Kącik Rekreanta II (rok 2009)

maleństwo   I'll love you till the end of time...
27 sierpnia 2009 22:02
Kurczę, wiecznie ktoś, wiecznie coś 🙁 kujka, Strucelka, trzymajcie się dziewczynki... :przytul:

Lov, bardzo łądna sesja, model rasowy - ależ on u Ciebie pięknieje!

Klami, możesz mi wierzyć, jak ja odetchnęłam, że nie nogi... Cyc wciąż lekko twardawy, ale już normalnych rozmiarów. Wczoraj miałyśmy zajefajną jazdę i ponoć kłusy pośrednie jak jeszcze nigdy kobyła nie wyciągnęła 😜 I na pewno masz rację, takie choroby i opieka dużo zmieniają w relacjach, umacniają je...

Darolga, ano miniasta to ona jest. Miniasta i głośna - i za to cały świat kocha Sarę 😉 Wszyscy podchodzą i się zachwycają, zagadują, ostatnio mąż Łosiowej Amazonki nr 2 stwierdził "jaka ona fajna, jak sępi... Taka sępliwa jest" 😁
Wcierki cyckowe trochę ją bulwersują, ale znosi je cudnie, nie macha nogami (rok temu kto by pomyślał - Sara nie macha nogami pzry masażu wymion), tylko tak śmiesznie wciąga brzuch, jakby chciała te cycki wessać do środka 😂
wątek zamknięty
caro... ech... chcialam cos poprzesuwac i skasowalam cale te moje wypociny. Nie wiem czy teraz je odtworze, jakos mnie wena zlapala.
Wlasnie wydaje mi sie, ze akurat my z Paczuniem wykorzystalismy ta przerwe. Tylko zeby to rzeczywiscie byla przerwa, nie okazala sie koncem pracy....
Nowa nutka, nie wiem.... wydaje mi sie, ze troche pogodzilam sie z tym jak jest. Czekam co bedzie dalej i robie swoje. Paczunio tez mi troche poprawil nastroj. Nie mialam kogo na niego wsadzic, wiec wsiadlam sama i mial takiego luznego klusa..... ze sie usmiechnelam i ogolnie jakos tak z wieksza nadzieja czekam na najblizsza kontrole.
Co prawda wszytsko inne sypie sie jak tylko moze.....

Strucelka, ale czekaj. Jest nakostniak na RTG ?? Widac na USG, ze naciska na sciegno?? Jesli tak to w sumie nie ma co nad diagnoza dyskutowac.

malenstwo, wyobrazam sobie Twoja ulge, ze to nie nogi. Ogromne szczescie w nieszczesciu jak nic.
wątek zamknięty
aj, dorwałam zdjęcie w lipca chyba jeszcze ;] wspomnienie lata, jeszcze przed buntem Pamirowym ;]



a ostatnio się terenujemy, skaczemy co nie co i to anm lepiej wychodzi, Pam kocha latać, więc idziemy w tym kierunku ;] mam ambitny plan na przyszły rok - pojechać w skokach Lke i Lke w rajdach 😀
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
27 sierpnia 2009 22:25
za taką fryzurę ja też bym sie zbuntowała 😉
wątek zamknięty
Lov   all my life is changin' every day.
27 sierpnia 2009 22:47
maleństwo, słodzisz... 😁 utyty jest 😉
wątek zamknięty
caro, a ja tam lubie jego warkoczyki... a na co dzień chodzi w warkoczach, albo z rozpuszczoną grzywą, a tak to warkocza dobieranego robię na jazdy itd, co by w wodze się nie wplątywała za bardzo. a długaśną grzywę uwielbiaaaaam  😜 i tak ją podciełam troche wczoraj i jakiś czas temu, ale tylko takie drobne, niepozorne włoski, które za bardzo wystawały.

dzisiaj planuje ładną fotoseszyn zrobić 😀 o ile będzie tak łądna pogoda jak wczoraj wieczorem  😜
wątek zamknięty
darolga   L'amore è cieco
28 sierpnia 2009 10:55
Klami - dziękujemy! Miło słyszeć! 🙂🙂  :kwiatek: :kwiatek:
Kisiel - dziękować!  :kwiatek: :kwiatek:
maleństwo - jest urocza, to fakt 🙂🙂 na cyckowe wciery też bym się bulwersowała :P sępliwa  😁 😁
kujka, Strucelka - trzymajcie się, będzie dobrze! Revoltowe kciuki zawsze pomagają!


Trochę młodego, choć on to nie to samo co Siwens 😉












Pierwszy drąg w galopie 🙂












Modele jak się patrzy  😎 😎 😎

Pozdrawiamy 🙂
wątek zamknięty
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
28 sierpnia 2009 11:21
darolga
Fajny ten rudy 😀
A fotki z myjki cudne 😜
wątek zamknięty
In.   tęczowy kucyk <3
28 sierpnia 2009 11:22
lets-go, ha, no jadę teraz na 4 dni na jacht, odpocznę, pewnie mi przejdzie... ; )

caroline, moim problemem jest raczej to, że mam kilku kupców na nią ; ) i jakby mi się coś poprzestawiało w głowie, to szybko ją sprzedam, a potem będę żałować... : /
wątek zamknięty
A ja właśnie wróciłam ze stajni, byłam z Rudym w lesie. Super było ale kurde...ileż razy mozna potknąć się podczas półtora godzinnego terenu! Myślałam że szlak mnie trafi w końcu. Nie wiem co się dzieje.
Ale i tak fajnie było, ja naprawdę mam wybitnie terenowego konia 😉
wątek zamknięty
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
28 sierpnia 2009 12:25
Klami wet tylko "pomacał" nogę i stwierdził, że to nakostniak. Dlatego wydaje mi się mało wiarygodny, że bez żadnego sprzętu mógł to stwierdzić. Jeśli tak jest naprawdę to no wielki 👍
wątek zamknięty
Inka normalnie dostaniesz 🤬 jak sprzedaz sparte!! za duzo juz razem przeszlyscie zeby tak to zakonczyc!!!! aaa.. i pozdrow rodzicow na jachcie 😉

darolga siwens zaj**isty... 👍 młody tez niczego sobie 😉

Strucelka bedzie dobrze 🙂


mi ostatnio coraz wiecej mysli przychodzi o sprzedazy Rudej... nawet zdecydowalam ze wstepnie wystawie ja w ogloszenia...
dzisiaj wsiadam... najgorsza jazda od wypadku... myslelam ze zejde z placzem, wstawie konia do boksu i od razu wystawie na allegro... ale wzielam 3 glebokie oddech i zaczelam od poczatku... w ciagu 30 min kon byl rewelacyjny!! przejscia jak na nia perfekcyjne!! zsiadlam z konia w takim stanie: 😍 chyba cos wyczula i starala sie jak nigdy 😉 dam jej jeszcze czas i szanse bo czuje ze przyniesie mi wiele radosci i moze male sukcesy... 💘
wątek zamknięty
Losia, mój zrobił tak samo - zapadła decyzja, sprzedaje konia. i koń zrobił się miodzio  🤔wirek:
wątek zamknięty
In.   tęczowy kucyk <3
28 sierpnia 2009 13:28
Madziu, piszesz, że mam nie sprzedawać Sparty a sama o Palisadzie tak brzydko mówisz : P
No ja wczoraj cała zaryczana zsiadłam, w histerię prawie wpadałam... :/ Ech... Zobaczymy, co będzie we wtorek...

Pozdrowię ; )
wątek zamknięty
Cześć Rekreanty, znowu miałam przerwę w czytaniu i mam jakiś niewyobrażalny ogrom stron do przeczytania
My dzisiaj po kontroli weta - Siwy nadal stoi, ale już bez wcierek z Tendosanu i bez zawijania na noc, tylko smarowanie maścią kamforową i stepiki w ręku. Za dwa, trzy tygodnie znowu wizytacja i zobaczymy jakie dalej prikazy będą.
Tajemek zeszła opuchlizna z nadgarstka - widocznie musiała stłuc nogę akurat przed pierwszą wizytą weta. Ale kuleć, oczywiście kulejemy - tak już będzie i trudno. Usłyszałam powtórkę zalecenia kupna Cortaflexu HA, żeby wspomóc staw, ale biję się z myślami - skoro i tak nie będzie już z niej wierzchowca, to czy jest sens faszerować ją suplementem i to niestety takim mocno bijącym po kieszeni?

Wierzchowo pomalutku sobie pracujemy na różnych frontach. Zygzak z powodu kontuzji Siwa przesiadła się na najmłodszego z wałaszków i coraz fajniej się dogadują, nawet już sobie trochę podskakują. Dwa pozostałe srokate chłopaki też dzielnie trzy razy w tygodniu pracują pod siodełkiem, trochę drążków, czasem jakaś kopertka. Na ich amazonki też patrzy się z przyjemnością, bo progresują i nasze jazdy z każdym tygodniem dają wszystkim coraz więcej satysfakcji.
Dzieciaki-źrebaki rosną, rozrabiają, tulą się i ogólnie mówiąc są kochane.
No i tak to u nas na rubieżach wschodnich płynie czas.

Wszystkim kontuzjowanym życzę powrotu do zdrówka.
Wszystkim powracającym do pracy - satysfkacji z jazd.
Startującym -sukcesów.
wątek zamknięty
Inka 🙂 u nas obecnie milosc kwitnie 🤣 chcialabym sprzedac zeby ktos wykorzystal jej gleboko ukryty potencjal 😁

na pocieszenie zdjecie ktore juz kiedys tu bylo 😉

"no pokaz, jak bardzo kochasz swoja pańcie"
"spieprzaj dziadu!"
wątek zamknięty
In. Losia Nirv Dziewczyny, co dużo będę pisać, nie sprzedajcie ogonów. Czasem jest po prostu "ciężej". 😉 Psycholodzy sportowi mają na taki stan nawet określenie "depresja sukcesu"  🤔wirek: Oznacza to, że zawsze po sukcesie (np. tutaj w treningu) muszą nastąpić "gorsze dni". Dla wielu trenujących jest to zjawisko (chociaż nieuniknione) tak nieprzyjemne, że czasem jest bodźcem do rezygnacji.  ❗ Nie zastanawia się trenujący w ten sposób: "Ok, przed 3 miesiącami Kajtek chodził fajnie. Teraz chodzi gorzej. To normalne."
Trenujący myśli często tak: "Eee, nie wytrzymam, Kajtek chodził znowu fatalnie, sprzedaję!" i skutkiem jest sprzedaż konia.  😵
Druga sprawa: Wiedzieliście że w sytuacjach stresowych (stres: przysłowiowy Kajtek źle chodzi) pierwszym upośledzeniem jest równowaga ❓ ❗ Następnie "siada" kontrakcja mięśni. W jeździectwie ma to fatalne skutki: brak równowagi = kiepskie treningi (coraz gorsze, coraz gorszy stres, coraz gorsza równowaga, skutek: sprzedaż konia)...
Dlatego też często wtedy, kiedy już się decydujemy na sprzedaż, konie zaczynają dobrze chodzić  ❗: nie ma stresu, nie ma zaburzenia równowagi, wszystko wraca do normy...  👀  💡

Tyle na to psycholodzy sportu 😉 może wam się przyda takie info 😉 Powodzenia!
wątek zamknięty
lets-go, taka decyzja zapadła, bo stwierdziłam, że może to nie koń dla mnie, potrzebuje innych rąk, a jazdy zaczynały być co raz to bardziej niebezpieczne, konia próbowała się mnie pozbyć z grzbietu, zero pracy, łeb w dół i targał mną po ujeżdzalni... co kolwiek to było - przeszło i jest teraz bardzo fajnie - dzisiaj trening, jutro luźna jazda, może w teren i w niedziele nawet na zawody jedziemy 😀
wątek zamknięty
caroline   siwek złotogrzywek :)
28 sierpnia 2009 14:46
lets-go do tego co napisałas przypomina mi się jedna scena z Quo Vadis (tej bardzo starej ekranizacji) - odbywa sie triumf (czyli ten przejazd przez Rzym zwycieskiego wodza i wojsk), wódz jedzie rydwanem z niewolnikiem, ktory stoi za nim i trzyma nad jego głową wieniec laurowy - symbol zwycięzcy - oraz ma za zadanie powtarzać wodzowi do ucha podczas całego przejazdu wśród wiwatujacych tłumów słowa pamiętaj, ze jestes tylko czlowiekiem.

no bo kurcze wlasnie tak jest - czasem dobrze czasem gorzej. tylko w chwili sukcesu trzeba pamietac o tym, ze sukces nie bedzie trwał wiecznie, oczywiscie trzeba sie nim cieszyc i do niego dążyć, ale... po sukcesie zawsze jest jakiś dołek, ale to nie powinno nas zalamywac, tylko ugiąwszy sie pod jego ciężarem, trzeba zakasywac rekawy i brac sie od nowa za... osiąganie sukcesu 🙂

no to pofilozofowałam sobie 🤣


literówka... mała ale durna 😉
wątek zamknięty
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
28 sierpnia 2009 14:58
Dlatego jeśli chodzi o radzenie sobie z kryzysami jeździeckimi mam kilku faworytów na tym forum  😁

m.in. Lukasowa, którą podziwiam za determinację  😎 i nie poddawanie się w sytuacjach truuudnych  :kwiatek:
wątek zamknięty
maleństwo   I'll love you till the end of time...
28 sierpnia 2009 15:39
Ooo, Let's Go, fajnie, że to napisałaś. Tak właśnie jest, jak mówisz...
U mnie - odpukać - kryzysy, choć wracają, to trwają coraz krócej (ostatni dwa dni) i jak mijają, to jest super fajnie, no i już od dłuższego czasu nie miałam napadu pt. "ta kobyła się u mnie marnuje, ja jej robię krzywdę"
Ee, trzeba walczyć 😉
wątek zamknięty
U nas właśnie kryzys nastąpił, dokładnie jak mówicie - po sukcesie. Mało brakowało do załamki, ale wasze słowa podniosły mnie na duchu. 🙂


No to zakasamy rękawy i jedziemy z tym koksem! 🏇
wątek zamknięty
Kryzys.
Koń stwierdził, że płotki są be. Po co stawiać to cholerstwo pod przeszkodami ?! Strajk. Nie ma płotków - koń skacze. Postawisz płotki - lipa. Stoimy, demolujemy lub brykamy w akcie buntu.



Później trener wsiadł, drugie tyle koń się pozatrzymywał po czym stwierdził "A, jednak sobie skoczę" i skakał. Ale mnie tym dobił. Inne płotki (zielone) ta sama bajka od nowa =.=. Nie wiem co go nawiedziło, wcześniej tak nie robił.

A już tak się fajnie pracowało, taki misio co robił prawie wszystko o co go proszę =.= Ale to nasz pierwszy wspólny kryzys od rozpoczęcia współpracy, do zawodów jeszcze kupa czasów i myślę że to wyeliminujemy.
Ja tam jak się załamuję to mam trenera, który podniesie na duchu.

Z poprzednim koniem tyle razy miałam ochotę zsiąść i zostawić ją na pastwę losu że już się przyzwyczaiłam. Kończyłyśmy czworoboki na ostatnim miejscu, wiele razy kończyłyśmy zawody skokowe eliminacją na przeszkodzie nr.1 (Tak, na 1! 2 razy pod rząd w różnych miejscach =.=) że bardziej zdołować mnie może tylko jak koń odmówi kategorycznie wejścia na parkur....

A płakałam czasami co jazdę....

Ten czort jest jeszcze bardziej szalony ale jak na razie nie płaczę - bo z nim jest masa problemów innej natury.

Dziewczyny, główki do góry. Jak by nie było, musi kiedyś wyjść na prostą!

wątek zamknięty
A ja jutro w końcu wsiądę po tygodniu 💘 odliczałam dni do poniedziałku, ale udało mi się wyrobić wcześniej i mam jutro trening. Już się umówiłam. Na 7 rano  😎 Trzy dni jeździł trener. Będzie na pewno fajnie  💘
Ale jestem "wyposzczona"!
wątek zamknięty
efka -  łaaa dziękować  :kwiatek:  😡

Fakt na mnie bunty i kryzysy nie specjalnie wypływają. Raczej wywierają jeszcze większą motywację do roboty i pokazania sobie, że dam rade i nie istnieje "nie bo nie" a przynajmniej ja tego nie przyjmuję 😉 Poza tym staram się być pilnym uczniem  :kwiatek: W każdym razie nie wpadam w rozczulanie się nad sobą, załamywanie, wściekanie na konia czy grożenie mu że go sprzedam. Raz tylko jakieś 1,5 roku temu wpadliśmy w mały kryzys to poprostu zrobilam sobie malą przerwę od niego żeby wrócić z dystansem i spokojem. A sytuacji buntowniczo-niebezpiecznych trochę juz mielismy  😁 Ostatnia trwała jakieś 1,5 tygodnia, Lukasek stwierdził, że świeczki/deby z człowiekiem na plecach, 10m na wstecznym czy inne nieskorydynowane wyrzuty nóg przednio-boczno-tylnie są fantastycznym sposobem żeby złamac jeźdzca. No cóż poprzedniego właściciela złamał ale ja się zawzięłam i chłopak skapitulował  😎 ( odpukać  😉)

W końcu nie bez powodu mówię, że Lukas to mój prywanty, osobisty trener charakteru  🏇

na jazdach jestem grzeczny 😉



a łobuzuję na padoku, bez jeźdzca na pleckach  😂




darolga - uwielbiam Twoje zdjęcia, niesamowita radośc od Ciebie bije 🙂
wątek zamknięty
Lov   all my life is changin' every day.
28 sierpnia 2009 17:26
lets-go, dobrze prawisz 😉 po pewnym czasie naszego kryzysu stwierdziłam, że cóż, show must go on, co będzie to będzie- i nagle koń chodzi ciut lepiej. I tak drobnymi kroczkami 😉

Losia, ale fajowe zdjęcie!

Uwaga, KR, proszę trzymać jutro za mnie kciuki- jedziemy jednak te zawody... 😁
wątek zamknięty
No to trzymamy kciuki!!!
wątek zamknięty
lov, trzymam kciuki.

darolga, mlody slodziak !!

Strucelka, aaa..... to fajna diagnoza. Ktos ma RTG w oczach?? Skad niby wie, ze na pewno na sciegno uciska?? Mnostwo koni ma zupelnie nieszkodliwe nakostniaki mimo, ze leza na wysokosci sciegna. Rozumiem, ze o zadne znieczulenia tez nikt sie nie pokusil?? Zeby w ogole okreslic obszar poszukiwan??


I pozdrawiam....
😉



wątek zamknięty
Lov   all my life is changin' every day.
28 sierpnia 2009 22:36
Klami, oo, wsiadłaś? ale super wam w tym kolorku! Pączunio jaki mięśniak!
wątek zamknięty
lov, wsiadlam wsiadlam..... 😉   :kwiatek: Tez mi sie w tym kolorku Paczunio podoba.
Jakos od rana mialam dobry nastroj. W drodze na plac dostalam jeszcze opr od trenera, ze na patencie konia jezdze. Potem Paczus niestety humor mi popsul, bo..... najpierw mnie poniosl takim galopem, ze hoho (do tej pory nie wiem co, gdzie, jak i dlaczego) i zastanawiam sie czy bedzie jutro kulawy...... a potem jeszcze urwal siatke na siano i sie w nia zaplatal. :/
Miesniak??? Chyba "tluszczak".
wątek zamknięty
Ten wątek jest zamknięty Nie można w nim odpowiedzieć.