Kącik Rekreanta II (rok 2009)

darolga, ja na szczęście jak spotykałam ogry to zawsze wychodziły. W ogóle nie wychodzenie koni na padok jest dla mnie niewyobrażalne od kiedy doświadczyłam na własnej skórze. Piorek musiał stac ze trzy dni bite... Straszna bida z niego była, rżał do wszystkiego co się ruszało i był smutny, nie mogłabym.
wątek zamknięty
darolga   L'amore è cieco
01 grudnia 2009 21:23
Burza - doookładnie 🙁 nie pojmuję tego, po prostu nie pojmuję. Koraba padokować będę, choćbym miała 100000 razy płacić za naprawę ogrodzenia. Wiem, że w końcu mu przejdzie i się uspokoi i zacznie używać padoku zgodnie z jego przeznaczeniem. Tutaj przynajmniej wszyscy mi w tym padokowaniu pomagają, stajenni, właściciele... A gdzie indziej to - o zgrozo - pukali się w głowę, tłumacząc mi, że na padok chodzą tylko rekreanty, w żadnym wypadku konie sportowe (bo to im szkodzi na psychikę i robią się rozpuszczone i niedobre!), a tym bardziej ogiery.
Młodemu się nie dziwię - ostatnie półtora roku wychodził z boksu tylko na 30 minut - na karuzelę albo na wyścig. Więc to normalne, że nie może się odnaleźć na padoku, kwiczy i nie wie co ze sobą zrobić, mimo, że ma kumpla obok. Wierzę, że mu przejdzie. Nie już, nie dzisiaj, nie jutro, ale za 2-3 miesiące będę mieć już normalnego, hasającego cały dzień po dworze, zdrowego, zahartowanego konia.
A padok go bardzo wycisza i ja to po nim widzę. Dzięki temu uczy się rozgraniczać czas przeznaczony na pracę, a czas przeznaczony na brykanie i szaleństwa.
Kontuzje? Owszem, boję się o niego i to bardzo. Ale ważne jest też jego zdrowie psychiczne i nie wpakuję go do boksu na 24h/dobę. No way.

Się rozpisałam 😉
wątek zamknięty
kujka   new better life mode: on
01 grudnia 2009 21:27
darolga, alez dokladnie... z reszta niepadokowany kon ma taka sama szanse nabawic sie kontuzji przy napadzie pt "wyladujmy energie po 23 h w boksie" pod siodlem, jak podczas pobrykiwania na padoku... jak nie wieksza.

Dzionka super zdjecia! a to Dzionkowe spojrzenie! (lepiej juz?  :kwiatek: )
wątek zamknięty
darolga, pewnie, że przejdzie, ucywilizuje się tylko musi miec czas 🙂 mi się serce łamało jak widziałam Piorka takiego smutnego.
wątek zamknięty
kujka dziękuję! I tak, już dużo lepiej, dzięki za wsparcie 🙂
wątek zamknięty
darolga   L'amore è cieco
01 grudnia 2009 21:34
kujka - właśnie. Wypada taki dzikus z boksu, o ile nie poślizgnie się już na samym korytarzu i nie przewróci, to za chwilę wyładuje w dość niebezpieczny sposób skumulowaną energię, niosąc ogromne ryzyko uszkodzenia siebie lub prowadzącego... W starej stajni byłam jedyną osobą padokującą prywatnego konia. I uważano to za herezję. Tutaj wszystkie wychodzą, bez wyjątku.
Burza - ale trzymanie kciuków, by jego cywilizowanie przebiegło bezpiecznie i bez uszczerbku na zdrowiu nie zaszkodzi  :kwiatek: :kwiatek:
wątek zamknięty
Jeszcze sie wrzuce z Dressage Donut 😉



Nigdy nie miałam takich pięknych zdjęc i sie cieszę jak dziecko  🙂
wątek zamknięty
A właśnie, Burza, bo chyba w końcu nie napisałam - niesamowitą zmianę zaliczyliście z Piorunem  😲 Powiem ci, że szczęka mi opadła po obejrzeniu ostatnich zdjęć, ogromna różnica i wg mnie nigdy jeszcze tak dobrze wasze zdjęcia z jazdy nie wyglądały 🙂 Podziwiam!
wątek zamknięty
cieciorka   kocioł bałkański
01 grudnia 2009 21:42
wyrabiam norme, jeździłam dziś na koniu!
wątek zamknięty
Dzionka, po pierwsze kto jak kto ale Sierra dobrze wie jak się jeździ takie konie jak nasze 😉 po drugie to dobre oko i wypasiony aparat 😉
Już tak długo jeżdżę sama, że tyle mojego co wypatrzę na zdjęciach i filmach 🙁 a tak nareszcie kilka dobrych rad.
wątek zamknięty
jeździłam dziś na koniu!


No nie ma to jak zabłysnąć oryginalnością na forum jeździeckim! 😁'


Burza - mega super Twój donut się prezentuje
wątek zamknięty
[quote author=cieciorka link=topic=6823.msg393387#msg393387 date=1259703750]
jeździłam dziś na koniu!


No nie ma to jak zabłysnąć oryginalnością na forum jeździeckim! 😁'
[/quote]
A ja nie .. hehe. i to juz dobre dwa miesiace chyba.
Baaa..... nawet nie wiem kiedy wsiade, nie czuje takiej potrzeby. 😉
wątek zamknięty
Burza żadne tam dobre oko czy aparat, widać, że postęp jest wielki 🙂 Trzymam kciuki i dawaj tak dalej  🙂
wątek zamknięty
Ramires, dziękuje 🙂

Dzionka, dzięki, oby utrzymac progres 🙂
wątek zamknięty
Burza wyglądacie tak, że  👍 i wielkie WOW;]

dołączam do tych co dzisiaj nie jeździli🙁 i wsiądę najwczesniej w czwartek jeśli znajdę sposób na teleportowanie się do stajni a potem do pracy, wykrzesanie z siebie uśmiechu na otwarciu i nie padnięciu na ryjek jednocześnie...
Nachodzi mnie smutna myśl, że koń tylko przeze mnie cierpi, bo nie mam dla niego tyle czasu ile powinnam, nie mam takich umiejętności, zeby go czegokolwiek nauczyć i przede wszystkim powoli już nie mam siły, żeby zajmować się nim tak jak na to zasługuje (bo wiecznie wpadam do stajni, mizianko przy czyszczeniu, ruszyć konia, mizianko, marfefki i już jestem spóźniona do roboty;/). Ogólnie liczę się z tym, że nawet gdybym go dzierżawiła przez najbliższy rok, to ciągle będziemy w tym samym miejscu czyli w wielkiej czarnej jeździeckiej d*pie🙁
wątek zamknięty
szam, tak daleko masz do stajni? Dlaczego nie jesteś częściej? Nie marudź, że się nie uda tylko się przyłóż, to wyjdzie 🙂
wątek zamknięty
Szam ja zawsze jak miałam takie okresy, że w stajni byłam gościem, pocieszałam się myślą, że koń naprawdę bardzo nie cierpi chodząc cały dzień utaplany w błotku z kolegami po wielkim pastwisku 🙂 Jeść dostawał, ruchu miał mnóstwo, więc moja obecność nie była mu do życia przez te parę dni potrzebna. Inna sytuacja jest wtedy, gdy mamy konia niewychodzącego na padoki - wtedy miałabym wielkie wyrzuty sumienia wiedząc, że mój koń kilka dób spędzi we własnym kiblu :/
wątek zamknięty
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
01 grudnia 2009 22:09
Szam na pocieszenie - wychodze z domu o 7😲0 wracam o 18😲0 z pracy, ok.19:30  jade do konia, wsiadam sama lub mam trening, lub lonżuję, ze stajni wracam ok 22😲0... i tak codziennie  😵 A jeszcze męża mam, dom, inne takie... Ale jak się baaardzo czegoś chce i ma motywację to wszystko się da...
wątek zamknięty
Burza z domu jadę 1,5 do 2 godzin... muszę wrócić, wykąpać się i godzinę jadę do pracy... więc wstaję o 5,żeby jakoś czasowo wyrobić...
Kluskowski wychodzi na padok,ale za dużo miejsca to on tam nie ma do pobiegania... żeby wsiąść muszę być w stajni max o 14, bo potem już jest ciemno, a my nie mamy oświetlenia;/ Serio staram się jak mogę, ale czasem po prostu studia są ważniejsze. Nie chcę zawalić roku, bo i tak już jestem jeden w plecy... Pocieszam się myślą, ze od lutego będę miała zajęcia tylko raz w tygodniu, to jakoś to ogarnę, ale teraz jest czarna rozpacz...
edit:
efka też mam dom, męża i psa... wszystko domaga się uwagi, dbania i karmienia... Codziennie wychodzę najpóźniej o 6 i wracam koło 22... potem jeszcze się uczę, żeby nie narobić sobie zaległości i nie obudzić się z ręką w nocniku, że został mi tylko dzień na wkuwanie do kolosa... Także nie robię sobie wymówek, tylko naprawdę doba mi się kurczy i chyba jesienna deprecha mnie powoli łapie i stąd ta rezygnacja w tobie postu
wątek zamknięty
cieciorka   kocioł bałkański
01 grudnia 2009 22:18
Ramires, no ale w moim wykonaniu to faktycznie jest "błysk".

a tak prawdę mówiąc to sama siebie przestałam przekonywać.
wątek zamknięty
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
01 grudnia 2009 22:20
efka też mam dom, męża i psa... wszystko domaga się uwagi, dbania i karmienia... Codziennie wychodzę najpóźniej o 6 i wracam koło 22... potem jeszcze się uczę, żeby nie narobić sobie zaległości i nie obudzić się z ręką w nocniku, że został mi tylko dzień na wkuwanie do kolosa... Także nie robię sobie wymówek, tylko naprawdę doba mi się kurczy i chyba jesienna deprecha mnie powoli łapie i stąd ta rezygnacja w tobie postu


Spoko - to na pocieszenie miało być 😉 jako że ja dziś na wkurwie maksymalnym (pracowym i korkowym)
wątek zamknięty
kujka   new better life mode: on
01 grudnia 2009 22:22
szam, dasz rade, wierze w Ciebie 😉 do lutego tylko 2 miesiace, bedzie dobrze zobaczysz!
i nie bedziecie stac w miejscu, juz ja sie postaram  😎

Cieciorka ale tak przejezdzilas cala godzine stepem klusem i galopem czy skorzystalas po prostu ze swietego przywileju Ciotki i powozilas sie stepem hmm?  😀iabeł:
wątek zamknięty
Cieciorka jest bardzo uparta i nie daje się namówić na nic więcej, ale konia mi dzisiaj pięknie występowała 🙂 Spoko, będę nad tym pracować  😀iabeł: Mery też się wzbraniała rękami i nogami, że ona tylko postępuje, a tu proszę:
wątek zamknięty
Dzionka, niech no ja Cie dorwe na zywca....  😀iabeł:
wątek zamknięty
kujka ja wiem, że na ciebie możemy liczyć w kwestii męczenia;] wracam padnięta i cholernie świadoma swojego antytalencia plus do tego banan, ze jednak coś konkretnego robimy a nie włóczymy się w kółko;]
efka też mam wkurwa ale od wczoraj... w robocie wszystko było ok, ale przyjechał szef szefów i kazał wszystko pozmieniać na 3 dni przed otwarciem... zamiast 6 alejek, mamy teraz 9, jutro rano dojeżdżają 2 tiry ze sprzętem, większość dzisiaj pracuje do północy, jutro czeka mnie to samo;/ a w czwartek mam się ładnie uśmiechać do tych żabojadów i iść z nimi na drinka... dobrze, że mi chociaż za to zapłacą, to Klusek dostanie coś fajnego na spóźnioną gwiazdkę;]
wątek zamknięty
Ciecior gratulacje!  😉 jak było?

Klami trzymam kciuki! napisz koniecznie, co lekarz orzekł.
wątek zamknięty
Efka, szam, nie jesteście same, mój dzień wygląda podobnie... Wychodzę z domu 6.30 a wracam z reguły ok 20. Po drodze uczelnia, koń (dojazd 2 godziny autobusami), potem zwykle powrót na uczelnię, lub zajęcia językowe, drugie zajęcia językowe, w weekedy praca (często po 9-10 godzin). Jeszcze znaleźć czas na na jakieś zakupy, ogarnięcie domu (mieszkam sama), załatwianie spraw urzędowych, zajęcie się psem i kotem lub znalezienie kogoś kto się nimi zajmie 😁 I póki co, zawsze bez samochodu, wszędzie piechtobusem 😁 Ale nie narzekam, wolę wieczną bieganinę i uciążliwe dojazdy do konia, niż zapadanie w zimowy sen i tracenie czasu.

Ale ponarzekać muszę: jak siedziałam 3 dni w pracy i do konia pojechać nie mogłam to słońce świeciło, że hej. Wczoraj po drodze na uczelnię ptaki śpiewały i czuć było wiosnę w powietrzu 😁 Wsiadłam w autobus do konia i co? Zaczęło lać! 👿 I pada do tej pory...
wątek zamknięty
Pocieszyłyście mnie dziewczyny, bo ostatnio myślałam, ze jestem jedyna na świecie, która biega od rana do wieczora z wywalonym językiem. Lepiej mi się zrobiło i jakoś nabrałam sił  😀
wątek zamknięty
Zatonia, imo takie latanie jest lepsze niż jak nie możesz dla siebie zajęcia znaleźć 😉 I jak się przy tym docenia wolne chwile 😀
wątek zamknięty
kujka   new better life mode: on
02 grudnia 2009 10:01
a mi do pracy konia i szkoly dochodzi ostatnio jeszcze siedzacy mi na glowie program tv ktory oswiadcza mi 2 godziny przed, ze wbijaja do mnie do domu.. nie wazne, ze mam zajecia, czy mialam jechac do konia - zapieprzam do domu i "dekoratoruje"  😵 wiec kon moj biedny w tym tygodniu zobaczy mnie 4 razy :/
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.