"Nie ogarniam jak..."
CzarownicaSa Z wymieraniem pszczół nadal jest problem... Mało już modny, ale jest.
Dziadek męża jest pszczelarzem, więc mamy koło domu pasiekę. Mnie użądliła jedna w ciągu tych 8 lat, kiedy tu przyjeżdżam, a mieszkam 5. W zeszłym roku dziadek miał jedną, naprawdę agresywną rodzinę - wtedy był problem, sama zaczęłam się bać. Zachowywały się jak ptaki Hitchcocka. Odganiane wplątywały się wściekle we włosy i żądliły na oślep. Gdy dziadek pozbył się tej rodziny problem zniknął. Na ogrodzie mam ciągle chmary pszczół i moje dziecko się na nim swobodnie bawi. Nie był użądlony ani razu. Za to kwiaty kwitną jak szalone, a mój lubczyk ma ponad dwa metry, a pachnie na sto 😍
Natomiast pasieka przy drodze rowerowej jest trochę nie fair, w końcu jak się w pędzie wpadnie na pszczołę, albo co gorsza połknie, to na pewno nie będzie zadowolona.
O, to dziadek ze swoimi skarbami:

Takie ozdoby miewamy w ogrodzie:
Atea piękne zdjęcia. a co one robią na drugim zdjęciu?
Wydaje mi się, że się wyroiły. Też coś takiego widziałam. O dziwo jest to niesłychanie ciche 😲 gdyby mnie nie zaniepokoił ciemny kształt na krzaku na pastwisku, to nawet bym nie zauważyła i puściła tam konie 😵
Chciałam mieć pszczoły. Mój mąż mi powiedział, że głupia jestem, że będę musiała po wsi latać za nimi, jak mi się wyroją 🙁 I kolejne marzenie po krowie i kozie zniknęło.
Wkurzył mnie dziś POLSAT. Dwa miesiące temu zgodziłam się na nowe warunki ( telefonicznie), Pan się nawet nie zająknął nawet, że mi umowę przedłużają, natomiast obiecał, że rabat 10 zł, za to, że mam w Plusie abonament w wysokości jakiejś tam dostanę. Przyszła umowa, okazało się, że przedłużyli mi na 29 miesięcy. Wkurzyłam, zadzwoniłam tam i zgłosiłam swoje uwagi i ponownie usłyszałam, że rabat będzie naliczony. Za czerwiec był naliczony. Za lipiec mam zaległość 10 zł. Przysłali maila z windykacji, dzwonię do nich i tłumaczę o co chodzi, Pani swoje, a ja swoje. Pani zrobiła zgłoszenie i pyta mi się do kiedy zapłacę to 10 zł, czy do jutra zdążę. Mówię, że nie. Do piątku- nie. Do soboty-nie i w ogóle nie zamierzam tego płacić. No to Pani mnie informuje, że będą mi z windykacji maile wysyłać. A proszę bardzo.
W międzyczasie była taka historia, mamy dwa dekodery, dodatkowy był przy telewizorze, ale córka dostała nowego kompa i próbowałam to złączyć- monitor+dekoder HD. W pewnym momencie przestałam to ogarniać i zadzwoniłam do BOA Polsatu i tłumaczę w czym rzecz.
Pan- Ale co Pani chciała połączyć.
Ja- Monitor z dekoderem.
Pan- Jak to - monitor?
Ja- No monitor od komputera.
Pan- Taki zwykły monitor?
Ja- Tak, nowy zwykły monitor.
Pan- I co- miało chodzić?
Ja- No tak mi się wydaje.
Pan- Nie, to nie będzie działać.
Ja- Jak to nie?
Pan- No nie, nie da się....
Ja- A to szkoda.
Ja nie wiem po co Ci ludzie tam siedzą....za co mają płacone. Porażka na całej linii.
marysia550, dlatego ja zawsze odradzam przedłużania czy zakładania czegokolwiek przez telefon... co u mnie w rodzinie ktoś spróbował, to zawsze jakaś afera i trzeba było odkręcać. Dobrze, że rozmowy są rejestrowane, więc błąd pracownika zawsze można wyłapać i wyjaśnić wszystko.
[quote author=kurczak_wtw link=topic=95120.msg2388843#msg2388843 date=1436370417]
Atea piękne zdjęcia. a co one robią na drugim zdjęciu?
[/quote]
Wyroily sie z ula i szykują do odlotu heh. Taki rój mozna próbować złapać uprzednio spryskawszy woda, zeby nie latały.
Atea, ale obłędne zdjęcie dziadka 🙂
No ja tez mysle, ze przy ścieżce rowerowej to nie za zdrowo trzymać pszczoły. A jeżeli juz to powinien byc wysoki w miarę szczelny płot lub żywopłot, to wtedy wznoszą sie i przelatują nad głowami. Co do agresji zależy co kto trzyma, jak ktos ma poldzikie meserszmity to nieciekawie bo takie potrafią wręcz same szukać zaczepki. A jak zwykle hodowlane to nie powinny sprawiać specialnie kłopotu. Widziałam tez duńskie pszczoły które prawie w ogole nie zadla i mozna je obsługiwać gołymi rekami, bakfast sie nazywają.
marysia550 Zgłoś reklamację z odsłuchaniem rozmowy i wydaniem nagrania z rozmowy. Od 25/12/14 weszła w życie nowa ustawa konsumencka, która obliguje do wysyłki dokumentów z warunkami lojalizacji (przedłużeniem) umowy, chyba, że w rozmowie zrzekasz się prawa do odstąpienia musiałbyś się zagłębić dokładniej bo nie chcę skłamać.
Tak, wyroiły się. Ja nie będę udawać, że się znam 😡 Wiem nieco tylko z rozmów z dziadkiem.
Najpierw wielka chmara latała nad drzewami, a później się tak właśnie zbiły w kokon. W kokonie już były ciche, ale nad drzewami robią spory szum. Wygląda to jak ciemna, bzycząca chmura nad drzewem. Później dziadek robił tak:

Miałam go pytać o szczegóły, bo chciałam opisać na stronie teściów i ciągle zapominam 🙂
Ale miodek pycha, właśnie mamy świeżutki akacjowy.
Dziadek cały czas się smuci, że nie ma dziedzica dla pszczół. Ja chyba się nie podejmę (nie mam ani czasu, ani "cugu" do tego), mąż ma alergię... Jeszcze nadzieja w naszym synu 😉
bardzo to ciekawe. czyli coś im nie pasowało i chciały zmienić miejsce zamieszkania? a królowa jest gdzieś w środku? czy to bunt chłopski?
nie ogarniam jak te owady się porozumiewają między sobą, że są w stanie tworzyć tak złożone zachowania. widziałam kiedyś filmik jak machały skrzydełkami, żeby ochłodzić larwy(?) w ulu. tak samo mrówek nie ogarniam 😉.
no dobra to ostatnie pytanie: skąd wiadomo że akurat właśnie z akacji pszczoły zebrały? a nie z innych kwiatków?
bo akurat akacja kwitła? (zgaduję)
ostatnio ponoć, ze względu na ogólne pomieszanie, w pogodzie i w przyrodzie, ciężko znaleźć takie akacjowy, czy lipowy, czy spadziowy miód. Ciągle słyszę o jakiś mieszankach.
Martita, - poczekam co wyjdzie teraz w praniu.
[quote author=kurczak_wtw link=topic=95120.msg2388916#msg2388916 date=1436381166]
bardzo to ciekawe. czyli coś im nie pasowało i chciały zmienić miejsce zamieszkania? a królowa jest gdzieś w środku? czy to bunt chłopski?
nie ogarniam jak te owady się porozumiewają między sobą, że są w stanie tworzyć tak złożone zachowania. widziałam kiedyś filmik jak machały skrzydełkami, żeby ochłodzić larwy(?) w ulu. tak samo mrówek nie ogarniam 😉.
no dobra to ostatnie pytanie: skąd wiadomo że akurat właśnie z akacji pszczoły zebrały? a nie z innych kwiatków?
[/quote]
Pszczoly sie wyrajaja kiedy rodzina jest za silna, czyli jak jest ich juz zbyt duzo w ulu. Robia nowe mateczniki i jak wyhoduja nowa matke, to stara zabiera czesc pszczol i odlatuje w poszukiwaniu nowego siedliska. W srodku tego klebu jest wiec matka. Moga tez chyba odleciec jezeli w dotychczasowym miejscu cos im nie pasuje. Za pomoca skrzydelek moga ochladzac albo ogrzewac ul. W czasie ochladzania rozstawiaja sie strategicznie jak wentylatory w instalacji wentylacyjnej 😉 Mozna je np zobazyc machajace skrzydelkami na mostku przy wylocie z ula w upalne dni 🙂
Co do miodu to zalezy jakie sa pozytki w danej okolicy, w danym czasie. Np mozna wywiezc ule do lasu na wrzosowiska i miec miod wrzosowy albo powszechne jest wozenie na pola rzepaku w celu uzyskania miodu rzepakowego.
Ostatnio modna jest facelia
I ja nic o tym nie wiem? 😁
kurczak_wtw, pszczoly potrafia tez zabic szerszenia temperatura - zbijaja sie dookola niego w kokon i wytwarzaja wysoka temp, ktorej szerszen nie przezywa. Niestety przy bardziej zmasowanym ataku szerszeni pszczolki nie maja szans 🙁 Mozesz tez poczytac o pszczelim tancu, bo to jest dopiero ciekawe zjawisko!
Ja na zajeciach z pszczol tez obslugiwalam je golymi rekami, tylko na sobie mialam ten kombinezon, bo jednak strach, ze gdzies pod ubranie wleci. Glaskalam tez trutnie, chyba calkiem to lubily 😀 I pszczoly lepiej reaguja na jasne ubrania 🙂
Atea no i oby dziadek znalazł dziedzica, bo szkoda by było tyle pracy i wiedzy zmarnować. Ja kupuje miody tylko u jednego pszczelarza, bo mam gwarancję, że miody są dobre, we właściwym czasie wybierane i bez antybiotyków 🙂 w tym roku faktycznie akacja obrodzila, podobno już dawno nie było tak czystej akacji.
My w tym roku miałysmy okazję spróbować miodu fasolowego. To na Roztoczu produkt regionalny. Polecam - pyszny. I mają też miód nawłociowy i faceliowy. I co ciekawe też wtedy myslałam o naszej forumowej koleżance 😁
Nie ogarniam jak można być tak nierozgarniętym życiowo i niesamodzielnym.
Koleżanka składała podania na studia kompletnie bez pomysłu. W końcu pogadałam z nią, wyszukałam jej jakieś sensowne kierunku w zasięgu jej możliwości (z dość słabo zdaną maturą). Na jej kierunki oczywiście się nie dostała, na jeden z wybranych przeze mnie jakimś cudem mocno obniżyli próg i się dostała. Jej kierunek się bardzo podobał i podoba nadal. I co? Nie jedzie złożyć papierów, bo nikt nie może a jej się nie chcę samej, poza tym ona nie będzie taki kawał jeździła sama pociągiem i chodziła po obcym mieście. 🤔 Nie no fakt, lepiej nie iść na studia.. 😵
Sonkowa, no może i lepiej, czy studia to jakiś obowiązek? Nie każdy musi studiować 😉
Ale on się cieszyła, że się dostała, chce studiować. Przeraża mnie obojętność/lenistwo nawet nie wiem jak to nazwać... 😵 Jakbym ją wzięła za rączkę i z nią pojechała to byłoby okej. W takiej sytuacji rzuca się wszystko, jedzie i załatwia.. 😵
Sonkowa, - wyobraź sobie, że złożyłam papiery na trzy kierunki ( stare czasy, inne zasady naboru były) na jeden konkurs świadectw- nie dostałam się, na drugi- nie poszłam na egzamin, bo nie chciało mi się uczyć ( to była historia, którą dość fartownie zdałam na maturze na 5, ale na bank nie umiałam tak przekrojowo żeby na egzamin na studia iść), a na germanistykę były egzaminy w sierpniu, co już w ogóle olałam, bo kompletnie mi sie nie chciało, nawet pójść na farta.
We wrześniu zakręciłam się ( z przymusu) i dostałam się do pomaturalnej szkoły na kierunek położnictwo. W momencie się rozumu nauczyłam ( to na pewno nie było moje powołanie) i złożyłam odwołanie na ten kierunek studiów, gdzie nie dostałam się z konkursu świadectw i jednocześnie złożyłam podanie o przyjęcie mnie na wolnego słuchacza. Tak, że może koleżanka musi jakiegoś "kopa" dostać 🙂
edit- widziałyście w TV, jak się nastolatki naparzały w tramwaju??
Marysia550 co...? 😲 Jak to w tramwaju?
Byłam dziś w Lidlu. Stanęłam przed warzywami. I paczę.
Ogórek- 49p.
Ogórek ORGANICZNY- 1,09f
Oba ogórki takie same. W takiej samej folijce. W sumie nie różnią się niczym.
Ale jeden jest ORGANICZNY.
Nie ogarniam 😁
marysia550 ale ona chce, podoba jej się ten kierunek, cieszy się, że się dostała. Wczoraj godzinę przez telefon mnie prosiła żebym z nią pojechała (gdybym mogła to bym od razu pojechała), ale sama nie pojedzie bo jak ona sobie poradzi. Przecież będzie musiała wysiąść z pociągu i przejechać pięć przystanków tramwajem.. No nie wiem, ja nie ogarniam. 😉 W takim razie może na studia niech nie jedzie. Tam będzie musiała przez cały rok radzić sobie sama.
CzarownicaSa, pewnie chodzi o te akcje...
InfoDobrze, że są jeszcze ludzie chcący interweniować w takich sytuacjach =/
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
09 lipca 2015 12:51
Sonkowa, chce ale nie chce. Nie ma sensu jej gonić, chyba ma swój rozum i wie jakie są konsekwencje? Na uczelnie też będzie ciągnać znajomych bo sama nie pojedzie? Nie lubię takich ludzi 🙁
No... dlatego ja nigdy nie zwracam uwagi takim ludziom jak jadę sama. Po prostu. Cholera wie, co im do głowy strzeli...
No... dlatego ja nigdy nie zwracam uwagi takim ludziom jak jadę sama. Po prostu. Cholera wie, co im do głowy strzeli...
Ale w tramwaju poszkodowana nie była sama...
"Sama" w sensie bez męskiego wsparcia 😉
Ale tak czy inaczej sama nie zwracam uwagi. Zazwyczaj idę do kierowcy i mówię, o co chodzi. One się podrą i wysiądą, a blizny czy siniaki będą boleć długo.
Sonkowa może to kwestia tego, że zawsze "trzymano ją za rączkę", nie miała możliwości nauczyć się samodzielności? Borykam się z tym samym problemem, mieszkam ok. 50 kilometrów od Gdańska, pierwszy raz w życiu pojechałam sama pociągiem do 3miasta w wieku 15 lat. 😜 A teraz na studia, papiery złożone na UW, UG i UMK i będą jazdy, jak przyjdzie czas na wyjazd gdziekolwiek, bo też mam stresa przed wzięciem za siebie odpowiedzialności. Aczkolwiek nie rozumiem, czemu aż tak się broni przed tymi studiami. Trochę strasznie ale za to jak fajnie wyrwać się spod płaszcza rodziców w końcu.
edit: wyjście z pociągu/autobusu i znalezienie połączenia z miejscem docelowym to jest koszmar jakiś. Pamiętam jak bardzo nie ogarnęłam, że polski bus w Warszawie odjeżdża z dwóch różnych miejsc, koleżanka pojechała do Krakowa, ja miałam busa 40 minut później i pół godziny przed odjazdem zorientowałam się, że jestem na Wilanowskiej, a przecież powinnam być na Młocinach. Twarde życie. 😜