Jak karać konia?
nie wiem skąd twoja opinia o klasykach Guli, ale naprawdę to właśnie one świadczą o twoich kompleksach.
Moja pierwsza i ostatnia odpowiedź na tego rodzaju posty.
Nie mam kompleksów , za stara i za mądra jestem na to .
Nie używam narzędzi związanych z PNH , za to jestem typem poszukiwacza, który z ciekawością zagląda do różnych szkół, nawet west, bo tylko różnorodność rozwija człowieka.
Mam wlasna droge i wlasne przemyslenia.
Naoglądałam się przemocy w różnych szkołach, ale siłą rzeczy najwięcej tzw klasyków , w tym tzw "sportowców".
I na tym forum koni smutnych , proszących o litośc też sporo widzialam.
I mam zwyczaj glosic smialo swoje poglady , bez ublizania innym , czego nie potrafisz.
Dlatego nie bede rozmawiac w twoim stylu.
Klawiatura zglupiala .
Też nie rozumiem dlaczego demonizujemy jazdę bez kiełzna. To kwestia tego, czy koń jest dobrze wyszkolony, czy nie. 🙄 Na moim mocno nie wyszkolonym koniu nie byłam w stanie odjechać od drzwi hali bez kiełzna 🤣 ale zamiast usiąść i myśleć o tym i przeżywać (lub nawracać się na natural) wzięłam się do roboty. 🏇 Rok później byłam w stanie jeździć nie tylko po całej hali ale i po otwartym placu (nie lonżowniku). Robić nie tylko całą pracę w kłusie ale i zagalopowania na galop i kontrgalop, ustępowanie przy ścinie, zwroty a nawet skoczyć jakąś kopertkę i stacjonatki pojedyncze. Oczywiście nie wszystko wychodziło, co pięknie pokazywało co "robię ręką" a co dosiadem. W tym roku, jakbym miesiąc temu zafundowała mojemu koniowi taką jazdę pewnie bylibyśmy w stanie pokazać jeszcze więcej! Np. mini parkur plus ustępowania w stępie i dodania/skrócenia.
Praca, praca, praca! I konsekwencja, tak w jeździectwie jak i w wychowaniu konia. I nic więcej... 🙄
Do dzieła- spróbujcie i wyciągnijcie wnioski. 😀
Ja widziałam, jak tzw klasycy pozbawieni kiełzna i wodzy nie byli w stanie zakłusować na własnych, więc znanych sobie koniach. , o galopie nie wspominając.
I widać było , że to strach ich przed tym powstrzymywał.
I wy mówicie, że klasycy uparli się na naturalnych... ehh
Ktoś szkoda że tego nie nagrałaś i nie wstawiłaś.. może to by Guli troche myślenie włączyło, bo czytając takie oskarżenia również mam ochote wsiąść na jednego z moich koni bez "sprzętu samo zło" i przełamać to błędne myślenie.
Tak samo można powiedzieć o klasykach , którzy bez narzędzi przymusu nie potrafiliby przejechać tego, co pokazane na filmiku.
Narzędzie przymusu w tym przypadku , to kiełzno, ostrogi , bat i wypięcia.
Taka jazda jest znakomitym sprawdzianem komunikacji z koniem i subtelności działania naturalnych pomocy .
Do dzieła- spróbujcie i wyciągnijcie wnioski. 😀
Ja widziałam, jak tzw klasycy pozbawieni kiełzna i wodzy nie byli w stanie zakłusować na własnych, więc znanych sobie koniach. , o galopie nie wspominając.
I widać było , że to strach ich przed tym powstrzymywał.
latem wedzidlo przyszczypnelo kacik mojemu koniowi. poniewaz byl jakis tam plan treningowy, nie chcialam go odstawiac. zapielam wodze do kantara i pojechalam w teren. potem jezdzilam tak jeszcze kilka razy, dopuki sie nie zagoil. spokojnie jestem w stanie przejechac to co dziweczyna z filmiku na kantarze, moze jeszcze nie na sznurku na szyi, hmmm ale ja mam mojego konia nieco ponad rok. nie mam ogrodzonego placu, lonzownika, ujezdzalnia jest nieogrodzona, uzywam bata, choc ostrog znacznie rzadziej, kon sam przychodzi do mnie na pastwisku, i moge pojsc z nim na spacer, puscic go z linki, a on nigdzie nie pojdzie. a przeciez zdazylo sie, ze wlalam mu (tak to bylo juz wlanie), dostal klapa, albo kopa. jak to jest, ze moj karany kon przede mna nie ucieka? nie zgrzyta przy zapinaniu popregu, daj sobie normalnie zalozyc oglowie... przeciez jest bity, powinien mnie nienawidzic. dlaczego tak nie jest?? czy moze byc tak dlatego, ze rozumie slusznie wymierzane kary? dlaczego kiedy go postawie a on czai sie zeby cos skubnoc wystarczy powiedziec eeeej? przeciez powinnam sie zastanwiac co sie dzieje, bo wniosek, ze kon jest po prostu lakomy jest niezgodny z mysleniem o "sygnalach.
Mamy w stajni dziewczynę, która jeździ konkursy juniorskie ogólnopolskie i chyba międzynarodowe też. W skokach. Ostatnio z różnych powodów przerwała karierę sportową. Ale jeden z jej koni został z nią - postanowiła pojeździć na luzie, na spokojnie, bez wymagań. Jeździ na kantarze albo na sznurku, skacze, robi wszystkie elementy te co na wędzidle. Jest świetnie wyszkolona klasycznie - ona i koń. Bez problemu robią to samo bez wędzidła, bez wodzy, bez siodła.
Żeby było ciekawiej - po kilku dniach obserwowania tej dziewczyny, kilka osób w stajni, na różnym poziomie - od L do C (ujeżdżeniowo) spróbowało zrobić to samo. Po paru minutach także bez problemu jeździli na swoich koniach wykonując trudniejsze elementy. A konie wg Ciebie Guli szkolone źle, bo klasycznie, chodzące w zebraniu, ćwiczące na co dzień trudne elementy, także na munsztukach. Powinny wg Ciebie pod tymi ludźmi nie chodzić w ogóle - bo pozbawieni "narzędzi przymusu" ludzie nie będą mogli zapanować nad nimi, a konie nareszcie wolne będą przed nimi uciekać. Ehh, no jakoś tak to nie pasowało do tego co widziałam 😉. I to nie naturalni - większość z nich zrobiła takie doświadczenie pierwszy raz w życiu. I okazało się, że Ci wyszkoleni tradycyjnie ludzie i szkolone tradycyjnie konie (metodami brutalnymi 😉 ) jakoś super współpracowały.
http://hipologia.pl/news/show/id/258/lang/plTakie zobaczyłam , przyszło z forum,o którym juz zdążyłam zapomnieć.
Może ten tekst kształtuje pewne postawy?
Mimo dużego poziomu ogólności samego tekstu.
komunikacja, której się doczekali daje dobry punkt wyjścia do finezji
Przepraszam za chwilę OT, ale błagam 🙇 O jakiej "finezji" tu mowa? "Klasyków" dlatego tem film nie olśniewa, że właśnie finezji za grosz 😀iabeł:
Nic mi nikt nie napisze na temat moich obserwacji? Koni okładanych nie w celu ukarania, tylko... "zawścieknięcia"? Żeby sprawiały wrażenie pełnych energii? Widujecie to - czy nie?
A konie wg Ciebie Guli szkolone źle, bo klasycznie, chodzące w zebraniu, ćwiczące na co dzień trudne elementy, także na munsztukach. Powinny wg Ciebie pod tymi ludźmi nie chodzić w ogóle - bo pozbawieni "narzędzi przymusu" ludzie nie będą mogli zapanować nad nimi, a konie nareszcie wolne będą przed nimi uciekać.
A gdzie wyczytałaś w moich tekstach, że klasycznie szkolone konie są wyszkolone źle? 😲
Po co sobie dopowiadać, jeśli coś nie pasuje do obrazu ? 🙄
Proponowałam takie doświadczenie, żeby można było przekonaś się , jak jest wspólnie wyszkolona para- jeździec i koń.
Bo to doświadczenie własnie mówi o komunikacji- dobrej lub złej, bez względu na styl jazdy.
I cieszę się, że jest grupa osób, która radzi sobie doskonale - przypuszczam, że to coraz liczniejsza grupa.
Ja wiem , że jest to mozliwe , wie coraz więcej osób, ale to ciągle tylko procent jeżdżących.
Natomiast to co obserwowałam i pisałam o strachu istnieje, i ciągle są konie chodzące w teren na wypinaczach.
I jeźdźcy, którzy nie są w stanie pokonac bariery we własnej głowie, oraz konie mające fatalne doświadczenia z pracy.
Ze kiełzno i bat powinny być środkiem komunikacji też wiem, ale zbyt często są narzędziami przymusu lub dotkliwych kar.
Po co więc takie teksty?
Bo ciągle i wszędzie piszesz guli jak to konie te są dręczone kiełznem, zebraniem, ostrogami, batem i że to środki przymusu bez których większość tych ludzi nigdzie by nie pojechała a konie by się zbuntowały - taki jest ogólny przekaz tego co piszesz... To Ci próbuję pokazać że jakoś nie widzę tego dookoła siebie. A konie te nieraz zostały ukarane i ani uciekać nie chcą od tych jeźdźców, ani się nie buntują jak narzędzi tortur - czyli bata, ostróg, wędzidła, wypinaczy itp nie mają...
epk, mówisz o Oli? 🙂
Hehe, rewolucja w Absolucie jest.
Ale tez myśle, ze prawidłowo szkolony koń, nie jeżdżony na mordzie, nawet jak pierwszy raz zostanie ubrany tylko w sznurek będzie chodził całkiem nieźle, ja w tej chwili zazwyczaj jak jade do kogoś oglądac konia kto chce by coś tam wsiaść, to wsiadam na sznurku i nigdy nie miałam problemów by koń coś mi zorbił, jato źle reagowal itp. Oczywiscie najpierw pokazuję mu kilka zasad z ziemii, bez użycia siły, ale tak byśmy wiedzili oboje co sie będzie działo z siodła i na jakie sygnały będe chciała by koń reagował.
Natomiast jest spora pula jeźdzców sportowych którzy w momencie jak zdjemą ogłowie to sie dosłownie zabijają. Czasem jest tez tak, ze na pierwszej jeździe jest w miarę, a potem koń zaczyna robić co cchce i jeździec dochodzi do wniosku - no tak, na tego to musi byc takie i takie wędzidło, bez tego ani rusz...
JA mam taką jedna uwagę - skoro konie chodza nam dobrze ebz wędzidła, to po co po nie siegamy? Skoro możemy osiągnąc perfekcyjne zebranie bez niego? Skoro mozemy zrobić chody boczne, piruety itp(oczywiscie jeśli będziemy to latami ćwiczyć wpierw albo chociaz jakis dłuzszy czas). Ja osobiście wędzidła nie używam wcale i nie mam zamiaru nigdy wiecej zakładac, bo dostrzegałm ze jest ono niepotrzebne. TO po co na nim jeździć, jak badania kliniczne pokazują, że ten kawałek metalu nawet w delikatnych rekach to jest dla konia jakis dyskomfort? Rozumiem, ze z wędzidła musza korzystac ci którzy jeżdżą zawody w ujeżdzeniu i WKKW. Ale reszta? Czemu uzywacie wędzidla jesli koń chodzi dobrze bez niego? Bo tak? Bo taka jest tradycja? Bo tak was nauczono? Nie mówię tegow formie ataku, tylko ciekawosci bo sama kiedys sobie te pytania zadawałam :P
No Ola, Ola 😉. A tak w zasadzie to szału było kilka dni, zobaczyć jak to jest i jakie wrażenia kompletnie inne a potem wszyscy wrócili co pracy i treningów i przygotowania do zawodów 😉.
No wiesz, np. dla 90% jeźdźców w naszej stajni to właśnie konieczność - nikt nie będzie trenował przez miesiąc / dwa bez wędzidła i potem na zawody nie założy nagle metalu w pysk, bo nic dobrego z tego nie będzie 😉.
branka bo nie każdy chce jeździć bez wędzidła, nie każdy ma czas na lata pracy by robić chody boczne, pireuty i inne tego typu rzeczy bez wędzidła, nie każdy ma do tego konia i miejsce, "zaplecze". I nie każdy ma umiejętności! I nawet tacy :rekreanci" chcą sobie czasem pojeździć zawody. Albo nie jeździ na koniu sam, albo koń ma być sprzedany... wymieniać można tak bez końca. I nie mówię tu ze jazda bez wędzidła jest zła. Ale też nie wydaje mi się żeby jazda na wędzidle była zła. I co rozumiesz przez jakiś dyskomfort?? CHyba gdyby było to dla koni coś nieprzyjemnego to DUŻO koni podczas zajeżdżania by się bardzo buntowała.
ja myślę, że na większości koni można się pobawić w jazdę bez wędzidła w 3 chodach i skoczyć pojedyńczą przeszkodę, czy szereg gimnastyczny. Ale przejechać parkur 110-120 jest już dużo trudniej... i o ile się nie mylę, widziłam Cię Branka na zawodach i nie zanotowałam, żebyś jechała na sznurkach?
Oczywiście jest tak, ze koń sie do wędzidła przyzwyczaja, ale też nieprawidłowe uzycie wędzidła powoduje ból. Nieprawidło to np zbyt mocny ruch ręki, gdy nie powinien taki ruch zaistnieć, zbyt sztywna ręka itp. I moim zdaniem może 2-5% tego społeczeńśtwa umie się wędzidłem posługiwac, reszta nie. I ta cala reszta często nieświadomie robi koniom krzywdę. I ja uwazam, że jeśli nie bawia sie wysoki sport, to mogliby oszczędzić koniom bólu. Wyobraź sobie, że pysk konia jest wrazliwszy niż najbardziej wrażliwe cześci twojego ciała. Myślisz że przeciętny jeździec, nawet bardzo sie starając nie zadaje czasem bólu? Owszem ból można zadawać w innych sytuacjach, ale uwazam, że jak ktoś sobie dobrze radzi bez wędzidła, to niech tak jeździ, będzie lepiej dla niego, bo będzie mocniej pracował nad swoim dosiadem i lepiej dla konia, bo nikt mu tam nie będzie obijał pyska. Tak samo młodych adptów powinno się uczyc jazdy bez wędzidła przez długio czas.
Oczywiscie to tylko moje zdanie. Ja po prostu widze zbyt duże przywiazanie do kiełzna. Wkazdym razie jak ktos juz decyduje si ena jazdę z wędzidłęm, to niech sobie spróbuje wyobrazić, jak ten koński pysk jest delikatny, niech sobie wyobrazi w jaki sposób to wzidło działa, gdzie naciska konai w szczęce itp i niech ćwiczy też jazde bez wędzidła, by miec wieksza świadomosć wpływu swojego calego ciała na konia, bo niby kazdy wie że dosiad najwazniejszy, ale większosć też piłuje, wisi na wodzach itp. Oczywiscie nie wszyscy, wierze ze są osoby które naprawdę mają posługiwanie się wędzidłem opanowane do perfekcji. Ale one wlaśnie czesto przyznaja, że najwiecej im dała naucka jazdy bez wędzidła 😉
Forta - ja nie jeżdże już na zawody od kilku lat(gwoli ścisłości ostatnie 2 lata temu, też po 2 letniej przerwie), jak jeździłam stosowałam kompletnie inne metody nniż teraz i teraz bym nie wyjechała na wędzidle - nie mam już nawet takiego czegoś w swoim sprzęcie(natomiast w domu w zeszłym roku jeszcze skakałam w ramach ćwiczeń na sznurku po 110-120 i było ok - ale to tez stara historia, bo akurat ostatnio dawno nie skakałam - może poskacze coś zimą, ale bardziej terenowo). Pojechałabym ujeżdzenie akademickie bardzo chętnie gdybym mogła jechac bez wędzidła - niestety póki co przepisy na to nie zezwalają 🙁
Ja nie chcę wyjść na osobę, która całkiem demonizuje wedzidło, ale uważam, że strasznie duża liczba jeźdzców nie umie sie nim posługiwać. Ja także! Ale dlatego jeżdże na sznurku. Nie chce sprawiac koniowi bólu, swoimi nieświadomymi działaniami. Bo takie nieświadome sprawienie bólu jest karą. A kara jak sie pojawi tak bez bez sensu, w momencie gdy koń nic nie zrobił, tylko my, to sie robi niedobrze, bo koń głupieje...
nie da się tego czytać. Najlepiej nie zajeżdżać, niech łażą od źrebaka do późnej starości na pastwiskach, zaoszczędzimy im bólu i nie będzie za co karać.
Ciekawe Branka dokąd dojdziesz albo na co się nawrócisz za 1,5 roku, bo tyle minęło odkad widziałam Cię na zawodach
edit: a jak dojść do tego wysokiego sportu, skoro bez prób i błędów nauczyć się nie da? czy nie "produkować" już nowych zawodników, niech się ostaną ci, co już umieją?
A wiesz, że mistrzowie w wielu dyscyplinach jeżdżą często bez siodła bez ogłowia i nazywają to wartościowym treningiem? I to jest wartościowy trenig? Że chodza na spacery ze spoimi końmi bez kantara i jakos te konie im nie uciekają? To tylko w Polsce panuje takei przekonanie, że jak ktos mówi zeby nie uzywac wedzidła, albo używać z umiarem to jest jakis dziwny.
Zreszta czy to takie ważne, mi się nie chce nawracać nikog, tylko mówię jak uważam, ze byc powinno, byłoby koniom dużo lepiej. Dzisiaj mieliśmy okazje oglądac na konferencji we wrocławiu konie zebrane, chodzące bez zadnych wedzideł, konie robiące skomplikowane manewry, bez użycia wodzy, konie jeżdzone przez znanych ludzi w srodowisku jeździeckim, którzy jeżdża sobie na sidepullu i robią piaff i pasaż. I ja wole takich ludzi oglądać niż to co sie dzieje wkoło, w szkołkach, na zawodach, itd...
no dobrze, ale chyba każdy zaczynał od większej czy mniejszej rekreacji. Jak TY to widzisz bez wędzidła? Żeby być w takim harmonii z koniem trzeba i znać konia i działać świetnie pomocami. Gdzie tu więc moment nauki? To tak jak te ogłoszenia o pracę, gdzie potrzebują studentów z doświadczeniem.
Ja prowadziłam zajęcia z dziećmi bez wędzidła, co za róznica czy ten koń ma kantar czy wędzidło, jak jest dobrze ujeżdzony? Ja jeździłam njako czołowy, w licznym zastępie koni, które sie chciały ścigać na plazę, na kantarze i nie miałam problemów z opanowaniem konia. Ale wcześniej pracowałam z tym koniem dużo z ziemii, to fakt. I pierwsze 2 miesiące chodził z wędzidłem bo tak chciala szefowa, potem mi dała wolną rękę, bo jej dupe trułam - i potem mi przyznała, że sie cieszy, ze tak zrobiła.
Aczkowliek przyznaje sama uczyłam się wisząc na pysku, potem jeździłam na patentach, potem jeździłam bez patentów i na sznurku, ale czasem tez na wędzidle, potem sie zainteresowalma naturalem, teraz stosuje w skzoleniu kliker, a co przyniesie przyszłośc to jeden Bóg nie wie 🤣
Ale myslę, że o to chodzi by sie roziwjac, by szukac nowych roziwązań, by starac się czerpać to co najlepsze z różnych dziedzin, bo ja łącze to co sie uczyłam w różnych latach mojej jeździekciej edukacji.
Mnie po prostu boli ignorancja wobec tego, że wędzidło zadaje ból. Ludziom sie wydaje, ze to takei tam, troche moze poczuje. To nie prawda, tam przechodzi masa nerwów. Może trochę demonizuję sprawę, ale z drugiej strony jak pojade do pierwszej lepszej szkółki czy na pierwsze lepsze zawody, to mnie szlag trafia. I owszem zdarzaja się jeźdzcy lepsi, świadomi, ale ilu ich tak naprawdę jest 🙄
branka ja Cię dobrze rozumiem. Teraz większość dziewczyn posiadających własnego konia- bawi się w sport... w większości wbrew naturom konia...
pewnie zastanie taki czas, że koń nie będzie widział kawałka pastwiska tylko boks-hala-boks =/
Kiedyś miały wybieg- niektóre nawet chodziły 24h/7
Jak karać konia?= myślę, że trzeba być stanowczym i zdecydowanie być na 1 miejscu, dużo trzeba pracować nad tym
Tak jest już niestety w niektórych stajniach, że koń stoi za kratkami cały dzień, człowiek decyduje kiedy on idzie na spacerniack(karuzela), kiedy wykonuje roboty przymusowe(trening), kiedy je, kiedy śpi. Nie ma przestrzeni, nie ma padoku, nie ma powietrza, poza godizną nna placu. I ja uważam, ze nie przesadzam, że niczym zycie konia trzymanego 23h w boksie nie różni sie od zycia więźnia.
Na szczęście jednak wciąz dominuje padokowanie koni, nawet na te kilka h w ochraniaczach i derce, ale te konie maja możliwosć zrelaksowania się na dworze. Często zabiera się im stado, ale sa tacy jeźdzcy którzy spedzają godizny przy swoim koniu, jakoś rekompensując to, że nie ma stada(oczywiscie człowiek to dl akonia nie to samo co inny koń, ale z braku laku...).
Ale sa tez sportowcy poziomu mistrzowskiego, któzy trzymaja konie na pastwoskach w stadach. I to nie tylko westowi. Ja miałam przyjemnośc takich poznać i pracować dla nich i oni też nie jeżdżą zawsze z wędzidłem, nie jeżdżą z batem, konie stoja po kolana w trawie bez ochranaiczy i jakoś GP im to iść nie przeszkadza. Dzisiaj zresztą na konferencji dr PRzewoźny apelował by konie sportowe puszczać. Powiedział, że nie stwierdzono zadnej korelacji miedzy iloscia kontuzji a puszczaniem na padoki. To że koń chodzi na dwór i to nie wazne czy na mały czy duzy padok, nie powoduje że zwiększa sie liczba kontuzji w stosunku do konia który stoi 23h w boksie. Oczywiście jak koń całe zycie padoku nie widział, to trzeba go przyzwyczajac do przestrzeni z głową, ale jego zdaniem powinno sie to robić - koń to zwierze, któe padoku potrzebuje. Mówił teżo niepadokowaniu i żbyt żadkim żywieniu i to paszami wysokoenergetycznymi jako głownymi przyczynami powstawania narowów i wrzodów.
A myslę, że większość uznaje dr PRzewoźnego jednak za autorytet i najlepszego weta w tym kraju.
Sorry za off top 🙁
Orlikowata, nie wiem, co takiego "naturalnego" było XXX lat temu.... chyba ze 4 tysiące lat temu, kiedy konie nie były udomowione to taaak, mogłyby mieć wszystko "naturalne". 😁 Hmm... skoro z każdym rokiem się konie "cywilizują" to za 10 lat będą z nami konwersować i popijać herbatkę? Fajna rzecz, ja tam z młodym pogawędziłabym w ten sposób. Może by mi w końcu powiedział np. co chciałby w przyszłości robić, jaka "rzecz" go najbardziej interesuje.😉
Odkąd zaczęło się udomowienie konia stracił on praktycznie większość "naturalnych" dla niego rzeczy. Który koń w naturze wozi jakiegoś bubka na grzbiecie, ciągnie wóz, brony czy wystawną bryczkę, który koń sam z siebie skacze ? Jazda konna nie jest dla koni naturalną rzeczą, więc jeśli ktoś chciałby być 100% naturalny, musiałby przestać jeździć konno i wypuścić konie na kilkuhektarowe pastwisko, żeby sobie łaziły i nic nie robiły. 😉
Nie no "tamte czasy" to mnie po prostu rozwaliły na łopatki.
branka, Ty tak trochę piszesz na zasadzie "bije dzwon, choc nie wiedzieć gdzie on". Zaglądałaś polskim jeźdźcom do stajni? Sprawdzałaś co robią? Przejrzałaś wszystkich zawodników pod kątem "posługiwanie się wędzidłem", że sądzisz, że tak mały procent potrafi się nim posługiwać...? Miałaś okazję współpracować z naprawdę dobrymi jeźdźcami, skoro twierdzisz, że w rękach większości to narzędzie zła ? Czy po prostu podejrzałaś rekreantów albo rekreanckich sportowców ze swojej okolicy?
Jazda konna to współpraca z żywym organizmem, z żywym zwierzęciem, to nie jest maszyna, która dzień w dzień "działa tak samo". 4 dni w tygodniu koń będzie wchodził na kontakt i nie będzie z tego powodu niezadowolony, a 5 dnia tupnie nogą i stwierdzi "nie! dzisiaj mi się nie chce!". I teraz w tym momencie niech przyjdzie jakiś naturals, obejrzy sytuację i stwierdzi "o matko! ten koń broni się! co ta głupia baba robi! dobrze, że ja jeżdżę na sznurku...." 😉
O czym to świadczy? O nierozumności tego głupiego jeźdźca, który sprawia konikowi taki straszny ból wędzidłem czy może o humorze konia, który tak ja my może się gorzej czuje, może mu się nie chcieć, może być jednego dnia bardziej energiczny, drugiego dnia apatyczny i senny.
Czasem zbyt łatwo jest wydawać osądy i moralizatorskim tonem przekonywać innych do swojej racji.
[quote author=guli link=topic=1926.msg383698#msg383698 date=1258621694]
Do dzieła- spróbujcie i wyciągnijcie wnioski. 😀
Ja widziałam, jak tzw klasycy pozbawieni kiełzna i wodzy nie byli w stanie zakłusować na własnych, więc znanych sobie koniach. , o galopie nie wspominając.
I widać było , że to strach ich przed tym powstrzymywał.
I wy mówicie, że klasycy uparli się na naturalnych... ehh
Ktoś szkoda że tego nie nagrałaś i nie wstawiłaś.. może to by Guli troche myślenie włączyło, bo czytając takie oskarżenia również mam ochote wsiąść na jednego z moich koni bez "sprzętu samo zło" i przełamać to błędne myślenie.
[/quote]
zrobię to przy najblizszej okazji 😉nie da się tego czytać. Najlepiej nie zajeżdżać, niech łażą od źrebaka do późnej starości na pastwiskach, zaoszczędzimy im bólu i nie będzie za co karać.
Ciekawe Branka dokąd dojdziesz albo na co się nawrócisz za 1,5 roku, bo tyle minęło odkad widziałam Cię na zawodach
edit: a jak dojść do tego wysokiego sportu, skoro bez prób i błędów nauczyć się nie da? czy nie "produkować" już nowych zawodników, niech się ostaną ci, co już umieją?
zgodze się z Tobą.
i nie pojechałabym parkuru 120 na sznurku...i nie dlatego że się boję braku sterowności czy poniesienia...
boję się utraty impulsu...opracie na wędzidle,kontakt,to rzeczy niezbędne,żeby prawidłowo i z impulsem skakać.
ja mam odwrotną propozcję - który naturals podejmie się skoczenia szeregu gimnastycznego na małych kopertach skok-wyskok bez wodzy?
myślę,że kazdy skoczek jest w stanie to wykonac z zamkniętymi oczami 😂
Tak trochę dyskusja zdryfowała w kierunku jazdy bez ogłowia.
Pamiętacie może pokaz Alexa Jarmuły z Torwaru?
Ja miałam okazję widywać jak się przygotowywał do tego występu.
Było na co popatrzeć. Ale jego koń miał kiełzno jakby w pamięci. I to mocno.
A resztę dopracowali.
I w sumie fajny wniosek z tej dyskusji wyniknął - to działa w jedną stronę.
Pani Morsztyn też pokazuje jazdę bez ogłowia na koniu,który ma pomoce w głowie.
Takie klasyczne.
p.s
No i popatrzyłam na zdjęcie Sznurki i już taka nie jestem pewna tego co napisałam.
Może działa w dwie strony tylko trzeba wiedzieć jak to się robi?
Sznurka-napiszesz coś więcej? Jak daleko można dojść Twoją drogą?
Przejrzałaś wszystkich zawodników pod kątem "posługiwanie się wędzidłem", że sądzisz, że tak mały procent potrafi się nim posługiwać...? Miałaś okazję współpracować z naprawdę dobrymi jeźdźcami, skoro twierdzisz, że w rękach większości to narzędzie zła ? Czy po prostu podejrzałaś rekreantów albo rekreanckich sportowców ze swojej okolicy?
......
Czasem zbyt łatwo jest wydawać osądy i moralizatorskim tonem przekonywać innych do swojej racji.
To mnie rozbawiło powoływanie się na naprawdę dobrych jeźdźców 🤔
A ilu ich jest?
80 % jeżdżących, czy może to udział ok 5 % ????
Tych pogardzanych rekreantów i rekreanckich sportowców jest znacznie więcej niż sportowców pełną gębą.
Ale nawet ci nędznicy 😤 są uczeni przez instruktorów.
Na kilkunastu instruktorów tylko jeden wytłumaczył i pokazał, co oznaczają "gumowe ręce" podążające za ruchem konia.
Nikomu wczesniej nie chciało się , ale może sami tego nie umieli .
Ludzie są uczeni źle - co widać np w wątkach interpretacyjnych, gdzie nawet osoby w kilkuletnim doświadczeniem nie potrafią tego.
Większość ma sztywne ręce po całości , więc każdy ruch konia to nadziewanie się na wędzidło.
I tu jest największy, bo codzienny problem dla koni.
Skąd tak dużo powielanych błędów?
A zarzucanie Brance moralizatorskiego tonu.. 😲
Tak, ja oglądam naszych jeźdzców i uważam, ze nie umieją się posługiwac wędzidłem w większosci, w tym mówię o niektórych zawodnikach naszej kadry. Stosują też kary w sposób, który powoduje, ze zwierze nie rozumie co sie znim dzieje i niczego sie nie uczy.
Wiem jak oni jezdżą, wiem jak trenują. Po prostu mnie takie jeździectwo nieinteresuje, uwazam ze jeździectwo w którym wazne jest dobro konia wygląda inaczej. Nasi jeźdzcy, podobnie jak czołowki światowe w innych krajach(w większości) podazaja w wyściugu szczurów po kasę. Współczesne jeździectwo jest okrutne. Wiem, zaraz mi powiedzie że oni z czegoś musza zyć itp, owszem - ale jakoś te wyjatki które musza z tego żyć a zachowują się fair wobec zwierząt są, to czemu cała reszta ma klapki na oczach?
A pojechanie parkuru 120 na sznurku jest takie samo jak pojechanie na ogłowiu, jak sie ma wyszkolonego konia. Lipczyńśki potrafił skakac wielkie crosówki bez ogłowia i jakos nie umarł, Flanre Sloothaak skacze 140-150 bez wedzidła(i nie na hacku z dźwignią) i jakoś nie umarł, wręcz ma sie dobrze odnosząc sukcesy. Widziałąm Dermotta na treningach na takich samych przeszkodach bez wedzidła i wszystko świetnie działalo. Strasznie przesadzacie z tym, że to wędzidło to takie konieczne.
[quote author=wrotki link=topic=1926.msg383713#msg383713 date=1258622934]
nie wiem skąd twoja opinia o klasykach Guli, ale naprawdę to właśnie one świadczą o twoich kompleksach.
Moja pierwsza i ostatnia odpowiedź na tego rodzaju posty.
Nie mam kompleksów , za stara i za mądra jestem na to .
[/quote] napisz jeszcze Guli ,że jesteś wszystkowiedząca i skromna, dlatego wszystko co jest niezgodne z twoimi konfabulacjami, ex definitione jest kłamstwem i głupotą...brawo za argumentację.
doradzasz, ganisz jednych chwalisz drugich (nie zdarzyło mi się przeczytać,ale zakładam że tak), stawiasz się w roli arbitra jeździectwa, rozsądzasz co jest dla konia dobre, doradzasz jeźdźcom co i jak maja robić...i jest w tym tylko jeden haczyk- nie masz pojęcia o tym co piszesz, doradzasz w kwestiach w których jesteś absolutnym ignorantem i dajesz przykłady z kosmosu, które nic nie maja wspólnego z rzeczywistością.
wybacz, ale ale to że znów zrobisz z siebie ofiarę i zasugerujesz ,że jestem chamem, niczego nie zmieni...rozumiem twoje motywacje, rozumiem że inaczej nie potrafisz, ale zwyczajnie pozostawianie twoich rojeń bez komentarza jest zwyczajnie niebezpiecznie dla młodzieży.
naprawdę warto najpierw samemu cos spróbować zrobić, zamiast doradzać innym.
ps. wiem ,że to przykre czytać coś takiego o sobie, ale jeżeli poczujesz się obrażona to chętnie przytoczę twoje wypowiedzi, które jednoznacznie dowiodą,że moje zarzuty nie są gołosłowne...punkt po punkcie.
branka jak by mi ktoś dał konia tak wyskszkolonego i mnie nauczył tak dobrej równowagi, poanownia idealnie nad własnym ciałem, itp. To Ci gwarantuje ze też bym śmigała takie przeszkody bez wędzidła. Ale może wróśmy do rzeczywistości?? Co ma zrobić grupa "szaraczków" któr się uczy?? Która nie ma koni idealnie wyszkolonych, nie ma idealnego trenera lub choćby nie ma jakiegoś talentu i jeździ sobie zawody tylko dla przyjemności?? I skacze sobie te P-N, gdzie nie zawsze wychodzi, gdzie są wzloty i upadki.... I właśnie dlatego jeździ się na wędzidle. Bo ONO pomoga. Pomaga koniowi zrozumieć jeźdźca, a jemu zapanować nad koniem. I serio tudno mi dostrzec tą wielką krzywdę koni które mają w pysku wędzidło.
Moim zdaniem wędziło pomaga tylko jeźdzcowi. Koń jakby byl prawidłowo uczony zrozumiałby jeźdzca bez wędzidła. I tu chylę czoła ku 7 grom parreliego, choć naturalsem nie jestem(tzn po prostu nie chce stosowac podziału), które są na tym forum czesto wysmiewane - dzięki nim zwykły przeciętny człowiek nabiera wiedzy jak uczyć konia, może być początkującym a jak to zrozumie jak 'działa koń', to mu zadne wędzidło nie będzie potrzebne. Naturalsi jak uczą konia i jeźdzca, to najpierw maja sobie radzc na kantarze z jednym uwiazem i dopiero jak potrafią sie tak poruszac w 3 chodach i sterowac itp, to mogą dostać ogłowie. I wtedy rzeczywiscie moga się za pomocą wędzidła komunikować. Bo to co ja oglądam na około to nie jest komunikacja i pomoc dla konia, tylko mieszanie mu w głowie.
Branka ale zrozum jak już tu było pisane za 100 razy zdecydowana większość wypowiadających się osób mówi że bez problemu może wsiąść na samym kantrku. I ja też. I przeszkodę do 100cm też Ci skoczę. I ustępowanie zrobię. I w teren pojadę. Co nie zmienia faktu że mój koń chodzi na wędzidle. Bo startuje w zawodach, bo chce żeby w razie sprzedaży osoba która średnio będzie jeździła też sobie poradziła, bo czasami jest mi tak wygdoniej (np. teren, gdzie trzeba przez ulicę przejechać) I nie wiem gdzie ten mój koń cierpi....
A ciągle na tym forum czyta się ile to się widzi sarsznych przypadków używania wędzidła... A ile jest strasznych przypadków używania kntara sznurkowego?? Ile jest pseudo naturalowców?? Ze wszystkiego mozńa zrobić "narzędzie tortur".
Pewnie, ze wszytsko moze być narzędziem tortur. Ale pysk konia jest najbardziej wrażliwą jego częścią. ja bym nie chciała, zeby mi cos uciskało jezyk, utrudniało oddychanie(badania kliniczne pokazują, że wędzidło wpływa na prace układu oddechowego), wbijało się w podniebienie(przy działaniu wędzidłem, kty koń ma głowe w górze i ma zabięty nachrapnik, przez co nie może otworzyć pyska tak sie dzieje)bo ktoś sie chce ze mną porozumieć...