Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 maja 2015 15:46
Tyle, że w warzywniakach czy na bazarach są te same warzywa i owoce co w innych miejscach. W okolicy Warszawy wszyscy zaopatrują się na Broniszach, a tam jest już pełen przemiał i co z tego, że warzywniak mały skoro kupione od giganta. 

edit. Miał być dłuższy post, ale córka pacnęła w klawiaturę i wysłała tak jak jest  🙄
jedyne eko warzywa, to z certyfikatem, co z tego jak nawet w eko sklepach do tych z certyfikatem dosypuje się zwykłych.
Co do marchewki od baby z własnej uprawy, to ja zostałam pozbawiona wszelkich złudzeń, jak spotkałam "mojego pana" przysięgającego mi co piątek, że to jego, własne, "temi ręcami siane, zbierane"...na placu hurtowym.
Nie ma świętości, nie wierzę w żadne super warzywa, chyba że na własne oczy zobaczę gdzie rosły i sama zerwę.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
07 maja 2015 15:54
Hihi koło domu mam sklepik, w którym sprzedają "własne" jajka, tylko czasami zapominają zmyć pieczątki 😀 Miejscowi o tym wiedzą, ale działkowicze kupują te świeże, wiejskie jaja 😀
dlatego wolę kupić 0 czy 1 w sklepie, przynajmniej wiem gdzie zniesione i jaką maja datę przydatności do spożycia
Musze sie pochwalic moja dziewczynka! Wazy juz 4600g i wyszla z czerwonego obszaru jesli chodzi o wzrost i wage  😅 Jedziemy na 3 centylu, ale zawsze! Tym samym odpadna nam wieczne kontrole moczu i krwi. Poza tym ogolne badanie rozwoju motorycznego wyszlo wprost rewelacyjnie! Mimo wczesniactwa Paulina umie wszystko, co 3 miesieczny bobas umiec powinien.
Poza tym nasluchalam sie od doktorki, jak to juz za miesiac mam rozszerzac mlodej diete i niemal od poczatku podawac jej miesko  😂 i to 6 razy w tygodniu  😂 😂 Nie skomentowalam, tylko sie usmiechnelam pod nosem i robic bede swoje 😉

Spakowalam wczoraj cala kupe ciuszkow w rozm. 50-56 i mi lzy stanely w oczach! Jak ona szybko rosnie i sie rozwija! Mimo, ze nalesnik nie jest najfajniejsza postacia dziecka, to perspektywa uplywajacego czasu mnie przeraza. Jakis czas temu moje rozterki depresyjne poszly w kat i totalnie wpadlam w role mamy dla swojej coreczki  😍
Pandurska cieszę się razem z Tobą! Ja też, tak jak Ci już pisałam, ogarnęłam się z szoku poporodowego. Troche mi to zajęło by wrzucić na luz i dogadać się z synkiem zwłaszcza jesli chodziło o kp. Ale teraz jest cudnie  😍 W niedziele idę na warsztaty chuściarskie 🙂 Nie mogę się już doczekać, a myślałam, ze do mojego miasta Polski "Z" takie rzeczy nie docierają 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
08 maja 2015 20:22
Super, ze Paulina tak fajnie się rozwija mimo tego ze jest wcześniakiem. Gratki wielkie
nada Gienia dziekuje w imieniu Pauliny!! Tez sie ogromnie cieszymy i kochamy ponad zycie!  😍
Pandruska, to nasze dziewczynki podobne gabarytowo 😉 Frania w tym tygodniu była ważona, waży 4,5  😉

Super że Paulinka tak się rozwija! 🙂

nada, powodzenia na warsztatach! Życzę Ci zarażenia się!  🏇
slojma   I was born with a silver spoon!
09 maja 2015 18:22
Pandurska to Paulinka rosnie jak na drozdzach super I swietne wiesci
U nas tragedia.  Od srody jestem w pl I wysiadam.  Vivi ciagle placze,  poza momentami gdy jest w chuscie, na rekach, jedzeniem I chwilami zabawy. Gdy odejde od niej na dwa kroki jest lament,  doszedl lament w foteliku w samochodzie. Juz nie wiem co robic przez glowe przelatuja mysli by wracac.  Jednak mam chrzest 6 czerwca I musze byc bo bede chrzestna.  Co robic?
Slojma biedna Vivi, być może za dużo wrażeń. Hela po takich wzmożonych okresach płaczu nabywała nowe umiejętności.
My dziś też zaliczyliśmy mega aferę w samochodzie ale u nas to przemęczenie bo jechała bez drzemki prawie cały dzień plus niestety czas na zmianę fotelika bo leżąca pozycja nie pasuje. U was też powoli może być to-  chyba, że zmieniliście już to inna sprawa.
dea   primum non nocere
09 maja 2015 20:54
U nas też więcej marudzenia, ale my mamy brzuszek przytkany 🙁 dziecko jest teraz na diecie, surowe jabłka i moje mleko. Do momentu aż kupa przestanie przypominać kłąb lekko wilgotnych pakuł  😲 i brzuszek przestanie być taki wydęty. Wczoraj wieczorem i w nocy z płaczem na 3 raty wymęczyła prawdziwe bobki w kawałkach. Za wcześnie, za dużo. Normalnie końską kolkę z przytkania ma 🙁 więc słoma z boksu idzie precz... ech, straszna jestem, co? tyle lat przy kopytnych asystowałam w problemach różnych, że już naprawdę mi się kojarzy.
A jak do jutra rana kupy nie będzie (znów 1,5 doby), to jej chyba "mesz" machnę na śniadanie - pół łyżeczki sieminia, zmielę i zglutuję, do tego jabłucho - takie będzie śniadanko....

Poza tym dobry czas mamy. Siada już jakby nic innego w życiu nie robiła i namierza się na czworakowanie. Czasem nawet kawałek rączkami przejdzie, zanim grawitacja upomni się o brzuszek. Zadek zostawia w stajni, póki co 😉 i dość skutecznie przemieszcza się na pupie, podciągajâc się na rączkach. Praktykowała dziś u prababci na trawniku, czyszcząc go z mniszków :p Jak akurat brzuszek nie boli to radosna jak skowronek.

I zazwyczaj nie sypia w dzień. Drzemki, tja. Może inne dzieci to praktykują. Ona się budzi ok. 8 i do 20 oczu nie mruży. Dziß wyjątkowo, po wizycie w markecie i pielęgnacji trawnika kimnęła mi się w trakcie karmienia, na moich kolanach, godzinkę.


demon - a Ty gdzie się zaopatrujesz?


Kiedyś w BadaPak, ekosfera24, ekolandia 24, bazarek  przy dwójce dzieci, aaaaaaa teraz przy trójce w makro  😂.
A tak serio nie świruje na punkcie eko daktyli bo bym z torbami poszła. Kupuje ekologiczne warzywa, które sa w rozsądnej cenie : marchew, ziemniaki, pietruszka, buraki.
Cukinia,pomidory, dynia i inne jak wyrosną ze swojego ogródka. Staramy sie jeść sezonowo.

Dziewczyny cudnie,ze Wam sie tak maluchy rozwijają i rosną w masę  😉

Bobek przesłodkie dziewczyny i piękne foty  😍

A to ja też wstawię najmłodszego z bracioli  😉.

dea   primum non nocere
09 maja 2015 23:22
demon - dzięki, czyli można nie ześwirować i dzieci tak od razu nie umierają od w miarę rozsądnego jedzenia (czyli np. sezonowe, bez konserwantów w składzie itp.) Tak będę robić. Najmłodszy ma minę, jakbyś go przyłapała, kiedy szedł broić 😉 Strasznie duże dziecko! A jeszcze pamiętam jak miał się rodzić i trzymałaś kciuki za Konika.
I tak sobie myślę, že jak już zaopatrujesz się dla chłopaków w makro, to może być ciekawie za jakieś 10 lat 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
10 maja 2015 06:49
pani myk nie wiem czy to duzo wrazen bo od przyjazdu jest w wiekszosci w domu ale to cos nowego (co prawda byla juz tu przy pierwszej wizycie). Z fotelikiem to w uk nie ma problemu mimo iz to ten sam.  My mamy stokke z opcja rozkladane a na płasko. W tym samym foteliku wpietym w wozek tragedii nie ma. Naprawde juz wysiadam.  Dobrze ze mam ze soba 2 chusty to zawijam namietnie. Noce sa dobre spi ladnie tak jak w domu ale dzien to porazka.
dea hehe konskie zycie corcia ma 😉 Vivi raczkuje juz do przodu calkiem szybko.  Wlazi na mnie gdy chce sie przytulic lub na rece.  Do tego podpiera sie o mnie I wstaje I calkiem dlugo stoi skubana. Czesto tez kleczy. Powodzenia z brzuszkowymi sprawami.
dea   primum non nocere
10 maja 2015 07:18
slojma - moja córa też klęka. Do wstawania się jeszcze nie brała, ale już chyba niedaleko.
Brzuszek nadal wielki, kupy nie było od 1,5 dnia znowu. Od wczoraj już żadnych zbóż nie daję, nawet jaglanki. Surowe jabłka i gruszki tylko. Zrobiłam przed chwilą kisiel z jabłka z siemieniem i trochę zjadła. Może to pomoże, bo już naprawdę mi się to nie podoba 🙁
Może Vivi w foteliku protestuje, bo widzi, że jeździcie nie tą stroną drogi co trzeba? 😉
slojma   I was born with a silver spoon!
10 maja 2015 12:35
Mamy dodatkowego winowajce Vivi humoru- zab.  Górna lewa jedynka sie przebija. Ja przy okazji zlego humoru Vivi poklocilam sie z siostra ktora na moje prosby by nie rozpoczynac tematu I tak kontynuowala. Uslyszalam ze robie krzywde Vivi gdy zaczyna plakac a ja ja biore,  ze to nie tylko moja sprawa ale to rzutuje na zycie dziecka które pozniej bedzie uwiazane do mnie, ze kto ze mna wytrzyma etc. Nie mam sily dyskutowac nawet jak przerywam I prosze o nie zaczynanie tematu zostaje zmieszana z blotem za to ze przytulam I reaguje na placz mojego dziecka.  Szczerze zaluje ze przyjechalam do Polski. Czuje sie paskudnie.
dea   primum non nocere
10 maja 2015 13:12
Zawsze w takich sytuacjach spokojnie tłumaczę, że jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby moje dziecko marudziło bez powodu. Fakt, nie brakuje ludzi z wizją, że niemowlaki perfidnie wykorzystują dorosłych, ale jakoś mnie to nie rusza - to ich problem, że tak myślą. Ich i ich dzieci. Ja widzę jak to na moje dziecko wpływa i to jest dla mnie najważniejsze. Inna sprawa, że moja rodzina i znajomi wiedzą, że mnie się zdania agresywnie narzucić nie da, więc nikt poza sugestie delikatne nie myśli wychodzić  😎
slojma   I was born with a silver spoon!
10 maja 2015 13:18
dea ciesz sie bo moja siostra jest w tej kwestji okropna.  Stale podkresla ze Vivi mnie wykorzystuje etc. Nie pomagaja spokojnie I ostre rozmowy. Ona taka jest. Najgorzej ze nie potrafi przebolec I sie "zamknac". Ma odmienne zdanie ok jej sprawa.  Nie chce by wchodzila z butami w moje zycie I wychowywanie a niestety nagminnie to robi.
Pandurska, Cieszę się, że Ci rośnie dziewczynka i że rozterki depresyjne poszły w kąt. 😀

dea, Oho! To zaraz Grzdylla rusza z kopyta! 😉

demon, Przecudne zdjęcie Kajtka! 😍

A teraz pytanie (po cichu liczę na Ciebie demon 😉 ):

Co dobrego zrobić z zielonej soczewicy? Jakieś placuszki czy hgw...?
Podpowiedzcie jakiś pyszny przepis! :kwiatek:
Julie Pierogi z kaszą jeszcze dodatkowo!!! 😜
demon ja się pytam kiedy ten czas tak zapitala? 🤔 twojego Kajtka mam w głowie jako noworoda a on już prawie półtoraroczniak! fajny obraz w tle 😉.

Julie z zielonej soczewicy robi się najlepszy na świecie pasztet. ja też lubię czasem dać do obiadu zamiast ryżu/ziemniaków ugotowaną soczewicę, szczególnie dobrze komponuje się z natką pietruszki.

w tym tygodniu przystępuję do pierwszego eksperymentu z kaszą jaglaną, trzymajcie kciuki 😎. dotąd kojarzyła mi się z karmą dla papug, zobaczymy czy uda mi się uniknąć sławnej goryczki.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
10 maja 2015 21:04
kurczak, kasza uprażona na patelni (ostrożnie, szybko się pali) i wrzucona na gorącą wodę. nigdy nie miałam gorzkiej. niby powinno się przepłukać, ale ja tego nie robiłam.

Julie, kotleciki z soczewicy są dobre 🙂
seven zakochaliśmy się obydwoje 🙂
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
11 maja 2015 09:44
Od dwóch dni robię Milenie zupę z własnego szpinaku, koperku i pietruszki zielonej plus ziemniaczek, dodaje trochę oleju. Nawet zjada. Dziś rano zamiast flachy dostała śniadanie w postaci kaszki jaglanej z gruszką i zgniecionym bananem. Wszystko było by ok gdyby moje dziecko tak szybko się nie nudziło siedzeniem. I traktorek z pełną buzią mnie powala 😵 wszystko wszędzie leci.

Od tygodnia z powodzeniem Milenka pije sok żurawinowy, którego trochę dodaje do wody i dodaje odrobinę soku gruszkowego bez cukru. Uwielbia to pić.

Ostatnie noce są strasznie ciężki 🙁 całą noc popłakuje. Człowiek jest zielony bo powodów może być wiele.

Jutro idziemy na konsultacje do rehabilitantki.
EEG ma mieć robione 26.05 i mam stresa bo tego dnia mamy jej od rana do 15.20 nie pozwalać spać. A ona do południa jak nie śpi 2,5h to histeria i trauma. Do tego boję się że padnie w aucie. Będę robić wszystko by nie spała ale jednak boję się że zaśnie.
nada Ooo jak fajnie!!Misiaki w chustach sa suuuper!

slojma Ano rosniemy, rosniemy! A z siostra wyluzuj. Wiem, ze to psuje atmosfere wyjazdu, ale z drugiej strony pomysl, jak bardzi koduje sie w twojej siostrze inny model postepowania. Kropla drazy skale nawet, jak nie zauwazasz tego teraz! Ja przerabiam obecnie bunt na ingerencje systemu w moje posiadanie dziecka  🙄

demon Super Kajteki podzielam zdanie kurczaka o obrazie w tle! Co to?

Julie Zielona soczewice robie ostatnio najprosciej na swiecie! Otoz taka uprzednio ugotowana rzucam na palelnie, dodaje rozne korzenne przyprawy i chwile podsmazam! Mniam!

Musze sie przyznac, ze robie eksperyment, czy przy kp(i) dam rade pociagnac na raw vegan. Marzy mi sie przynajmniej osiagniecie poziomu "raw until 4", bo moj organizm totalnie domaga sie surowizn! Narazie od tygodnia zastapilam 1 posilek surowiznami w postaci smoothie i tak sobie patrze na reakcje Pauliny, no i mojej mleczarni. Jak narazie reakcji negatywnych zero, wiec niedlugo wprowadze sobie 2 posilek raw. Czuje, ze moje cialo chlonie takie wysokowibracyjne jedzenie niczym gabka, wiec ciesze sie niezmiernie z postepow!

Jutro Paulina konczy 3 miesiace. Gdzie to przelecialo??

Oto moja Pyzucha!


I zrelaksowana Mama, ktora pozazdroscila dziecku przebywania w szmacie i zafundowala sobie swoja 😉

Czytam was ale nie piszę za dużo bo u nas cały czas gronkowiec w pełni i czasu wieczorami brak

Dzieci miałam mega chore. U małej nie obeszło się bez antybiotyku. U młodego (który jest chory od paru miesięcy bez przerwy wg. mnie) wyłapałam w porę i ostra dieta, pielęgnacja i udało się wytłumić.

Beata ma juz 1,5 roku i pierwszy raz odparzenie na tyku - po antybiotykach. Druga doba po przyjęciu antybiotyku= inna konsystencja skupy i dramat na skórze od razu. Makabra. Nie wiem ile czasu zajmie nam powrót do normalnej flory bakteryjnej przewodu pokarmowego.
Seba miał tak (takie jazdy po szczepieniach - zawsze po 3-5 tygodniach od szczepienia robiła się tragedia z kupami i odparzeniami)

Moje dziecko (Starsze) już 2 miesiące nie było w przedszkolu... Nie wiem, może to powinnam zlać i zasmarkane i cherlające puszczać ale boje się, że jak do swojego zestawu "syfu, który cały czas ma w sobie" dojdzie nam syf zewnętrzny to sobie nie poradzimy.

slojma   I was born with a silver spoon!
11 maja 2015 17:10
Pandurska kurcze jaka Paulinka poza fajna I szczerze zazdroszcze takiego relaksu.
kotburywspolczuje ty to sie masz z tymi chorobami
U nas ciag dalszy placzu.  Moze ciut lepiej po podaniu przeciwbolowego. Pewnie zostane zlinczowana ale wczoraj Vivi polowe drogi do rodzicow ok 1 h spedzila przytulona do mnie,a pozniej przyzssana do piersi. Wielokrotne postoje, próby odwrocenia uwagi nie przyniosly efektu.  Vivi plakala prawie godzine non stop.  W momencie postoju I wyjecia uspokajala sie by ponownie zaczac plakac. W konsekwencji droga do rodzicow ok 2,5 wyniosla prawie 4. Skapitulowałam gdy plakala non stop przez 50 min.  Siostra nie chciala juz sie zatrzymac. Czy ktos mial taka sytuacje,  jak sobie radzic?
dea   primum non nocere
11 maja 2015 18:21
slojma - masakra... dlatego się właśnie dalszych tras z małą obawiam. Nie wyobrażam sobie bezradnego słuchania płaczu przez godzinę, a z fotelika bardzo nie chcę wyjmować. Nie wiem co bym zrobiła. Współczuję 🙁 To pewnie przez te zęby. Ależ wam się trafiło, akurat na podróż.

Pandurska - super szmata! skośno-krzyżowa? 😉

Mój len już wyprany. Jak wyschnie, to zaplatam warkocz na dobry początek, a później czekam na ciepły dzień i testuję.
slojma Ja nie bede linczowac i totalnie rozumiem. W piatek lub sobote jedziemy 500km do PL i sie zastanawiam, jak to u nas bedzie  🙄 Na twoim miejscu zrobilabym tak samo!

dea Chyba skosno-krzyzowa  😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się