(...) Widzę, że "racjonaliści" zaczynają sie już denerwować, nawołując do interwncji adninistrację (zamiłowanie policyjnych metod!) więc krótko.
Poprzoszę definicję, co to jest kraj katolicki i co to jest niewolnictwo. Oraz jak wyliczyć współczynniki katolickości i niewolnictwa uwzględniające kontekst historyczny.
Póki co, usiłujesz np. z USA zrobić kraj katolicki i insynuujesz, że USA było katolickie za czasów niewolnictwa - co jest bliskie insynuacjom innej dyskutantki, że korporacjami na świecie zarządza Watykan. To są dywagacje na poziomie Koru Leonarda - czyli nic. To nie jest nauka, tylko naginanie i kreacja pod zadaną tezę.
W USA zawsze grupą dominująca byli WASP - White Anglo-Saxon Protestant.
Można powiedzieć, jakie autorytety, takie poglądy.
Wskazałem na metodologię tworzenia narracji - i to wystarczy, bo fakt, że ktoś, kto ma określoną potrzebę propagandową nie jest tożsamy z "faktem" będącym w rzeczywistości oceną i to dokonaną a priori.
Ocena nie jest dowodem faktu.Kościół do Xw. nie dominował w Europie na tyle, by uznać że decydował o wszystkim i narzucał cokolwiek - stąd by sobie poprawić pozycję doprowadzono do chrztu Węgier i Polski - które po okresie Średniowiecza (np.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ungarischer_Handel ) były centrum gospodarczym óczesnego świata - i w ciągu następnych stuleci w wyniku akcji heretyków zostały zniszczone.
Przykładowo - powstaje wtedy inna, mało znana i zakłamana przez historyków "centrala" gospodarcza - Kompania Moskiewska (
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompania_Moskiewska ) założona w XVIw. - dotrwała do rewolucji bolszewickiej - kiedy to Korona postanowiła, że trzeba projekt zmodyfikować i powstała bolszewicka Rosja. Heretycy w XVIw w Europie złupili klasztory kupiuli broń i statki i zaczęli opanowywać świat - i tak to wygląda - i nie sterował tym Watykan - tylko ośrodki mu wrogie, które nie tylko działały - ale produkowały propagandę - wszystkie te czarne legendy średnowiecza, inkwizycji - itd. - które do dziś są wiedzą kanoniczną każdego lewaka. W Polsce protobolszewizm to jest Komisja Edukacji Narodowej - twór tak bolszwicki, że zagrażał ościennym państwom ideologicznie - więc skasowały resztki państwowości polskiej. Konstytucja 3 Maja nie miała być ratunkiem dla Polski - a gwoździem do jego trumny.
Ograniczenie szeroko rozumianego pojęcia bolszewizmu do sowieckiej Rosji i Lenina jest błędem metodologicznym, który pomija dorobek Reformacji, Rewolucji Francuskiej i cały zespół ruchów wrogich Kościołowi - w całej Europie. Podobnie jak mitem jest rzekoma wrogość kapitalizmu do bolszewizmu - takiemu Leninowi świetnie wspólpracowało się z pogrobowcami Adama Smitha - vide chociażby:
[[a]]https://pl.wikipedia.org/wiki/Arcos_%28radziecka_sp%C3%B3%C5%82ka_handlowa%29[[a]]
Nieco więcej:
http://kamiuszek.salon24.pl/416145,dziesiec-milionow-mankaTak na marginesie - Kościoły wschodnie to nie herezja, a schizma - i mają one inny status niż herezje - inną rolę, genezę i inną funkcję. Rosja była obiektem ekspansji i wpływów - i nie prowadziła takiej polityki imperialnej, jak Anglia - to ona była obiektem tej polityki - to tak na marginesie.
Podobnie nieuprawnione, z intencją manipulacji jest zamienne stosowanie pojęć chrześcijaństwo i katolicyzm - zrównywanie tych pojęć, gdy jest to wygodne, pod zadaną tezę - w kontekście zbrodniczego dorobku heretyków i imperialnej ekspansji, na której potrzeby kreowano herezję - jest całkowicie nieuprawnione, jest manipulacją.
W tym kontekście - także tego, kogo reprezentują uniwersytety brytyjskie (Obrończynię Wiary Jej Króleską Mość) czyli Koronę - to co piszą etatowi propagandyści tych instytucji nie ma żadnego znaczenia - i nic tu nie pomoże epatowanie fetyszem naukowości, bo uniwersytet nie zajmuje sie dociekaniem prawdy, tylko produkcją propagandy - i to każdy,a nie tylko ten.
Historycy - gdy nie mówimy o propagandystach są zgodni - że niewolnictwo i chrześcijaństwo, potem katolicyzm zawsze pozostawały w opozycji.
Chciałbym wrócić jeszcze do twojego autorytetu - pana racjonalisty o nazwisku Mariusz Agnosiewicz. W sieci jest jego fotografia - z imieniem i nazwiskiem - więc wydawać by się mogło - że ktoś taki istnieje. Nawet Gazeta Wyborcza i inne dzienniki tak go tytułują - i to jako osobę poważną, bo jako zawiadamiającą prokuraturę - więc w sprawach poważnych (nota bene - zawiadamianie prokuratury to krzewienie kultury świeckiej - jak wiać korzenie nie uległy zmianie - nie można katolików zabijać, to niech chociaż siedzą w więzieniach).
Otóż nie ma w bazie PESEL takiej osoby jak Agnosiewicz. To jest wymyślone nazwisko, od słowa "agnosticos", agnostycyzm - i to widać. Widać też, że jak ktoś się posługuje tak wymyślonym, o takim źródłosłowie nazwiskiem to coś z nim jest nie tak. Naprawdę ten osobnik nazywa się Gawlik - ale to też nie jest pewne - skoro posługuje się innym.
I taki to autorytet - wymyślone nazwisko i kompilacja z bryków internetowych jako naukowe dowody.
Obecnie, jak posłużyć sie manipulacją - to też mamy niewolnictwo pod nadzorem Watykanu - np. prostytutki w europejskich burdelach, którym zabiera sie dokumenty tożsamości i uzależnia ekonomicznie oraz zastrzasza. Podobnie jak pani Ewa Kopacz - fotografuje sie z biskupami - a jak trzeba przeprowadzić jakąś spektakularną aborcję - to angażuje sie osobiście, bo ona wtedy jest tylko urzędnikiem i musi wykonywać prawo. Ciekawe, co historycy z Cambridge napiszą kiedyś na ten temat - pewnie, że w zacofanej, katofaszystowskiej Polsce biskupi zmuszali urzędników do stosowania aborcji - ale byli tak cwani, że formalnie za to nie odpowiadali, bo był ustawowy, nie respektoway rozdział KK od państwa.
Tak się tworzy historię na potrzeby propagandy.