Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Za 3000 - 4000 dolarów można kupić topowego Prestigea ,Devoucuix , Stubbena ,Kiffera ,Passiera idealnie dopasowanego do konia.. I wystarczy te siodła porównać z tym gównem od Parellich 😉 Pomijając że nawet Polskie siodła z Pleszewa np Daw-Mag Grand Prix za 3500 zł są bardzo dobre 😉
Kolejne g... zawinięte w pozłacany papierek
Parellita kupi wszystko jak leci nawet wspomniane g.. z nadrukiem Pareli i poprosi o więcej 😜
Kolejne g... zawinięte w pozłacany papierek
Parellita kupi wszystko jak leci nawet wspomniane g.. z nadrukiem Pareli i poprosi o więcej 😜
Może nie rywalizują miedzy sobą kto lepiej jeździ konno ,nie startują w zawodach , ale rywalizują między sobą kto więcej wyda kasy na te Hinduskie artykuły za kupę $$$$$ . Jeśli lina to tylko z nadrukiem PNH bo każda inna źle się wygina ,Karots tylko z PNH bo inny źle leży w ręce , Halter sznurkowy ,tylko z hologramem Lindy P inny od razu urwie koniu głowę . O siodle nie wspomnę bo każda przejażdżka na innym siodle nie sygnowanym przez PNH to murowana kontuzja kręgosłupa o braku rozluźnienia nie wspomnę . 🤣 🤣 🤣
ElaPe, Smok10 to nawet nie chodzi o cenę. Nie tylko u Parellich za markę się płaci.
Markę to jeszcze trzeba mieć . 😁
Za nieco więcej jak 1/3 ceny tego siodła można mieć pasowane na swojego konia siodło od Bogdana Dąbrowskiego - super jakość i wykonanie, ale co najważniejsze dopasowane jak należy.
Nagana absolutnie się zgadzam, jak można robić wodę z mózgu podając takie bzdury.
"nauka czytania koni" 😲 🙄
ten Makacewicz trzeba przyznać fajną kopię PNH sobie stworzył. I pewnie goli naiwniaków równo. Ma talent bajkopisarski też. Umie lać wodę. No ale zawsze to lepsze niż być na kasie w jakiejś pierdonce.
Za darmo bym na takie cóś nie poszła a co dopiero płacić za ten szajs.
A co dziwnego w nauce czytania koni? Skoro ludzi ciężko "odczytać" to co dopiero zwierzę...
A co dziwnego w nauce czytania koni? Skoro ludzi ciężko "odczytać" to co dopiero zwierzę...
IMO zwierzęta jednak łatwiej niż ludzi. Z jednego prostego powodu - są szczere.
Pan Makacewicz jest dla mnie "śliskim" typem. Kompletnie nie wzbudza mojego zaufania. Po jego pokazach na Torwarze nie mam o nim najlepszej opinii - kiedy to mówił jedno, a robił drugie i ostatecznie mimo wszystko dociskał temu koniowi za bardzo śrubę, żeby tylko pokazać efekt. Jak coś nie wyszło to na poczekaniu tworzył takie historie i teorie, że to aż godne podziwu. Bajkopisarz pod publikę.
nagana, zakładasz, że ktoś już wie co oznaczają sygnały od konia. Ale na początku trzeba się tego nauczyć. W klasyce też tego uczą.
Pana Makacewicza też widziałem na Torwarze, ale nie odniosłem takiego wrażenia jak ty. Może przez brak doświadczenia.
Wczoraj znowu śmialiśmy się ze znajomymi z "pokazów" tego Pana na Torwarze.
Myślę, że połowa re-voltowiczów umiała by zrobić bardziej interesujący i wartościowy pokaz pracy z końmi...
Pan Makacewicz jest dla mnie "śliskim" typem. Kompletnie nie wzbudza mojego zaufania. Po jego pokazach na Torwarze nie mam o nim najlepszej opinii - kiedy to mówił jedno, a robił drugie i ostatecznie mimo wszystko dociskał temu koniowi za bardzo śrubę, żeby tylko pokazać efekt. Jak coś nie wyszło to na poczekaniu tworzył takie historie i teorie, że to aż godne podziwu. Bajkopisarz pod publikę.
IMHO oczywiście - 'natural' to pewna 'filozofia' - wspomniany powyżej Pan nigdy jej nawet nie zauważył...podchwycił kilka technik i tyle...
za to jest (chyba) specem od marketingu 😁 bo czym innym można wytłumaczyć istnienie jego fanów 😁
Tak samo jak Parelli i jemu podobni
Właśnie... Tak sobie myślę, że w natualu trzeba odróżnić marketingowców, którym zależy na kasie, od jeźdźców, którym zależy na koniach.
Nie można demonizować wszystkich jak leci, bo trafiło się na kilku chciwców i cwaniaczków.
Tak samo jak Parelli i jemu podobni
musimy się zgodzić, że się nie zgadzamy 😍
Ale że co się nie zgadzamy ??? Tu już chyba wystarczająco zostało dowiedzione i wcale nie tylko przeze mnie . 😉
W zasadzie przez ogromną większość 🤣
Zielona Herbatka, no tak, naturalsów nie można demonizować z tego powodu, że niektórzy są "fe"
jednak klasykę należy demonizować, bo szkółki bywają fatalne
tutaj trzeba by było się zastanowić, kto prowadzi szkółki rekreacyjne w pl? miłośnicy klasyki czy kasy?
moim zdaniem większości właścicieli chodzi o zysk z godziny, nie o nauczenie młodych jeźdźców jazdy czy przekazanie informacji o koniu. na szczęście jest coraz więcej sensownych miejsc
niestety (stety?), trzeba szukać instruktorów/trenerów, którzy uczą z powołania
nieistotne, czyśmy som klasyki czy naturalsy
Powołanie powołaniem ,ale każdy musi żyć i płacić rachunki , Trener także. 😉 Co nie oznacza że na jednym kursancie trzeba od razu zarobić naw willę z basenem 🤣 Ważne żeby oprócz tego że zarobi , angażował się i chciał nauczyć. 😉
e no, pewno! "powołanie" nie powinno być przeciwieństwem dla brania kasy za lekcje. ale jeśli jest dodatkiem do interesu, to już zaczyna się robić fajnie
Ja wróciłam z L2 od jnbt. Po pierwsze podważam jak było powiedziane że w siodle jest sie 5 minut. Pierwszy dzień z siodła około 3h, drugi 4h, a trzeci pewnie z 6 bo był jeszcze teren. Ja się bardzo cieszę że on z pnh dużo wspólnego nie ma i wymyślił swoje teorie bo nie ma 7 gier, nie ma karabińczyków na linach. I facet podejście do koni ma dobre.
Nie wiem ilu klasyków sprostało by nauczyć dwa konie zimnokrwiste, dwa araby w tym jeden surowy, 3 rekreanty i jednego konia chodzącego od lonży wygiętego jak paragraf początków side passów. Wiadomo że teraz to nie są jakieś niesamowite kroki pod kątem 90 stopni. Ale wszystkie konie bez problemu poruszały się w rządku bez płotu pod kątem od 40 do 65 stopni, a trzy były w stanie zrobić to w kłusie.
Ale samo to jak się przyjeżdża na taki kurs to pierwsze słowa brzmią: ojej. Jeden koń woził swoją panią na butach po całym placu,a że ważył z 850 kg to mogła mu nafiukać, drugi grubasek szedł również jak czołg tyle że na człowieka, mój arab i jego arabska koleżanka strach w oczach, tu folia, tam hula hop i jeszcze parasol z frędzlami, a rekreanty jak rekreanty stały sobie od tak i ziewały.
I powiem wam, że od koni wymagało się sporo. Przytoczę niektóre ćwiczenia i zastanówcie się sami czy to taka bajka. Cofanie z nosem przy ziemi na gładkim piachu żeby było widać czy koń podnosi czy szura nogami ; podążanie za właścicielem bez niczego między innymi końmi ; stoimy na ziemi a koń w równym rytmie biega w koło kłusem, nie możesz go pogonić, cmokać, i jak jest na wprost ciebie możesz pokierować tylko wzrokiem, malutkie skoki, ale koń przed przeszkodą musiał zapytać (wyjasnienie dla Eli : ucho w twoją strone) czy skaczemy i w zależności czy spojrzysz nad przeszkode czy za konia skakał lub się zatrzymywał ; jazda na wolcie kilka kroków chodem bocznem w celu zwiększenia wolty i jazda po nowej wolcie, zmiana co pół koła ; człowiek w odległości początkowo 3 metrów od płotu kończąc na etapie że koń musiał szurnąć o płot i koń miał w kłusie mijać człowieka robić zwrot w maksymalnym ugięciu i w drugą strone, ręka z liną nieruchoma niczym ten słup, to on ma sie obrócić a nie pomóc mu, ; no i teren. Zadania typu : nos dotyka drezwa i ma sie od niego nie odrywać i przejechać do okoła niego, chodzenie po stromych zboczach, wjazd do rzeki (mojemu sięgało do połowy brzucha, no ale ma całe 153 w kłębie) i nie nos w ogonie tylko każdy pojedyńczo wchodził i stał na brzegu wiec konie się nie wwalały jeden za drugim, grząskie tereny, galopy w różne strony, zeby się konie mijały....
To wszytsko na kantarach i luźnych linach, bez batów, ostróg i poganiania głosem. Zmiana w koniach ostatniego dnia była ogromna. Zaden już się nie wyrywał, nie kulił uszy, nie stawał dęba. Co do sprzetu było mu obojetne czy kantar mam z linki żeglarskiej, pnh czy jakikolwiek inny, aby wezelki były dobre. Był masaż koni, streching, pasowanie siodeł, lonżowanie na dwóch lonżach. Osobiście polecam.
Edit : wygląd wpisu
TheWunia, ciekawe tylko co końskie nogi na te wszystkie rewelacje >__>
TheWunia, Przepraszam, że nie na temat, ale znacznie łatwiej by było przeczytać to co napiałaś, gdybyś podzieliła tekst akapitami, gdy zaczynasz nową myśl.
Bez tego wszystko się zlewa w czarną plamę i nie wiem jak dla innych, ale dla mnie jest to nieczytelne. 😉
Ciekawe to wszysto.
A co jest kolejnym etapem? Jak już koń się niczego nie boi i kierujesz nim z siodła i z ziemi tam gdzie chcesz?
Strzyga konie miały długie rozgrzewki przed ćwiczeniami, po wszytskim nogi były chłodzone, konie w ochraniaczach, myśle że masaże i streching też pomagały. Nie zauważyłam aby któryś z koni wykazywał sztywność, aczkolwiek mój po powrocie do domu długo odsypiał 😉
Julie nastepny poziom to tak jakby wybór. Wtedy każdy określa się czy przechodzi na wędzidło czy nie. Ćwiczenia sa coraz bardziej skomplikowane, z tego co wiem to dochodzi lotna zmiana i ugięcia pionowe. L4 to wolność jest to pwneo rodzaju test, ten poziom można ominąć bo nie wnosi wielu nowych umiejeności a bardziej sprawdza. Jest to jazda bez niczego na końskiej głowie, w tym także bez cordeo czy bacików obok szyi. L5 to poziom sportowy czyli ćwiczenia wysoko ujeżdżeniowe lub elementy pokazowe, kwestia indywidualna. Dokładnie się nie orientuje bo to jeszcze hen hen przed nami
O teraz lepiej się czyta. 😉
Przyszło mi do głowy, że dla osoby, która chce ze swoim koniem trenować skoki i startować, uczenie czegoś takiego może być szkodliwe. Jadąc parkur często trzeba odwrócić głowę w kierunku następnej przeszkody, już przy najeździe.
No, ale widocznie takich osób nie ma.
TheWunia, jak dla mnie sprawozdanie mrożące krew w żyłach. Mam nadzieję że żadnemu koniowi nic się nie stało.
Klasyk przynajmniej zwraca uwagę na dobro konia.
Julie w naturalu jest bardzo duża dowolność. Tu chodzi o to żeby koń nie leciał na przeszkode jak głupi, tylko słuchał co człowiek ma do powiedzenia. Wszystkie sygnały są bardzo umowne. Możesz sobie wymyślić że mrugniesz mu okiem, tupniesz nogą, coś powiesz 😉 Na tym etapie chodzi tylko o wyrobienie w koniu myślenia że to człowiek decyduje, a żeby dać mu jasny sygnał, ale nie rzucający się w oczy obserwatorom typu machanie rękoma jak paralityk, to wymyślono takie coś. Potem możesz wyczulić konia na dosiad, a wzrok pójdzie na boczny tor. Tu nie ma schematów 🙂
Oblivion nikt nie był do tych ćwiczeń zmuszany, jeśli ktoś twierdził że nie jedzie przez rzeke tylko chce mostkiem to prosze bardzo, jak nie chciał wjeżdżać do wąwozu to sobie jeździł slalomem wokół drzewek. Konie to też nie są cielaki, a żaden się nie buntował. Ćwiczenia były dopasowane do koni, jak im wychodziło pięknie to idziemy dalej jak nie wracamy do podstaw.
Mam wrażenie że bardzo szybko zmieniacie zdanie. Jak jeden naturals pracuje z ziemi no to koń zmarnowany bo przecież służy do jazdy, ale jak stawia się im faktyczne wymagania no to męczenie konisiów. Nasze konie wchodziły na luźnych linkach stępikiem do wody. Ostatnio dla porównania ktoś w końskich filmikach wstawiał klasyczny teren, konie lądowały na łbach, były tłuczone batem i kłute ostrogami. No ale cóż to stało się już normalne że klasyk dobrego słowa o sznurkersach nie powie
TheWunia, 6h jazdy w jeden dzień? Sama napisałaś że wśród koni które przyjechały był nawet jeden surowy. To według ciebie jest ok? Na taki kurs przyjeżdżają konie w różnym wieku, niekoniecznie przygotowane do takiego wysiłku. Do tego zadanka typu zwroty w jak najostrzejszym wygięciu, chodzenie po stromych zboczach (" konie na zadach przysiadały"😉...
A tak btw, taki teren jaki opisałaś nie mieści się w granicach "normalnego" klasyka.
Surowa arabka nie była w terenie, bez przesady. Uczestniczyła w ćwiczeniach z ziemi. 6h to był teren, z postojem i galopem ogólnie wziętym pewnie z 1,5 km, głownie był stęp, bo staraliśmy się nie jeździć na wprost (jedna z zasad). Konie były mokre od brodzenia przez 30 minut w rzece a nie szalonych galopad czy kilkukilometrowych odcinków kłusa. Tu masz zdjęcie tego wygięcia, chodziło mi o to że koń ma się całkowicie obrócić i do tego wygiąć kłode i łeb. Czy to było takie straszne, no nie wiem. I tak jak pisałam zaczynaliśmy od 3 metrowych odległości jeśli koń sobie nie radzi to nie ide dalej. A zjazd do dołka, bez przesady, w każdym terenie jaki jeżdziłąm klasycznie jazda po górkach to obowiązek. Chyba że klasyke ograniczmy do czworoboku.
Niejasno mi się wydaje, że w każdym koniu, który by chodził 4-6 godzin dzień w dzień "zaszłaby ogromna zmiana" 🤣
Wtrącę się z czym innym. Pewną klacz "u nas" dzierżawiła dziewczyna z silnym zacięciem do naturalu. Nie chcę pisać co i jak, koniec końców (dość romantyczna historia) klacz otrzymała pewna 14-latka. Dziś prosi mnie o przymierzenie derki, bo potrzebuje kupić, a nie wie jaki rozmiar. I radośnie przystąpiła do zarzucenia derki, spokojnie, ale jak na każdego innego konia w stajni . Uhm. Koń mało przez okno nie wyskoczył. Taki rezultat "starannego odczulania" na co się da - przez 3/4 roku. Plus bonus - że klacz została nauczona... uciekania na padok w czasie np. czyszczenia. Dorosła kobieta zrezygnowała z dzierżawy bo: "koń odbiera jej całą przyjemność" 🙁. A 14-latka sobie radzi (z pomocą od nas). Już mają za sobą udany parkur LL. Wyjazdowy.
Nie wiem ilu klasyków sprostało by nauczyć dwa konie zimnokrwiste, dwa araby w tym jeden surowy, 3 rekreanty i jednego konia chodzącego od lonży wygiętego jak paragraf początków side passów. Wiadomo że teraz to nie są jakieś niesamowite kroki pod kątem 90 stopni. Ale wszystkie konie bez problemu poruszały się w rządku bez płotu pod kątem od 40 do 65 stopni, a trzy były w stanie zrobić to w kłusie.
i już tylko po tym wpisie możnamiećpewnośc,że mamy doczynienia z egzaltowanym laikiem, czyli ulubioną karmą wszelkiego rodzaju naturalsowych hien.
a opwieści o kolejnych "levelach" to można sobie wsadzić miedzy bajki z mchu i paproci 😁
Fakt że konie juz nie tryskaly energią, ale żaden nawet się nie spocil. Przykładowo był przejazd przez most. Wiec każdy przechodził, zatrzymywał się na środku, przejeżdżał. Jak tak sobie zrobić to w 10 koni w obie strony, plus po każdym zadaniu chwilka odpoczynku psychicznego dla koni czyli popas to dla nich naprawdę był lajcik poza kilkoma pojazdami, rzeką, mostem i jakimiś zawalonymi klodami.
Ja właśnie w odczulaniu widzę zmianę, bo jak sobie przypomnę zakładanie hula hop na głowę na L1 to panika w oczach i cofka. Przez pół roku nie zakładałam mu go na łeb bo zwyczajnie nie mam. Teraz z marszu założyłam dwa bez wzdrygniecia i nawet jak stukaly podczas chodzenia to brak reakcji.
wrotki w stajni klasycznej stałam ze 4 lata i nikt nawet nie wspomniał o czymś takim jak chód boczny, teren to była walka o życie wśród wyprzedzających się koni.
Wydaje mi się że wszystkie te różnice poglądów wynikają z tego, że osoby tak ostro krytykujące natural jeżdżą na poziomie sportowym i dla nich coś takiego to żadne osiągnięcie. Ale takich osób jest mały odsetek w świecie jeździeckim. Większość osób przez 20 lat jeździ ogon za ogonem i kilka kółek klusa bez przerwy to wyczyn.
Nikt nigdy nie zwrócił mi uwagi że koń ma słabo rozbudowany przód, że powinien chodzić od pietki, że nie każde siodło pasuje na każdego konia. Sama wypowiedź EliPe gdzie pojęcie : "czytanie konia " wywołało zdziwienie. Mi to mówi jasno że w klasyce koń nie ma prawa głosu, a komunikacja z nim kończy się z momentem zdjęcia oglowia. Jak sobie wyobraże osobę która nie jeździ sportowo bo nie ma ambicjo/pieniędzy to co ma robić z tym koniem według klasyki ? Przez 20 lat jeździć w kółko i czasem w teren ?