Przedszkolaki i uczniaki - czyli voltowe dzieci też nam rosną
Wy tutaj o planach...moje dziecko oprócz "zwykłej" szkoły, już szósty rok z rzędu chodzi do szkoły muzycznej. Od tego roku zrezygnowała ze szkoły tańca i akrobatyki na rzecz dodatkowego angielskiego 😀 Tzw. "wolne", czyli brak dodatkowych zajęć ma tylko w czwartki i niedziele, reszta tygodnia wypełniona. I wcale nie kończy zajęć w szkole podstawowej o 12 tylko zazwyczaj około 14-15. To jest "Iron Child", nie wiem jak ona to robi :respect
o rany, ambitna jednostka 🙂
A ile córka miała lat jak zaczęła grę na instrumencie? Na czym gra?
nika77 zaczęła grać od pierwszej klasy podstawówki. Gra na wiolonczeli 🙂
Weekendy dla rodziców? 😕 A nie lepiej, żeby były dla dzieci. Zresztą również szkoła łącznie z zadaniami domowymi jest dla dzieci. Powinniśmy wspierać nasze dzieci, starać się by były mądre i dobrze wychowane, ale nigdy nie powinniśmy zapominać o tym, że są to odrębne istoty, które nawet w młodym wieku mają prawo (w możliwie dużym stopniu) same o sobie decydować. 😉
ale że co 🤔
Weekendy dla rodziców czyli, by z dziećmi spędzili czas np na wyjeździe rodzinnym lub w inny sposób, a nie by ślęczeli nad lekcjami.
A na dalsze zdanie nawet nie odpowiem, bo nie wiem po co zostało napisane. 🤔
larabarson wow cudnie!
Moja Jula też ma trochę zajęć pozalekcyjnych, bo basen, angielski, mma i jak jej się zachce to konie 🙂
My mamy w tym roku tydzień wypełniony zajęciami dodatkowymi. Mateusz ma 2x judo i 2x piłkę nożną (zajęcia trwają mniej więcej godzinę), a Milena ma co dzień of poniedziałku do piątku gimnastykę art., w sumie prawie 16 (!) godzin w tygodniu i basen w sobotę. Tak więc logistyka high level.
Cierp!enie , anai same wszystko ogarniacie w sensie logistycznym? Ja się przyznaje, że gdyby nie dziadek to nie dałabym rady 😵 Staram się go wyręczać i wozić/odwozić corke sama no ale jednak pracuje, nie zawsze mogę, więc sporo dziadziuś nam pomaga 🙂
Generalnie u nas nie starcza tygodnia, bo dzieciak ma tyle zainteresowań i pasji, że nie ma szans wszystkiego pogodzić i z czegoś trzeba rezygnować na rzecz czegoś innego. Szósta klasa to też już nie przelewki i trzeba porządnie przysiadać do nauki.
amnestria, spokojnie - obie zostały wczoraj już zbanowane, pilnujemy 🙂
Spotkal sie ktos z wymogiem pisemnych usprawiedliwien nieibecnosci w przedszkolu?
larabarson, wymieniam się z mężem, raz Milenę odbiera ze szkoły i zawozi na trening babcia. My odbieramy co dzień dziewczynki (Milenę i jej przyjaciółkę), a zawożą je rodzice tej drugiej dziewczynki. Z Mateuszem jeździmy na zmianę. Musimy się wymieniać, bo jeszcze ja mam konie, a mój mąż gra regularnie w golfa 😉 nie jest łatwo, każdy musi iść na kompromisy. Milena jeszcze chciałaby chodzić na konie i tenis, ale wie, że to w tej chwili niemożliwe. Doba za krótka.
szafirowa, ja nigdy. Trenerka pisze przez jakąś platformę internetową do przedszkola, jak jej córka nie idzie w dany dzień do przedszkola (prywatnego).
Spotkal sie ktos z wymogiem pisemnych usprawiedliwien nieibecnosci w przedszkolu?
Wymogiem to nie. Ale u nas się maila pisało ze dziecko będzie nieobecne. Z jednego prostego względu, wtedy odejmowało się kasę za posiłki. Inaczej płaciło sie dniówkę.
I był obowiązek dostarczyć świstek od lekarza ze dziecko zdrowe ( po przebytej chorobie zakaźnej)
No wlasnie nie chodzi mi o uprzedzanie o nieobecnosci (to normalne, szczegolnie jak dluzsza niz 1 dzien), tylko o usprawiedliwianiu pisemnym dokladnie tak jak w szkole- typu dnia tego i tego moj syn imienazwisko byl nieobecny w przedszkolu z powodu choroby/swieta ziemniaka/kaca rodzicow/wstaw dowolne.
Dodam, ze przedszkole panstwowe w gminie wiejskiej.
szafirowa, nie słyszałam o czymś takim.
Szafirowa, domyslam sie, ze musza to jakos dokumentowac po prostu.
Wyobrazcie sobie, ze ja co roku musze wysylac do PL kartke o tym, ze moje dzieci beda nieobecne w szkole gminnej przez rok (tam, gdzie mieszkalismy zanim wyjechalismy do UK) i ze chodza do szkoly w UK. Nie moge ich po prostu wypisac. Nie wiem czemu. Moze powinnam sie o 500+ upomniec
majek, może chodzi o realizacje obowiązku szkolnego, w ten sposób twoje dzieci nie znikają z radarów ale jakaś instytucja ma wiedzę co się z nimi dzieje. Inaczej np kuratorium ścigało by cię co roku, że dzieci do szkoły nie puszczasz.
szafirowa, my byliśmy w trzech przedszkolach, w tym jednym państwowym i nie mieliśmy takiego wymogu.
majek, ja nie musze. Wypisane sa ze szkoly, choc zameldowane w domu w PL. Hmmmm
Pytalam u nas, i tylko wymeldowanie sie z naszego domu w PL zalatwiloby sprawe, ale nie chcemy sie z niego wymeldowywac, bo teoretycznie jest nasz, oprocz nas jest zameldowane pol rodziny naszego meza... Wiecie, z rodzina najlepiej na zdjeciu, strach sie wymeldowac. 😁
Zobaczcie, co wyczarowalysmy z Alicja wczoraj. Znalazlysmy na ulicy stary pobazgrany domek. Mamy DIY project na kilka nastepnych weekendow.
Uprzedzajac: jezeli byly tam jakies robaki to po takiej dawce podkladu nie maja szans.

Majek mam taki sam! 😀 Ale Wasz po odnowieniu jednak będzie lepiej wyglądał 😀
Dziś moje dziecię pierwszy raz pojechało do szkoły samo- truła mi o tym od samego początku 🤣 Dziś już zanim dotarłyśmy na przystanek mówiła że mogę sobie iść 🤣 Znajoma też jedzie, wsiada na drugim, poprosiłam żeby na nią zerknęła, za jakieś 5 minut zadzwonię i zapytam jak sobie poradziła 😉 Jak już usiadła i patrzyła na mnie w oknie to przez sekundę miała niepewną minę, ale jak autobus ruszył to się ucieszyła i zaczęła machać- chyba będzie spoko. Powiedziałam jej, że jeśli tylko będzie chciała to będę z nią jeździła, wystarczy że powie 😉
edit: dotarła 😁 Ponoć była niezmiernie podekscytowana całą jazdę 😁
Majek - cudny, ja własnie będę budować domek dla Julki 🙂
larabarson - pomaga mi mąż, jeśli on w pracy to moi rodzice. Z tym, że Michałek jeszcze nie chodzi na żadne zajęcia, więc mam tylko jedno dziecko.
Poniedziałki, czwartki i niedziele mamy wolne. A tak to we wtorek i sobotę ma mma kids, środę angielski i piątek basen (wszystko po godzinie). Gdzie we wtorek, środę i czwartek kończy szkołę o 12:20, a w poniedziałek i piątek o 11:25, więc ma jeszcze czas by odpocząć, zrobić lekcje i być na dworze ok 4 godz 🙂
Yyy, wychodzi na to, ze wychowawczyni przedszkolna mojego syna (jest w 'sredniakach'😉 nie moze pojac, ze juz nie uczy w szkole (w czerwcu oddala 3cia klase). I normalnie na zebraniu poinformowala, ze ona nie bedzie honorowac usprawiedliwien ustnych, musza byc na pismie. Kobieta chyba nie ogarnia, ze przedszkole nie jest objete obowiazkiem i fakt czy i ile dziecko uczeszcza jest dezycja rodzicow. Dwa- jak nie usprawiedliwie to co? Groznie popatrzy? Czy nie da promocji do 'starszakow'? ;-) Absurd jakis.
no pierwsze słyszę, absurd nad absurdem
Szafirowa może pogadaj z dyrektorką, jak ona się na to zapatruje? Bo to o czym piszesz to faktycznie jakaś ostra schiza o.O Nie wyobrażam sobie piśmiennych usprawiedliwień w przedszkolu 🤔
"Proszę o usprawiedliwienie nieobecności XYZ w dniu XYZ. Nieobecność spowodowana moim kaprysem/ bo tak/ bo mogę/bo nie będziecie decydować. Z poważaniem XYZ" 😁
Mamy tu jakichs amatorow bialego szalenstwa?
Co latwiej bedzie dzieciakom ogarnac na poczatek? Narty czy snowboard?
Ja uczylam sie jezdzic na nartach jak bylam mala i nie pamietam. A na desce jako nastolatka. I na poczatku bylo kiepsko, ale jak chwycilo, to samo poszlo.
Na desce chyba mniejsze ryzyko uszkodzenia kolan? (najwyzej mozna obic, a nie wykrecic)
Jakies sugestie?
Ja bede na desce raczej (to tak w kwestiach demonstracyjnych)
Nasz instruktor mówił, że narty, ponieważ są dla dziecka bardziej naturalne, czy tam intuicyjne. Oprócz tego są symetryczne ale ty masz już starsze dzieci więc nie wiem, czy to się takich tyczy. Na pewno dla kilkulatka korzystniejsze dla kregosłupa itd są narty. Po drugie, lepiej dla małych dzieci zaczynać na typowych oślich łączkach. My odpaliliśmy Jagodę w zeszłym roku na Górce Szczęśliwickiej, która jest dość stroma jak na początkujących i mieliśmy zerowe postępy bo jak stawała na górze, to strach ją paraliżował i cokolwiek poza "ratowaniem życia" robiła dopiero jak dojeżdżała na dół. Ale znów, nie wiem czy to dotyczy starszych dzieciaków, a może po prostu zależy od charakteru.
hmmm...tez wlasnie rozmawialam z kolega i powiedzial, ze narty. I najlepiej jak im znajde instruktora chociaz na godzine, dwie, bo zna moja cierpliwosc.
W sumie moga sprobowac i tego i tego. Zobaczymy.
O ile dzieci "łykną" narty. Moje nie łyknęły, od razu chciały deskę. A ja klęłam jak szewc, bo pojawia się kwestia wyciągów, na takim talerzykowym zdecydowanie łatwiej wjechać żółtodziobowi na nartach.
wiem, wyciag dla ludzi jezdzacych na desce to miala byc moja praca licencjacka. I poleglam, bo sie nie dalo. Tzn jedyne rozwiazanie to tasmociag.
Ja sie w koncu nauczylam, ale tyle gleb zaliczylam, ze hej.
No nic, zobaczymy, i takj bedzie grana wypozyczalnia sprzetu, to sie przekonamy. Ja to sie boje ze one w ogole oleja jakakolwiek jazde na czyms i wybiora wycierania orlow na sniegu przez 5 dni. Ala to chyba sniegu nie widziala, a jak widziala to nie pamieta.
ja tam nie wiem, na nartach kolana, a na desce kość ogonowa i ręce...wyciąg to jest dość trudna sprawa.
Michał śmiga na nartach, do deski nawet nie podchodzę, wydaje mi się bardziej urazogenna
Ale to gdzie wy jeździcie, że nie ma "normalnych" wyciągów tylko orczyki? Moja córka śmiga na nartach ale mam nadzieję, że w tym roku uda mi się ją "naciągnąć" na deskę, bo jestem osamotniona z tą deską, cała rodzina narty, tylko nie ja 🙂
bobek ta cała górka szczęśliwicka to jest jakaś pomyłka, moja córka robiła kilka podejść do nauki jazdy na nartach i zawsze wychodziła stamtąd z płaczem. Ja już byłam załamana i stwierdziłam, że zimowe sporty to nie dla niej. Pojechaliśmy w Alpy (choć strasznie tego nie chciała, była wręcz wściekła, że ją zmuszamy do tego wyjazdu) i tam załapała takiego bakcyla, że stwierdziła, że kocha narty i to jest jej nowe uzależnienie 🤣