KOTY

Miałam pod opieką ragdolla, jak generalnie kocham wszystko co ma cztery łapy i miauczy, tak tej kocicy nie znosiłam. Wredna, rzucająca się na ludzi. Kwestię futra wszędzie już pomijam :P

Nie wybrałam kota, chciałam ruskiego niebieskiego, albo norwega, ale koleżanka dała znać o miesięcznym kociaku, którego chcieli utopić w wc, to zdecydowałam się wziąć, pod warunkiem,że pozwolą mu zostać jeszcze 1,5 miesiąca z matką. A drugiego kota mam z re-volty, ciężko tu mówić o jakimś wyborze 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
14 marca 2016 19:11
A mamy tu kogos kto ma jakies doswiadczenia z kotem tonkijskim lub abisynczykiem? Ciagnie mnie do tych ras, z opisow wygladaja na fajne, przyjacielskie koty, takie "do ludzi", ale wiadomo ze hodowle w duzej mierze napisza to co ludzie chca przeczytac :P

Jak Wy wybrałyście koty dla siebie?
To skomplikowane!


Ja byłam zdecydowana na orienta. Wcześniej miałam dachowca i problem z futrem doprowadzał mnie i resztę domowników do szału. Warunek był taki, że może być kot, ale bez kłaków (swinks odpadał bo to dla mnie już nie kot). Dodatkowo zakochałam się w uszach tych stworzeń  😍 No a potem odwiedziłam swojego fryzjera, który ma dwa cornishe i po pierwszym głasku nastąpiła zmiana decyzji. Chociaż muszę przyznać, że przerosło mnie wiele rzeczy. Niby wiedziałam, że te koty potrzebują 100% uwagi i są bardzo wrażliwe, ale myślałam sobie, że no bez przesady, toż to kot w końcu. Tutaj znowu wkraczamy w charakter poszczególnego osobnika. Mojego fryzjera egzemplarze są bardziej niezależne, chodzą własnymi ścieżkami i się nie narzucają. Mój nie rozstaje się ze mną na kok. Dobrze, że mój mózg nauczył się wygłuszać jego wycie pod drzwiami w nocy  🤣 gorzej z domownikami...

Także rasa rasą, ale charakter poszczególnego kota też jest różny 🙂
nie śpisz ze swoim kotem?  😁

Bo ja sobie nie wyobrażam spania bez min. 5 futerek 😉
Ja bym chciała żeby mój kot ze mną spał. Tzn często nawet zasypia u mnie albo przychodzi i kładzie się gdzieś w nogach, ale nigdy na długo. Mam regularne popudki ok. 2-3 w nocy bo jaśnie pan kot właśnie wtedy zaczyna głośno dawać znać,że chciałby już wyjść :P
Wszystkie moje koty, nawet kocieta, sa nauczone, ze spi sie dopoki czlowiek nie wstanie. Uwielbiam je za to  😍
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 marca 2016 08:28
wistra, syjama nie miałaś. Jak syjam chce jeść/pić/popieścić się, to chce jeść/pić/popieścić się TERAZ_ZARAZ_NATYCHMIAST 😉
Z waszych opisów wynika, że każda rasa jest beznadziejna  😂
Alvika, ja marze o oriencie. Ale moj Piotrek powiedzial, ze z ufokiem na wystawe mnie nie zawiezie  😵

Btw. Kociaki Gjevjon skonczyly wczoraj tydzien. Jedna kruszynke najmniejsza dokarmiam (zakraplaczem).
Ostatnie kilka dni Gjevjon przynosila nam je wszystkie do lozka, pod koldre  😁 myslalam, ze taki kaprys, a okazalo sie, ze legowisko bylo za duze. Dostala mniejsze, bardziej miekkie i teraz wylezc od nich nie chce.

Niestety wyglada jak szkielet ze skora 🙁 musze jej na cito wynalezc cos wspomagajacego
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 marca 2016 11:40
Alvika, ja Pinke wytresowalam tak, ze budziła rodziców.  Jak rodziców nie było, to spała ze mną grzecznie do 10 😀

Ale jej popisowym numerem, ponieważ życie mojej rodziny skupia sie w kuchni, było siedzenie za rogiem kuchni i miauczenie. Można ja było wołać, kociaczek, wszystko.  Ona siedziała za samiutkim rogiem i miauczała. Bo tak.
Koty w domu śpią w osobnych sypialniach, jedna kotka z Mamą, a druga ze mną. Każda ma swój prywatny rewir, ale do jednej kuwety raźnie robią. Kiedyś mnie jedna próbowała budzić, ale ją olałam i to wiele razy, więc stwierdziła, że będzie szła do tej pierwszej. Bezcenna mina jak każdego dnia Mama ma pobudkę 4/5, a ja nie.

To u nas syjam też odpada w takim razie.
A jak np. z norweskim leśnym?
A to akurat moje prywatne marzenie.
nie śpisz ze swoim kotem?  😁

Bo ja sobie nie wyobrażam spania bez min. 5 futerek 😉


Chciałabym bardzo, ale nie da się dłużej niż 2h bo potem dziecko chce się bawić (zjada twarz i włosy póki nie wstaniesz) 🙄 wpuszczam go dopiero nad ranem, aby dać pospać innym i wtedy grzecznie śpi w nogach do rozsądnej godziny. Póki co dzieciuch z niego, może kiedyś wyrośnie z tego 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 marca 2016 13:40
A dobre hodowle syjamow? I orientacyjne ceny? 1000? 2000? Za kotka na kolanka?
Ja akurat miałam zawsze dachowce i żaden nie budził, bo za pobudkę było psiknięcie psikaczem do kwiatków z wodą.
W związku z tym była cisza nawet do 13 jak potrzeba  🤣
Ja akurat miałam zawsze dachowce i żaden nie budził, bo za pobudkę było psiknięcie psikaczem do kwiatków z wodą.
W związku z tym była cisza nawet do 13 jak potrzeba  🤣



😲

Żadnego kota bym tak nie potraktowała a biorąc pod uwagę, że mój wyje z osamotnienia to już w ogóle.
Ja nie mam pojecia, jak moje się tego uczą - tj kocięta, no bo dorosłe, to powiedzmy, że z wiekiem

Strzyga, przychodzi mi do głowy tylko Dolcegattina, Via Nocturna, Ufne-Koty... hmmm... Jeszcze Tamajca, ale chyba im się urodziły tylko orienty, syjamy nie.
wistra, pewnie biorą przykład z dorosłych.

almostlikeprada, to jak przepraszam oduczasz kota zachowań typu wchodzenie na stół lub zjadanie kwiatków doniczkowych?

Swego czasu miałam 3 koty:
-brytyjczyk, którego należało głaskać tylko wtedy gdy sam miał na to ochotę i trzeba było obserwować go przez ten czas uważnie, bo gdy przegapiło się moment pt."dobra, wystarczy" to potem mogło zaboleć. Ale był przy tym ujmujący dla nas, a dla wszystkich nas odwiedzających stanowił zagadkę, tudzież słyszeliśmy komentarze w stylu: "Ooooooo, kurcze, tego to bym nie dotknął".
- brytyjczyk nr.2 posiada w sobie tyle agresji co ślimak zimą, może być głaskany zawsze, wszędzie, w każdym kierunku i po każdej części kota. Jest ciapą jakich mało, ucieka od obcych patrząc na nas z miną "ojojoj, jakieś złe przyszły, ratunkuuuuu".
- cornish, który jest psem śpiącym z nami na/pod/obok kołdry, pakującym się na kolana gdy tylko ktoś usiądzie (gdziekolwiek). Łasi się do wszystkich i zawsze. PRzebudziwszy się w środku nocy idzie się najeść, odwiedzić kuwetę po czym siada na środku kuchni i woła: "ojejku jejku, nikogo nie widzę, gdzie są wszyscy, ciemno, zimo, do kołdry daleko, ratunkuuuu". Jak się go zawoła, tudzież cmoknie, to jak na prawdziwego psa przystało, melduje się w sypialni.

No, to chyba nie pomogłam 🤣

I jeszcze jedno- nie mogę nie zapytać: szafirowa, po co Ci w marcu ozdoby choinkowe z babcinej piwnicy? Tzn. fajnie, że kotki znalazłaś, ale te ozdoby mnie wielce intrygują.
Mrowak, fajne opisy  😉 na kota nr 1 nie chciałabym nigdy trafić  😁

A jak opisywany Cornish dogadywał się z Brytyjczykami?

Cornish jest najmłodszy w stadzie i siłą rzeczy pojawił się jako ostatni, ale... z kotem nr 1 mieli zawsze na pieńku. To cornish próbował go ustawiać, pakował się przed nim do miski, niejednokrotnie wszczynał awantury z latającym futrem włącznie, przełaził mu złośliwie przed nosem itd. Kot nr 1 był najstarszy (zaledwie 2 lata różnicy między nimi było) i można było odnieść wrażenie, że był zbyt stateczny i dostojny, żeby się z gówniarzem zadawać, ale ewidentnie nie przepadali za sobą. Można było ich oczywiście zostawiać samych, w tym samym pomieszczeniu, korzystali z jednej kuwety, ale sympatii między nimi nie było.

Z drugim brytyjczykiem cornish robi co chce, czyli "używa" go do wylizania głowy, czyszczenia sobie uszu tudzież ogrzania się w chłodne dni. Po prostu ładuje mu się pod nos i "każe" się umyć albo tak się będzie wpychał na wygrzane przez brytka miejsca, że ten w końcu zejdzie. Ale tutaj konfliktu z tego tytułu nie ma wcale. Cornish się przepycha, pierdoła-brytek schodzi: cornish syty i brytek cały 🙂

Gdy były jeszcze z nami wszystkie trzy i ktoś przychodził do nas po raz pierwszy, zwykle padały takie komentarze na widok poszczególnych ogonów:
-wychodzi brytek-pierdoła: "Ale fajny, wielki miiiiisiek! Jaki słodki! Nie bój się, chodź" (na co brytek spiernicza, aż się kurzy)
-wylatuje cornish: "A to co jest? A obcinacie mu tę sierść, czy on taki jest? O rety, ale mięciutki, jaki fajny, ale się łasi!"
-wychodzi dystyngowany brytyjczyk nr 1 poruszający się powolnym krokiem, łypiąc bursztynowymi oczami: "Ooooooo kurde, tego to może niekoniecznie..." A on był taki kochany i z nami przytulny. Ale faktycznie, wrażenie robił.
Mój brytek jest bardzo podobny do Twojego kota nr 1  🤣 Trochę mniej groźny, ale łapą odpycha i straszy zębami, jak ma już dość pieszczot (nigdy nie gryzie do krwi raczej ostrzega). Nie pcha się na kolana  😕, ale jest zawsze obok. Za to w nocy skraplają mu się uczucia z całego dnia i mizia, ugniata, wpycha się pod rękę. Jestem chronicznie niedospana  🙄
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 marca 2016 16:55
Szkoda, ze w hodowlach nie maja dorosłych kotów. Chciałabym mieć juz takiego po etapie drapania wszystkiego, gryzienia, dzikich zabaw, chciałabym byc pewna charakteru.
Strzyga, często są. Ale ich sie nie ogłasza. Najpiej pisać lub dzwonić do hodowli
Strzyga, dorosłega psa da się znaleźć to i kota powinno się dać 😉 na pewno zostają jakieś 'odpadki' 🙂

ja mam adoptowaną rok temu jako dwulatkę ragdollkę. Jest straszną ciapą, w hodowli była na samym końcu w hierarchii, dlatego między innymi jądostałam i jest jedynaczką 😉 jest mega grzeczna, absolutnie nic do tej pory nie popsula, nie podrapała, nie zasikała. Do obcych podchodzi nieufnie, ale jak ktoś dłużej siedzi to po jakiś 40 minutach wyłazi z kryjówki na zwiady i jak stwierdzi, że jest bezpiecznie to potrafi przyjść do gościa i wcisnąć mu się pod rękę do miziania. Dla mnie i mojego chłopa jest okropnym przytulakiem.
To mój pierwszy w życiu kot i teraz już się przyzwyczaiłam, ale na początku trochę mi było dziwnie, że działą tak... inaczej niż pies i jeśli ją zawołam to ona to może mieć kompletnie w nosie, miauknie i pójdzie w drugą stronę :P
kasska, powiem Lucynie jak ją właśnie nazwałaś ;P
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 marca 2016 17:36
Alpina też była odpadkiem. Najcudowniejszym na świecie 😀
myślę, że po tym jak była tam traktowana ma tego pełną świadomość :P
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
15 marca 2016 18:04
Mrowak, bo to bylo na jesieni... 6,5 roku temu ;-)  poszlam sprawdzic co brakuje na swieta. Pann koty sa juz bardzo doroslymi babami
;-)
szafirowa, no to wszystko jasne 🤣
Strzyga, ja wzięłam dorosłego balijczyka z hodowli. Wiem, że co jakiś czas oddają - na takich czy innych warunkach, ale koty wyniuniane, wychuchane - mogę dać ci na priv namiary. To hodowla orientów i balijskich z Grodziska Mazowieckiego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się