to. Wydaje mi się, że żeby dana osoba mogła być autorytetem jeździeckim musi w pełni odpowiadać naszym "normom" nie tylko typowo jeździeckich ale i osobowościowych. Liczy się nie tylko to co z siodła, ale i to co ziemi, w stajni, na padoku i w siodlarni.
dempsey   fiat voluntas Tua
26 stycznia 2010 18:54
zabeczka zapewniam ze gdybys zobaczyla rabek uchylonej tajemnicy warsztatu to zmienilabys nieco zdanie 😉
(nie mowie ze MB katuje koniki batem jak nikt nie patrzy, ale nie wszystko jest takie puchate, nie moze byc)
i tak ze wszystkim w zasadzie..
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
26 stycznia 2010 19:20
podzielam zdanie ktoscia i mysle tez, ze ciezko kogos znalezc dobrego "od wszstkiego", a nawet jest to niemozliwe. i dobrze, bo przynajmniej szukamy  😁
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
26 stycznia 2010 19:21
Sorry ale przecież typ nie mówi że potrafi uleczyć w magiczny sposób WSZYSTKIE KONIE. A może policzymy ilu tym NIEMUSTANGOWYM koniom pomógł? Ile dzięki niemu wygrało wyścigi?  Może wgłębimy się w te fakty?
Może zamiast patrzeć co zrobił źle oceńmy ile włożył pracy i życia aby pokazać ludziom że można pewne kwestie z końmi inaczej rozwiązać?
Dwa nie mówię że typ jest idealnym świętym aniołem.  Ale liczy się dla mnie to że poświęcił życie tym cudownym stworzeniom i szukał rozwiązania żeby nie niszczyć ich psychiki a poszukać porozumienia.  I to się dla mnie liczy. Pokazał że można jeśli się chce. I nie obchodzi mnie to że niektóre kwestie połatał z innymi i powstało JOin Up. Dla mnie ważne że on jest  jego twórcą. Poskładał układankę w całość i dał mi  piekny sposób abym mogła popracowac z moim koniem nie robiąc mu krzywdy.
Zarabia na tym kasę i co? A ilu sportowców pisze książki o układaniu koni i ćwiczeniach na idealne skoki dla mistrzów? A Parelli? A reszta bandy od ujeżdżania? W każdej dziecinie ludzie kasę zarabiają. Ale jak cos jest inne to zaraz kuje w oczy. Nie chce mi się dyskutować . Ja nikogo nie zamierzam obrażać ani wnikać w ich autorytety.
Mam swój i tylko dlatego wypowiedziałam się na tym wątku.  
No to jest to. Ludzie zazwyczaj nie znają dobrze tych, których podziwiają, a to jest moim zdaniem błędem.! Wierzymy w cuda, które robią na zawodach, pokazach itp  a nie widzimy co robią w domu , stajni. Niektóre rzeczy są robione na pokaz, a dopiero człowiek poznaje te WSPANIAŁE  METODY   gdy zaczyna z autorytetem pracować . Ilu jest takich ? ohohooo 🤔 .. Trudniej znaleźć tych co mówią CZAS I POŻĄDNA, PRAWDZIWA PRACA PRZYNOSI EFEKTY..! 👍  
Hmmm brak autorytetów to cecha nie tylko współczesnego jeździectwa ale chyba wszystkich dziedzin. Takie pluralstyczne czasy bez wzorców. Wydaje mi się, że dziś wiele osób o wiele więcej wymaga od innych (np nieomylności i 100% zakończonych powodzeniem akcji) niż wymaga od siebie. Do tego w erze informacji wiemy więcej i jesteśmy czasemw  stanie weryfikowac poziom swoich autorytetów nie tylko po wynikach ich pracy.
Miałam do czynienia widzieć na żywo jednego z dosyć znanych, nazwijmy to autorytetów. W tym momencie zgodzę sie z niektórymi osobami - PR to podstawa. Juz pominę zasługi tego człowieka, ale kiedy widziałam go wśród tłumu ryczących nastolatek, doznalam dziwnego uczucia. To było tak, jakbym zobaczyła woskowá figurę, która porusza sié, oddycha i pozuje do zdjęć, jednak ciężko mi było stwierdzić, czy ta osoba jest prawdziwa.

Często zdarza sié, ze to, co widzimy w mediach, na godzinnych spotkaniach i szkoleniach jest czymś zupełnie innym, niż w rzeczywistości. Dlatego wyznaczanie sobie autorytetów to śliska sprawa. Pamiętam, jak jako gówniara zachwycalam sié Beerbauem. Wypowiadał sié na Eurosportach, jakie to jego konie wspaniale, pracownicy wspaniali, jak on to ciężko pracuje, jak dobro zwierzęcia jest dla niego najważniejsze... Oglądałam to i myślałam sobie "Tak, chcé taka być! Dokładnie tak jak on!" A potem wyszły szopki z dopingiem itp. Od tamtej pory na każdego zawodnika, jakiekolwiek by były jego osiągnięcia, czy tez wypowiedzi nasączone słodyczą, nie ufam i obserwujé z dystansem. Dobrze kopiować, to co dana osoba robi dobrze, ale nie należy stawiać jej na piedestał.
Remedioss   2* Parelli Professional
26 stycznia 2010 19:57
Dla mnie autorytetem w dziedzinie pracy z końmi jest Pat Parelli. Stosuję jego metodę, uczyłam się od nauczycieli przez niego wyszkolonych, uczyłam się również u niego osobiście. Wiem jak pracuje ze swoimi końmi, jak dba o wszystko co ich dotyczy. Bo jego zdaniem jeździectwo to wiele więcej niż jazda konna. Jego żona Linda Parelli jest dla mnie autorytetem w dziedzinie uczenia o koniach. Miałam przyjemność uczyć się od niej i rozmawiać z nią o jej metodach nauczania. Potrafi w świetny sposób tłumaczyć, analizować, porównywać. Jest wspaniałym wsparciem i genialnie motywuje do pracy. Dodatkowo podziwiam ich, jak wspaniale potrafili wykorzystać swoją pasję do stworzenia dobrze prosperującej firmy dziś znanej już na całym świecie.
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
26 stycznia 2010 20:02
a mi się wydaje, że autorytetem powinna zostać nie osoba powszechnie znana/lubiana/czy z dobrym PR'em Powinien to być ktoś kogo znamy i obcujemy z nim na codzień, znamy jej warsztat, metody, osiągnięcia, jej przeszłość, przyszłość, charakter, wady i zalety. innymi słowy kiedy wiemy o kimś wszystko i nadal chcemy z nim pracować czy podziwiać (jeżeli np współpraca nie może być kontynuowana). *

ja szczerze mówiąc swojego autorytetu jeszcze nie poznałam, bo mało w życiu widziałam. dla mnie idolem aktualnym jest Penelope Leprevost. za jej technike,  opanowanie i przemyślaną jazdę. chociaż zdecydowanie bardziej z iskrą jeździ Meredith czy Jessica Kurten. ale myślę, że Penelope jeszcze do tego dorośnie.
a mi się wydaje, że autorytetem powinna zostać nie osoba powszechnie znana/lubiana/czy z dobrym PR'em Powinien to być ktoś kogo znamy i obcujemy z nim na codzień, znamy jej warsztat, metody, osiągnięcia, jej przeszłość, przyszłość, charakter, wady i zalety. innymi słowy kiedy wiemy o kimś wszystko i nadal chcemy z nim pracować czy podziwiać (jeżeli np współpraca nie może być kontynuowana). *




święte słowa .! Zgadzam się z ty  co napisałaś..
Hmmmmm autorytet to jednak kurcze mocne słowo jest.
Sorry ale przecież typ nie mówi że potrafi uleczyć w magiczny sposób WSZYSTKIE KONIE. A może policzymy ilu tym NIEMUSTANGOWYM koniom pomógł? Ile dzięki niemu wygrało wyścigi?  Może wgłębimy się w te fakty?
aż strach się doliczyć...nic tak skutecznie nie dewaluuje autorytetów, jak znajomość faktów...NIESTETY!
mnie najbardziej irytuje, jak jakaś wybitna w danej dziedzinie osoba, używa swojego autorytetu do forsowania swoich przekonań, w kwestiach które wykraczają poza jego osiągnięcia.
...no i mylenie zawodnika ze szkoleniowcem- to naprawdę dwa różne zawody o zupełnie innych kwalifikacjach i kompetencjach.
swoją drogą, pragne zauważyć, że "otwartą głowę, brak ograniczeń, szacunek dla innych" czyli jednym słowem chętni do udziału w torcie pod tytułem "jeździectwo naturalne" są zwykle ci klasyczni, którym trudno się pogodzić z myślą ,ze im się ostatnimi laty nie wiedzie...
np. ostatnio nowym królem czworoboków jest jednak Gal a nie Karen...polskie podwórko daje podobne analogie.
co do W.Pruchniewicza, to od dawna wiadomo,że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju, facet nie ma łatwo w tym całym stadzie hien...z drugiej strony pokazuje drogę która ma sens (po za reglamentacją sportu w postaci ODZNAK ,które w mnie są elementem kultury cargo tylko)
To może zdradzisz tajemnicę- kto dla ciebie jest jeździeckim autorytetem? Bo jak na razie wiemy, kogo za taki autorytet nie uważasz ( Monty, Parelli, Mickunas, a z nieżyjących Fillis, Caprilli....) Cokolwiek by o nich powiedzieć, to jednak dzięki swej wiedzy i umiejętnościom, których nie wahali się zaprezentować publicznie dla wielu autorytety stanowią ( lub stanowili ) A że autorytetów absolutnych nie ma w żadnej dziedzinie to (przynajmniej dla mnie) oczywiste.
grube problemy z wnioskowaniem ciemny pastuchu ale to nic nowego w twoich wypowiedziach...gdzie napisałem,ze nie mam szacunku do Wojciecha Mickunasa i tych nieżyjących?
..ale mogę cie zapewnić,ze jak dojdę do wniosku że w WKKW zderzyłem się ze ściana, to zostanę konwertytą i zajmę się westem i wreszcie w sposób łatwy prosty i przyjemny będę mieć pieniądze i  szacunek głąbów których opinia mi generalnie zwisa, bo ważne będą tylko ich pieniądze- zapewniam,że będzie miło i że będę żałować ,że tak późno spotkałem west na swojej jeździeckiej drodze i będę się chwalić że dopiero w west kulbace zrozumiałem że harmonia z koniem jest możliwa i ze zupełnie nie wiem jak ktoś może wybierać ten nadęty klasyczny styl 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się