Praca przy koniach za granicą załatwiana przez pośrednika

Nie znalazłam lepszego wątku, jeśli jest to proszę o przeniesienie posta. Post jest o stworzeniu dobrego miejsca pracy dla stajennego/opiekuna koni. Nie mam takich umiejętności ani tylu koni żeby zainteresować na dłużej ambitnego bereitra (miewamy przerwy kilka miesiecy, chyba że ktoś chce od zera od pierwszej lonży robić i pierwszy raz siadać), ale proszę wypowiadajcie się i z tej strony, część rzeczy na pewno będzie wspólna.

1) Co motywuje a co zniechęca osoby pracujące w stajni? Oczywiście pogoda, która nie sprzyja w ogóle wychodzeniu na zewnątrz to jedno, ale branż, które mają ten problem jest jednak sporo. Co konkretnie dotyczy koni?

2) Jakich benefitow pracowniczych oczekujecie? Wiadomo, że przy fizycznej pracy może to nie być karta Multisport. Jak dotąd, starałam się głównie działać reaktywnie dając np. zaliczki/pożyczki potrącane stopniowo (często x miesięcy) z wypłaty, czy bardzo elastyczne godziny, ale może lepiej wyjść z propozycją? Jeśli tak to jaką? Czy prywatne ubezpieczenie zdrowotne (praca przy koniach jednak jest mało bezpieczna) to dobry pomysł?

3) Czy możliwość nauki jest ciekawa? Mamy hodowlę, nie jestem wetem ale cos tam mogę nauczyć i w kwestii rozrodu i oceny koni i opieki, i przygotowania do sprzedaży/pokazów. Plus jeżdżę trochę, coś tam, regularnie mam treningi, zawody trochę mniej bo jakos nie umiem się ponownie przestawić na polskie realia startów po długim mieszkaniu za granica. Natomiast jeśli chodzi o pracowników, to jakos wydaje mi się, że ten element dupy nie urywa. Mój trener jest zawodnikiem GP ze sporym starzem w robieniu koni od zera do GP, a luzaczka mogąc usiąść obok i słuchać co mówi do mnie i kiedy woli siedziec z drugiej strony placu (w sensie dostaje krzesełko i je tam sama stawia, nikt jej nie deleguje do kąta !) i sie lampi w telefon. Ok, nie jestem cudem jeździeckim, ale chociaż można na mnie łatwo oko wyrobić 🤣 ja bym siedziała w zasięgu słuchu bez telefonu, ale to ja.

4) jeśli nie możliwość nauki, nie elastyczność pracodawcy (przy jednoczesnym 100% legalnym zatrudnieniu oczywiście) to co? Co powoduje, że osobom z tego forum chce się podjąć pracę u x I pracować tam kilka lat?

Będę bardzo wdzięczna za szczere wypowiedzi. Mamy kłopot lokalizacyjny, mój mąż (tutejszy) twierdzi, że moje podejście z importu się nie sprawdzi bo kresowa "szlachta nie pracuje". Bardzo dużo jest w tym prawdy, ja się staram otaczać wyjątkami od tego, ale oczywiście takie osoby mają swoje życie i nie przyjdą mi wypuszczać koni na padoki jak ja pracuje zawodowo. Potrzebuje znaleźć kogoś (a najlepiej 2 osoby) kto chce pracować i rozwijać się w branży końskiej, komu warto będzie może i wynająć mieszkanie (nie mamy bazy noclegowej) - tylko jak
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
03 maja 2024 13:00
karolina_, napisz tego posta na grupie na FB praca przy koniach, chyba z anonima można pisać jak nie chcesz się ujawniać 😀 . Wydaje mi się że z aktywnych użytkowników to nie mamy tutaj za dużo ludzi stricte pracujących z końmi jako luzak (poza paroma wyjątkami) a już na pewno nie w Polsce, tam chyba dostaniesz więcej odpowiedzi

Ja to powiem tylko tyle że różni ludzie różne motywacje. Jedni chcą tylko odklepać żeby sobie dorobić, inni odejdą nawet jak jest fajnie i przyjemnie bo nie ma rozwoju. Ale no, mój punkt widzenia znasz i tak więc nie będę się rozpisywać 😀
karolina_ ale kogo ty potrzebujesz? Typowego luzaka na pelny etat, czy kogoś bardziej dochodzącego, czy ta osoba też mogłaby wsiadać? Jakie są obowiązki, godziny? Trochę inaczej będą patrzeć na ogłoszenie osoby młodsze, które chcą się czegoś nauczyć i przy okazji dorobić, a nie wiedzą jeszcze, czy chcą z tym wiązać całe życie, a inaczej osoby już siedzące w koniach jakiś czas.
flygirl, potrzebuje dwóch osób:
1) stajennego na 3/4 etatu lub cały (jeśli jest w stanie też pomoc mojemu mężowi w drobnych pracach gospodarczych), od poniedziałku do piątku, nie trzeba wsiadać, nie trzeba się znać na koniach, trzeba umiec bądź chcieć się nauczyć jeździć traktorem, z czasem fajnie by było jakby się pracownik nauczyl karmić (konie mają zróżnicowane jedzenie i część stoi wolnowybiegowo, stąd to nie jest takie proste dla kogoś bez pojęcia o koniach bo trzeba je pozamykać do boksów lub powiązać w biegalni)

2) luzaka/opiekuna koni na pół etatu, może być więcej godzin jeśli taka osoba zgodziłaby się w weekend sprzątnąć boksy. Tu potrzeba wyczyścić sprzęt, wyczyścić konie, pojechać ze mną na trening i ewentualnie zawody jako luzak. Jest możliwość wsiadania, ale zależna od umiejętności bo my mamy same młode konie i mojego pajaca na którego nikt poza mną nie wsiada.
Ze stajennym nic mądrego nie powiem, bo w każdej stajni w PL w jakiej byłam, był z tym wiecznie problem a za granicą byłam w takich, gdzie taka funkcja nie istnieje w ogóle. 😉

A co do luzaka, to moim zdaniem jest to oferta do osób, które się uczą/studiują i chcą sobie coś dodatkowego porobić przy koniach i się nauczyć. Ewentualnie dla osób mających swoją pracę zawodową na tyle elastyczną, że mogą sobie pozwolić na dodatkowe zajęcie, a szukają odskoczni. I w sumie rozważyłabym poszukania dwóch takich osób.
flygirl, opcji, że każdy luzak i bereiter robi x boksów z rana to ja z kolei nie widziałam w Polsce, przecież by korona z głowy spadła.

Co do luzaka zgadzam się, bo to nie jest pełny etat, mamy na to za dużo młodych/hodowlanych koni w stosunku do chodzących. Nastawiałam się na studenta, lokalnie jest nawet kierunek związany z końmi, ale nikt się nie zgłosił - może za daleko.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się