Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?

katija jak równasz to zacznij od uszu: zostawiasz sobie cienki pasek grzywy (resztę przytrzymujesz np grzebieniem), tniesz (trzymając nożyczki prostopadle w stosunku do szyi) na długość jaka ci odpowiada, wypuszczasz kolejny pasek grzywy i tniesz na taką samą długość jak poprzedni i stopniowo zostawiasz coraz więcej

ja ostatnio właśnie skracałam irokeza u grubej - ma tak gęstą grzywę że trwało to prawie godzinę a na rękach miałam bąble 😵
osobiście nie lubię zbyt równej grzywy więc dodatkowo potraktowałam irokeza nożyczkami do cieniowania 😉

aha i zarówno przy uszach jak i kłębie radzę zaczynać od długości prawie "0" - w tedy ładnie się wycisza, a nie nagle kończy
w sumie racja, ja zaczynam od zlej strony... och poprawie sie i wrzuce efekt  😉 dzieku za rady  :kwiatek:
spokojnie - źle się wyraziłam - obojętnie od której strony zaczynasz (od uszu czy od kłębu), z tym że dochodzisz do połowy (tam gdzie jest najdłużej) i znowu zaczynasz tam gdzie ma być najkrócej

największy błąd to takie cięcie z boku i później przycinanie kantów
to teraz mam ja pytanie 🙂 co mam zrobić z grzywą Pamira? jest fajna, nie za cienka, ale też nie busz, na jedną strone, długość - mega xd no, uwielbiam jego grzywe, a co wy mi doradzicie?

tak wygląda z rozpuszczoną:
[img]http://[http://www.fothost.pl/upload/09/27/efa77b20.jpg/img]

tak z warkoczem dobieranym:


i tak jeszcze rozpuszczona:

ściąć- na loczka- króciutko
nigdy mi się nie podobała taga długaśka i rzednąca ku dołowi grzywa...
no ale to tylko moje zdanie..
Nirv, jak ma mieć taką długość to na każdą jazdę dobieraniec, inaczej wygląda jak niekochany 😉
Przerwij, przytnij, przerwij i będzie ślicznie. Ew. mogę ci pomóc kiedyś 😉
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
03 lipca 2009 12:09


fajna sprawa

udało mi się w końcu znaleźć ten filmik
może komuś też się  przyda

Nirv ja się nie zgodzę - ta grzywa jest piękna, po cholere ją ciąć - chyba że chcesz startować i ma odpowiednio wyglądać. Jak nie to ją zostaw, szczególnie latem, przynajmniej koń ma sie czym odganiać od much!
no właśnie tak myślę, że chyba ją zostawię i zrobię tak jak kiedyś powiedziałam - jak wytrze ją czy coś to wtedy zrobimy irokeza. a na zawody to zawsze można zapleść dobieranego  😀iabeł:
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 lipca 2009 12:23
no właśnie tak myślę, że chyba ją zostawię i zrobię tak jak kiedyś powiedziałam - jak wytrze ją czy coś to wtedy zrobimy irokeza. a na zawody to zawsze można zapleść dobieranego  😀iabeł:

jako wsparcie w decyzji 😉  http://www.dorotaurbanska.pl/o_koniach
http://Intruz, czyli siwy Skarb

         Z Intruzem, a tak naprawdę ze Skarbem, po raz pierwszy zetknęłam się zupełnie przypadkowo. Gdy pojechałam do Falent, do klubu KJ Milord, miałam zajmować się całkiem innym koniem. Jednak przechodząc przez stajnię, gdy tylko wypatrzyłam duży, już mocno bielejący łeb, o wielkich i niesamowicie myślących oczach, nie mogłam się już od niego oderwać.

      Pamiętam, że pomyślałam wtedy "O, siwy! Nigdy nie miałam siwego. Ciekawe jak to wygląda z góry, jak się siedzi nad taką białą dużą szyją. No i ma się przed sobą MNÓSTWO GRZYWY???"

      No i zobaczyłam.

      Ze Skarbem mam mnóstwo wspaniałych wspomnień.

      Ale zacznę od grzywy. A Skarb miał grzywę godną Andaluza i z upodobaniem potrząsał nią ku mojej i otoczenia uciesze. Ale jak tu jeździć z takim kołtunem na zawody?

      Jak zaplatać? Rozpoczęłam heroiczną walkę z P. Krzysztofem - właścicielem Skarba - o "usportowienie" jego pupila. Niestety moje wysiłki dawały mierny efekt. Mordowałam się okrutnie na każdej jeździe i zsiadałam z kilogramem włosów oplatających mi dłonie.

      Pewnego razu po zawodach, na których zaliczyliśmy 6 ciężkich startów, w ramach odpoczynku, postanowiłam zaproponować Mojemu Skarbowi relaksujący spacer po okolicznych polach. Miał zgoła inne wyobrażenie o przechadzce i ruszył ze mną dzikim pędem przed siebie. Moje zmęczenie nagle ze zdwojoną siłą dało znać o sobie i gdyby nie ów grzywa pędziwiatra, w którą silnie się wczepiłam, to niewielkie miałabym szanse powrócić z wycieczki na grzbiecie konia, a nie na własnych nogach. Od tamtej pory bujna grzywa stała się atutem mojego rumaka, a gdy występował pięknie zapleciony i kłusował charakterystycznie dla barokowych koni - my czule nazywaliśmy go "NASZYM ANDALUZEM".
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
03 lipca 2009 13:23

i jeszcze taki , można podglądnąc i próbować samemu

przerywanie zaczyna się od uszu czy kłębu?
od klebu
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
03 lipca 2009 13:54
Nirv ja jemu też bym zostawiła długą grzywę.
Ogólnie zdecydowanie wolę wierzchowce  z krótką grzywą, obcinałabym prawie wszystko co mi pod nożyczki/ trymer wpadnie. Ale bywają wyjątki, których typ, uroda są takie, że długa grzywa pięknie się komponuje, podkreśla urodę i broń Boże ścinać  🙂
Pomyślałabym jeszcze raczej jak dodatkowo można zadbać o nią. A jak kiedyś sobie ją wytrze będziesz mogła obciąć (choć wydaje mi się że konik straciłby troszkę uroku).
Hmm, no, właśnie jemu ta grzywa pasuje strasznie i wszyscy zazdroszczą w stajni bo im marnie hodowla grzyw idzie :P a czym mogę jeszcze zadbać? Pryskam ją supershinem, albo jakimś innym cosiem do grzyw.
Caroline, ja kiedyś tak zrobiłam, na oklep sobie jeździłam, a on zrobił wielkie rodeo, bo on już nie pracuje i dowiedzenia, złapałam się grzywy... i było jeszcze gorzej :P
Calathea   Czarny Książę
03 lipca 2009 14:50
Ojej... Tak sobie czytam ten wątek i przypomniało mi się jak moja kulawa kluska miała długą grzywę... oprócz tego, że wyglądała jak brat niedźwiedzia w tą grzywą to jeszcze była ona tak gęsta i twarda, że nic z nią nie mogłam zrobić. Nawet po 2 godzinnym czesaniu miała dready... 🤔
Było tak do czasu, aż się na nią nie wkurzyłam... wzięłam nożyczki i ścięłam konia na zero... Teraz mamy jeżyka 😉

Kiedyś uwielbiałam długie, powiewające na wietrze grzywy - w tym momencie ich nienawidzę... zakochałam się w jeżach 😉
Ale jak koń ma sobie radzić w lecie z muchami jak jest padokowany mając irokezA? Dla mnie to po prostu okrytne sciąć mu tak grzywę.
Hmm, Pamir ma bardzo fajną miękką grzywę, która się nie plącze  😜
Brankaa nie wyolbrzymiasz nieco roli grzywy? grzywka rozumiem- jej wogole nie ruszam, niech ogania muchy z oczu. ale grzywa musi byc bardzo dluga zeby pelnila jakas funkcje przeciwmuchowa. a tak- czy loczek, czy irokez, czy 10cm to juz takiej roznicy chyba nie robi...
caroline   siwek złotogrzywek :)
03 lipca 2009 15:11
i jeszcze dodajmy - ile z naszych koni siedzi na pastwiskach tyle, zeby im to moglo robić rożnicę oraz ile z tych koni, ktore siedza na dworze wychodzi bez derek siatkowych czy wypsikania jakimiś mucho-odstraszaczami... Branka, przesadzasz.
no moj akurat siedzi od switu do poznej nocy, bez derki, a srodek ktorego uzywam dziala srednio... ale nie zmienia to faktu, ze nie sadze, zeby robilo mu roznice, ze jest ostrzyzony.
ja powiedziałabym, że taka długaśna grzywa dodatkowo grzeje konia, mamy jedną kobyłkę w pensjonacie, ma bardzo długą i gęstą grzywę, po jeździe ma ją całą spienioną od strony szyi, ale już dostałam prikaz do wystrzyżenia jej. Jak to się stanie, zadbam o fotorelację  😉

A mój niezmiennie irokez, choć śmieją się ze mnie, że jak westowo się nosimy, to grzywę powinnam zapuścić  😁
Mój koń stoi teraz  w miejscu gdzie konie mają bardzo długie grzywy - ona miała zawsze cieta i jest krótka. I jest jej duuużo gorzej, nie może sie tak opędzac od much jak reszta. Jako jedyna ma tez krótką grzywke(taka po prostu ma) i jako jedyna ma problemy z oczmami jak sa muchy.

Poza tym w ogóle nie cierpie irokezów, dla mnie to jakies wynaturzenie i wygląda okropnie. Ale to moje zdanie, ja po prostu lubię jak koń jest koniem 😉 każdy lubi co innego, ale dla mnie koń to nie człowiek by go obcinac na łyso.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
03 lipca 2009 15:37
My mamy i konie z irokami i z długimi grzywami. Moja ma dłuższy loczek, grzywkę z natury- mizerny kosmyk (za krótki by majtnąć nim muchę). 😉 I to nie ona jest najmocniej pożerana przez owady, oczka czyste, piękne bez zgrai owadów. A sporo koni ma atakowane przez muchy oczy (część z nich ma długą grzywkę).
kobyła drapała się w szyję wyrywając sobie zupełnie grzywę przez połowę szyji. szkoda, bo miała już 15 centymetrową i łądnie to wyglądało. a teraz - pół grzywy normalnie, a reszta łysa :/. drapała się chyba przez muchy, bo od miesiąca juz tak nie robi. czy da się przyśpieszyć wzrost grzywy? wiem, że zajmie to kilka lat, ale wyglada to naprawde szpetnie :|. niedługo bedzie dostawać biotynę, polecicie coś jeszcze? jakieś szampony, odżywki?
Jessy   Koń klasy Grand Prrrrrrrrrrr.
05 lipca 2009 18:11
ja tne iroka od klebu w gore, okraglego:


loczek taki jak ma Piorek Burzy, oczywiscie, maaarzy mi sie,
ale raz - moj kon nie ma szyi, dwa - ma okropnie gesta i zyjaca wlasnym zyciem wiec irok spelnia sie najlepiej :-)

Lukasowa - nie za duzo mu wycielas od klebu? 😁 moj pierwszy irokez tez piekny nie byl, skracalam, skracalam, ale i tak sie kladl i mial schodki, wygladal o wiele gorzej niz twoj... dopiero po drugim cieciu stanal i zaczal sie jakos ukladac, wiec nie martw sie, odrosnie 😉
Jessy no wlasnie ty to mnie najbardziej wkurzasz tym IDEALNYM irokezem. widzialam pare zdjec twojego konia i na wszystkich jest piekny  😍 moj na razie ma nieco schodkowanego  😡 liczylam na to, ze jak z marta bys sie przy okazji zdjec u mnie pojawila, to swoja wprawna reka moglabys cos poprawic  😉 i pokazac jak  🙇
proti nie dość że ma konia podobnego to też zawsze trzymała u niego idealnego irka
Jessy   Koń klasy Grand Prrrrrrrrrrr.
05 lipca 2009 20:26
katija - jasne, nie ma sprawy, tylko niech mnie ze soba zabierze, bo ciezko sie z nia zgadac 😁
k_cian prawie klony 😁
Jessy - no własnie kłąb ma łysy ale to dlatego, że jak nosił dłuższą grzywe to zawsze miał tam na zero żeby się nie majtało w wodze i siodło bo ma bardzo gęste kudły. Potem wpadłam na pomysł zróbmy iroka i... 🏇 zapomniałam, że przy kłębie jest łyso  😵 ale dzisiaj poprawiłam, na pół okrągło tak jak Ty i jest o niebo lepiej niż było, we wtorek fotki  😁 Twój irokez to mój ideał  😜

Lukasowa nie tylko twoj ideal  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się