Wczoraj mi dali nowego konia. Mówią, zobacz go, ma tylko 4 lata, jest trochę surowy, mały i brzydki ale miły i super wygodny. No i przepadałam. Jeździłam go dziś 2 raz i kupowalabym go już. Nigdy w życiu nie jeździłam tak fajnego młodego konia jak ten. Moglabym kłusować i galopować cały dzień.
Nie da się mu zrobić lepszej foty - ale to nie ma znaczenia, bo on lepiej nie będzie wyglądał i tak 😁 Szczypior jest po ogierze Leovisto, z matki nie wiem po czym póki co.

Siwa się super zajeżdża. To będzie super konik. Bardzo elektryczny i niestety malutki, ale kurcze odważny, miły ( w końcu 😤 ) , skupiony na człowieku. I w końcu dostałam jej papiery i jest po ogierze Calme P.

Mały Dominator też już chodzi w 3 chodach pod siodłem, ale póki co go nie znoszę. Jest głupi trochę, oporny i jest pajacem, na dokładkę leniwym 😉 Wszystkim dookoła się ofc podoba, ale nikt nie chce wsiadać 😉
Reszta koni ostro tyra do zawodów, dreczymy zagalopowania, odpowiedzi na łydkę i lotne ( moja zmora - nigdy tego nie ogarne na koniu, który nie umie 😲 ). Cały dzień siedzę na koniu, i cioram głównie robotę w galopie. Pierwsze dwa tygodnie rzygaliśmy z końmi na słowo galop i przejścia step-galop 😉