Kącik WEGE DZIECI oraz matek/ciężarówek myślących "alternatywnie" :-)

dea   primum non nocere
12 kwietnia 2015 08:59
bobek - Co jest naturalne, a co nie, to już osobna kwestia. Faktem jest, że w rzeczywistości pokolenie obecnych "młodych rodziców" (rodziców tych rodziców chyba też - vide rozmowy z babciami...) było wychowywane chłodniej niż to, co teraz obserwuję. Też myślę, że to powrót do natury. Chodziło mi o to, że zastanawiam się, czy, kiedy to pokolenie, które teraz wypełnia pieluchy, dorośnie, to będzie widać inny obraz emocjonalny w związkach.
I tak, wiem, że są szczęśliwe i partnerskie związki 😉 chodzi mi znów o ogólny obraz, który mam po trosze z własnych doświadczeń, a po trosze z dyskusji z koleżankami-mężatkami... jakoś często się podobne problemy przewijają.

Kolejna rzecz, to wychowanie bez nagród - czyli życie dla życia, wykonywanie czynności dla samej przyjemności danej akcji, nie dla poklasku. To też się powinno zmienić, choć z tym na pewno będzie trudniej. U mnie w domu w sumie w dużym stopniu było to wdrażane. Na studiach już bardzo wyraźnie widziałam różnicę w swoim i kolegów podejściu do nauki (moi rodzice kompletnie olewali moje stopnie! chyba że przegięłam i byłam zagrożona :p).

Dla mnie osobiście to jest eksperyment. Robię tak jak uważam za stosowne, czasem improwizuję - wydaje mi się, że wiem, co przez to osiągnę. Jak będzie? Czas pokaże.

slojma - obserwuję, mam kolegę po odkleszczowym zapaleniu opon i koleżankę z boreliozą, więc region "czysty zakaźnie" nie jest. Co ciekawe, borelioza nie od kleszcza, a od jusznicy!
slojma   I was born with a silver spoon!
12 kwietnia 2015 14:20
Powaznie boleroza od jusznicy  🤔 kurcze co sie dzieje z tymi owadami.  A my siedzimy w parku.  Vivi spi, slonko swieci, ptaki spiewaja czego chciec wiecej.
Dopisane
Zapomnialam zapytac w czym wode na wyjscie na zewnatrz?  Vivi w domu pije z kubka przy mojej asekuracji. Jest teraz bardzo cieplo wiec przydaloby sie wziac wode ze soba tylko w czym?
slojma, w butelce?
Może być w butelce po herbacie Nestle jest szerszy otwór.
slojma zobacz sobie kubek 3w1 fisher price, mamy wersjię większą bez uchwtów, nie cieknie i jedna z opcji to normalny otwor do picia, Hela w domu też z kubka 🙂

A tak na szybko od kiedy dzieko może jeść zmielone siemię lniane? Rano jem zwykle kasze jaglaną z płatkami owsianymi, do którch dorzucam świeżo zmielone siemię, mała mi podjada. Dawać jej czy lepiej dla niej odkładać bez zarenek?
slojma   I was born with a silver spoon!
12 kwietnia 2015 16:20
aszhar martwie sie ze z butelki bedzie cala mokry
pani myk- dziekuje zaraz zobacze jak to wyglada. A co do siemienia to mozna troszke Hela juz duza dziewczynka 🙂
leosky jak sie kiedys jednak zdecydujesz to daj prosze znac 🙂

Mi sie wydaje ze z wychowaniem nie jest tak latwo - tj nasze zalozenia, ze postepowanie takie czy takie da jakis przewidywalny rezultat moze nijak wyjsc w praktyce... Na pewno duzo zalezy od rodzicow, ale tez od samego dziecia, jego temperamentu, "plastycznosci", uwarunkowan psychicznych. Fajnie da sie to zauwazyc obserwujac rodzenstwa, ze ten sam sposob wychowywania daje zupelnie inne rezultaty - a moze wlasnie to nie sa tak bardzo rezultaty danego modelu wychowania, co osobowosci dzieci?
Sa jakies badania na ten temat? Bo to jest bardzo ciekawe 🙂
dea   primum non nocere
12 kwietnia 2015 20:37
nerechta - też tak myślałam o rodzeństwach. Teraz myślę, że nie da się rodzeństwa wychowywać w identyczny sposób. Już sam fakt bycia jedynakiem przez pierworodnego duuużo zmienia. Nie wyobrażam sobie poświęcania tyle czasu drugiemu dziecku - starszak też potrzebuje uwagi, widzę to w praktyce u znajomych z drugim maluchem. Dodatkowo podejście rodziców ewoluuje. Moooże przy bliźniakach - ale też może być, że jedno będzie bardziej wymagające, np. przez stan zdrowia, i skupi na sobie więcej uwagi. A i osobowość dziecka na pewno się nakłada - choć raczej tak, że jakiś czynnik ma większe lub mniejsze znaczenie, nie tak, że działa przeciwnie dla różnych dzieci.
Tez mysle ze nie da sie tak samo traktowac wszystkich dzieci. Ale ogolny "duch rodziny" chyba tak bardzo sie nie zmienia - jesli rodzice zyja wg jakichs zasad, religii, norm moralnych to niezaleznie od indywidualnego podejscia te ogolniki dziecko chlonie. I mysle ze ta sama rzecz moze dzialac przeciwnie - np "sztuka motywacji" 😉 pt "nie zrobisz tego" na jedno dziecko podzialac moze motywujaco, drugie powie "no nie zrobie" 🙂
Chyba jestem zbyt zmeczona i zaczynam "filozowac".. Czy na cokolwiek tak naprawde mamy wplyw?? 🤣
dea   primum non nocere
13 kwietnia 2015 07:13
Myślisz, że są dzieci, na które zaspokajanie ich potrzeb i kochanie-okazywanie tej miłości źle wpłynie? Nie mówię o kurczowym trzymaniu przy sobie, niepozwalaniu na samodzielność, przytulaniu na siłę - tylko o mądrej miłości i odpowiadaniu na ich emocje?
Ja myślę, że to naprawdę tak jak z końmi 😉 mamy 5 sztuk, każdy ma inny charakter i inne wyzwanie stanowił, każdemu trzeba było troszkę czego innego, ale z widocznym celem na horyzoncie. Jest 5 ogarniętych zwierzaków, raczej zadowolonych z życia. Liczę na to, że i z dzieckiem się uda 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 kwietnia 2015 10:56
Hej dziewczyny! Dawno nas tu nie było. Jakoś tak wszystko przyspieszyło. U nas trochę zmian. Nela jest niesamowitym sprytkiem, jest bardzo żywa i pogodna. Teo jest spokojniejszy, ale też bardziej marudny, a od kilku dni znowu jakieś załamanie u niego - strasznie się drze, piszczy, aż głowa pęka. Na szczęscie są długie okresy, kiedy ma dobry humor - i wtedy się uśmiecha, gada, pieje 😍
Ponieważ tak długo nas nie było czuje się usprawiedliwiona i zarzuce Was zdjęciami 😉
Na 2 zdjeciu z moja siostra🙂
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 kwietnia 2015 11:09
i jeszcze:

Przy okazji - CZY KTÓRAŚ Z WAS NIE CHCIAŁABY CIUSZKÓW ROZMIAR 50-62? Mam do oddania - i dziewczęce i chłopięce.
I na sprzedaż parę gadżetów - typu kosz Mojżesza, poduszki do karmienia, itp. Zrobię foty i wrzucę na bazarek.
Diakonka, H H`
Edit: o w mordę, miałam napisać posta ale oczywiście dzieci uniemożliwiły 😉 i takie cus sie wysłało. Właśnie sie zastanawiałam gdzie zniknęłas 🙂 Teo to wyglada na starszego, tak z 8 myć, ogólnie słodkie dzieciny i widzę ze osha na stanie 😀
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 kwietnia 2015 11:39
[quote author=bobek link=topic=96101.msg2335592#msg2335592 date=1428920265]
Diakonka, H H`
[/quote]

hmmm?🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 kwietnia 2015 11:41
Diakonka, no nareszcie jesteś! Pytałam o Was niedawno we wątku konwencjonalnym 😉 Super Krasnale rosną i fajnie, że tacy są różni. Nelka brzmi jak moja Lineczka, taki mały szperacz 🙂
Zobaczcie dziewczyny, coś dla was 🙂 Dzieciaczek pewnie jak któryś z waszych kiedyś🙂

https://www.facebook.com/video.php?v=1003029426393425&pnref=story
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 kwietnia 2015 12:11
maleństwo, dziś mam w planach nadrobić oba wątki 🙂 dzięki, że pytałaś :kwiatek:
Słuchajcie - czy słyszałyście o czymś takim jak wymiotnica lekarska? przeczytałam w książce Brazeltona, że warto mieć, na wypadek połknięcia przez dziecko czegoś trującego lub niebezpiecznego.

slojma   I was born with a silver spoon!
13 kwietnia 2015 13:07
Diakonka fajnie podrosly brzdace. Pierwsze slysze o wymiotnicy.  🚫 Gdzie obiecane konskie zdjecia 😉
Diakonka jak wyrosły maleństwa. Po prostu boskie są  😍.  No i z Ciebie taki szczupak jest  😜.
Ja przytyłam od wieczornego jedzenia obiado- kolacji. Wszystko w pospiechu i puchnę- co mnie doprowadza do kontrolowanego  😂 szału. Ostatnio nie mam czasu na nic. A jak mam czas wyjść pobiegać czy do konia pojechać to pogoda jest koszmarna.

dea, nerechta fajna dyskusja sie rozpoczęła  😉. W sumie zgadzam sie ogólnie  z deą i chetnie bym z Wami pofilozofowała jakby dobry Bóg mi chociaż z godzinkę w dobie dołożył, a tak napiszę :

Czy na cokolwiek tak naprawde mamy wplyw?? 🤣


Mamy, mamy raz większy, raz mniejszy, ale mamy. Najważniejsze dla mnie to nauczyć sie słuchać swoich dzieci, co naprawdę czasami nie jest łatwe  😉.
Dea, na pewno zle nie wplynie, w szczegolnosci we wczesnym dziecinstwie i totalnie popieram taki model - a pozniej, kto to wie? Bladego pojecia nie mam, dlatego sie zastanawiam 🙂 No i podalam ten przyklad, ktory tyczy sie tez juz bardziej starszych dzieci wiec troche jeszcze za wczesnie na takie rozmyslania 🙂
Pozyjemy, zobaczymy, na pewno jakos sie uda 😀

demon fajna dyskusja, mysle ze mozna by bylo sporo fajnych mysli powymieniac ale jakos nie ma wiecej chetnych  🤣

Poki co dowiedzialam sie wczoraj (oczywiscie nie bezposrednio, a przez meza), ze nie chce tego dziecka i w ogole o nie nie dbam, bo nazwalam je "bachor" (przekomarzajac sie z mezem, lubimy glupio gadac) i przeszlo mi przez glowe jezdzenie motorem 😀 No i po gorach chodze, a przewrocic sie mozna... I ze powinnam ciagle jesc, przeciez dziecko mi nie powie ze jest glodne a ja taka chuda. TESCIOWA - zaczyna sie  🙇 🤣

Diakonka mocno posolona woda tez wywoluje wymioty w razie czego 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 kwietnia 2015 13:40
nerechta, miałam podobnie, teściowa mężowi powiedziała, że ja za mało się cieszę z ciąży, że powiedziałam, że najchętniej bym płód hodowała w jakiejś wylęgarni obok, a przez takie gadanie sobie wykrakam, urodzę wcześniaka i będzie leżał w inkubatorze 😉
Diakonka fajnie, że jesteś! Ale krasnale pomału przestają być karasnalami 😍, świetne są i niesamowicie urosły!
Co to za piękna różowa chusta? Ja ostatnio w lumpku dorwałam Heppediza Santiago 🏇. Tylko pytanie, po co mi kolejna chusta skoro nie mam w niej kogo nosić? 🤔wirek:
tragedia...  🤣
Nawet maz sie na nia zdenerwowal, a to oaza spokoju  🙂
Słuchajcie mój syn wczoraj zrobił coś co mnie zaskoczyło do tego stopnia, że nie wiem jak zareagować.
Pojechaliśmy razem (rodziną) do stajni. Ja na koń, oni na spacer, także na kros. U nas są teraz padoki grodzone pastuchem.
Młody do mnie podbiegł z pytaniem, czy może sobie wejść "do domku" (budki sędziowskiej, która znajduje się za ogrodzeniem). Odpowiadam, że może i tłumaczę, że nie wolno dotykać płotu bo tam jest prąd i będzie go bolało itd.. (on to wie, miał już po 1000 tłumaczone). Poszedł. ładnie się schylił, luz. Ja pojechałam do stajni, został z nim tata i siostra...
Rozsiodłuje konia - wpada moje dziecko wyjące do granic możliwości - dłonie FIOLETOWE. Pytam się co się stało, odpowiedź "nic"- a wyje dalej.
Od męża, który wpada zaraz za nim dowiaduję się, że młody stanął przed pastuchem i złapał go obiema rękoma i zacisnął pięści, do tego stopnia go pierdykło, że musiał go "odczepić" od tego drutu, i że się nie dał przytulić, nic tylko uciekł mu. Pytam się go czy bolą go rączki bo dotknąl drucika- odpowiedź przecząca. 100 razy pytany na różne sposoby - zaprzecza w żywe oczy.

... Dopiero w domu po paru godzinach płaczu naprzemiennego ze złością przychodzi i mówi, że "mama ja ten drucik złapałem i mnie bolało". W rozmowie wyszło, że on "nie chciał żebym ja wiedziała, że on ten drucik dotykał, dlatego nam nie powiedział".

Jestem skołowana bo jakby na to nie patrzeć 3-latek zaprzeczał i kłamał w żywe oczy, a prąd go kopnął solidnie (siniaki na dłoniach) ale wolał poryczeć sam i nie dać się przytulić. niż pokazać, że go boli, że było tak jak mówili rodzice... sama nie wiem co o tym myśleć.
Diakonka Przez ciebie zaczelam grzebac za chustami Oshi!! 🤬 Za kare masz linka do sklepu!  https://www.denzler-toys.ch/de/shop/category/view/536
Planuje sobie kupic jakas bardziej wyjsciowa sztuke, bo tez sie wkrecilam. Paulina zreszta tez! A dzieciaczki suuuper wam wyrosly!

kotbury Dla mnie to nie jest dziwna sytuacja. Po prostu musial sam sie przekonac, czy mowilas prawde  😉 Ja mialam dokladnie taka sama historie, tylko ze z piecem takim na wegiel w domu. Mialam mniej wiecej tyle samo lat, co twoj synek. Historia wygladala tak, ze mama mi powtarzala- nie dotykaj, bo bedzie bolalo i ja jej odpowiadalam, ze wiem i ze nie bede dotykac. Po czym raz tak mnie krecilo, ze musialam dotknac i oczywiscie sie oparzylam, po czym klamalam, ze nie dotykalam pieca.
Też tak miałam - np chodziłam po płocie, po którym rodzice mówili żeby nie chodzić bo mogę się zranić (miał wystające pręty). Oczywiście raz chciałam spróbować i rozwaliłam sobie udo do tego stopnia, że do dzisiaj mam sporą bliznę - i do dzisiaj się nie przyznałam rodzicom, że to na tym płocie się rozcięłam  😎 udawałam że rozcięłam się chodząc po drzewie (to mi było wolno w granicach rozsądku). A moi rodzice raczej nie robili awantur jak się skaleczyłam czy coś sobie zrobiłam, mama zawsze mnie w takich sytuacjach żałowała. Ale za nic w świecie nie chciałam się przyznać, że zrobiłam coś co było zakazane - bo mi było wstyd, że miała racje a ja nie posłuchałam 😉 nie wiem ile miałam lat, ale byłam jeszcze w wieku przedszkolnym.
Mój brat z kolei wkładał palce do kontaktu, aż go raz tak poraziło że trafił do szpitala. Miał wtedy właśnie 3 lata.
slojma   I was born with a silver spoon!
13 kwietnia 2015 18:27
kotbury - szkoda brzdaca ale jego klamstwo mysle bylo bardziej spowodowane lekiem by sie przyznac co zrobil niz checia klamania. Ja pamietam do dzis mialam lat 4 gdy babcia mowila bym nie dotykala kota jak je. Co zrobilam,  jasne ze go wzielam na rece, a dziad tak mnie ugryzl w przedramie ze  do dzisiaj mam blizny.  Gdyby nie fakt ze bylo widac ze to slady po ugryzieniu wypieralabym sie nadal. Bylo mi wstyd powiedziec ze nie posluchalam babci.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 kwietnia 2015 19:56
mac, to Didymos Indio 🙂
Pandurska chusty Oscha są cudne 😍
🚫 slojma kurcze tych zdjęc mamy bardzo niewiele, kilka dosłownie, zapytam męża, gdzie je zapisał i Ci wyślę🙂


Boszz dziewczyny ja nie wiem co się dzieje z Teo, skok rozwojowy czy co? Znowu się całymi dniami piszczy, pręży, drze się, aż cały się czerwony robi. Przechodzi na chwilę jak się go czymś zainteresuje, więc to raczej nie brzuch, choć cholera wie. Zbiegło się to z pierwszym podaniem papki z pasternaka - dostał pierwszy raz coś innego niż mleko - jakieś 5 dni temu, w sumie 3 raz dziś i jakoś od 4 dni się tak dziwnie zachowuje. Zęby raczej nie, bo nie pcha do buzi nic. Skoki rozwojowe miewał wcześniej, ale nigdy się aż tak nie wściekał. Kupy takie jak zawsze. Jestem skołowana.
Nie podawać jeszcze niczego poza mlekiem?

A Nela dziś doprowadziła mnie do łez (ze śmiechu) jak ją karmiłam - próbowała zrobić fikołka na krzesełku, zjeść mi rękę, łyżeczkę od drugiej strony, zapięcie od krzesełka, które miała między nogami, swoją stopę, rękawek. Naprawdę komiczne. Pasternaka miała wszędzie.

Śmieszne było, jak byliśmy z nimi u neurologa - doktor badała Teolka, Teo nieśmiało się uśmiechał, dostojnie znosił badanie, z lekkim wahaniem łapał zabawkę, którą mu pani doktor podsunęła. Nela - natychmiast chciała przewrócić się na brzuszek, łapała panią doktor za rękę takim śmiesznym małpkowym chwytem - bo i rączkami i nóżkami, a jak zobaczyła zabawkę - natychmiast po nią sięgneła, na co pani doktor - "O jaka wyrywna"  🤣 Strasznie mnie ten tekst ubawił i w 100% opisuję Nelkę 😍
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 kwietnia 2015 20:02
Diakonka, Twoje dzieciaki już siedzą??? Rany, moja tyle starsza, a jeszcze nie, dopiero uprawia takie pół-siedzenie-pół-leżenie z podporem. A chciałabym ją już móc pionowo w wózku sadzać i sprawić jej krzesełko do karmienia, a ona powoli, swoim tempem dąży 😉
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
13 kwietnia 2015 20:13
maleństwo, nie, nie siedzą. Tzn Nela, jak sie ja trzyma, to z pozycji półdziedzącej się podnosi do siadania i chwile posiedzi, ale potem sie kiwa lub opada łapkami na nogi.
Karmimy je w leżaczkach bujaczkach ustawionych maksymalnie do pionu (ale w pionie nie są).
maleństwo   I'll love you till the end of time...
13 kwietnia 2015 20:18
Aaaa, rozumim.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się