Kącik folblutów
a jak się te współczynniki sprawdza? 🤔
też nie wiem a ciekawa jestem
Na tej stronie z rodowodami folblutów przy imieniu podane są różne cyfry. Kiedyś zaciekawiło mnie co to jest. I tam się można doszukać, doszukać też artykułu, który tłumaczy predyspozycje rodowodowe do danych wysiłków. Są też szanse wyścigowe, ale to już płatne. Trochę żmudna robota, ale ciekawa.
troszkę jeszcze nie ogarniam, jak to ugryźć, ale jak będę miała więcej czasu to nad tym siądę.
przynajmniej wiem, które cyfry masz na myśli, to już coś.. 😁
Mam zeskanowane te artykuły o folblutach, ale nie umiem wstawic w obrazku tak zeby dalo sie przeczytac. Jakby ktoś chcial to adres mail na pw 😉
U nas lepiej jeśli chodzi o noge, 4 dni z rzędu kłusowalismy (poprawa miala byc lub jej nie byc po 2 tyg) pierwszego i drugiego dnia czulam ze jest nieregularny, natomiast osoba postronna mowi ze prawie nic nie widac, 3 i 4 dnia wyraźna poprawa trener który ma sokole oko mówi ze czasem niedokracza tą nogą w momencie kiedy zrobi lame, opuści grzbiet i odstawi zad, jak pracuje na kontakcie to nic nie widac. Możliwe jednak ze lekarz by cos zobaczyl, ale na pewno jest lepiej niz przed operacją bo wtedy w klusach zdarzało mu się aż ugiąć.
A radośc z kilku kółek kłusa na własnym koniu- bezcenna 🏇 😅
Niestety oczywiscie plany musiał nam pokrzyżować jakis wirus w stajni, zaczęło się od 1 konia, teraz juz 5 kaszle, oczywiscie mój jest taką marnotą w tym roku ze od razu złapał no i jest po prostu chory, wet jest co drugi dzien 😵 a ja dodatkowo parze ziółka, robie inhalacje itp.
Evson, masz PW. 😉
o matko, oby Was szybko puściło! wystarczy Wam już na ten rok, naprawdę. 🙁
ja wczoraj byłam u konia. poprowadziłam trening poprzedniej dzierżawczyni (długa historia, ale została na 1x w tygodniu 😉) i... koń był bajeczny. 😍 stwierdzam, że obecna dzierżawczyni, która na nim jeździ robi kawał niesamowitej roboty i super się dogadują, mimo początkowych zgrzytów! a ja dzięki temu mogę spokojnie siedzieć w domu, chociaż moralniaka mam strasznego, że mnie po 2-3 dni nie ma u konia. 😁
O to ja też muszę zerknąć i poszperać w rodowodach ciekawa jestem co nam wyjdzie z cyferek przy rodowodzie U😲 A czasu mam teraz dużo to będzie zajęcie🙂
Evson o rany🙁 No ale o tyle dobrze, że z nogą jest lepiej to najważniejsze, co tam przy tym jakiś wirus! Unisono parę razy kaszlnął ale na szczęście mam teraz porównanie z wczoraj i sprzed półtorej tygodnia i jest dużo lepiej, oddycha normalnie, nie kaszle, ale też u nas w odstępie paru dni/tygodnia kilka koni coś podłapało, ale pocieszające jest to, ze szybko udało się kaszel i przeziębienie pokonać.
Ja wczoraj w końcu pojeździłam i.. było lepiej niż się spodziewałam. Ostatnie półtorej tygodnia miał przeplatane lekkimi jazdami z dniami wolnymi i myślałam, ze będzie gorzej a był całkiem przyjemny. Owszem było kilka zgrzytów na początku i wielkie zdziwienie, że nie pozwalam się ociągać i że na łydkę ma reagować - tak to zazwyczaj po przerwie i czasie gdy jeździ na nim ktoś innym najbardziej jest odczuwalne, że nie reaguje tak szybko na łydkę jak ja sobie tego życzę. Ale kilka przypomnień i już pamięta, więc nie ma tragedii. Dzisiaj mam nadzieję coś skoczyć i przez najbliższe dwa tygodnie solidniej z nim popracować, może nawet za jakiś tydzień jak się rozjeżdzimy uda się zdjęcia lub filmiki skombinować🙂
Kahlan Najważniejsze, że się dogadali i koń ma ruch a ty się nie przejmuj!🙂
Evson, to już naprawdę powinien być końcowy pech. Jeszcze wytrzymaj nerwowo i wierz w niemożebne możliwości regeneracyjne folblutów.
Fajnie, że jest trochę dobrych wieści!
U nas też dobrze. Nadal jeździ się bosko, nie mogę się doczekać hali - bo potrzebuję uczyć konia półpiruetów w galopie, a do tego konkretne ściany by się przydały.
Skokowo G. nadal ściemnia, z tym, że znaleźliśmy sposób, żeby ot tak - nie stawał sobie gdy tylko zechce, to jak mi wywalił + 0,5 nad okserem 110, to obiad w locie mogłam zjeść, nie tylko kanapkę 😁.
Nadal mnie skręca, właśnie dlatego, bo gdyby mu skoki przychodziły trudno... to trudno. Ale gad skacze zupełnie bez wysiłku, i możliwości ma zacne. Kurde, a naprawdę nie miał kiedy i jak zrazić się do skoków 🤔 Coś chyba za miękka byłam, bo to, tamto - może jakaś pamięć kontuzji, może coś, może "ma swój powód"... I konik przywykł do własnej decyzyjności, z którą wcale nie czuje się dobrze. No taki typ, jak sierżant w wojsku: rozkaz to robię, jak nie muszę to się migam elegancko. Chyba dlatego mu ujeżdżenie tak pasuje. Folblut, który autentycznie lubi ujeżdżenie - co za kuriozum.
To jeszcze wam powiem, gdy doświadczacie trudności ujeżdżeniowych, że to może być tak, że te początki ujeżdżenia są dla koni... zbyt łatwe? nudne? Mój przez parę lat wyraźnie się cieszył, gdy było widać, że będziemy skakać. Trzaskanie kół, wolt i przejść nie porywało. Dopiero, gdy zrobiło się trudniej zaświeciła mu się jakaś lampka.
halo, a wiesz chyba coś w tym jest. Czesław ostatnimi czasy, wraz z trudniejszymi wymaganiami na jeździe, ku mojemu zaskoczeniu ma nowe hobby - jazda po płaskim. Konia nie poznaję... Zobaczymy, czy zechce zachować się jak hobbysta dresażysta wjeżdżając na czworobok 👀
W niedzielę jedziemy z dwoma ananasami poskakać parkur treningowy i juz przebieram nóżkami 😀. Chłopaki dzisiaj byli przekochani (wjeżdżam się juz chyba w Vimto i w jego motorykę skoku - chłopak wybija się mocno do góry w porównaniu do bardziej płaskiego lotu Cześka). Czesio prowadził się fajnie, bezproblemowo i tak jakoś "gładziutko" się najeżdżało, skakało i jechało pomiędzy. Zaczynam chyba mieć go w końcu pozamykanego między pomocami...
halo, tak sobie myslę, że moze nie odpuszczaj tylko całkowicie skakania z G. Moze w ramach zabawy z drągami zaskoczy i zmieni nastawienie? Trzymam kciuki!
Evson, :przytul:
czeggra1, to zdjęcia/filmy z parkurów, koniecznie!
Niewykluczone, że G. mógłby zaskoczyć 🤔, ale... od dawna podejrzewam, że tylko w obliczu sporych wyzwań. A to jest niewykonalne 🙁 Nie pojadę na zawodach od razu dużego krosu (inna rzecz, czy bym chciała "hihi🙂. Na parkurze teoretycznie możliwe. Ktoś chętny pojechać testowo min. 130 na zawodach na zdolnym stoperze 160 cm w kłębie? 🤣
Nic mi nie mów o różnicy w koniach 🤣 Te "moje" są z tak innej bajki, że łączy je tylko jedno - pewna problematyczność, zupełnie różna. I oba są gniade 🤣 (tak różnie gniade, jak tylko można być: niemal skary, lśniący/brązowo-wiśniowy, matowy, że właśnie kombinuję nad zmianą kolorystyki sprzętu skokowego, bo ni huk nie pasuje, a jeśli zostanę przy czarnej rymarce, to wzywanie kolorystyczne dla reszty robi się spore). Młody ma zaletę - im większy okser tym chętniej i pewniej, i wróżę, czy to dobrze wróży krosówkom 🤔 I twardo się czepiam myśli, że jak wypłoch to przecież WKKW-ista, nie?
czeggra to trzymam kciuki i również proszę o relację a najlepiej wideo🙂😉
A my dzisiaj też polataliśmy troszkę, troszkę bo za pierwszym razem było dobrze, rozprężenie na stopniowo rosnących stacjonatach z kłusa, potem z galopu i parkur 105-110 🙂 Chyba ani razu drąga nie dotknął, a u niego to rzadkość, zatem skoczyliśmy na tym. A w parkurze była linia na 3 fule stacjonata-okser a potem w drugą stronę od oksera, czyli ta kombinacja, z którą ostatnio męczyliśmy się sporo szczególnie od oksera, bo za wcześnie wracałam w siodło myśląc o stacjonacie i zrzucał zadem.
Zatem koniec przyjemność na kilka dni i jutro męczymy sie ujeżdżeniowo bo wyszło dzisiaj kilka rzeczy, które muszę przepracować. W galopie był bardzo fajny, ale w kłusie zaczął mi się wieszać na ręce momentami, i ostrogi jutro obowiązkowo bo zad najchętniej by w stajni zostawił - obudził się dopiero na skokach.
I dostałam najlepszy możliwy prezent na święta - wyniki z środowego zaliczenia z chemi baardzo pozytywne dla mnie! Patrzę na nie i naprawdę nie wierzę, że dzięki temu zrobiło mi się wolne dłuższe praktycznie o tydzień...
Dziękuję 🙂. No to ładnie poproszę narzeczonego o video i fotorelację 🙂.
Magdzior, gratki za pięknie zdany egzamin i udany trening skokowy 🙂!
halo, u nas z doborem kolorystyki to było tak, że Czesiu miał ciemnobrązowy sprzęt, a Vimto ze swoją maścią (wątrobiany kasztan) szczęśliwie się dopasował. Obydwojgu ładnie w brązach.
Natomiast obydwoje są zupełnie innymi końmi do jazdy 🙂. Psychicznie i motorycznie. Całe szczęście obydwoje to dobre chłopaki 🙂.
Jeśli Vimto jest typowym "Irish Sport Horsem" to jestem fanem tej rasy 🙂. Fajny, wesoły, chyba odważny koń, który ma dobrze pod sufitem w pracy. Trochę brakuje mi u niego tej folbluciej elektryczności, po płaskim bywa do jechania zanim rozbuja się i sam zacznie nieść.
W sumie jego jedyną wadą jest to, że skubaniec MUSI popracować codziennie ( choćby lonża ), bo inaczej go nosi po łące i wyskakuje zwiedzać pobliskie farmy 🤔wirek: . Nasz egzemplarz ma lekkie adhd chyba 😉 I jest to powód dla którego, mimo wzajemnej sympatii, raczej nigdy nie spotka się z Cześkiem na jednym padoku ... Podejrzewam, że dwóch gagatków znalazłabym dopiero w sąsiednim chrabstwie 😁
czeggra1, Murat_Gazon pożyczyła mi książkę, "Gwiazdora" o końskich osobowościach (w związku z moimi ostatnimi zainteresowaniami). Baaardzo to jest beletrystyka, ale nawet z niej wynika, że oba moje gagatki są skrajnymi typami - wszystkie 4 różnicujące cechy mają na przeciwnych biegunach.
Nie jestem pewna kryteriów (tu ta książka bardzo mętna, bo np. kto broni zdecydowanemu dominantowi być bardzo cierpliwym? - to cechy z różnej parafii), ale jeśli Gallant jest dominujący, leniwy, ciekawski i zdystansowany to Altair uległy, energiczny, bojaźliwy i przyjazny 🤣 Zupełnie inna bajka, inna sylwetka, inny ruch, inne skoki, inny typ współpracy - wszystko inne. Aż mi trudno uwierzyć, że to ten sam gatunek 🤣
A wesołek to nie masz pojęcia jak mi się marzy 😜 Ja naprawdę bym chciała bezproblemowego (w sensie - nie wyszukującego sobie problemów), ochoczego, pogodnego konia, cieszącego się byle czym, radosnego waryjota.
Magdzior, gratulacje! Toś szczęśliwa, bo możesz sobie pojeździć. A ja już mam fazę, że "znowu do koni???" 😁 I jak mogę to się migam. Dziś wymiękłam, bo po południu plucha była konkretna, i... ee - przecież im nie zaszkodzi odpoczynek. Fakt, muszę unikać wszelkich infekcji, ale leń w te krótkie dni też dopada. Lenistwo mi, cholibka (q+ m*ć), nie wyszło - zaliczyłam konkretny pad Windowsów, i dzień poszedł biegać na ratowanie kompa (cudem) - wniosek, że trzeba na te konie jeździć, bo natura nie znosi próżni - i zawsze właduje jakieś (niechciane) zajęcie, wrr. Jeszcze mi się nie zdarzyło, nie jadąc do koni bo to a to zrobię, żebym MOGŁA właśnie to zrobić, zawsze jakaś "pilność" napada.
halo, czyli masz "walecznego zdobywcę" (G.)? 👀 Kupiłam tą książkę z okazji czarnego piątku(? zamawiałam też metodę mastersona dla siebie, więc tak przy okazji xD).
Książka jest momentami dziwna, ale u nas wychodzi, że D. jest w sumie uległa, energiczna, ciekawska/bojaźliwa (tu mam problem z ocenieniem niestety - duuużo zależy od sytuacji) oraz zdystansowana (choć coraz bardziej się otwiera). Więc na tę chwilę najbardziej pasuje "Perfekcjonista" (UEBZ), ale nie do końca mi się zgadza - ona się powoli zmienia po prostu, ale w tą lepszą dla mnie stronę. Takie UEBZ/UECP (czyli "Perfekcjonista"/"Bogini" - zgadza się w sumie :wysmiewa🙂 xD
Oficjalnie mogę już powiedzieć, że na początku stycznia czeka nas zmiana stajni - jedziemy do White Mare do Magdy Pawłowicz 😅 Tak więc, trail/extreme trail ( :kocham🙂 nadchodzimy (jak już ogarniemy się z podstawami west) 😁
a ja witam drugiego folbluta w stajni :-) tzn witam na wyrost :-)
A ja dziś jeździłam na tej kiedyś wspominanej Zdradzie 😀 Cud miód, tylko mogłaby nie wybijać w kosmos i nie iść ciężko na przodzie :| Choć były momenty kiedy już płynnie szła więc nie jest najgorzej 😀 Coraz lepiej reaguje na sygnał łydką, czasem tylko jeszcze przechodzi sobie do stępa (jak już wyczuwam ten moment kiedy chce zwolnić to cmokanie i wyraźniej dodana łydka - działa! xd)
Wykorzystałam jej "cofanie się od strasznych rzeczy" żeby nauczyć ją cofać z siodła.. najpierw po lini prostej od ogrodzenia, później od przeszkody, aż w końcu doszłam z nią do momentu kiedy cofałyśmy w takiej ścieżce z drągów (z zakrętami 😀 ) Mega dumna z dzisiejszej pracy, mam krótki filmik z kłusa na początku jazdy i już później, zaraz załaduje 🙂
O tak to u nas mniej więcej dziś wyglądało 🏇
Jakieś ćwiczenia konkretne polecacie?
Może nie będzie to twórczy post, ale koń dziś tak cudownie pracował na cavaletti... 😍
Pozdrawiamy kącik!
Sokola, drugie ustawienie, ale więcej energii, twój tułów bardziej w pionie.
Książka jest niezła, bez porównania z Ko-ko (Kołem Koniobowści). Dziś mieliśmy wigilijkę stajenną - i super zabawę w określanie typów.
Nie wszystko tam jest jak trzeba (np. energia i lenistwo to nie jest ta sama cecha, trzeba przeformułować na skłonności wydatkowania energii/skłonność oszczędzania), ale po drobnych przeróbkach większość się zgadza. Bardzo trafne obserwacje, dyscyplina myślenia wątpliwa.
Tak, mój to Waleczny Zdobywca, o czym od początku wiedziałam, kłopot w tym, że w tym co Lubi 😁 On lubi skakać, z tym, że z wolnego/'umiarkowanego tempa, a ze jest kurdupel (uczciwie mówiąc) - to nie przejdzie, szczególnie na krosie.
Skłonna jestem zastosować mu szkolenie klikerowe w korytarzu 🤔
Drugi koń to totalne przeciwieństwo: "uległy. energiczny, bojaźliwy, przyjazny - "Dogadzający ludziom".
halo, od razu kurdupel :P Choć fakt, bez solidnego tempa i rytmu to ciężko dorównać koniom ~170 cm lub więcej na zawodach pewnie 🤔 Będziecie dalej próbować z WKKW? Pytam, bo tak cały czas gdzieś tam w Twoich postach się przewijają skoki/cross 😉 Czy tylko na Młodym, a G. do "deptania kapusty"? 🙂
Wg Ko-Ko moja jest PP Ekstrawertyk, co się zgadza - głównie jeśli chodzi o kwestie sposobu pracy (na zasadzie co ją szybko nudzi/rozprasza/uspokaja). Nie porównywałam tego do "Gwiazdora" - chyba nie mam na tyle polotu w kwestii psychologii i behawioryzmu 😁
Viridila, ale oś introwertyzm-ekstrawertyzm jest totalnie płynna. Przykładowo - jak ci ukochany, tfu, zginie w wypadku, to trudno, żebyś przez jakiś czas była ekstrawertykiem 🙁, choćbyście chwilę wcześniej byli namiętnymi uczestnikami imprez. I - E to w sumie skala... nastroju. Za to PP - LP POWINNA być stała. Nikt sobie nie przerzuca półkul mózgowych w czaszce lewo-prawo 🙁 Konie też nie.
Natomiast "Gwiazdor" podaje kryteria faktycznie przeciwstawne: koń zdecydowanie odważny i pełen ciekawości nie będzie NIGDY koniem bojaźliwym od "bele czego", koń unikający bliskości nie stanie się koniem przymilnym. Nie było NAJMNIEJSZYCH kłopotów w identyfikacji typu któregokolwiek koni w stajni (ok. 20). Jako typu STAŁEGO. W dodatku zasady pracy są bardzo trafne (gorzej z dyscyplinami jeździectwa, ale kto może znać specyfikę WSZYSTKICH???). W "Gwiazdorze" są pewne nieścisłości, sprzeczności, parę rzeczy wymaga przeformułowania, uściślenia, ale nie jest to taki kalejdoskop (jak obrócisz tak masz) jak Koło Koniobowości.
O, "intymny" przykład (o mnie): "Jeśli masz potrzebę udowadniania swojej racji, Waleczny Zdobywca pojawił się w twoim życiu właśnie po to, by pomóc ci w pozbyciu się tej cechy". 🤣
halo jak narazie dobrze, że się rozluźnia, pracuje nad zaandażowaniem zadu i odciążeniem przodu.. co do pochylanie to wiem i czuję jak to wygląda.. nie wiem jak na niej jechać tak ma niewygodny ten kłus - wybijający i nie taktowny
Bardziej ogarniałam nawet kiedy przesiadłam się z 139 cm na 170, ale tu serio nie wiem jak jechać xp 3 raz na niej siedzę, tak to lonża tylko
halo, z tym introwertyzmem/ekstrawertyzmem to nawet u ludzi już się chyba nie stosuje? Tak przynajmniej kojarzę z zajęć, gdzie za bardziej prawdziwe określanie osobowości wypadł test Taylor'a Hartman'a (w odniesieniu do ludzi - osobiście jestem biała i tylko odrobina niebieskiego się wkrada :icon_rolleyes🙂. Do Ko-Ko podchodzę ze sporym dystansem i w sumie właściwie jako tako pewne jest jedynie to, że D. jest PP 🙂 Ale opisy w Gwiazdorze i sam podział jest dużo bardziej logiczny i szczegółowy jak dla mnie - 4 osobowości w porównaniu do ~20 to spora różnica i w sumie dużo łatwiej dopasować precyzyjnie.
No to jesteśmy, po pierwszych tej zimy, wyjazdowych parkurach treningowych (clear round) 🙂. I mam trzy wstążki ( flo) za 3 czyste przejazdy.
Czesia, jak już wcześniej wspominałam, nie poznaję. Dwa przejazdy bardzo dobre, płynne, na pomocach z czekającym koniem 😍. To były chyba najlepiej technicznie przejechane parkury w moim życiu. Dumna jestem z mojego folblucika 🙂.
Vimto ( dla przyjaciół Pimpuś) poniosły trochę emocje na rozprężalni i go nosiło. Po skoku brykną, a ja zaliczyłam naukę fruwania 😂. Jeden strzał i już mnie nie było 😂. A wspominałam ostatnio, że jest z tych weselszych, prawda 😀?
Pimpuś nie był dawno na wyjeździe i zbyt mocno się rozemocjonował. Trener zapowiedział więcej pracy, mniej białka w paszy i ostrzejsze kiełzno na wyjazdy ( chodzi na podwójnie łamanym 21mm), bo wytarmosił mnie trochę na tej rozprężalni 😉.
Na pierwszym przejeździe przyjrzał się podmurówce na jedynce i balonikom/ kolorowym kulkom przyczepionym do stojaków na trójce... No i były dwa zatrzymania. Dał się przepchać przez straszaki i potem było już bezproblemowo. Drugi przejazd był na czysto, z zaufaniem, odważnie - fruwał chłopak🙂. A skakał podobno z dużym zapasem- lubi przesadzać.
Parkur był przyjemnie ustawiony, były całkiem wymyślne kolorowe przeszkody, stojaki, kolorowe podmurówki i mały rów pod jedną ze stacjonat.
A półkrewek zdecydowanie inaczej się ekscytuje niż folblut 😉.
Czekam na foty. Wstawię jak tylko będą dostępne.
Viridila, 🤣, TH chyba studiował... Tarota 🤣 (taki mały OT). Oj, chciałabym się doczekać prognoz końskich indywidualności opartych na Współczesnej wiedzy o funkcjonowaniu układu nerwowego.
"Gwiazdor", mimo niedoskonałości, to mądra książka. Czego nie mogę powiedzieć o... przedmowie do książki. Nie wiedziałam, czy śmiać się czy płakać, jakby pisząca ją dr na szybko "odwaliła chałturę" 🙁
czeggra1, ajaj - jak lubię czytać opisy parkurów 😜 A jeszcze pierwsze próby - no mrau!
Gratulacje!
Dziś na młodego posadziłam córę: mogłam zobaczyć jak on skacze. Dość jestem zadowolona, bo wnioski: a) skoczyć to on może, b) nie musi mieć super-jeźdźca, byle trochę a nieźle wyszkolonego, żeby skakał c) córa mnie zaskakuje bardzo pozytywnie (kto nie lubi takich zaskoczeń? :emoty327🙂 - no norrrmalnie jest już Jeźdźcem, wygląda na to, że etap "nie spadam na zakręcie" 😉 zdecydowanie dawno ma za sobą, spokojnie jestem w stanie sobie wyobrazić, że poradzi sobie w "poważnym" treningu w zasadzie na każdym koniu. To jest zaleta szkolenia na koniach dość trudnych (inni mówią, że skrajnie trudnych :icon_rolleyes🙂 (szkolenia pod baczną opieką) - że potem masa rzeczy "robi się jakby sama".
Jednak na razie, dość zgodnie z trenerem, nie rokujemy dobrze młodemu jeśli chodzi o WKKW 🙁. Dam mu jeszcze ze dwa miesiące czasu. Jeśli nie obudzi się w nim duch konia prawdziwie pewnego, to niech sobie służy innym celom.
Folbluta jeżdżę, ale luźno. Zrobił sobie ćwierć-L4, bo otarł skórę na stawie, maleństwo takie, a jednak się zaogniło 🙁
halo, czemu akurat Tarota? Mnie kwestionariusz osobowościowy wydaje się nawet sensowny - i w dużej mierze osób które znam.. sprawdza się 😉
Przedmów nie czytam, bo zazwyczaj są albo kiepskie, albo zwyczajnie niepotrzebnie dublują zawartość książki. No, pomijam książki np. dotyczące programowania - tam czytam wszystko 😁
Sokola piszesz, że jest taki niewygodny ten kłus, ale nie zauważyłaś, zę jak są momenty rozluźnienia, pracy grzbietem, opuszczenia choćby szyi to jest wygodniejszy? Wydaje mi się, zą mało koni tak po prostu ma, zę są niewygodne, że to raczej kwestia tego czu są luźne czy też sztywne, drobiące itd. U nas jest to doskonały test czy U. jest rozluźniony jak się usztywni to mogę sobie pomarzyć o kłusie ćwiczebnym.
Kalan miło Was widzieć, i takie małe sukcesiki są najwżniejsze🙂 😍
czeggraCieszę się bardzo, że takie pozytywne deboiuty i że Czesio tak pozytywnie się rozwija! Oby tak dalej i oby cały pryszły sezon taki fajny był🙂
halo Oj tak zdecydowanie mam niedosyt koni i stajni teraz. Są plusy i minusy, z minusów to fakt, że pierwszy, drugi dzień truudno wpaść znowu w rytm skoro alternatywa posiedzenia z książką pod kocykiem jest taka kusząca, ale szybko można się przestawić 😁 Z plusów to zauważyłam, że mając te kilka dni przerwy między co jakiś czas - więcej widzę/czuję. Jak jeździłam cały czas to do pewnych zarówno swoich jak i Unisonowych skrzywień się przyzwyczajałam, a teraz wsiadam po tygodniu i czuję, że mniej obciążam prawe strzemie i tym podobne.
No i widzę, że dzisiaj mamy dzień zamiany jeźdźców 😁 U nas dzisiaj pracowity dla Unisono dzień, dla mnie pełen obserwacji - wnioski się w głowie powoli klarują, ale bardzo owocna niedziela to była. Dzisiaj mielismy w stajni egzamin na odznaki - malutko osób, tylko przyjezdne i w momencie dobierania koni zaproponowałam żeby dać Unisono jednej osobie. Takie dobre chęci miałam, myślałam, że dam fajnego, łatwego konia, a okazałlo się, żę pod innym - początkującym jeźdźcem to jet zupełnie inny koń i w efekcie U. do mnie wrócił a na odznakę poszedł rekreancik, który ratował i pomagał jak tylko dał radę. A chciałam dobrze... 🤔wirek:.
Ale widziałąm go też pod innym jeźdźcem na zdecydowanie wyższym poziomie niż brązowa odznaka i - fajne to uczucie było! Obserwować, porównać do tego co było rok temu i w końcu zobaczyć efekt swojej pracy, udowodnił, że jednak coś z nim zrobiłam🙂 No i nie ukrywam, że dobrze było usłyszeć, że odczucia jeźdźca sa podobne do moich i że z tym kontaktem to on niezwykle wymagający no i szybki, chwila nieuwagi i już nie ma. A jeździła na nim nasza forumowiczka (niestety nie dopytałam która 🙇 ale mam nadzieję, że się ujawni), która przyjechała się rozskakać na różnych/innych koniach, dlatego też zaproponowałam żeby dać Unisono bo jednak jak ktoś chce pojeździć na różnych koniach to on zdecydowanie jest innny🙂 Tak więc dzień jak najbardziej pozytywny, pozdrawiamy przedświątecznie :kwiatek:
czeggra1 super że Czesio aż tak bardzo na plus!! Mam pytanie do Ciebie, kiedys pisalas ze świadomie jeździc czy też lepiej dogadywac się z Czesiem zaczelas dopiero jakis czas temu. Mozesz napisac cos wiecej, co sie zmieniło, co było tą rewolucją, co sprawiło ze Czeslaw zaczal lepiej pracowac (szczegolnie po plaskim mnie interesuje bo to z folblutami nie łatwa bajka) Domyslam sie ze pewnie wiazało sie to ze zmianą trenera, wiec moze byc ciezko wytlumaczyc.
Magdzior to widze ze Unisono też musial sie od Ciebioe troche odzwyczaic i dzielnie znosi innych jeźdzców.
halo, Viridila musze sie wczytac o czym mowicie bo na razie nie ogarniam 😉 ciagle ejstem w biegu a to widze ciekawy temat
Kahlan ale kawał konia 🍴 😜
A ja mam dylemat co do tej zmiany stajni, kąciku doradźcieee!!
Nie wiem co wybrac- stajnie z hala i kwarcem, ale 31 km od domu i drozsza, czy zostac w obecnej gdzie nie ma hali ale moge byc u konia bardzo często, robic jedzenie, moczyc siano, wydzielic padok jaki chce. Bo mam 7 km od domu, 3 od pracy. No i duzo taniej mi obecna stajnia wychodzi. No nie mam pojecia co zrobic 🙇
Evson, a jest tam duża karuzela? Bo jak nie - to zostań gdzie jesteś i dbaj o padok i spacery.
A rozmawiamy sobie o pomyśle sensownego przeniesienia ludzkich typologii osobowości (sensownych i współczesnych koncepcji) na konie, co właścicielom folblutów by się bardzo przydało, bo to bardzo złożona i mało wyrównana, mało "typowa" rasa. Bo "Koło Koniobowości" znane z naturala, to sobie można w... oficerki wsadzić 😁 Natomiast książka o kretyńskim tytule "Czy twój koń jest gwiazdorem?" jest zdumiewająco nośna, choć nie bezbłędna. Szczerze polecam.
Viridila, tom bym musiała napisać, żeby wyjaśnić co i jak z tym Tarotem (bo akurat studiowałam T. czas dłuższy). Na szybko: Tarot oparty jest na koncepcji 4 żywiołów i... 4 kolorów 🤣
Z pewnych względów jestem fajnym testerem "psychozabaw", w związku z czym opracowałam sobie takie kryterium: jak "coś" kieruje mnie w konkretne obszary, wyraźnie takie, a nie inne - to jest warte uwagi i refleksji. Gdy jestem (ja, koń, dane zagadnienie) "wszystkim po równo" (czy niemal po równo), albo dokładnie po środku to daną "typologią" nie ma co sobie zawracać głowy.
No, u mnie książki o koniach to jak u ciebie o programowaniu! 🙂 A ta akurat przedmowa jest dość żenująca.
czeggra1, popieram Evson! Please!
Dziękuję Wam bardzo za te miłe słowa :kwiatek:.
Zgadza się, Czesio zaczął się zmieniać wraz ze zmianą trenera i stajni ( myślę, że karmienie oraz cała opieka też ma tu znaczenie).
Opiszę Wam wszystko dzisiaj, jak tylko będę miała dłuższą chwilę, ok?
Tak naprawdę to trener odwrócił nogami całe moje jeździectwo 😉.
edit.
Jak już kiedyś pisałam trener cofnął nas do podstaw. Zmienił sposób postępowania z koniem. Jest ono jak najbardziej prokońskie, bo zbliżone do końskiej natury, a nie ludzkiej. Koń to zwierze stadne i w parze jeździec-koń, to jeździec powinien być tą jednostką alfa- decycyjną. Koń jak najbardziej może pomóc, ale nie przejąć inicjatywę dryfując w zupełnie innym kierunku. Nikt nie mówi tu o braku przyjaźni ze zwierzakiem, ale trzeba pamietać, ze to nie człowiek i inaczej niż my postrzega otaczający nas świat 😉.
Czesiu do 10 roku zycia był ogierem. Niby był grzeczny i niekłopotliwy, ale utrwaliły się u niego pewne chęci dominacji i " nie bo nie" wyrobione poprzez jego buzujące po cichu hormony oraz mój sposób postępowania z nim.
Na pewno nie mogę byc niepewna w swoim działaniu, muszę być zdecydowana, moje pomoce muszą być zdecydowane i wyraźne ( oczywiście nie ma tu mowy o jakiejkolwiek brutalności).
Z uwielbieniem jeździłam na zbyt lekkim kontakcie, wręcz unikałam mocnego kontaktu, oparcia. Wszystko w imię źle pojętej idei bycia subtelnym jeźdźcem dla mojego delikatnego, wrażliwego folblucika.
Trener mowił, ze to zewnętrznie był ładny obrazek z którego nic wiecej nie wynikało 🤣. Tym samym koń nie dosyć, że nie przeszedł przez wędzidło i nie lubił mojego mocniejszego zadziałania, bronił się przed nim folblucią histerią, a ja sobie żyłam w głębokiej ułudzie, że to taki trudny, nadwrażliwy koń 🙂.
W skrócie: okazało się, że mój filigranowy Czefalo lubi być na dużo mocniejszym, równym kontakcie i być oczywiście do niego dojechanym. On generalnie preferuje mocniejsze, wyraźne pomoce. Uczę się działać łydką w sposób odpowiedni do sytuacji, a koń reagować. Czesław przeszedł przez wędzidło, oparł się, zaczął zabierać na jazdy tylne nogi z boksu 😉 i wygląda w końcu na zadowolonego i zainteresowanego robotą. Zaczął się sam nieść i jest w łydkach ( a nie ucieka od nich) i jest zdecydowanie oparty na wędzidle. Kiedyś miękko i płasko nosił, a teraz jakoś mu się amplituda ruchu zwiększyła i no niestety kłusy ma średnio wygodne...
Przy okazji okazało się, że on nie znosi mojego zaciskania się udami (oczywiście nie miałam swiadomości tego przyruchu :zemdlal🙂. Jego niechęć do chodów bocznych mija wraz z rozluźnieniem mojego uda, a jak ładnie potrafi machać nózkami w kłusie 😂.
Byłam i nadal jestem, pod wieloma względami, niewygodnym dla niego jeźdźcem, ale pracuje nad nad tym. On pracuje nad swoją mentalnością wyrobioną latami, a ja nad świadomościa jeździecką i ciałem. Cześkowi idzie szybciej ode mnie 🤣.
Generalnie jest to opowieść na kilka długich postów. Jeżeli chcecie to postaram się wymodzić po jednym dziennie. Np dowiedziałam się do czego służą zewnętrze pomoce. Niby takie oczywiste, zmiana niewielka, ale różnica ogromna. Inaczej się rozprężam, inaczej jeżdżę mojego gagatka: jak to mowi trener : ( "tell him, don't ask him!"😉, a Czesiek z ochotą zaczął wykonywać kolejne ćwiczenia, zadania. To już dojrzały, blisko 14 latni koń, który jakiś tam etap wtajemniczenia osiągnął, swoje prawdopodobne możliwości pokazał i nie ma potrzeby traktować go jak źrebaka, trzeba spokojnie i zdecydowanie wszystko przepracować. Zresztą okazuje się, że taki rodzaj zmian mu odpowiada, a pochwała, na którą zawsze był bardzo lasy, wystarcza mu.
Wyjeżdżając zakończyliśmy naszą przygodę w PL na CIC*. Tutaj coś tam próbowałam startować z większym powodzeniem na Orfeuszu, ale bez większego szału ( no parę dresaży nam wyszło z dobrą punktacją i crossy były na czysto, ale teraz wiem, że technicznie to mierniutko było). Obecnie, od 10 miesięcy, korygujemy z Czesiem podstawy. Sezon rozpoczęłam od odpowiednika naszej L klasy, zakończyłam na odpowiedniku P ( bez fanfarów jakby co 😉). W przerwie zimowej pokornie będę jeździć, koniem który chodził 120 na czysto, parkury treningowe 90 cm, aby utrwalać warsztat, zdrowe podejście sobie i jemu.
Mam w tym wszystkim niezłą frajdę ( lepiej bawimy się obydwoje niz kiedykolwiek wcześniej), a jak kiedyś zdarzy mi się pojechać wyżej WKKW niz P klasa, to mam nadzieję, ze będą to przejazdy w pełni świadome, we wzajemnym zaufaniu, miłe, bez przykrych niespodzianek i złych emocji.