Wzrost jeźdźca, a wysokość konia.

cieciorka   kocioł bałkański
01 stycznia 2010 21:39
które umierają na myśl o tym, że będę musiała mieć dziecko

ja tez nie mam dziecka, nie mysle o nim i nie chce miec dziecka.
na szczęście nie musze  😲

moja mama też jedździła do jakiegos 8 miesiąca. może dlatego taka dziwna wyszłam? 😎
Tyko wyjaśnię, że nie chodziło mi o przednią część ciała (w tym buzię), bo to się dosyć często zdarza, ale takiego upadku, gdzie brzuch! dąży do zetknięcia z podłożem w pierwszej kolejności - to nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić.
Ja mam 165 cm, a moja kobyłka 149 😍 Jeździłam na koniu 178 cm, ale zdecydowanie wole mniejsze konie. A najlepiej to tak 160 cm 🙂
Averis   Czarny charakter
01 stycznia 2010 22:02
Karson ma obecnie 2 i pół roku i 149-150 cm w kłębie (chociaż liczę jeszcze na 2-3 centymetry, bo Karson jest jeszcze młody). Ja mam 168 cm i trochę się obawiałam jak będzie nam się współpracowało. Ale widzę, że nie jesteśmy jedyni z taką różnica wzrostu, więc teraz jestem spokojna 😉
halo, ale chyba nawet upadek na przednią część ciała zamortyzowany rękoma kończy się prędzej czy później zetknięciem brzucha z ziemią z dużą siłą? Ba, w ciąży z reguły (w wysokiej ciąży o której była mowa również) brzuch jest "w pierwszej lini", więc... łatwo się domyślić.
To jest niebezpieczne dla ciąży i dziecka. Mylę się? Jeśli tak, proszę mnie poprawić.

Hej powiedzcie mi.. 😀 Czy ja o wzroście 173 cm mogłabym jeździć na koniku polskim? lub hucule? Zawsze chciałam kupić sobie takiego drugiego konika  😍

u nas w stajni są dwa arabo- fiordy, jeden większy, bardziej miśkowaty, drugi drobniejszy. I oba bez problemu chodzą w tereny pod kilkoma, tylko dorosłymi, jeźdźcami o różnym wzroście i wadze (ale wszystko w granicach tzw. normy, domyślam się, że Ty raczej też od niej nie odbiegasz). I fajnie zasuwają, a i wyglądają jak pączki w maśle. 😉
Ja z tych jeszcze, które umierają na myśl o tym, że będę musiała mieć dziecko.
O masz! A myślałam, że jestem jedyna!
ja to przypuszczam bojkot - nie będę w ciąży, nie będę mieć dzieci i kropka. Jak Bozia rozdawała instynkt macierzyński, ja stałam w kolejce po miłość do filologii polskiej 😉

Hmm. Ja to czasami żałuję, że nie jestem mniejsza.... ale taka dużo mniejsza, żeby się zmieścić na kucyki, które są taaakie śliiiiczne, słodkie, małe i kochane [a przynajmniej tak wyglądają 😉] Chętnie bym sobie na takim kucyku pojeździła. Trudno, kupie se kiedyś feliniaka, on może mnie uniesie jeszcze.😉
Nie ciągnę OT na temat niebezpieczeństwa upadków dla ciąży, tylko nt. prawdopodobieństwa upadku na brzuch  😀iabeł: Największe jest idąc po płaskim i/lub gdy ktoś nogi podetnie. Nawet w takiej sytuacji szalenie trudno jest wylądować na brzuchu, szczególnie kobiecie w ciąży, która instynktownie chroni brzuch. No, chyba, żeby ręce z tyłu związać, a jeszcze wtedy można obrócić się bokiem.
Lądowanie na brzuchu wyobrażam sobie jedynie w sytuacji skoków do wody. Z odgięcia do tyłu, jeśli pofika się koordynacja - to możliwe i częste. Bez możliwości podparcia, wyprowadzenia rotacji. Może ktoś próbował sobie wyobrazić ewentualność upadku z konia jako coś podobnego do skoków do wody? i dlatego tak dziwnie wyszło?
Ja mam konie w przedziale 145 do 165, sama mam 164. Powiem Wam ,że nawet nie przepadam za wysokimi konikami, owszem popatrzec popodziwiac ale za jazdą na nich nie tesknię. Moze dlatego ,,ze mam swoje latka i mam trudnosci z wejsciem na takowego? 🙄 a może lęki spowodowane operacją kręgosłupa i głupim podswiadomym lękiem przed wyskoscią.? 🙄 Nie wiem ,najlepiej czuję się na swoim zimnaczku, spokojnej ,posłusznej, przewidywalnej Kasi. -160 w kłebie.
Mam arabka 150 wałacha i na nim poki co nie jezdzę, nerwusek, płochliwy no i dopiero w trakcie zajezdzania.Zdecydowanie wolę spokojne, sredniej wielkosci konie. Jezdziłam i czasem jezdzę na hucułku -niecałe 140 i okey, jest tylko trochę uparty ale za to bardzo odważny konik.
Sądzę że wzrost jeźdzca i konia nie mają jakos znaczenia przy dorbej wspolpracy. Rposty przykład ostatni konkurs wkkw w strzegomiu. Nasz reprezentant meżczyzna 2 m wzrostu dosiadal wcalej nie wysokiego konia i naprawdę świetnie sobie radzili. Jednak ja wole wyzsze konie takie 165-174 w kłebie. Jeżdzę też na niższych. Swoją pryzgodę ze skokami na zawodach rozpoczynałam na kucu i udawało nam się przejeżdzać czysto L no i zrobić licencję🙂
Ja 162 cm wzrostu i mam 133 centymetrowego fiorda. Jeździ mi się na niej dobrze i na razie nie narzekam a i myślę, że i ona nie ma nic przeciwko. Jeździła też na niej osoba mająca jakieś 172 cm i nie wyglądało to źle. Dodam jeszcze, że kuc masowo dość spory  😁
epk, Hypnotize, nie wnikając w kwestię lecenia na brzuch, która bawi mnie równie jak halo, bo chyba musiałabym ostro celować 😉 to ja dzieci nie planuję więc raczej mnie to ominie. Ale to już moje prywatne sprawy 😉 nie chcę żeby ktoś/coś zmieniało moje spojrzenie na życie, za często widzę matki oddające psy ludziom lub do schronisk, koty, sprzedająca konie lub o nich zapominające. Sorry 😉 koniec OT.
taaakie śliiiiczne, słodkie, małe i kochane [a przynajmniej tak wyglądają 😉]


Dokładnie, tylko tak wyglądają  😀iabeł:
Kucyki niekiedy bywają o wiele bardziej zacięte niż duże konie  😀iabeł:
Dlatego tak je koocham  😍

Mirabelka   Małe jest piękne! :)
02 stycznia 2010 22:20
Ja mam 156 cm, Młoda około 152 cm w kłębie. 
Wydaje mi się, że będziemy akurat - ja mam i tak lęk wysokości, a ostatnio nie mogłam się wgramolić nawet na szetlanda. 😁
jesli chodzi o jazde w ciązy...
w pierwszej ciązy jeździłam równiez do 7 m-ca... miałam do konia zaufanie, byłam w dobrej kondycji
w drugiej ciązy.. tez jeździłam, ale krócej
przy bliźniaczej- niestety odkąd w 16 tym tygodniu wyladowałam w szpitalu, bo sie w stajni ''przedźiwgałam''.. wsiadałam w sumie tylko na stępa.. i kilka razy.

Dziewczyny, nie mówicie ze jak w ciązy to juz tylko kapcie i papiloty... i myslenie ze juz swiat do góry nogami postawiony..
zalezy jakie macie więzi z koniem, zaufanie i swoje własne samopoczucie🙂 no i czy ciąza nie ejst zagrozona


ps. tez nigdy na brzuch nie spadłam..
i nigdy nie spadlam jak byłam w ciązy..
Złota, 🙂 🙂 fajnie, to właśnie dla mnie jest logiczne 🙂
Złota tu bardziej chodzi o to że JAKBYŚ spadła... Oczywiście zapewne w 99% przypadków wsiada się na konia zaufanego który nic nie robi, i szansa jest niewielka ale jakby na to nie patrzeć naraża się nie tylko własne zdrowie i życie ale również dziecka.
xxagaxx, ale wiesz.. są konie i są konie... Ja akurat Jodzi wierzę, że ufała swojemu koniowi, bo ona umie konia wychować.
W ramach OT  😡: z moich doświadczeń wynika, że nocny przejazd pociągiem kuszetką jest o wiele większym zagrożeniem dla ciąży niż jazda, nawet ze skokami  🤔
A ja z moim koniem jesteśmy równi, oboje mamy ok 175 cm albo trochę wiecej ^^
W ramach OT, to ja też nie wierzę w upadek na brzuch tak bezpośrednio. Tyle, że KAŻDY upadek w ciąży może być niebezpieczny, także taki jak idziesz po chodniku i się przewrócisz nieszczęśliwe. MOŻE, ale nie musi, żeby nie było tak kategorycznie. Więc niebezpieczna może być także sytuacja codzienna i nie ma co dać się zwariować. Tylko PO CO dostarczać dodatkowych sytuacji, w których może się coś stać, i to jednak bardziej niebezpiecznych niż chodzenie po chodniku - jednak, jak ciągle i we wszystkich wątkach piszemy - koń to tylko zwierzę i nawet najspokojniejsze może wywinąć taki numer że szok... 😉
Manta   Tyłkoklep leśny =)
03 stycznia 2010 09:52
Tunrida - wyglądamy tak:










wydaje mi sie, ze nie jest tak zle?
Cieciorka "moja mama też jedździła do jakiegos 8 miesiąca. może dlatego taka dziwna wyszłam?"

To wszystko tłumaczy  😉 Żartuje  :kwiatek:

Ja jeździłam tylko na jednym, moim zaufanymi koniu.

A gruchnełam raz jak byłam wciąży..Jak wsiadałam do auta zimą. Myślałam że się nie pozbieram.

Moja ginekolog doradziła mi że jak mam jeździć to już lepiej w 2 trzymestrze. Sprawa bardzo indywidualna. Ja czuje czasem bezpieczniejsza na koniu niż na swoich nogach  😜
Manta- wyglądacie nieźle. Śmiem wątpić, że jest między Wami 30 cm różnicy. Naprawdę! Jest szeroki, ale mimo wszystko. Nie wierzę w te 30 cm.  A weź Ty któregoś razu zmierz tego konia solidnie.  😀
Ładniutki jest !!  😀
Coz... a ja jestem dla odmiany za mala na mojego konia. Nie ukrywam, ze wygodniej mi sie jezdzi na mniejszych, ale coz.... mojemu sie uroslo niestety. W dodatku ma szeroka klate.
Jest to o tyle niefajne, ze jak skroce strzemiona do skakania to nie bardzo mam kontakt lydki z koniem, bo zwyczajnie nie dosiegam. Dlatego najczesciej skacze na za dlugich pusliskach co znowu troche utrudnia w samym skoku, ale coz. Przynajmniej czuje boki konia i moge go prowadzic.
Jest to o tyle niefajne, ze jak skroce strzemiona do skakania to nie bardzo mam kontakt lydki z koniem, bo zwyczajnie nie dosiegam. Dlatego najczesciej skacze na za dlugich pusliskach co znowu troche utrudnia w samym skoku, ale coz. Przynajmniej czuje boki konia i moge go prowadzic.

a nie da sie tego wyregulować odpowiednim siodłem? Takim, które będzie miało dopasowaną tybinkę do długości Twojej łydki.
kate, i tak mam niby mlodziezowe siodlo.
Zreszta siodlo jest ok, noga w nim dobrze lezy. Jak zakladam je na nizszego konia to wszytsko ladnie pasuje. I mam duuuuzo lydki.
Jak wsiadam na mojego na oklep i wyprostuje nogi to i tak do konca brzucha nie mam szans siegnac.
ale na niższym koniu noga się inaczej układa? bo nie rozumiem. Myślałam, że jak koń duży i okrągły /a w końcu masz Pączusia  🙂 / to lepiej, bo jest gdzie łydkę przyłożyć.
Ja też mam młodzieżowe siodło i ono też jest na mnie kapkę przy duże, jeśli chodzi o długość tybinki  🙄 , niestety.
Ale i tak jest o niebo lepiej niż w 17:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/48097489d6375559.html
ledwo pięta mi wystatwała, a w młodzieżowym jest też kawałeczek łydki  😉 i jest cieńsze, więc przez siodło też Barki mnie czuje
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/e0c9187ef30018f0.html

muszę się wprosić na czyjegoś konia i zobaczyć jak to będzie wyglądało. Myślałam, że tu jest zasadniczą kwestią siodło a nie wysokość konia
kate, moze nie tyle od samego wzrostu co ogolnie budowy. Paczunio jesy wysoki, ale glownie dlatego, ze ma dlugie nogi. Klode ma natomiast szeroka w klacie, ale stosunkowo mala wysokosciowo. Nie wiem jak to okreslic.
Zaraz moge Ci wrzucic fotki na dokladnie tej samej dlugosci puslisk na malym (okolo 160 cm ) i duzym (172 cm).
Co do siodla to tez oczywiscie masz racje. Najwiecej od niego zalezy. Tylko pytanie pozostaje gdzie ten fragment nogi nam sie uklada. Czy tam gdzie mniej wiecej powinien czy zdecydowanie za wysoko. A na szerokim jeszcze noga idzie w gore bardziej.
chętnie zobaczę  :kwiatek:
i na Pączusiu na koniec poproszę  🙂

jak sobie kiedyś będę kupowała konia, to będę wiedziała jakiego wybierać  😉
Nie moge za bardzo znalezc odpowiednich zdjec...
To samo siodlo, ta sama dlugosc puslisk.
Maly kon kolezanki i duzy moj.
(P.S. nie patrzec prosze co ja wyczyniam na tym malym, bo to byla glownie zacieta walka o to zeby pozostac na placu i nie poleciec do kobyl.)



Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się