Gillian, bardzo współczuję 🙁
Bardzo współczuję. Przytulam. Daliście mu komfortowe życie a to coś bezcennego. Trzymaj się.
Gillian, historia niesamowita. Bardzo Wam współczuję straty
Myślałam, że ten dzień nigdy nie nadejdzie😥😥
Bischof L (1997-2023) [*]
Niestety nie udało mi się póki co odzyskać hasła do starego konta, a poczułam potrzebę podzielenia się ta informacja z wami
Bischa2, bardzo mi przykro 😔
tylko 25........ bardzo współczuję [*]
To był piękny koń. Niech już sobie galopuje...
współczuje 🙁 zawsze jest za wcześnie
Bischa2, - ściskam! To zawsze jest za szybko.
W nocy straciłam swoje oczko w głowie. I muszę się wyżalić gdzieś to napisać.
Nie będzie już mojego Tyćka, Tyciulka, Tyciulinka. W stajni zostało w tej chwili 5 koni. Z czego 4 się u mnie urodziły. Ale to jemu pomagałam przyjść na świat i chyba m. in. dlatego miałam do niego najwięcej serca. I każdy kto przyjeżdżał widział z daleka, że to mój malutki ulubieniec, który końcowo był najwyższy w stadzie, taki właśnie Tyciek. Taki trochę łamagowaty i nieuważny, ale niesamowicie przytulaśny i szukający kontaktu z człowiekiem. Uwielbiał mieć obejmiwaną głowę i być przytulany.
DHAKHAN 27.05.2019-10.07.2023
Zdjęcie zrobione wczoraj rano.
Zaczęło się od kolki, reakcja na leki była słaba. Później sondowanie też bez efektu.
Decyzja klinika, tam niestety nie przeżył narkozy.
Do tej pory 3 konie odchodziły na moich rękach.
A jego mam poczucie, że porzuciłam. Przed rozpoczęciem procedury przygotowawczej do operacj, tylko pogłaskałam go po głowie i powiedzialam cicho, że da radę do zobaczenia jutro. Nie objęłam go nie przytuliłam
IMG_20230709_043402_compress98.jpg
IMG_20230704_220946_compress72.jpg
IMG_20230602_201503_compress81.jpg
dzikadermi, strasznie przykre. Trzymaj się .
dzikadermi, O matko, taki dzieciak jeszcze 😖 Straszne to. Mega współczuję🙁
Bardzo przykro :-( trzymaj się :-(
dzikadermi ogromnie współczuję 🙁 🙁
dzikadermi, przytulam mocno !!!
dzikadermi, strasznie mi przykro 🙁
dzikadermi, bardzo współczuję 😢
Easy Game, ojciec TSF Dalery BB
Facella, i Hermesa Dinji van Liere i Millennium. Tym samym skończył się mój odwieczny dylemat hodowlany 😉 od lat co roku na początku sezonu zbieralam się do użycia go i zawsze odpuszczałam, mój mąż miał już dosyć tej corocznej rozterki
dzikadermi, przykro mi
Nie zadręczaj się tym myśleniem. Byłaś dla niego do końca, pojechałaś z nim pomimo że widok cierpiącego zwierzaka jest straszny. Podjęłaś wszystkie możliwe kroki jakie mogłaś, zrobiłaś wszystko co można było. Niestety odszedł ale nie porzuciłaś go.
Sonika, dziękuje Tobie za te słowa. Jest z moją głową trochę lepiej, a jednocześnie co raz bardziej się zastanawiam co można było zrobić inaczej i czytając wątek "co wkurza" to się okazuje, że z weterynarzami nie mam tak źle