Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?

zapuszczać  😁

a tak na serio, znam konia, który bardzo boi się o swoją grzywę, pomogło stopniowe przyzwyczajenie, dużo głaskania, dotykania, delikatnego pociągania kosmyków - w stylu masażu, jak koń ma problem z dotykaniem czegoś, to najlepiej naturalnie mu pomóc z lękami, wiem, że masz niezłego asa, więc radzę lekturę wątku naturalsowego - nożyczki, psikacz, maszynka, ogłowie - konie mają różne problemy z codziennym nawet sprzętem.
m0niSka ja tez nie widze innego wyjscia jak przyzwyczajanie konia do strzyzenia, twoj przynajmniej daje sie czesac wiec to juz cos. na poczatku ciachaj nozyczkami w popwietrzu zeby sie do nich przyzwyczail
zycze powodzenia! 🏇

marta-kara mysle ze przerywanie i warkoczyki powinny pomoc ujarzmic fryzurke 😉

ja tez wlasnie u mojej rudej podopiecznej stosuje warkoczykowa terapie, z tym ze u niej problem jest troche innego typu - grzywa nie przelazi na druga strone tylko uklada sie rownolegle do szyji, w kierunku uszu i sie zastanawiam czy warkoczyki tu cos pomoga bo jest to kon pastwiskowy..
Pinesska, wer,  właśnie o to chodzi, że głaskanie, dotykiem, ciągnięciem - nie ma problemu. Wczoraj też już właśnie ciachałam nożyczkami w powietrzu, dawałam do powąchania, głaskałam go tymi nożyczkami, żeby widział, że to nic groźnego... aż do momentu jak nożyczki zaczynały ciąć grzywę - wtedy po prostu panika...
Co najśmieszniejsze - jak mu pierwszy raz ścinałam grzywę to owszem, nie był zadowolony, ale ściąć się dało, a byliśmy wtedy na etapie, gdy zwykła szczotka była największym wrogiem...
mOniSka - miałam to samo z moim, ciągnąc głaskać, zaplatać dawal sobie bez problemu. Natomiast gdy usłyszał dźwięk ciętych włosów odrazu była histeria. Dzisiaj zasypia przy cięciu grzywy z nudów 😉 Jak to osiągnęłam? Sama nie wiem...poprostu go męczyłam co miałam więcej czasu i przyzwyczajałam do dzwięku nożyczek "tnąc w powietrzu", podcinając dosłownie milimetr itd... Z czasem stwierdził, że naprawdę o nic zlego mi nie chodzi 😉 Pare miesięcy to zajeło nie powiem ale pewnie tez dlatego, że nie miałam "presji" na szybkie oswojenie 🙂
ja tam nie lubię koni w irokezie, ale Malinie pasuje 🙂

chociaż już niemal odrósł i wygląda zupełnie inaczej ;p

Lukasowa, chyba muszę zacząć działać tak jak Ty. Fakt, obcięłam mu kawałek grzywy w jego dzikim pędzie na długości uwiązu - wygląda teraz komicznie. Szczerze, wolałabym się nie szarpać, bo szkoda jego i mojego stresu.
Więc zaczynamy przekonywać jaśnie Pana, że nożyczki nie są koniożerne🙂
albo puść dość głośno muzykę, tak żeby nie słyszał tego dźwięku cięcia włosów  😎
caroline   siwek złotogrzywek :)
14 lipca 2009 11:29
melduję, ze wypróbowałam w niedzielę sposób, o którym pisałam jakiś czas temu (pionowe ciecia dla przerzedzenia grzywy zamiast przerywania). moim zdaniem sposób fajny i działa 🙂

...ale koreczków to z grzywy mojego konia nie da się na razie zapleść :P
..
caroline   siwek złotogrzywek :)
14 lipca 2009 13:02
W przypadku dłuższej grzywy podcinac same końcówki jak się już rozdwajają??? i czym radzicie? nożyczki, jakieś specjalnie nożyki?(delikatne samych końcówek)
rozdwajajace sie koncówki, to mysle, ze tak jak ludziom: podcinać! ostrymi nozyczkami.

oraz czy widział ktoś jakiś instruktaż takiego "warkocza" co robi się zazwyczaj andaluzom??

to jest warkocz francuski (dobieraniec) pleciony jednostronnie (dobiera się tylko z jednej strony a nie z obu równolegle.
..
caroline   siwek złotogrzywek :)
15 lipca 2009 11:57
na oko i NIE przyklepuj dłonią! (ani grzebykiem ani niczym innym :P)
obcinaj po troszku, przeczesz grzywe palcami, grzebieniem, i jak trzeba - odrobinę podrównaj. wtedy wyjdzie i równa i ładna i prawie-jak-naturalna (a nie rżnięta toporkiem na wzór garnka 😉)
mojemu koniowi tak się grzywa układała, że dzisiaj przełożyłam jej grzywe na drugą stronę  😂
i nawet się trzyma, jeszcze na wszelki wypadek zawiązałam kiteczki

1/3 grzywy (przy kłębie) leżała po lewej stronie, środek po prawej a 1/3 grzywy od uszy kładła się do przodu  😵
Teraz ja przychodzę po ratunek 😉
Macie jakiś pomysł co zrobić z gęstą grzywką, chlastniętą na równo zwykłymi nożyczkami (przez co teraz układa się w ładne schodki) tak krótko, że ledwo sięga do naczółka? Może nożyczki do degażowania by coś zdziałały?
Jestem załamana - już się cieszyłam, że zaczyna się robić długa i gęsta, ale jak się okazuje, właścicelka tej radości nie podzielała ...i tak przyszłam któregoś dnia i prawie zeszłam na zawał. Przez grzeczność nie napiszę jak teraz koń wygląda, nie wspominając już jakie to praktyczne o tej porze roku i przy tylu muchach ;/
ekhem, przytnij nożyczkami pionowo, wycieniuj je. Jeśli koń da to przerwij lekko. Żeby miała kształt "V" a nie [_]
Wiem, bo mi się zdarzało tak debilnie uciąć.
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 lipca 2009 22:51
a ja mimo wszystko radzę to co i kiedyś Klami (i chyab Burzy) radziłam - zacisnąć zeby i przeczekać. kazde nastepne ciecie będzie tylko pogarszało sprawę. zbyt krótkiej grzywki nie da się poprawic, niestety 😉
a ja mimo wszystko radzę to co i kiedyś Klami (i chyab Burzy) radziłam
Nam juz odrosla !!  😅 😅
caroline, mi owszem, jak przerwałam tak na barana że część na lewo część na prawo, część stała, część leżała 😉 brr.
Postanowione, we wrześniu machnę małemu irokeza, zawsze chciałam.
caroline   siwek złotogrzywek :)
30 lipca 2009 23:09
wiecie, ja też kiedyś upitoliłam grzywkę na zdecydowanie-za-krótko 😉 i własnie dlatego tak doskonale wiem, że (1) jedyne co pomaga to czas, (2) nie da sie dalszym cięciem poprawić zbyt krótkiego upitolenia 😉

fotka na dowód 😉


Klami gratuluję wytrwałości 🙂

Burza, czyli będzie full perszeron? 😉
caroline na fotce dowodzacej, on ma mine jakby wiedzial co ma na glowie  😉 na zasadzie " wiem, spoko, wiem tez ze odrosnie"
caroline, aaa będzie. Będzie sama szyja i maciupki zadzik 😉
katija, bo konie wiedzą 😉 mój wyglądał tak: czy mi się wydaję, czy wyglądam jak idiota  😲
Ok, czyli jeszcze chwilę zaczekam... futruje go biotyną, więc mam nadzieje, że szybko odrośnie. Może w między czasie spróbuje przerwać coś niecoś, bo schody wyglądają strasznie  🙄 Dzięki za rady!
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
31 lipca 2009 08:16
TEJ grzywki nie tykałam nożyczkami lata całe - i jest chyba najobfitsza w naszej wspólnej karierze...

Jakieś porady? Przestałam nawet wycinać kudły z grzywy na potylicy i "pożyczki" robię.
Po biotynie kudły rosną mu jak szalone - wszędzie, tylko nie w tej piiip grzywce  🙄
patataj   tyle smaku - we fraku
31 lipca 2009 08:18
😅 Burza, też sobie i koniowi obiecałam, że we wrześniu ciacham na irokeza.  💃
Strasznie mi się podoba taka krótka, w naszym przypadku sporo odmładzająca, grzywa. Fryzurka na konia starożytnego konia bojowego  😉. 😜

Tak wyglądaliśmy rok temu w irokezie, którego robiłam pierwszy raz w życiu i w ogóle pełen samouczek.  😉


ekhem, może zakładaj nauszniki, bo troszkę zasłonią grzywkę i nie będzie tak raziła a poza tym chyba pozostaje tylko czekać.

TEJ grzywki nie tykałam nożyczkami lata całe - i jest chyba najobfitsza w naszej wspólnej karierze...

przeczytalam to zdanie i wyobrazilam sobie konia z bujna grzywka. nastepnie spojzalam za zdjecie i spadlam z krzesla.
a pomogloby... prawdopodobnie obciecie jej przy skorze, wtedy by zgestniala, ale szkoda chyba.....
przeczytalam to zdanie i wyobrazilam sobie konia z bujna grzywka. nastepnie spojzalam za zdjecie i spadlam z krzesla.
a pomogloby... prawdopodobnie obciecie jej przy skorze, wtedy by zgestniala, ale szkoda chyba.....


Ja bym stawiała na obcięcie przy skórze + biotynę, ale tak naprawdę chyba nie ma gwarancji, że efekt będzie bardzo się różnił od stanu wyjściowego...
Jak dobrze pamiętam forumowa darolga miała taki problem, wstawiała chyba nawet zdjęcia przed i po. Zaraz poszukam, bo sama jestem ciekawa jak to u niej wyszło 😉

patataj, świetny pomysł z nausznikami, może łatwiej będzie jakoś przeczekać ten stan.
Alvika,my takiej bujnej nigdy się nie dorobiliśmy😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
31 lipca 2009 08:55
My biotynę mamy forever&ever 😉 (obecnie NAF). Z kłakami nie ma problemu, ogon dość dobrze porośnięty (ten pan po lewej):

Grzywy już nie przerywam, bo mi ręce odpadają, taka gęsta - chlastam nożyczkami i przerzedzam też nożyczkami, bo busz rośnie (tu na fotce widać właśnie w grzywce "pożyczkę" z potylicy):

A grzywkę wyrównałam dobrze tylko raz, na "dzień dobry" po zakupie konia - i nigdy obfitsza czy mocniejsza nie odrosła.
Chociaż sądząc po charakterze Kulesława skąpa grzywka to pewnie skutek jakiegoś pra-pra-pradziadka osła w jego historii rodzinnej. Albo i całego stada osłów, bo oślizm jest u Kuli cechą ewidentnie domunującą.

Może jakies optyczne triki na jej powiększenie? Trwałe loczki jakieś? Cokolwiek? Help.
caroline   siwek złotogrzywek :)
31 lipca 2009 09:09
ale grzywka to nie trawnik - nie rośnie gęstsza od strzyżenia 😉
mnie sie wydaje, że chyba musisz sie pogodzić z tym co macie.
to tak jak i u mojego - uciachałam króciutko, to odrosła, ale dluższa niż jest teraz na 99% nie urośnie.
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
31 lipca 2009 10:04
kiedyś próbowałam przerywania i co ? wszystko byłoby ok gdyby młoda nie miała łaskotek w grzywie , jak zaczynam tapirować i trzymam już cienki kosmyczek przygotowany do wyrwania to ona zaczyna trzepać szyją jakby ją stado much atakowało i wyrywa mi z palców kosmyk . I tak wygląda nasze przerywanie, teraz chyba skorzystam z nożyczek do cieniowania. No i właśnie czy jeżeli zacznę cieniowanie od samej skóry to będzie taki efekt jak przerywanie? Oczekiwany efekt - loczek.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się