Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Tak się objawia że po treningu puszczam konia a on łazi sobie ze mną do siodlarni, przygląda się co robię, a czasem kopiuje ruchy np. rusza z tej samej nogi, cofa się równo ze mną, jak ja kopne piłkę to on tez dotknie jej nogą. A tak naprawdę może sobie iść zrec trawę albo się wytarzac
mój za to, kiedy tylko mnie zobaczy, od razu zamienia się w srebrnego pegaza i porywa mnie w galop na drugi koniec tęczy, gdzie odkopuje garnek złota, żeby móc mu kupić wyśmienite musli...
a tak wracjąc do tematu,to wpisy TheWuni, potwierdzają tylko fakt, że wszyscy naturalsowi "trenerzy", to zwykłe hieny żerujące na niedojrzałości i emocjonalnych problemach, biednych ludzi którzy mylą rzeczywistość ze swoimi wyobrażeniami.
TheWunia nie ma najmniejszego pojęcia o skokach, ujeżdzeniu i ogólnie jeźdxiectwie, ale wie że Macakiewicz, którego każdy klasyk zwyczajnie wciąga nosem, nauczy ją być "gandalfem" 🤔wirek:
PS a zatrzymywanie przed przeszkodą, to normalne i często stosowane ćwiczenie każdego skoczka...można powiedzieć, chleb powszedni.
PS a zatrzymywanie przed przeszkodą, to normalne i często stosowane ćwiczenie każdego skoczka...można powiedzieć, chleb powszedni.
Co by się nie nakręcał i nie wciągał . 🤣 🤣 🤣
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2112497#msg2112497 date=1402037152]
Zejdźcie z TheWuni, dziewczyna jest młoda i ma misję do zrealizowania - prawo wieku. Za kilka lat będzie na to patrzyła trochę inaczej, niezależnie od tego, którą ścieżką dalej pójdzie. Peace. :kwiatek: [/quote]
a potem 14 latki są "instruktorami" i uczą 12 latki, jak to wyszło w innym wątku
A chwilę temu mowiliscie że to bez sensu bo przeszkodę najezdza się po to aby skoczyć i nawet było odniesienie do psychiki konia który nie wie czy ma podjąć wielki wysiłek czy się zatrzymać. No ale to natural mąci 🙄
[quote author=TheWunia link=topic=11961.msg2112389#msg2112389 date=1402004585]
Tak się objawia że po treningu puszczam konia a on łazi sobie ze mną do siodlarni, przygląda się co robię, a czasem kopiuje ruchy np. rusza z tej samej nogi, cofa się równo ze mną, jak ja kopne piłkę to on tez dotknie jej nogą. A tak naprawdę może sobie iść zrec trawę albo się wytarzac
mój za to, kiedy tylko mnie zobaczy, od razu zamienia się w srebrnego pegaza i porywa mnie w galop na drugi koniec tęczy, gdzie odkopuje garnek złota, żeby móc mu kupić wyśmienite musli...
a tak wracjąc do tematu,to wpisy TheWuni, potwierdzają tylko fakt, że wszyscy naturalsowi "trenerzy", to zwykłe hieny żerujące na niedojrzałości i emocjonalnych problemach, biednych ludzi którzy mylą rzeczywistość ze swoimi wyobrażeniami.
TheWunia nie ma najmniejszego pojęcia o skokach, ujeżdzeniu i ogólnie jeźdxiectwie, ale wie że Macakiewicz, którego każdy klasyk zwyczajnie wciąga nosem, nauczy ją być "gandalfem" 🤔wirek:
PS a zatrzymywanie przed przeszkodą, to normalne i często stosowane ćwiczenie każdego skoczka...można powiedzieć, chleb powszedni.
[/quote]
wrotki- chyba sam dobrze wiesz, że nie każdy klasyk, a dobry klasyk🙂
Tak samo nie każdy naturals zrobi to co Makacewicz.
edit- pogrubienie
Famka bardziej chodziło mi o to, że jak już przekonywać do czegoś takie młode osoby z misją, to na pewno nie jeżdżąc po nich, a wyłącznie rozsądnymi i sensownymi argumentami. "Najeżdżanie" powoduje wyłącznie przyjmowanie postawy obronnej.
Czternastoletnią "instruktorkę" dwunastolatki kojarzę, czytałam wątek. Brrr.
Murat-Gazon, oczywiście rozumiem, tylko te młode osoby z racji swojego wieku zwykle "wiedzą lepiej" bo "zjadły już wszystkie mądrości" i 90% przypadków to są mądrości naturalsowe i nie widzą potrzeby wchłaniania jakiejkolwiek wiedzy, nawet gdy im się podpowiada i coś sugeruje, bo Guru wie lepiej
A chwilę temu mowiliscie że to bez sensu bo przeszkodę najezdza się po to aby skoczyć i nawet było odniesienie do psychiki konia który nie wie czy ma podjąć wielki wysiłek czy się zatrzymać. No ale to natural mąci 🙄
jak widać, nie tylko ty lubisz się wypowiadać na tematy o ktrych nie masz pojęcia.
zatrzymywanie przed przeszkodą, to dokładnie takie samo ćwiczenie dla skoczka jak skoki z kłusa, czy ustępowanie od łydki.
[quote author=Złota link=topic=11961.msg2112531#msg2112531 date=1402039602]
wrotki- chyba sam dobrze wiesz, że nie każdy klasyk, a dobry klasyk🙂
Tak samo nie każdy naturals zrobi to co Makacewicz.
[/quote]klasyk słabszy jeźdxiecko od Macakiewicza, to nie klasyk, a laik 😉
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2112535#msg2112535 date=140203999]"Najeżdżanie" powoduje wyłącznie przyjmowanie postawy obronnej.
[/quote] nic mnie to nie obchodzi. jak ktoś jest głupi to jego, a nie mój problem.
PS"tylko prawda jest ciekawa"
Jazda w klasyce nie łączy się z przyjemnością tylko tak jak to powiedział smok trzeba zapierdal**ac. Tak to przedstawiacie.
No co Ty pierd***sz?! ( Skoro już takich słów używamy... 🙄 )
Po pierszwsze Smok czegoś takiego nie powiedział, a nawet jeśli, to nie wierz mu, tylko uwierz mi. Przepracowałam kilkanaście lat w rekreacji. Klasycznej!
Już to mówiłam, ale powtórzę Ci. Przez pięć lat prowadzenia turystycznych, rekreacyjnych rajdów długodystansowych w Polsce i za granicą poznałam tysiące ludzi, dla których takie rajdy są ulubioną formą spędzania czasu, obcowania z naturą i z końmi. Większość czasu jedzie się stępem, podziwia krajobraz, trochę kłusa i galopu też oczywiście jest, czasem i trochę szybciej , ale zapierdal***em bym tego w życiu nie nazwała.
Były to też najszczęśliwsze konie z jakimi w życiu miałam okazję pracować, a to wszystko NIC z żadym "naturalem" nie miało wpólnego.
Inny przykład: naszego klasycznego konia Szoguna kładziemy, np.w terenie na plaży i on sobie leży. Bo lubi. Jest to koń jeżdżony sporadycznie, głównie łazi po łące. Nigdy żadnym "naturalem" go nikt nie traktował.
Tak się objawia że po treningu puszczam konia a on łazi sobie ze mną ...
Ale to jest NORMALNE! Prawie każdy koń tak robi.
Lepiej wypróbuj magiczną, naturalistyczną wieź w takiej sytuacji: Wszystkie konie są wypuszczane rano, po kolei otwierane są boksy, a one lecą stadem na łąki czy padoki. Stań w boksie konia i zobacz czy zostanie z Tobą, bo woli Ciebie, czy poleci z końmi.
Murat-Gazon, Ja nie znam osób, które nie głaszczą koni, nie klepią i nie nagradzają w trakcie trakcie procesu szkolenia.
My chyba na jakichś innych planetach żyjemy. 🙂
The Wunia - Cel najeżdżania na przeszkodę jest jak najbardziej taki żeby ją skoczyć . Ale przeszkodę trzeba skoczyć dobrze, więc elementem szkolenia konia jest zatrzymywanie konia przed przeszkodą kiedy widać że koń skoczy ją źle . Każdy kto chce skakać i uczy konia skakać ma jasny cel , żeby koń skakał dobrze a nie tylko znalazł się po drugiej stronie . Po prostu nie masz bladego pojęcia na czym polegają skoki. Dzisiejsze skoki i stopień technicznego skomplikowania parkurów przypomina czworobok ujeżdżeniowy na którym stoją przeszkody a para musi je pokonać w określony sposób a nie usiłować się nie zabić . 😉 Po prostu jesteś zielona jak trawa w maju na łące. 😉
smok, Julie, wrotki czy wy wiecie, że dyskutujecie z szesnastolatką?
w takim wieku nie istnieją racjonalne argumenty
Twoim celem jest zabawa z lenistwa . Osiągnięcie takiego poziomu wymaga ogromu pracy .
Oni wymagali ciężkiej pracy ,
niż zapi...ć tak jak inni .
ciężko pracować
trudzić się szarą, nudną, codzienną pracą,
Kilka wycinków wypowiedzi. Na rajdy jeżdżę często, ale znając życie zaraz będzie problem bo to przecież wiezienie się po lesie. Każdy kto obcuje z końmi powinien mieć w miarę jednolity cel. To co opisujesz jest czymś wspaniałym i tak być powinno. Ty masz przyjemność, ja również a że techniki nie są identyczne to nie jest problemem. Nieważna jest technika, ważne jest podejście.
smok, Julie, wrotki czy wy wiecie, że dyskutujecie z szesnastolatką?
w takim wieku nie istnieją racjonalne argumenty
Wiek TheWuni nie daje jej prawa na bezkarne rozpowszechnianie mitów, legend czy zwyczajnych kłamstw (jak to o tym braku instruktorów w promieniu 200 km).
Nieważna jest technika, ważne jest podejście.
Jakąż to jeszcze złotą myśl zapodasz?
No przepraszam że nie znam wszystkich szkoleniowców w każdym ośrodku a że do Jagodnego jeździłam w celu oglądania zaprzegow to nie myślałam że ktoś może mnie tam uczyć. Powiedziałam 200 km bo tyle mam do Warszawy a tam dobry instruktorzy są. Niestety prawa jazdy nie mam, i o tym gdzie jeździłam decydowali rodzice. Chciałam poznać coś nowego, trafiłam na natural i mi się podoba
ElaPe ale to dziecko jeszcze, racjonalne argumenty do niej nie trafiają jak pokazuje ta dyskusja
a w takim wieku każdy rozpowszechnia mity, bo to są uroki dzieciństwa
TheWunia, dziecko nie krytykuj innych szkół jazdy bo każdy wybiera to co lubi. Uwierz mi że dopiero po za kilka lat zrozumiesz co Ci tu inni tłumaczą odnośnie klasyku.
życzę Ci z całego serca znalezienia dobrej szkółki, gdzie nauczą Cię podstaw i potem kontynuuj swój natural, zrobisz koniom i sobie wielką przyjemność
ElaPe ale to dziecko jeszcze, racjonalne argumenty do niej nie trafiają jak pokazuje ta dyskusja
a w takim wieku każdy rozpowszechnia mity, bo to są uroki dzieciństwa
taaa, dziecko 16-letnie które co krok kłamie i nie można jej nic powiedzieć bo "dziecko". 🙄
TheWunia No to skoro tak ci się podoba "natural" to bierz się za poszerzanie klaty twego rumaka za pomocą cudownych rad pana Makacewicza a nie siedzisz tu i dziamgasz
Nieustannie mnie to śmieszy : każdy wybiera to co lubi ALE znajdź sobie szkółke, pojedz do tej czy innej stajni i tam się ucz. Na moich kursach zazwyczaj jestem jedną z najmłodszych, są tam jeźdźcy z kilkunasto jak nie większym stażem, właściciele pensjonatów i weterynarze. No bo ja jeszcze szukam autorytetów i za nimi podążam ale oni są dorośli i świadomie wybierają taką szkołę.
ElaPe i wezmę się a nie będę przez najbliższe 10 lat jeździć w nosem konia w ogonie drugiego.
TheWunia ale ci jeźdźcy z długim stażem zapewne mają podstawy klasyczne, skoro wybrałaś ich jako autorytet to nie idź na skróty, zdobądź podstawy
nie na darmo mówi się że praca na ujeżdżalni jest podstawą wszystkich dyscyplin
a Parelli i Roberts nie gardzą tak klasykami jak ty
Join-up M. Robertsa zakwestionowany przez naukowców w Australli - koń robi join up z samochodzikiem na pilota który go gania - a więc nie ma mowy o jakimkolwiek naśladowaniu zachowań koni przez tenże samochodzik
http://www.coffscoastadvocate.com.au/news/horse-training-methods-questioned/1452355/
Join-up M. Robertsa zakwestionowany przez naukowców w Australli - koń robi join up z samochodzikiem na pilota który go gania - a więc nie ma mow o jakimkolwiek naśladowaniu zachowań koni
http://www.coffscoastadvocate.com.au/news/horse-training-methods-questioned/1452355/
?! no masakra! a on tyle kasy na tym zbił i całą filozofię stworzył w oparciu o to!
TheWunia ale ci jeźdźcy z długim stażem zapewne mają podstawy klasyczne, skoro wybrałaś ich jako autorytet to nie idź na skróty, zdobądź podstawy
nie na darmo mówi się że praca na ujeżdżalni jest podstawą wszystkich dyscyplin
a Parelli i Roberts nie gardzą tak klasykami jak ty
Według takiej klasyki o jakiej mówi Julie chętnie bym się uczyła, ale jak pisałam nie mam możliwości dojeżdżać 50 km na godzinę treningu i to w miarę często. Narazie przeczytam AJ i zobaczę.
TheWunia- dzielnie stawiłaś czoła w obronie tego, w co wierzysz.
Powodzenia . Jeździecka droga jest szeroka i bez końca. Jeszcze wiele razy zmienisz spojrzenie.
TheWunia, Ja też Ci życzę, żebyś kiedyś trafiła na dobrego, klasycznego instruktora.
Szkoda, że źle trafiłaś i się zraziłaś. Klasyczna szkoła jazdy sama w sobie jest doskonała, a szkółki i instruktorzy klasyczni to nie koniecznie jeżdżenie "za ogonem".
Na razie nie krytykuj czegoś, czego tak w sumie nie znasz.
Nieważna jest technika, ważne jest podejście.
TheWunia, to nie jest absolutnie prawda. Nigdy i w żadnej szkole, ani w klasyce, ani w naturalu.
Owszem, podejście jest ważne, ale nawet jeśli masz dobre podejście, a nie znasz technik działania, jakich w danej sytuacji powinnaś użyć, to nic nie zdziałasz.
Na samym podejściu ani nie pojedziesz, ani nie popracujesz z ziemi.
Natomiast podejście decyduje często o tym, jakich technik używasz i czy odnosisz sukces, czy nie.
murat chodziło mi o inny aspekt. Nie gra kluczowej roli to czy pracujesz klasycznie, naturalnie, west czy jakkolwiek inaczej. Jeśli zależy Ci na dobru konia to podążaj którąkolwiek z dróg 😉 broń boże nie mowie żeby konia szkolić tak jak ci się podoba, wbrew jego biomechanice albo psychice bo masz dobre podejście 😉 te słowa powiedział Back Brannaman i wyjaśniają one działanie wielu szkół jeździectwa z których nie tylko jedna jest dobra 🙂
Thewunia z tą interpretacją zasadniczo się zgadzam.
Z jednym zastrzeżeniem - jeśli ktoś szkoli konia wbrew jego biomechanice lub psychice, to nie ma dobrego podejścia.
Bo dobre podejście zakłada, że posiada się wiedzę na temat szkolonego zwierzęcia, w tym wiedzę o jego biomechanice i psychice. 😉
Też fakt 🙂
Jak to ocenicie ?
Natknęłam się na taki tekst,a właściwie, naturalsowy wywód : " Dlaczego cieszę się, że nie jestem mistrzem…
Przy okazji oglądania zdjęć z eliminacji i mistrzostw Polski w ujeżdżeniu, zdałam sobie sprawę z paru ważnych rzeczy. Otóż po pierwsze, od dłuższego czasu nie byłam oglądać żadnych zawodów, po drugie przestałam wstrzymywać dech, patrząc z zachwytem na relacje z konkursów. Stało się to jakoś niezależnie ode mnie, sama nie wiem kiedy i zaczęłam zastanawiać się, czemu?
Nigdy, ale to nigdy nie miałam aspiracji, żeby być zawodnikiem, moim celem od zawsze była możliwość powłóczenia się z koniem po łąkach i lasach. Co nie zmienia faktu i śmiem twierdzić, że każdy z Was się na tym kiedyś przyłapał, że patrząc na konie i jeźdźców na najwyższym poziomie ujeżdżenia patrzyłam z zazdrością i podziwem, jak wiele potrafili wypracować, jak wiele osiągnęli.
Mam w głowie taki obraz: Galopujący koń, lśniąca sierść, napięte mięśnie, pięknie zapleciona grzywa, do tego jeździec we fraku, białe rękawiczki, z głośników rozbrzmiewa muzyka… koń wyrzuca nogi, ze zmianą co każdy takt, przednie kopyta uderzają o ziemie równiutko z dźwiękami muzyki, …
Kiedy dzisiaj uświadomiłam sobie, dlaczego mnie już to nie zachwyca, dlaczego nie widzę tego piękna i „mistrzostwa”, zrobiło mi się bardzo przykro. To tak, jakby ktoś zabrał mi całą przyjemność, wszystko to, czym cieszyłam się przez wiele lat. Poczułam się oszukana. Dodatkowo, pojawiło się dziwne zniesmaczenie i po głowie zaczęły mi dudnić myśli: ty hipokrytko, podziwiałaś przecież to, z czym publicznie ogłaszasz, że się nie zgadzasz!
I tak sobie myślę, że strasznie żal mi tych „mistrzów”, osób, które tak wiele poświęciły, które oddały się jeździectwu bez reszty, by osiągnąć najwyższy poziom wyszkolenia. Jak ktoś taki może przyznać się do błędu, skoro ja mam problemy, żeby się z tym pogodzić? Jak człowiek, który jest nagradzany i podziwiany może przekreślić lata swojej ciężkiej pracy? Skoro na całym świecie robi się tak samo? No właśnie- jak? Wymaga to wielkiej pokory. Tylko kto i za jaką cenę jest gotowy to zrobić?
Właśnie dlatego cieszę się, że nie jestem „mistrzem” i że bez większych wyrzeczeń mogę starać się żyć tak, aby nie mieć wyrzutów sumienia, żeby być szczerą i uczciwą wobec samej siebie.
Zamieszczone zdjęcia, to fragmenty ze zdjęć, które dzisiaj oglądałam. Obecnie widzę na fotografiach tylko to… Uszy, nie takie, jakie chciałabym widzieć u konia, który mentalnie jest ze mną, oczy, w których widzę ból, pyski, które napinają się pod presją kiełzna, ogony nerwowo machające w powietrzu…
Nie ma dnia, żebym nie powtarzała swoim dzieciom, ze każdy popełnia błędy, że każdy robi czasem cos złego i że największą wartością jest przeprosić i przyznać się. Tłumaczę im, że to nic nie kosztuje, zwykłe powiedzenie: tak zrobiłem źle, postaram się, żeby na drugi raz tak nie zrobić…i dzieci to rozumieją.
Co zmienia się w nas, kiedy dorastamy? Kiedy pojawia się ten strach, wstyd przed głośnym przyznaniem się do błędu? Jakiej odwagi wymaga powiedzenie, że nasze postępowanie nie jest właściwe? Z nadzieja czekam, ze któryś z zawodników PZJ mi na nie odpowie… "
Co o tym sądzicie ? Był zaopatrzony w poniższe zdjęcia :