kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy
Dlaczego mam wałacha ? :emot4: Tyle mnie omija 😂
Rany, padłam... Człowiek sobie wchodzi poczytać, a tu takie sprośności. 😜
A tak na poważnie też się zastanawiam, czy to nie obciera.
Choć nie sądzę, żeby jakikolwiek ogier tolerował to, że mu coś jajka obciera, więc pewnie nie... 😁
A mnie dziwi, że się baby dziwą. Poskaczcie sobie bez stanika, to pogadamy o sensie istnienia podtrzymywacza jąder 😁
Hmm.... wynalazek ciekawy. Acz chyba każdy kto miał okazję poskakac wyżej na łogrze z dość gabarytowym nabiałem i słyszał to charakterystyczne "chapnięcie" dostrzega pewien sens w tym wynalazku.
Znam nawet kilka przypadków kiedy ogry zostały wycięte, między innymi dlatego, że im właśnie za duży nabiał przeszkadzał i słabo pracowały zadem. Wycięcie ponoć przyniosło znaczący efekt.
A mnie dziwi, że się baby dziwą. Poskaczcie sobie bez stanika, to pogadamy o sensie istnienia podtrzymywacza jąder 😁
Ja tam się nie dziwię, patent jak najbardziej ma sens. Zawsze sie zastanawiałam, czy aby przy wyższych skokach ogrom przeciążenia nie przeszkadzają.
Aczkolwiek wyszlo zabawnie chociażby z powodu szukania tego w w wujku Google. Wiadomo, jaki on jest 🤣
kurcze dziewczyny, jak objawia się zatwardzenie u koni? dzisiaj aż mąż do mnie zadzwonił, bo klacz, która się go panicznie boi przyszła do niego i stała jak wryta, a wcześniej (tak przynajmniej mówił) chciała zrobić kupe i podobno tak się zaparła, że aż przykucnęła na nogach, potem zrobiła dwa kółka wokół pastwiska i udało jej się załatwić, tylko przez kilka minut jeszcze chodziła z takim jakby uniesionym ogonem. Czy to może świadczyć o zatwardzeniu? uruchomiłam ich ścieżkę rekreacyjną i tak sobie myślę, czy to nie przez to, że muszą się troszkę więcej przespacerować do picia? że po prostu mniej piła? posprawdzałam kopytka - czyściutkie, brzuch twardy, ale słychać, że jest perystaltyka. Wieczorem jak u niej byłam to wydawało mi się, że jest ok, ale zastanawiam się czy wzywać weterynarza czy poobserwować?
będę wdzięczna za pomoc
kaktusowe, klacz najprawdopodobniej się grzeje...
Jak wygląda kucający koń, bo nie umiem sobie tego wyobrazić...?
Jak klacz sika to niby tak trochę wygląda jakby kucala 🤣
kurka, ale grzeje się o tej porze? ale może być, bo dzień wcześniej siknęła sobie takim śluzem, a kucała tak jakby właśnie chciała sikać, tylko 4 nogi zgięła, no nie wiem jak to napisać no 🙂
Może się grzać o tej porze, a czemu nie. Moja się grzała tydzień temu. 🤔wirek:
TheWunia, jak wałach sika, to też "kuca" , raczej nie podnosi nogi jak pies 😉
Moja klacze też dopiero skończył asiegrzać
Nadal jednak nie mogę wyobrazić sobie jak koń zgina 4 nogi i się na nich utrzymuje...
a bo jakoś tak wcześniej myślałam, że grzeją się w porze wiosenno - letnim, _Gaga jak tylko się to powtórzy to zrobię Ci zdjęcie, chociaż sama tego nie widziałam, ale mój mąż, jejku jak to przeżywał, tak mnie wystraszył, że chciałam z zakupów wracać 🙂
Nie no wałach bardziej się rozkracza zadem niż kuca, ale zawsze jak widziałam sikającą klacz to tylko tyły podgina. No ale cóż każdy robi jak mu wygodniej 😉
Gaga Jeździłam kiedyś na klaczy - prowadziłam zawsze na niej tereny, bo nie nadawała się pod klientów, która na bliski widok śmieciarki mocno kucała a czasem nawet kładła się na ziemię- tak się jej panicznie bała i to najczęściej pode mną jak przez wioskę przejeżdżałyśmy 😀 więc kucanie konia jest możliwe 😀
vanisek, przodem i zadem "kucała"?...
kaktusowe, klacze się grzeją okrąglutki rok
Może mąż trochę przesadził z tym kucaniem 'przodem i tyłem'
Gaga tak, przednie i zadnie nogi podkurczała, tak jakby się chciała położyć- my się śmiałyśmy, że przytula się do ziemi, komicznie to wyglądało, pierwszy i ostatni raz się spotkałam z czymś takim i to tylko na widok śmieciarki...
Samochodów, autobusów- niczego innego się nie bała
ale tak wracając do tematu, wywnioskowałyście, że klacz się grzeje, bo stała jak wryta jak się ją dotyka? śmiałam się jak to przeczytałam, bo mój M. jak klacz tak stała, to ją całą oglądał, pod nogami, pod ogonem, kopyta, brzuch - pewnie jeszcze narobił jej "ochoty" 😀
kaktusowe, opisałaś dość dokłądnie grzejącą sięklacz
Odstawiała nogi (czyli "kucała"😉, napisnała się, itd...
Mnie bardziej dziwi, że Ty an to nie wpadłaś. Masz konie pod domem, a wiedzy o nich trochę mało 🙁
_Gaga jazda konna 1 lub 2 razy w tygodniu, albo chodzenie do stajni pooglądać co się dzieje, to nic w porównaniu z koniem trzymanym w domowej stajni. Teraz jestem z nimi non stop i mam możliwośc oglądania wszystkiego tego, czego na jeździe nigdy bym nie zobaczyła, a jak inaczej zdobyć doświadczenie? Wiedza z książek to sucha wiedza, mam możliwość to pytam, czytam, obserwuję, a przede wszystkim dbam i kocham te moje klaczki 🙂
Nie trzeba mieć własnej stajni, aby rozpoznać grzejącą się klacz 😉 Wystarczą lata trzymania konia w pensjonacie. Co jest zdecydowanie bezpieczniejsze bo dookoła więcej ludzi siedzących w temacie. W razie wu pomogą.
kaktusowe, ja zdobywałam doswiadczenie jeszcze jako dziecko pracując / pomagając w większych i mniejszych stajniach. Dopiero jako 18 latka zdecydowałam się na zupełnie własnego konia i postawiłam go w pensjonacie... kilka lat później byłam gotowa na trzymanie koni u siebie, ale pod ręką zawsze miałam telefon do kuzynów - hodowców koni z dziada pradziada... Wiem dokładnie czym różni się jazda w szkółce od posiadania koni pod domem. Wiem również, że miłość nie zastąpi wiedzy niestety. Szczerze i kompletnie nie złośliwie życzę Ci powodzenia, przy czym równie szczere przeraża mnie tego typu ignorancja 🙁 (bez urazy)
tulipan, aby rozpoznać grzejącą się klacz nie trzeba nawet mieć własnego konia, czy studiów weterynaryjnych 😉
_Gaga prawda. Trzeba mieć trochę wyobraźni 😉 I trochę wiedzy też, ale nie weterynaryjnej.
kaktusowe jak zdobyć wiedzę? Parę lat trzymać konia w pensjonacie lub innej stajni, gdzie są ludzie, którzy pojęcie o koniach mają. Jak przerobisz z własnym lub zobaczysz u innych koni rzeczy typu kolki / ruje / kulawizny / przeziębienia / wstaw dowolne to zdobędziesz wiedze niezbędną do posiadania własnej stajni. A jak dobre siano rozpoznać wiesz? Nie pytam złośliwie.
To fakt, wszystko co mówicie jest słuszne i potrafię się przyznać do błędu - porwałam się z motyką na księżyc. Nie zdawałam sobie sprawy z wiedzy jaką trzeba mieć, żeby posiadać własnego konia, ale z drugiej strony zawsze byłam przeciwna trzymaniu konia w pensjonacie, może nie przeciwna, ale nie chciałam mieć konia, który stoi w pensjonacie (bez urazy, wiem, że nie każdy może mieć przy do domu). Co racja to racja, są dookoła ludzie którzy się znają, podpowiedzą, ale kurka - nie ufam ludziom i bałabym się zostawić konia w obcych rękach. Po prostu - tak już mam.
_Gaga Tobie można tylko pozazdrościć takiej rodzinnej pasji, u nas też od zawsze były konie, ale takie wiejskie, pracujące i nikt nie patrzył czy go boli, czy ma biegunke, tak niestety było i nie miałam skąd czerpać doświadczenia, tak jak Ty
ale koniec końców, dziękuję za informacje, znowu coś nowego wiem 🙂
ale z drugiej strony zawsze byłam przeciwna trzymaniu konia w pensjonacie, może nie przeciwna, ale nie chciałam mieć konia, który stoi w pensjonacie (bez urazy, wiem, że nie każdy może mieć przy do domu).
a co jest takiego złego w trzymaniu konia w pensjonacie? oprócz wymienionego przez Ciebie "pozostawienia konia w obcych rękach" (które niekiedy lepiej się orientują co należy robić, niż my sami, bo nie podchodzą emocjonalnie) :kwiatek:
Kahlan nie wiem, takie mam głupie przeświadczenie,może właśnie dlatego, że do wszystkich istotek podchodzę bardzo emocjonalnie, to że są same, że nikt im nie poświęca codziennie swojego czasu, że stoją tam bo muszą - ja jestem takim typem człowieka. Jeśli psy to zwierzęta stadne i w naturalnych warunkach żyły na wolności, to mam ich kilka i biegają gdzie chcą, robią co chcą, ale przy tym nie wchodzą mi na głowę. Tak samo mam z koniami, chodzą sobie gdzie chcą (po prawie 3h), jedzą to na co mają ochotę i wyglądają na szczęśliwe 🙂
Psy to nie są zwierzęta typowo stadne. Wilki były, ale psy wyewoluowały z nich właśnie w ten sposób, że jednostki o łagodnym charakterze, podchodzące w pobliże ludzi oddalały się od stada. Dlatego u psów instynkt stadny emm umarł.
Ale co do koni to się akurat zgadza 😉
Ramires ja mam stadko syberianów, uwierz mi - są stadne! 🙂
Ramires no ja nie wiem, czy instynkt stadny u psów umarł... U mnie w stajni jest wzorcowe kawalerskie stado psów - pięć kundli, same psy (w sensie że nie ma suki). Na ich przykładzie można sobie pooglądać wszystkie możliwe stadne zachowania psów - ustalanie hierarchii, "dialogi", ustawianie do pionu, zabawy i pozorowane walki, no wszystko. Naprawdę zachowują się jak wilki w psiej skórze. 😉
Gaga są przecież takie klacze, że jak nie staniesz centralnie za zadem i nie poczekasz, to nie poznasz po niczym, że się grzeje. A jak ktoś nie wie, na co ma patrzeć, stojąc za tym zadem, to i tak może przeoczyć. 😉
Nie każda ma tak jak moja, że ostatnio owijek nie mogłam założyć na tyły, bo co dotykałam nóg od wewnątrz, to próbowała mnie obsikać 🤣
To na co mi te studia jak kłamią 🤦