Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
pani myk, Sarka idzie w stronę rudawego pobłysku - wydaje mi się, że włosy będzie miała identyczne jak ja - czyli ni to rude ni to brązowe 🙂 Brwi i rzęsy już ma takie miedziane 🙂 Hehe, rozbawiła mnie Hela ;P A Alka kładź, choć rozumiem opory - ja też robiłam to z duszą na ramieniu, bo co na brzuszek to płacz, no ale z dnia na dzień praktycznie ogarnęła i jest tak jak na filmiku, czyli bez szału ale i bez ryku.
Ale mnie mama dziś uratowała, o rany... Po nocce, gdzie młoda budziła się co godzinę (z zegarkiem w ręku dosłownie) i poranku z jęczeniem i spaniem tylko na rączkach, nagle dzwoni mama że jest w mojej dzielni i może zabrać Sarę. Spacerowały 2,5h a ja spałam 😁
zazdro, chcialabym miec mame blisko!
Wizja Ty juz spacerowki uzywasz? Jak oceniasz siedzisko?
RaDag serio są jeszcze szpitale, w których nie ma się dziecka przy sobie, jak 40 lat temu?
Wszystko miałam swoje i sama przebierałam. Jedyny raz kiedy tego nie robiłam, to było po urodzeniu, bo nie miałam takiej szansy. Ojciec podawał ubrania.
Brudne oddawałam do domu mężowi, przynosił mi świeże. Byliśmy 7 dni.
pani myk, przypomniałaś mi wczorajszą rozmowę z przyjaciółką. Ma 5 letnią córkę i były w weekend na spacerze. Mała miała wózek z lalką i bujała go z taką siłą i złością, że prawie się rozleciał. Na upomnienie mamy odpowiedziała - widzisz! to właśnie zrobię z Twoim dzieckiem!
Przyjaciółka kilka dni temu dowiedziała się, że jest w ciąży. Córka jeszcze o tym nie wie...
Dzionka, ja też zazdroszczę. Sama czekam do połowy maja na odwiedziny mamy. Do tej pory nikt mnie odciąży nawet na chwilę 🙁
Pandurska, jak masz mozliwosc zamowienia przez Allegro proponuje wkładki Minky. Troche drogawr jak na wkładki do spacerowki, jednak jakościowo sa swietne.
Pandurska, rozbawiłaś mnie z tym "bedzie ciepło" - wlasnie uciekałyśmy przed śnieżycą 😵
pani myk, laptop mi umarł i nie mam jak wrzucić zdjęć z aparatu. Tu tylko taka próbka, chociaż podbródka akurat nie widac 🙂 😍
nika77, sa takie szpitale. Ja w takim leżałam.
Jak kobieta nie miala sily po porodzie zajac sie dzieckiem, dziecko trafiało na neonatologie.
I tylko do karmienia bylo dziecko przywożone, lub karmione na neonatologii sztucznie.
nika77, w Niemczech, w klinice gdzie rodzilam tez tak bylo. I uważam, ze to bardzo fair wobec wyczerpanych porodem kobiet. Dziecię przecież na początku i tak bardzo dużo śpią. Hania przez pierwsze dwie doby musiala byc w nocy monitorowana, wiec dzwoniono po mnie na karmienie czy kiedy plakala. Dzięki temu mialam szansę sie zregenerować. Trzeciej nocy była już ze mną i nie zmrużyłam oka (chociaż ona spala), bo wciąż schizowalam, czy oddycha 😁
Wkladki minky mowicie? Ok, to sobie popatrze. Mam mozliwosc zamawiania z allegro. Jakby co to i lookne na ebayu.
lotnaa Tez uciekalysmy przed gradem przed chwila, ale miejmy nadzieje, ze kiedys zrobi sie jakas cieplejsza pogoda 😉
Lotnaa, alrż ona tu podobna do Ciebie 🙂
pani myk, Nom. Ciuchy 110-116 nosi, czyli dla 4-5 latków, buty 25-26. A przy tym przytulaśny i całuśny jak dzidzia. 😁
Tu dla uzmysłowienia ze swoją 11-sto letnią ciocią Zuzią:
https://www.instagram.com/p/BEnYKq5hoo7/Szybko ją przerośnie.
Nika w moim szpitalu dzieci były przy mamach, ale ubrane w szpitalne ubranka (wcale nie jakieś obdarte czy odrzucające), w tych "naczyniach żaroodpornych" miały zapasowe ubranka, odpowiednie na swój rozmiar. Pod wieczór wszystkie były zabierane, ważone, oglądane, myte, które musiały to zostawaly na naświetlanie, a które głodne to karmione, których mamy były jeszcze słabe zostawały na noc. Wtedy też je rozbierano i ciuszki szły do pralni, czyste maluchy w czyste ubranka, czysty zestaw na zapas i do mamy kto mógł.
Wcale nie uważam tego za zły system.
Dzionka pisała, że bardziej "swojsko" we własnym- ja tego tak nie odbierałam, mnie się kojarzyło że sterylnością 😉
No, ale nie neguję innych wytycznych. Po prostu są dla mnie obce.
Faktycznie nie widzę większego problemu- faceta mam ogarniętego (Już teraz), rodzinę też.
Tylko tak jak Wam mówię-chyba hormony, żetaki stresik i 100 wątpliwości 😉
Ale to nawet dobrze.
Przeżywa się na nowo z pełną siłą. Hihihi
Pandurska, sprawdź LaMillou.
Radag,powiem Ci ze mi też coś z " głowa się dzieje " przez hormony..czekam na wyplate i musze zamówić resztę wyprswki- materac,kocyki,poduszeczke do wózka itp.Od dwóch dni się zastanawiam czy Olek spał na takiej cirnitenkiej poduszce czy na płasko,serio,nie pamiętam. AZ foty przeglądałam. A poduszka to taka " niby", coś jak.zwinieta podwójnie pieluszka, no ale ja miałam problem. Teraz też dumam nad kocykami,butelkami... Śmieszne to wszystko jak się zapomina.
U nas dziecko po cc było.zabierane na noc nastep dnia już pionizacja i dziecko przy Mamie.Na sali pooperacyjnej była.szansa Jeszczs oddać do.salki obok na noc,na normalnej sali juz nie.Niby jest taka opcja,ale.polozne były wtedy bardzo niezadowolone. Leżała ze mną mama bliznaikow,wykończona bidula i chciała tylko jedno dziecko oddać, to naprawdę były nieprzyjemne te babki.
Lotnaa, niesamowicie ma okolice ust Hania podobne do Twoich - nie wyprzesz się! Ech, fajnie mieć dziecko podobne do siebie samej ;P
Przyznam, że mam farta z dziadkami. Nikt z nich nie pracuje od-do, więc są bardzo dyspozycyjni. W dodatku wszyscy mieszkają 15 minut od nas i garną się do opieki nad Sarą, więc w razie kryzysów nie zginę.
Co za dzień z tym małym gnomem, jezzuu...
Nela weszła w fazę "sama". O jesuuuuu...
bera7, Po chwili są z tego plusy. Najpierw wszystko trwa znacznie dłużej, ale jak się wprowadzi zabawę z mierzeniem czasu i konkursy typu kto szybciej założy buty i kto szybciej się rozbierze... to życie staje się łatwiejsze. 😉
Gabryś z jedzeniem, toaletą i załatwianiem potrzeb fizjologicznych jest już zupełnie bezobsługowy. Luksus! 😀
Pandurska - ja mam wkładkę do wozka plus koniczynkę pod glowe z lela blanc. Super nam sie sprawdza, łatwo pierze. Polecam.
nerechta - tak, używam spacerówki od prawie roku. Co prawda nie mam doswiadczenia z innymi spacerowkami, ale jesten zadowolona. Raczej jest wygodna. Rozkłada sie praktycznie na płasko. Ma fajna wbudowana moskitierę. Buda tez sie mocno rozkłada, wiec mozna dzieciaczka przysłonić. Uzywam do tej spacerówki ww wkładki i jest cacy 🙂 co prawda teraz juz młodej wystają troche nóżki jak spi rozłożona na płasko, ale ma juz prawie półtora roku, wiec pewnie to standard 😉 ja nie moge narzekać na ten wozek.
Julie ło jejku. Ja dla Filipa powoli zaczynam kupować ubrania na 116...powoli.
Melduję, że Abre urodziła 20.04. Dzisiaj dopiero wyszły ze szpitala. Jak się ogarnie trochę to się odezwie 😀
Ja znowu schizuje, ze "przegapie" poród i do szpitala nie zdążę dojechać 🤔wirek: 😵
Nie wiem też ile ubranek naszykowac 🙇 Krzysio był w ubrankach szpitalnych, nawet pieluch tetrowych nie używałam swoich... Jedynie pampersy, kosmetyki i smoczki uspokajacze były "z domu".
Butelki też szpitalne... A teraz mam miec wszystko ze sobą... Czyli nie wiem co 😂
Dziwne, ze jedno dziecko wychowuje od noworodka i nie "zaginęło" w akcji... Baaa jest spore i ma się calkiem dobrze 😉
Cud jakis 🤣
Bo teraz to nawet nie wiem ile kocykow/pieluch/bodziakow itp naszykowac 😵
Głupsza jestem niż bylam cztery lata temu 😉
Julie, je sama w sumie niemal od początku (tzn. od wprowadzenia innych pokarmów niż mleko). Buty też trenowała zawzięcie sama. Ale boje o zapięcie suwaka w kurce czy bluzie już za nami. I dziś zauważyłam, że czego byśmy nie robiły to WSZYSTKO chce SAMA. Męczące to.
baffinka super wieści! wstrzeliła się co do dnia w termin 🙂
Mała samosia podwórkowa.
maleństwo, Dzionka , aż tak? 🙂
Usta to faktycznie ma po mnie, bidula. Ja z siostrą tez takie mamy, pewnie po naszej mamie. Zero górnej wargi, po prostu otwór gębowy 😂 Jakiekolwiek próby makijażu to dramat. I Hani też się trafiło, zupelnie jakby nie załapała się na przydział, kiedy pigment rozdawali...
Dzionka, fajnie z takimi babciami. Dla Ciebie, ale i tez dla Sarki.
Tymczasem moi "teściowie" planują mi jutro umyć okna 😡 . Miło miło, nie powiem. Chociaż troche się boję, ze zostaną na dłużej, bo w środę mają lecieć, a lotnisko strajkuje...
Ło matko, abre, GRATULACJE!
jeśli matka leży bez sił, to rozumiem, jeśli dziecku coś jest, też rozumiem, ale jeśli nie, to nie rozumiem.
U mnie była opcja nocna, można było odstawić dziecko na kilka godzin do położnych. Myślałam, że piszecie, że dzieci były osobno, a matki osobno bez wskazań, ot kaprys szpitala.
Co do ubranek szpitalnych, nie mam zdania. Wolałabym swoje, w swoim proszku prane, żeby nie było zaskoczenia w domu.
Michał zaczął używać więcej słów. Zadaje też miliardy razy na godzinę pytania "jak?" oraz" gdzie?" 😵 Ponieważ zrobił to skokowo, czuję że padam na twarz.
Mam wrażenie, że mówi nieustająco 🤣
Ustalamy też kto jak się nazywa, ze sto razy już, ale dziś mnie zaskoczył
-jak?
- Kowalski
- mama jak?
- kowalska?
- kot jak?
- kowalski
- tata jak?
- kowalski
- pies (sąsiadów) jak?
- iksiński
- wujek jak?
- iksiński?
- mamy nos jak?
-yyy 😵
i tak kolejno, aż kategorycznie odmówiłam współpracy.
Naskarżył na mnie ojcu 😵
-mama nie chce mówić
czasem mam wrażenie, że on to robi celowo, bo widzi, że mam dość takich seryjnych pytań i mam z tego sadystyczny rodzaj frajdy
Zapisałam Miśka do the little gym i mam nadzieję mieć syna jak Marysia Ktoś🙂 😜
Kasiulkaa25 hahaha jakbym siebie z tą schizą słyszała 😂 mój gin na moje obawy odowiedział z szerokim uśmiechem na twarzy "spoooookojnie, gwarantuje, że TEGO Pani nie prześpi" 🤣 od tego czasu śpię spokojniej, zatem głowa do góry! Z wyprawką szpitalną nie mam problemu, położna powiedziała żeby zabrać tylko smoczek i chusteczki do pupy, wszystko inne szpital preferuje używać własne aby zapobiec zaginięciu 'bezcennego pokoleniowego kocyka' i afer z tym związanych. Ale na pierwszej stronie tego wątku widnieje lista, zerknij, może Ci ułatwi przygotowania 😉
Porodu przegapić owszem się nie da ale czasem akcja postępuje tak szybko, że naprawdę można nie zdążyć do szpitala 😉 Ja np wchodziłam na izbę z partymi już i w tej ciąży też zaczynam się zastanawiać czy na pewno zdążymy dojechać na czas jeśli poród będzie postępować tak samo szybko. A ubranek do szpitala nie wyobrażam sobie nie mieć własnych. Przy fizjologicznym porodzie bez komplikacji zdrowotnych po przecież to raptem 2-3 dni na poporodowej więc problemu z brudnymi ciuszkami nie widzę. Mój np się w ogóle nie brudził i przebierałam go w zasadzie dla zasady 😉
haha, dziewczyny, niezle te przedporodowe schizy - ale mialam tak samo 😜 A jak juz przyszlo co do czego, to odwlekalam jechanie do szpitala a i tak sie okazalo ze moglam jeszcze przynajmniej 2-3h posiedziec spokojnie w domu. Nastepnym razem, jesli sie zdarzy, bede wolniejsza (chociaz mam nadzieje ze porod szybszy!).
Moja też ma fazę "sama". Ale tylko na to, co jest fajne 😎 😂 Bo jak ma zrobić coś, co jej się nie podoba/nie podpasuje, to od razu "ja nie umiem, mama zrób" 😎 I to jest dopiero męczące. U nas zadania na czas czy zawody kompletnie nie zdały egzaminu, bo moje dziecię ma zapał przez pierwsze 30 sekund, później jej się nudzi. A jak jej się znudzi, to zaczyna "przegrywać", a jak nie ma pewnej i prostej wygranej- to po co się starać? 😵
I to jest coś, co zaczyna mnie martwić. Kompletny brak chęci do osiągnięcia czegokolwiek, jeśli wymaga to odrobiny wysiłku. Zwłaszcza, że próbuję dopingować jak mogę- zawsze jej mówię "dasz radę!" "wiem, że potrafisz!" "super Ci idzie, jeszcze troszkę!" itd., a ją to chyba bardziej podminowuje niż pcha do działania 😲
Młoda nie widzi sensu robienia czegoś, co jej zwyczajnie nie interesuje. Nawet, jeśli na końcu jest nagroda(co przez krótki czas próbowałam wdrożyć)- bo jeśli ma coś dostać to ma to dostać od razu, a nie za coś, bo jak ma dostać za coś... to ona tego nie chce 🤣 I najbardziej popularną na świecie "metodę wychowawczą" szlag trafił 🤣
Szukam alternatyw 😁
Lenistwo i chęć walki niestety odziedziczyła po mamie 😡
Ale dopóki jej ulubioną rozrywką jest śpiewanie i czytanie- reszta to pikuś 😉 😁
I taka śmieszna refleksja mnie naszła wczoraj.
Puszczam jej od kilku dni po jednej starszej bajce Disneya dziennie. Była "Piękna i Bestia", "Zakochany Kundel", "Śpiąca Królewna", dziś chyba zaliczymy "Bambiego". I jestem w szoku, jak moje dziecko emocjonalnie na te bajki reaguje! 😲 Jak oglądała np. współczesne Kucyki czy "Frozen" to po prostu siedziała i oglądała, a przy tych starszych bajkach- pełen przekrój emocji na twarzy. Marszczy się, śmieje, otwiera szeroko oczy, smuci, no pełen wachlarz. Co chwila pyta "mama, a dlaczego on jest smutny? A dlaczego zrobił to i to? A gdzie ona idzie? A po co jedzie?"
Nie widziałam u niej nigdy takiego... zaangażowania? w oglądaną bajkę. Mam wrażenie, że we współczesnych ma wszystko podane na talerzu, nie musi się kompletnie wysilać, a jednak w tych starszych musi troszkę pomyśleć żeby coś zrozumieć.
Chyba, że to ja palnęłam gafę i puszczam jej bajki zbyt dojrzałe jak na jej wiek 🤣
Oj, ja też schizowałam, że nie zdążę, tyle że u mnie do pokonania było 60 km plus to, że mąż pracował wtedy również te 60 km od domu i jeżeli zaczęłabym rodzić, kiedy byłby w pracy, to musiałby jeszcze po mnie przyjechać (co zresztą się stało, bo faktycznie wody zaczęły mi odchodzić pół godziny po tym jak rozpoczął pracę). Ale generalnie wydaje mi się, że byłam najspokojniejszą osobą w rodzinie w tamtej chwili. Zadzwoniłam do męża, do mamy, do partnerki taty i wszędzie słyszałam panikę, a ja na spokojnie zjadłam śniadanie, umyłam się, wypuściłam psy i jeszcze chciałam konie karmić 😀
CzarownicaSa Bajki się niestety mocno "spłaszczyły" emocjonalnie, choć też nie można powiedzieć, że wszystkie. Telewizyjne mnie wkurzają, wszystkie teraz są bardzo "edukacyjne" i jak słyszę "Którą drogę wybrać, zieloną czy sraczkowatą, jak myślisz?" to mnie strzela. Co się stało ze starymi, pięknymi morałami, których dziecko samo może się domyślić?
Z nowych bajek "sprawdź na małej" takie jak "Wall-e", "W głowie się nie mieści" (wyciskacz łez, dziecięcych też :P), na dziewczynkę "Zaplątani" tez powinno działać, z nieco starszych "Stalowy gigant", albo o, "Jak wytresować smoka" 1 i 2. Przecudna bajka, którą chyba nawet już polecałam to "Sekrety morza" - mocno refleksyjna, ale animacja i dźwięk powalają. W nowych też można znaleźćło fajne treści, ale niestety dużo trudniej niż kiedyś. Nie wszystko było podane na talerzu, bo producenci zakładali, że dzieci (wow!) myślą.
O, z nowych jeszcze "Hotel Transylwania" (Franek się chichrał w głos, ja też) i "Strażnicy Marzeń"