KOTY
Averis, akurat my mamy ten komfort nieograniczonego dostępu do owsa. A to w sumie najlepsze co kot może podgryzać.
Obserwuj tylko czy ona je dużo zielonego, a potem rzyga z kłakami, wtedy pasta na odkłaczanie.
Jak sobie podgryza w ramach urozmaicenia, to luzik.
Strzyga, pastę na kłaczki dostaje regularnie, więc nie rzyga niczym 🙂 Nawet nie kaszle. Chyba je to dla urozmaicenia.
Averis, no to luzik, koty lubią zielone 😀
Odkryłam kolejną zaletę Lucyny. Mimo że pierwszy raz miała koci napad szału (latała od 4 nad ranem do 7 i atakowała moje stopy, wspinała się na szafy i szalała po kanapie) to nie przesunęła ani jednej ramki lub doniczki. Szaleć też trzeba umieć 😀
espana na klinikach pracują profesjonaliści, oni najlepiej zinterpretują wyniki
Bischa abstrahując od tematów kocich, czy wszystko musi być potwierdzone doświadczeniami? A co jeśli nie da się ich przeprowadzić? Teoria skreślona 😉 ?
Rul byłam z kotem u specjalisty od nerek, doktor Jonkisz też pracuje na klinikach. Doktora zdziwił wysoki hematokryt u nerkowego kota, stwierdził, że kotka jest odwodniona i zalecił kroplówki. Nie chcę dodatkowo jeździć na kliniki z wynikami, bo odkąd Nikita choruje na nerki jest pod opieką specjalisty. Niestety o wynikach rozmawiałam tylko przez telefon, podczas gdy doktor prowadził, więc też nie miał ich przed nosem.
Czasami osoby, które przerobiły nerkowe koty (czasami wpadam na takie przeglądają kocie fora, szukając odpowiedzi) mają bardzo dużą wiedzę na temat jak w danym przypadku postępować - zresztą właśnie od takich osób na tym forum dostałam już kilka porad "w dziesiątkę", jak również polecono mi doktora :kwiatek: Dlatego wkleiłam wyniki i pytałam o brak apetytu, bo może miał ktoś podobne doświadczenia z chorym kotem 🙂
espana, dajesz Ipaktine? Chyba oprócz zaleconego przez doktora kroplówkowania to za bardzo nie ma co radzić. Można też zbadać mocz i zrobić USG nerek, żeby zobaczyć jak to wygląda.
Rul, nie koniecznie, jesli znam np z wlasnego doswiadczenia, badz wydaja sie wiarygodne. W moim zyciu, prywatnie mialam i mam 10 kotow, plus czesto widuje rodzinne, do tego zajmowalam sie kilkudziesiecioma roznymi u obcych ludzi. I w depresje (DLUGOTRWALA, wymagajaca leczenia) spowodowana smiercia kociat, jakby nie patrzec nagla, po prostu nie wierze. Jakby cos takiego wystepowalo jako cos normalnego, gatunki by nie przetrwaly. Jednakze, jesli znajda sie naukowe dowody, przynajmniej kilka, jestem w stanie uwierzyc, ze takie cos jest. Czlowiek uczy sie cale zycie, nie wiem wszystkiego na pewno o kotach, pewnie sa w stanie mnie czyms zadziwic.
Dla mnie to takie troche uczlowieczanie, jak twierdzenie, ze koty sa zlosliwe, bo zrzucaja rzeczy, bo drapia meble, bo ugryzly, bo podrapaly.
espana, dajesz Ipaktine? Chyba oprócz zaleconego przez doktora kroplówkowania to za bardzo nie ma co radzić. Można też zbadać mocz i zrobić USG nerek, żeby zobaczyć jak to wygląda.
Tak, dostaje Ipakitine odkąd stwierdzono PNN, codziennie do mokrej karmy (2 razy dziennie). Teraz weterynarz zaproponowała pronefre - kupilam, ale nie miałam okazji wypróbować, bo kotka słabo je. Kuzynka, która tez jest wetem, poleciła mi glut z siemienia lnianego na złagodzenie nadzerek w przewodzie pokarmowym.
To ja oficjalnie przedstawiam mojego pierwszego rasowego kota, a raczej kotkę : Fanita, Cornis Rex.
Jest wspaniała, energiczna, odważna, ale bardzo grzeczna i zna zasady panujące w domu, pięknie korzysta z kuwety i drapaka.
Żadnego miauczenia bez potrzeby 😉 bo ktoś pisał w wątku jak pamietam, że Cornishe są głośne.
Ogromny plus : zero gubienia włosów 😍


P.S. Moja kotka Białka zwariowała, od jakiegoś czasu tak gubi włosy, że się zastanawiam czy można jej podać jakieś witaminy? Nigdy tak nie gubiła, rozumiem że zmiana pory roku, ale nigdy tak nie było. Co można zrobić żeby jakoś ją wspomóc?
Perlica, Białce spróbuj podać do jedzenia Efa Olie. A korniszona gratuluję, fajny ufok 🙂
śliczna (jak na cornisha 😉 )! I te uszy 😜
Dziękuje dziewczyny 😀
Alvika spróbuję preparat.
Perlica, wy już na nowym? A to gubienie włosów to nie od czasu przeprowadzki i nowego kota? Może to jakiś mimo wszystko objaw stresu.
epk, tak na nowym, możliwe że z tym związane i też tak myślałam.
Ale to już trwa długo i nie ustaje, z Fanitą one już są super koleżanki ( śpią razem, myją się), a nowy dom myślę, że już zaakceptowała,bo nawet jak obcy przyjdzie to zawsze się chowała i nie wychodziła pół dnia, a teraz wcale się nie chowa i ewentualnie syczy tylko na gości.
Wydaje się być teraz bardzo rozluźniona, ale kto ją tam wie 😂
Potrzebuję re-voltowych magicznych kciuków za mojego kota. Można mnie lubić, można nie lubić, ale kot niczemu nie winien. Prawdopodobnie lada moment zacznie się operacja. Trzymajcie kciuki, kto może, dam znać, jak będzie po wszystkim. 🙁
tunrida, mocno trzymam, bardzo. Co się stało?
2 lata temu moja kocica też w 20min. wylądowała na operacji - wszystko super się skończyło i rządzi domem do dziś 😉. Będzie ok!
tunrida, trzymam kciuki za kota bardzo mocno zaciśnięte!!!
Zjadl cos jednak?
Trzymam mocno!! Na sobie sprawdzilam, ze revoltowe kciuki daja rade!
udało się, choć jeszcze się nie wybudziła, dzięki dziewczyny!!!!!!
Kot od wczoraj markotny, ale czasami tak ma, więc nie reagowaliśmy. Wieczorem nagłe ślinienie, zsikał się pod siebie, coś go boli. Udało się znaleźć weta, obmacał, brzuch miękki, nic nie wymacał. Podał tylko przeciwbólowe i kazał rano wracać na diagnostykę.
Rano było dużo lepiej, kazał dać kotu śniadanie i przyjechać o 10😲0, bo miał sajgon w gabinecie. Kot akurat o 10😲0 nagłe pogorszenie, ostre ataki bólu z sikaniem, trzęsieniem. Miauczy prawie cały czas.
Od 10😲0- morfologia, biochemia- prawidłowe. Test w kierunku białaczki- prawidłowy. Cały czas czas leci, bo czekamy na robione wyniki badań. W RTG i Usg wzdęty żołądek, ale żadnych cieni wskazujących jednoznacznie na ciało obce. Podał znów przeciwbólowe i coś jeszcze i kazał obserwować przez 2 godziny, bo nie chciał otwierać w ciemno, nie wiedząc co może być przyczyną. Uważał, że może po prostu odźwiernik ( przejście z żołądka do jelita) się "zblokował" i może puści.
Przez te 2 godziny mimo leków kota nadal boli, nadal są ataki. Widać, że naprawdę bardzo cierpi.
W międzyczasie wywiad nam się klaruje. Kot jest naszym zdaniem głupi i zjada śmieci. Tłumaczymy, że raz wyrzygał kable, łupinki od słonecznika i kawałki łupin z orzechów. Potem był taki moment, że mąż widział, że kotu wystaje jakaś biała nitka z pyska, pociągnął i wyciągnął ze 30 cm nitki dentystycznej, pewno już z przełyku ją wyciągał.
Po tych 2 godzinach kontrolne RTG i USG i widać, że treść żołądkowa trochę się rozwodniła, widać, że coś w tym żołądku jest, jelita zaczynają się wypełniać gazami, czyli początek niedrożności.
Kot na stół, a ja musiałam jechać na dyżur.
Właśnie dostałam telefon. Z żołądka wetka wyjęła: sporą ilość pomarańczowej gumki którą kot miał doczepioną do zabawki na gumce. Zeżarł tę gumkę. Poza tym- moje włosy- długie, sporo. Kawałki czarnych nitek. PLASTER LEKARSKI! Było coś jeszcze, ale nie zapamiętałam. Ogólnie- śmieci.
Przy okazji go wysterylizowała.
Mąż odbierze kota, jutro na kroplówki i omówimy dietę. Bo że głupi to jedno, ale pewno nam zmodyfikuje żarcie. Dowiem się jutro. Jak na razie kot karmiony był mokrymi saszetkami z najwyższej półki ( z tabelki którą tu mi linkowałyście) Zawsze ma dostęp do granulek z półki średnio-wyższej ( bo z najwyższej półki nie chciał żreć), surowe mięso różne, jogurty ( bo uwielbia nabiał, ale po innym niż jogurty ma rozwolnienie) i czasami to co nam z talerza wyżre. A to mięso, a to kaszy, a to warzyw. Jak chciał, to dostawał.
Ogólnie mój kot jest niejadkiem i miałam problem z nakarmieniem go, odkąd go mam, a więc od ok 5 m-cy.
Przechodziłam to samo zaledwie 1,5mc temu z moją Wifką, tylko u nas doszło rozlizanie szwów przez kubraczek i gojenie miesiąc czasu dziury w brzuchu. Trzymam kciuki za sprawny powrót do zdrowia bez żadnych niespodzianek :kwiatek:
Omg Tunrida, teraz dopiero doczytalam, dobrze że skończyło się dobrze! Z kotami trzeba strasznie, niestety, uważać aby nic nie zostało w zasięgu. Ja mam obsesję bezpiecznego wyrzucenia wszelkich nitek, gumek i wszelkich potencjalnych 'korkow'.. Miejmy nadzieję że Czarna Puma na tym zakończy żarcie tego czego nie powinna.
sanna- 😡 obawiam się, że żaden członek mojej rodziny nie jest w stanie dbać tak o porządek, żeby kot nie zjadł śmiecia. Obawiam się, że gdyby ktoś porządnicki wpadł do nas znienacka przeraziłby się wyglądem naszego mieszkania. Nie mam czystych przestrzeni, pustych blatów, minimalizmu w domu, tylko całkowite przeciwieństwo. Kabel odgryzł od choinkowej gwiazdki świecącej na oknie ( na szczęście nie była włączona do gniazdka). Zgadłabyś, że odgryzie kawałek gumki z zabawki na gumce i zeżre? Ma kilka takich zabawek na gumkach i walają się po kątach, pod kanapami. Jak nie dam zabawek na gumce, to sobie odgryzie inny kawałek zabawki. Jak śpimy, kot pewno łazi po meblach. Ostatnio mężowi pogryzł taką metalową zapinkę, którą się zapina elastyczny bandaż. Cały metal z tymi ostrymi haczykami był zgryziony a kot miał poranione dziąsła.
Spróbujemy z tą dietą? Może tu faktycznie coś nie tak. Włókna za mało? Wiesz...możemy się starać trzymać porządek, zwłaszcza po tej dzisiejszej akcji, ale nie oszukujmy się. To tak, jakbyś 3 bałaganiarzy od urodzenia, dobrze czujących się w chaosie chciała nagle nauczyć życia w sterylnych pomieszczeniach a'la szpitalnych. Bo chyba tylko w takich kot byłby bezpieczny. 🙁 Obawiam się, że to się nie uda. Nawet gdybyśmy się starali. 🙁
edit- wiem! Jeszcze miał podobno kawałki wykałaczki! Nie wiem skąd wziął, chyba od teściowej z dołu, bo u nas na piętrze nie ma czegoś takiego!
Dietą nic nie wskórasz, to nie pies.
Kot jest śmietnik. Moje też. Aktualnie sztuk 13, też nie mam porządku, ale wszystkie małe przedmioty są natychmiast chowane.
Jedyne co czasem nie zdążę, to worki foliowe i Tina je wsuwa jak spagetti 😤
Ale dobrze, że wet z głową i że już wyjęte. Dojdzie do siebie szybko i będzie dobrze
Z dnia na dzień dochodzę do wniosku, że Pinka była kotem idealnym. Na początku jak przyszła to coś parę razy wygrzebała ze śmietnika. Potem już nigdy nic. A w domu nitki wszędzie, bo ja wiecznie coś dziergam albo szyję. I nigdy nie wpadła na pomysł, żeby nitkę zjeść.
Tunrida, ja też mam problem z utrzymaniem porządku, szczególnie od poniedziałku do piątku, jedynie czego pilnuje, to właśnie tych zatykaczy. I nitek, żyłek, wstążeczek.. Może mała z tego gryzienia wyrośnie, może coś tam z zębami, dziełami? Może znajdź jej jakiś kawałek czegoś bezpiecznego do ciamkania, ja swego czasu miałam dla lubujacej się w kabelki Savany kawałek skórzanego troczka od plecaka, coś jak pasek od szybę go na okrągło ogłowia z tym, że miękkiego, takiego az proszacego się o gryzienia, no, Savana sama sobie znalazła i zaadoptowala. Może coś takiego byłoby rozwiązaniem? Plus na bank jakieś witaminy, suplementy bo ona może zręcznościowe śmieci właśnie z braku czegos co jej tam brakuje. Jej, dobrze, że wyszła z tego, mała śliczna diablica
Edit. Wistra pisze ze to nie z powodu braku witamin, więc chyba pozostaje tylko pilnować niebezpiecznych przedmiotów..
Będziemy kombinować. Właśnie mąż przywiózł Punię do domu i rozmawialiśmy o tym naszym bałaganie. Będziemy się starać. Bo właśnie podobno te gumki od zabawki ją dobiły, bo to wokół nich nagromadziły się inne śmieci. Porozmawiam i o "bezpiecznych sznurkach" z wetką. Może są dla kotów jakieś nitkowate gryzaki, coś jak dla psów zabawki ze świńskich uszu?
dzięki dziewczyny :kwiatek:
A może surowe mięso pociąć na bardzo długie i cienkie paseczki i ususzyć? Albo jakieś ścięgienka dorwać ( tylko skąd?), pociąć i ususzyć?
Z zębami miał problemy od małego, przy wymianie miał zapalenie dziąseł dość długo mu się to wszystko ciągnęło.
Kurde...za mało miała baba problemów, to se pół zdechłego kota z lasu wzięła. 😵
edit- coś takiego, tylko bardziej nitkowate by się przydało.
http://www.zooplus.pl/shop/koty/przysmaki_dla_kota/przysmaki_naturalne/tigeria_przysmaki_naturalne/251372Ścięgna suszone w sklepach są, ale grube i duże kawałki, dla psów. Ciekawe czy jakby takie kupił, namoczył, pociął drobniej i znów ususzył? Kombinuję strasznie, ale coś muszę wykombinować. Bo on chyba głownie to zjada nocami, jak śpimy, albo kiedy nas nie ma i się nudzi. Chociaż nie...nitkę dentystyczną mąż mu z mordy za dnia wyjął.
Dooobra, już wam nie marudzę. Będę kombinować, bo jakieś pomysły już mam. I ten rzemień też spróbuję!
Tunrida, te przysmaczki wygladaja zachecajaco, pewnie jeszcze pachna, a jakbys dodtkowo posypala kocia mietka, to powinna zapomniec o nitkach dentystycznych (matko, taka nitka by jej pociela jelitka na strzepy :icon_rolleyes🙂 I moze jakis zaprzyjazniony rymarz mialby jakis kawalek elastycznego - w sensie dosc miekkiego, milego pod naciskiem zabkow rzemienia - wylecialo mi to slowo z glowy, o to wlasnie mi chodzilo - rzemien.. Za duzo angielskiego wokol.. 😡
tunrida,
wspólczuję kota z takimi upodobaniami, ciekawe jak Wam pójdzie jej dalsze pilnowanie, żeby kolejnego śmiecia nie wciągnęła 🙂
wistra,
kupiłam to Petite Cuisine z kurakiem i chociaż forma taka jak Miamor, to najwidoczniej jaśnie panience nie podchodzi 😉 Już chyba naprawdę nie będę kombinować, dwa smaki Miamor mam pewne i zjada je ze smakiem (serio, pierwszy raz odkąd ją mamy coś tak wcina). Do tego je Acanę Grasslands, chyba powinna żyć 🙂 i w końcu trochę przytyła!
tunrida a jak u niego z surowizną? Może na czas waszej nieobecności w domu zostawić mu skrzydło, udko, szyjkę kurczaka? To mu zapewni zajęcie na jakiś czas, surowe drobiowe kości spokojnie może jeść. Ewentualnie szczurze oseski, przepiórki lub jednodniowe kurczaki, ale to już dla osób o mocniejszych nerwach 😀