Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2105026#msg2105026 date=1401274308]
Smok10 doktoratu może nie trzeba, ale w ogólnym założeniu się z tobą nie zgodzę.
Bo owszem, żeby przemieszczać się w trzech chodach w sposób niewyrzadzający koniowi fizycznych i psychicznych szkód trzeba mieć wiedzę z zakresu anatomii, behawiorystyki i psychologii zwierząt. Hodowli i rozrodu może faktycznie nie.  😉
Dotyczy to każdego, obojętne, według jakiej szkoły jeździ.
[/quote]

Oczywiście ,masz rację ,zanim kursant trafi do szkółki i zapłaci za jazdę 50 zł żeby wsiąść na konia najpierw powinien iść na SGGW i skończyć 3 letni kurs PNH.  😂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 maja 2014 11:57
Wystarczy zapytać jeźdźców starej daty, czy mają wiedzę z zakresy anatomii, behawiorystki i psychologii koni, czy raczej spędzili z tymi zwierzętami całe życie, jeżdżąc i obcując z nimi.
Koń do dziś ma blizny na nogach. Wtedy było mi obojętne czy to mistrz świata czy powiatu.  To klasyczne poglądy do tego doprowadziły wiec szukałam czegoś innego. Bez przemocy z czym jednoznacznie wiązałam klasykę. Teraz to się zmieniło ale rozmawiamy o dwóch latach temu
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 maja 2014 11:59
Koń do dziś ma blizny na nogach. Wtedy było mi obojętne czy to mistrz świata czy powiatu.  To klasyczne poglądy do tego doprowadziły wiec szukałam czegoś innego. Bez przemocy z czym jednoznacznie wiązałam klasykę. Teraz to się zmieniło ale rozmawiamy o dwóch latach temu


że jakiś wieśniak z drugim ci konia poranili to co to ma do rzeczy z wym. osobami z Jagodnego?? Trzeba było od razu skorzystać z ich usług  a nie szukać wiochmenów bo po taniości.

A teraz nie klasyka zła bo wieś tańczy i śpiewa.

Smok10 czy ja napisałam, że tę wiedzę ma zdobyć na kursie PNH?
Jak ktoś dopiero idzie na pierwszą jazdę, to wiadomo, że tej wiedzy nie ma, bez przesady. Ale po to jest cały proces nauki jazdy konnej, żeby w międzyczasie zdobyć tę wiedzę - po to, by do etapu kupienia własnego konia i jeżdżenia na nim w trzech chodach już ją mieć i wiedzieć, jak to robić prawidłowo. A "jeźdźcy starej daty" tę wiedzę mają właśnie dlatego, że całe życie z końmi spędzili.
Wybacz, ale właściciel konia powinien być "po trochu wszystkim" - i trochę wiedzy o biomechanice by się przydało, i trochę o kopytach, i trochę o żywieniu, i trochę o psychice i metodach szkolenia... Przykra rzeczywistość, koń to nie zabawka, że jak się zepsuje, to wyrzucisz i kupisz nową. Mało tego, nawet ktoś niemający swojego konia, a jeżdżący regularnie w szkółce choćby tę wiedzę powinien mieć - bo np. dzięki niej może się zorientować, gdzie absolutnie jeździć nie powinien.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 maja 2014 12:03
a ta znów wali epistołami.

Nie, do nauki jazdy nie jest potrzebna wiedza o jakiej wspominasz.
Nie, do nauki jazdy nie jest potrzebna wiedza o jakiej wspominasz.


Z tym się akurat zgodzę. Do nauki jazdy potrzebne są:
a) koń ze sprzętem
b) instruktor / trener "ze" wiedzą
c) kasa
d) przydaje się też sprzęt jeździecki 😉

Murat-Gazon, a co z rozwiazaniem przez PNH problemów moich koni? Piszę bo na prawdę jestem ciekawa podejścia...
Elu, nawet nie pomyślałam że skoro potrzebuje konia do tuptania po lesie to dam go na szkolenie do mistrzów Polski w zaprzegach i ujezdzeniu. Może powinnam ale nigdy nie słyszałam aby ktoś konia z takim przeznaczeniem dawał w taki trening
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
28 maja 2014 12:12
TheWunia, konia się oddaje do dobrego jeźdźca, żeby go zrobił z takim przeznaczeniem, z jakim się chce. Normalna usługa.
ElaPe, Gaga do nauki nie. Ale do samodzielnej jazdy na własnym koniu tak.

Gaga w przypadku klaczy (przynajmniej na moim poziomie wiedzy, który duży nie jest) wymagałoby to zobaczenia sytuacji na żywo, żebym mogła coś więcej powiedzieć - jak dla mnie problem oczywiście emocjonalny, ale nie potrafię "na sucho" powiedzieć, z czym. W przypadku wałacha myślę, że po takim opisie sytuacji PNH zasugerowałoby całkowity "reset" konia - z miesiąc całkowitego wolnego od pracy pod siodłem (ewentualnie mogłaby zostać lonża z siodłem, jeśli samo siodło nie powodowało takich problemów, tylko jeżdziec w siodle), praca tylko z ziemi na lonży, jakieś spacery w teren w ręku, jeśli koń lubi i nie boi się. A potem przerobić od podstaw, zaczynając od tego, że człowiek wsiada, posiedzi chwilę i zsiada - żeby całkiem wykasować nieprzyjemne skojarzenia.
Dodam, że to metoda w przypadku posiadania na nią czasu. Ale PNH zakłada, że zawsze masz tyle czasu, ile trzeba.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
28 maja 2014 12:18
Ale PNH zakłada, że zawsze masz tyle czasu, ile trzeba.

no tak PNH na wszystko ma złotą myśl. Szkoda tylko że sami jej twórcy umieją jedynie te złote myśli tworzyć. Gorzej z praktyką.
ElaPe chodzi po prostu o to, że to koń decyduje, ile czasu mu potrzeba. Jeśli np. koń z takim problemem, jaki opisała Gaga, potrzebowałby dwóch miesięcy "resetu", to tyle musiałby dostać. Nie mniej, dlatego że człowiek sobie założył, że efekt ma być osiągnięty do wtedy i wtedy.
Murat-Gazon, półroczny reset wałacha na łąkach minimalnie poprawił, ale nie naprawił sytuacji
Można było wsiąść, z jazdą było różnie. Bunt generalnie nie minął, a koń stał się jedynie większy i silniejszy...
Dobrą klasykę również stosuje się wg postępów, nie wg czasu...
strzyga ten facet miał bardzo dobrą opinię. Za jeździł masę koni. Sama widziałam jak zajezdzil siostrę mojego i wszystko było ok. Mój koń okazał się nie akceptować ich metod i wtedy zaczęły się schody. Przecież nie dała bym konia jakimś chłopom ze wsi. Ostatnio jeździłam na świeżo przez niego zajezdzonym mlodziaku.  Koń bajka chodził na najmniejszy sygnał. W klasyce problemem jest czas. Bo było ustalone że taki jest program treningu. Większość koni się dostosowuje. Mój tego nie zrobił, bunt objawił się jako strach i nie do stosowali się do jego tempa.
Edit : coś mi w telefonie przeskoczyło
Edit 2 : widzę murat poruszyła ten sam problem
Wiecie już dlaczego wzbudzają tyle kontrowersji .!!!  😁 Uczą się sztuki dla sztuki bez szans na wcielenie jej w życie ,do tego do każdego ruchu mają dorobioną ideologię z której nic nie wynika , zamiast czerpać przyjemności z jazdy konnej czy jeździectwa czerpią przyjemność z samej teorii o nauce teorii  a największa przyjemność czerpią z  przebywania z koniem a nie jazdy na nim , do tego mają gotowe rozwiązania każdego problemu ,ale tak żeby go nie rozwiązać tylko zaopatrzyć w odpowiednią ideologię .  😁
Murat Gazon co prawda ledwo siedzi w siodle ale teoretycznie wie już wszystko co PNH oferuje . Nawet napierd..e karabińczykiem konia po łbie potrafią przedstawić jako coś wspaniałego ,bo koń dostąpił zaszczytu wejścia na Level 4 czy jakoś tak . 😁

Totalnie zindoktrynowane towarzystwo wzajemnej adoracji !
a największa przyjemność czerpią z  przebywania z koniem a nie jazdy na nim


A właściwie co w tym złego ?
[quote author=Smok10 link=topic=11961.msg2105082#msg2105082 date=1401276843]
a największa przyjemność czerpią z  przebywania z koniem a nie jazdy na nim


A właściwie co w tym złego ?
[/quote]

Nic !!! Żeby nie było do tego dorabiane tyle ideologii ,to nawet śpij sobie z nim w łóżku . 😉
Ale tak ogólnie to w tej roli lepiej się psy sprawdzają .  😉

Miałem w dalekiej rodzinie osoby w sekcie . Dokładnie podobna sytuacja , przez 20 lat zero rozmowy ani racjonalnych argumentów ,problem się zaczął gdy ten swiatek się rozwalił  🤣
Gaga a jakie relacje miał ten koń z człowiekiem na ziemi? Pisałaś, że bez problemów, czyli hierarchia ustalona, bez prób łamania jej przez konia? Tylko grzeczny i posłuszny, czy także ufający człowiekowi? Druga kwestia - pisałaś, że zwiększyły się wymagania treningowe i zaczął się problem. Osobiście sprawdziłabym, czy koń nie czułby się lepiej w innym rodzaju pracy - może tam, gdzie pojechał, problem zaczął się stąd, że zaczęto go siłowo zmuszać do wykonywania pracy po prostu przez niego nielubianej? Wtedy albo zmiana rodzaju pracy, albo zachęcenie go do tej konkretnej, jeśli to ważne, by akurat to robił. Tutaj znowu trudno powiedzieć, co by go zmotywowało, nie widząc konia na oczy.

Smok10 a skąd wiesz, że ledwo siedzę w siodle? Widziałeś? Nie widziałeś, bo koń się akurat nie nadawał do pokazania.  😉 Toteż bardzo cię proszę, poczekaj z wygłaszaniem niepopartych faktami opinii do czasu, aż będziesz dysponował tymi faktami. Mistrzem świata i okolic nie jestem, ale w siodle to się jednak trzymam.  🙄

Ja nikogo nie obrażam i nie robię personalnych wycieczek, więc byłabym wdzięczna za to samo w stosunku do mnie.  :kwiatek:
Murat-Gazon, nie miałam jak sprawdzac, koń poszedłw trening i tyle. Wrócił jaki wrócił
Pytałam o podejscie PNH do tematu
Koń wrócił w takim stanie (odmowa ruchu naprzód), dostał pół roku wakacji , powoli wdrożony do pracy przejawiał te same zachowania tylko mniej agresywnie. Nadal jednak potrafił wspiąć się do wywrotki (2 połamane kaski)...

A co z kobyłą z problemem w terenie?

Nie szukam rozwiazań - oba konie dziś już są OK. Ba - wałach ma nawet tendecję do mocniejszego ruchu w przód niż się chce... pytam jedynie o to jak podszedłby do tematu "naturals"

Oba konie z ziemi OK
[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2105094#msg2105094 date=1401277309]

Smok10 a skąd wiesz, że ledwo siedzę w siodle? Widziałeś? Nie widziałeś, bo koń się akurat nie nadawał do pokazania.  😉 Toteż bardzo cię proszę, poczekaj z wygłaszaniem niepopartych faktami opinii do czasu, aż będziesz dysponował tymi faktami. Mistrzem świata i okolic nie jestem, ale w siodle to się jednak trzymam.  🙄

Ja nikogo nie obrażam i nie robię personalnych wycieczek, więc byłabym wdzięczna za to samo w stosunku do mnie.  :kwiatek:
[/quote]

Ja cię nie obrażam ,tylko nie doczytałaś wcześniejszego  postu który edytowałem , piszę tylko to co dostałem na PW . Wynika z niego że umiejętności praktyczne masz mizerne a w dodatku troszkę łapałaś boja  ,dlatego wybrałaś sobie malutkie grzeczniutkie Arabki z którymi dalej sobie eksperymentujesz. ( Wypróbowujesz na nich te swoje teorię )  😉

Zasób wiedzy praktycznej  w stosunku do teorii ma się u ciebie jak 1 / 100
Czyli ogromny przerost formy nad treścią  😉
A rozmowa z wami to czysta retoryka , bo żadne logiczne argumenty do was nie docierają . Kilkadziesiąt napisanych stron ,setki postów i nic z nich nie wynika . 🤔
Gaga z kobyłą nie jestem w stanie ci powiedzieć przez internet - stawiam na jakiś problem z emocjami, ale nie mam na tyle wiedzy, by z samego opisu domyśleć się, o co chodzi. Z wałachem jak widać PNH poradziłoby dokładnie to samo, co poradziła klasyka.  :kwiatek:

Smok10 aha, ok. Nie wiem, co kto ci pisze na PW, dlatego trudno mi się wypowiadać.
Z jednym na pewno pudło i to ci mogę spokojnie wyjaśnić - nie wybrałam sobie "malutkich, grzeczniutkich arabków, bo miałam boja", tylko wybrałam sobie araby zaraz na samym początku nauki jazdy konnej, mając lat niecałe czternaście, kiedy po kilku lekcjach dostałam zgodę na dołączenie do wacht i "swojego" konia pod opiekę. To był arab, zresztą kryjący ogier o dość dominującym charakterze. I od tej pory całe moje "jeździeckie życie" zawsze wiązałam z tą rasą.
Umiejętności praktyczne w stosunku do większości was tutaj na pewno mam mizerne, bo nie jeżdżę sportowo i nie umiem ani wykonać programu ujeżdżeniowego dowolnej klasy, ani nigdy nie skakałam więcej niż jakieś może 80 - 90 cm, a i to było dawno. Wcale się nie sprzeczam w tym temacie.

[quote author=Murat-Gazon link=topic=11961.msg2105170#msg2105170 date=1401280225]

Umiejętności praktyczne w stosunku do większości was tutaj na pewno mam mizerne, bo nie jeżdżę sportowo i nie umiem ani wykonać programu ujeżdżeniowego dowolnej klasy, ani nigdy nie skakałam więcej niż jakieś może 80 - 90 cm, a i to było dawno. Wcale się nie sprzeczam w tym temacie.
[/quote]

No własnie i tu jest nonsens , bo o ile teorie nie przekładają się na praktykę to robi się z tego sztuka dla sztuki. Dużo zbędnej i nikomu nie potrzebnej w dodatku często nieweryfikowalnej wiedzy, a jeśli już to opartej na prostych prawdach z których tworzy się mityczną ideologię . 😉

Poza tym ,nie wiem czy zauważyłaś ale w bardzo zawoalowany sposób jednak się sprzeczasz ,analizujesz i dociekasz po to żeby przedstawić zwykłe prawdy jako prawdy objawione przez PNH. 😉
Murat-Gazon, niezupełnie
Jak napisałam pół roku wakacji niewiele dało... koń nadal odmawiał ruchu i wywracał się z jeźdźcem
O ile w przypadku kobyły metody może rzeczywiście gdzieś mogły być zbliżone do PNH (przy czym bardzo mgliście) o tyle w przypadku wałacha - naturals zawału by dostał widząc jak temat rozwiązano 😉
Przy czym koniowi się krzywda fizycznie nie działa (cobyście mnie do jakiegoś TOZu nie zgłosili 😉 )

Smoku - odpuść. Ciebie w siodle też nikt nigdy nie widział 😉 a w teorii i indoktrynowaniu jesteś na forum najmocniejszy  😁
Gaga straszliwie jestem ciekawa jak rozwiązałaś problemy z tymi końmi  👀
[quote author=_Gaga link=topic=11961.msg2105183#msg2105183 date=1401280507]

Smoku - odpuść. Ciebie w siodle też nikt nigdy nie widział 😉 a w teorii i indoktrynowaniu jesteś na forum najmocniejszy  😁
[/quote]

Ale też nigdy nie twierdziłem że jestem mistrzem jeździectwa lub jeździeckiej wiedzy . 😉 Nikogo nie indoktrynuję ,raczej z tym walczę . 🤣 🏇
Gaga straszliwie jestem ciekawa jak rozwiązałaś problemy z tymi końmi  👀

Kobyle dałam czas. Trener (szanowany WKKW) kazał sprzedać, albo się przyzwyczaić
Po klku miesiącach w teren po treningu na stępa - od 5 min do pół godziny
Potem również przed treningiem
I z czasem przeszło kompletnie. Ale czas = lata, nie miesiące
Dziś dziecko może na niej w teren bezpiecznie pojechać
Teoria mojego weta - za pierwszym razem dostała kopa od śrebaka (w środku) i skojarzyła teren = ból brzucha
Ile w tym prawdy nie wiem, ale wiele osób poległo na jej naprawianiu , naturals również 😉

Z wałachem w tym temacie się chwalić nie ma czym. Generalnie został skutecznie złamany - nie było innej opcji. Kontunuacją była jazda z asystentem z batem na ziemi - w razie gdy nie dawałam rady - koń dostawał zwyczajnie w tyłek. Mógł brykać skakać byle "wprzód"... Chodził na czarnej dla bezpieczeństwa (mniejsza opcja wywrotki), ale ona generalnie wisiała... W efekcie po kilku latach mem generalnie konia zdecydowanie bardziej w przód  😉
Gaga to wet poszedł w stronę tego, o co pytałam w sprawie kobyły - czy za pierwszym razem w terenie z brykaniem coś się nie wydarzyło, choćby jednorazowo. Właśnie podobne powody chodziły mi po głowie - jakieś jedno niespodziewane "coś".
Swoją drogą bardzo podziwiam (szczerze) za cierpliwość i zaangażowanie pozwalające dać jej te lata, których potrzebowała.
_Gaga - również szacun z mojej strony za rozwiązanie problemu  :kwiatek:
Dopiero teraz wróciłam z pracy i przeczytałam Wasze posty - przyznam, że też pomyślałam o asystencie z ziemi w przypadku wałacha. Może bardziej jako prowadzący na lonzy/linie niż zapasowy wspomagacz baciorów ale jednak  :kwiatek:

Możesz opisać czemu "naturals poległ"? :kwiatek: Co to był za naturals?
Widziałam kiedyś na zawodach skokowych konia, który się zaciął w środku konkursu, zaczął niebezpiecznie się wspinać. Panowie na widowni, zaczęli trzaskać po bandach, robiąc hałas, żeby go ruszyć. Potem dowiedziałam się, że koń tak ma, że się zacina i jak sie mu ie pomoże ruszyć (bat, hałas) to już nigdzie nie pójdzie. Chyba tak był próbowała robić, znaleźć sposób, żeby konia jednak ruszyć. Folia, bat, hałas-cokolwiek.


Gaga na dwóch lonżach pracowaliście z nim, idąc za koniem ?
whisperer13, jaki w tym przypadku byłby sens pracy na 2 lonżach? Koń z ziemi był lepszy... w siodle odmawiał ruchu i koniec. To ne prawdę nie był jakiś lekki bunt, po którym możnaby go wysłać do przodu łydką, batem czy ostrogą. Przewracał się a to było niebezpieczne i dla jeźdxca i dla samego wierzchowca...

milenka_falbana, natural próbował połączenia. Koń reagował ucieczką - skakał wszystko, zwiewał do mnie. I tyle. Naturals stwierdził, że koń sie do niczego nie nadaje i nie ma sensu z nim pracować.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się