Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?
Halo może robić co jej się żywnie podoba ,bo nie należy do ruchu naturalsów a wy głosicie inne hasła . Peace & Love ,możecie perswadować ,poprosić ,ukłonić się ,dać buziaka ,poklepać po szyi . Jak się głosi jakąś doktrynę to trzeba być konsekwentnym . 😁
Mozii - akurat na odangazowanie zadu po stronie po której nie widzi reagowal nienajgorzej. Koń również słyszy i czuje w którą stronę skierowana jest lina.
Nie Smoku, nikt takich haseł nie głosi🙂 Zwraca się jedynie uwagę aby "kara" nie była dosłownie karą która w powszechnym rozumieniu następuje PO FAKCIE ale negatywnym wzmocnieniem podczas niepożądanego zachowania. I żeby owa slynna "4 faza" była najlżejsza ze skutecznych. Stąd te stopnie i fazy - żeby sprawdzić gdzie jest próg reakcji konia i nie nadużywać siły.
To teraz mi logicznie wytłumacz, dlaczego Linda starała się za wszelką cenę pracować z nim po tej słabszej stronie(niewidzącej)?
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg2099088#msg2099088 date=1400592202]
A ja nie widzę w tym "sławetnym" filmie nic bardziej gorszącego poza tym , co napisała halo: [i]Konkretny cel batów?
[/quote]
No cóż ,mnie się nie podoba lanie ślepego konia po łbie ,ale cóż ja pewno się nie znam. Pewno klasyk wsiadł by na niego zamiast go katować i popracował by nad nim z siodła ,by się chłopak zmęczył , to i nie łaził by po ludziach. To przecież nie jego wina że nie ma oka . 🙁
Ciekawe co by zrobiła Gaga jako sędzia jak by coś takiego zobaczyła na zawodach czy na rozprężalnii ????? I czy argument że uczysz konia posłuszeństawa by wystarczył . ???
Pytam ,bo nie wiem ,co kraj to obyczaj , u nas sędziowie za takie zachowanie dyskwalifikują zawodnika z zawodów i ma kupę problemów ,z rocznym czy nawet dłuższym zawieszeniem w prawach zawodnika włącznie .!!! Ale przecież to wredni klasycy . 😉
milenka_falbana, z tym filmem to jest taki problem, że klasycy jakoś nie widzą agresji ze strony TEGO konia. Jakby... lepiej go rozumieją 😉 niż Linda. Na moje to było tak: miał być pokaz. Koń był rozkojarzony. Szkoląca NIE UMIAŁA skupić konia na sobie. Doprowadziła do wzrastającej dezorientacji. Zdezorientowany koń zaczął się kleić do człowieka (należy podejrzewać nikłą dojrzałość emocjonalną, prawdopodobne wczesne wyobcowanie ze stada) za co był coraz brutalniej (a niejednoznacznie) traktowany.
Przyszło mi kiedyś pracować z klaczą, która miała konkretnie nie po kolei pod sufitem 🙁 Do tej pory mam papier: "Sprzedana w cenie rzeźnej ze względu na skrajnie zły charakter". Miała właśnie "to coś" - wpieranie się w człowieka przy byle głupstwie, zero odporności emocjonalnej. Ostatnia rzecz, jaka przyszłaby mi do głowy, to ciągnąć zwierza na pokazy w tłum ludzi 🙁
Nawet wetowi tłumaczyłam, że ma podejść do konia sam, zachować dystans. Sama zerkałam "zza węgła". Koń "w licznej asyście" dostawał małpiego rozumu - bodźce zalewały i układ nerwowy wysiadał. Po "rozpoznaniu problemu" newa ewa nie trzeba było uciekać się do "ostrych akcji" przy tej klaczy. Trzeba było spokojnie budować JEJ pewność siebie i umiejętność relaksu. Do utrzymania dystansu w spokojnych warunkach wystarczała zdecydowana "mowa ciała". I żelazna konsekwencja.
Dla mnie na tym filmie brak elementarnej rzeczy- zrozumienia konia ślepego na jego oko, a raczej tego w jaki sposób on aktualnie postrzega świat. Zdrowy koń mimo tego "czary mary" nadal ma wzrok panoramiczny, widzi co się w koło niego dzieje. Natomiast u konia ślepego na jedno oko, drugie musi nadrabiać i ogarniać wszystko co się dookoła dzieje. Ponad to moim zdaniem to co robią z tym zwierzakiem na filmiku jest po prostu brutalne. Tyle w temacie 😉
EDIT: Zauważcie jeszcze jak zmienia się nastawienie tego konia, kiedy linę do ręki bierze Linda. Ten facet(jak mniemam właściciel) jest nieodłącznym elementem jego stada. Do ich kręgu wkracza obca osoba i koń staje się zagubiony, stara się znaleźć obok tego mężczyzny. Ciekawe w jakich okolicznościach ten koń stracił oko. Niezaprzeczalnym faktem jest, że nie czuje się on bezpiecznie w obecności obcych osób.
Mozii - przyjrzyj się, kon nie ma lewego oka a Linda w 90% jest po jego prawej stronie. Ani raz tez koń nie dostał paca dłonią w ganasz po stronie po której nie widzi.
Na ale powiedzcie mi: co byście zrobili gdyby koń nie chciał się od Was odsunąć? Powiedzielibyście : przepraszam, koniu?
Bądźmy szczerzy... :kwiatek:
Ten materiał znalazł się na DVD szkoleniowym ponieważ taki material ma wartość tylko wtedy kiedy pokazuje różne przypadki. Oczywiście dla mądrej osoby... Co z tego jeśli wszystko będzie pięknie i cacy?
Podobno na kursy JNTB przyjeżdżają o niebo gorsze przypadki...
Halo - dziekuję :kwiatek: Koń nie jest agresywny tylko ...nieprzesuwalny. Pchający się, klejący. Ale zauważ, że w końcu odpuścił. Był w stanie posłuchać i stanąć spokojnie w odpowiedniej odległości, spuścił głowę. Przeżuł, nic go nie zeżarło te kilka metrow dalej...
Czasem trzeba się przełamać.
Zgadzam się , że można było ten problem rozwiązać inaczej (na spokojnie, w domu - tylko jak widać właścicielowi zabrakło kompetencji, dlatego przyjechał na kurs) ale nie wydaje mi się, żeby na tej sesji koń dostał traumy na całe życie jak to niektórzy sugerują.
Mozii - ok, rozumiem :kwiatek: Szanuję Twoje zdanie.
P.S. A że życie w stadzie bywa brutalne... Florentyna moja tez kiedyś nie utrzymala odległości - dostała kopa od drugiej kobyły i złamała wyrostek łokciowy. Nie wiem czy inne konie byłyby tak pełne zrozumienia dla faktu, ze kolega nie widzi na jedno oko. No ale my jesteśmy ludźmi a nie końmi. Dlatego używamy innych metod... Ale zasady wspołzycia i szacunek do strefy osobistej powinien tak samo obowiązywać.
Nooo , chciał bym zobaczyć reakcję naturalsów jak by ktoś taki materiał naukowy zamieścił jako nauka klasycznej pracy z koniem. Suchej nitki by nie zostawili ! 😎
Na takich materiałach suchej nitki to i klasycy by nie zostawili. Z tym, że jest zasadnicza różnica. Klasyk tak traktujący konia publicznie/na ogólnodostępnym filmie przeważnie kończy w sądzie lub zostaje publicznie "zlinczowany". Naturalsi, z małymi wyjątkami, nie widzą w zachowaniu Lindy "w sumie nic złego" 😉
Na takich materiałach suchej nitki to i klasycy by nie zostawili. Z tym, że jest zasadnicza różnica. Klasyk tak traktujący konia publicznie/na ogólnodostępnym filmie przeważnie kończy w sądzie lub zostaje publicznie "zlinczowany". Naturalsi, z małymi wyjątkami, nie widzą w zachowaniu Lindy "w sumie nic złego" 😉
Teraz przeglądają materiały dydaktyczne z klasycznej szkoły jazdy konnej z całych 3000 lat żeby coś podobnego znaleźć w klasyce . 😂 Szukają haków , 🤣
Mozii - a Ty co byś zrobiłą w takiej sytuacji? Halo bardzo fajnie odpisala a Ty?
Jesteś z koniem tu i teraz. Nie przepracowałaś problemu w domu bo Ci się nie udało. Masz go cofnąć czy tez utrzymać w pewnej odległości. Kon nie reaguje. Co zrobisz?
Mam halter, mam line i nie raz testowałam na sobie różne "fazy". Wiem mniej więcej jak to czuć. Nie można tego nazwać bólem raczej...dyskomfortem od samego majtania. A szarpnięcie ? No to kolejna faza...
A co robią klasycy gdy kon nie reaguje na prośbę? Czyż nie wzmacniają?
Nie bądźmy hipokrytami po prostu :kwiatek:
Bijemy i kopiemy bez opamiętania 😎
A tak na poważnie, na pewno biciem i szarpaniem tego tematu bym nie załatwiła, a spokojem i konsekwencją właśnie. Stanowczością. Do "us*** śmierci". Bo bicie takiego zwierzaka nie ma najmniejszego sensu. Aktualnie mam w stajni ogierka, który albo nie chce iść, albo pcha się na ludzi. Im więcej agresji tym bardziej on się zamyka i nie ma z nim kontaktu. Dużo spokoju, klepania, stanowczości, ale i nie prowokowanie go do zachowań typu szczypanie, wspinanie itp. Różnica po tygodniu pobytu u nas jest taka, że konia możesz spokojnie poprowadzić z punktu A do punktu B, bez obawy, że zginiesz. Tylko taka zabawa wymaga jednego- DOŚWIADCZENIA. Żadne abra cadabra, ot normalna, codzienna i konsekwentna praca. Kiedy koń musi dostać strzała np. plask w łopatkę, to musi, ale bez przesady. Jak sama napisałaś- nie bądźmy hipokrytami 😉
A zachowanie tego konia na początku filmu kompletnie nie wskazywało na jakąkolwiek agresję i targanie się na życie ludzkie. Ja ten filmik odbieram nieco inaczej niz Ty- koń kiedy Twoim zdaniem odpuścił, moim zdaniem stara się za wszelką cenę nie dostać więcej. Wygląda na nerwowego, a nie wyciszonego i grzecznie spełniającego polecenia człowieka. 😉
Ponad to odnoszę wrażenie, ze w pewnym momencie Linda sama prowokuje jego niepożądane zachowanie, żeby później go za to ukarać/ pokazać, że tak nie można
EDIT: dopisek 😉
Niestety troche wyszłam z tematu, ale chce sie zapytać czy Murat wstawiła film jak pracuje z koniem, bo nie moge się doszukać 😉
TheWunia, nie wstawiła 😉
Gdyby moje posty były mało składne- wybaczcie, zmęczenie wychodzi ze mnie każdą stroną 😉
Dużym literami: FILMIK PO WEEKENDZIE. 🙄
TheWunia, jak go wstawię, to na pewno się doszukasz, bo w pół godziny powstanie dziesięć stron krytyki. 😁
Mozii, z tym spokojem i konsekwencją to prawda. Ale weź pod uwagę jedną rzecz. Żeby koń zauważył, że coś od niego chcesz, musisz być... no zauważalna po prostu. Co oznacza, że im bardziej na ciebie włazi, tym energiczniej będziesz go odsuwać. Jak się przysunął o krok za blisko jak na twój gust, to go spokojnie wycofasz gestem albo dotykiem - spokojnie, bo i jego zachowanie było spokojne. Ale jeśli koń właśnie pcha się na ciebie całą swoją masą, no to - nie będziesz już tak spokojna. Bo żeby zauważył, że nie ma po tobie łazić, to przekaz musi być mocniejszy niż jego chęć łażenia w danym momencie. Zatem nie zachowasz się na zasadzie "ale bardzo cię przepraszam, koniku, czy mógłbyś łaskawie po mnie nie chodzic", tylko go wypchniesz ze swojej strefy, używając tak energicznych i gwałtownych pomocy, jakich będziesz musiała.
Podobnie jak Milenka testowałam użycie liny i różnych faz różnych sygnałów na sobie. I potwierdzam - to NIE BOLI. Sprawia dyskomfort, irytuje, wkurza, ale nie boli. Przy wyższych fazach ma się ochotę zrobić cokolwiek, żeby to irytujące uczucie zniknęło - i o to chodzi w działaniu całego tego sprzętu.
Murat-Gazon rozumiem 😉 jedynie czego nie rozumiem, to faktu iż na spokojne włażenie konia była tak nerwowa reakcja.
Murat-Gazon rozumiem 😉 jedynie czego nie rozumiem, to faktu iż na spokojne włażenie konia była tak nerwowa reakcja.
Uwielbiam takie wyniunianie i rozmydlanie . To tak jak by powiedzieć że bicie sprzączką dzieci sprawia im przyjemnośc , bo przecież nikt nie bije dzieci bez potrzeby , widocznie sobie zasłużyły. Poza tym przecież to dla ich dobra żeby na ludzi wyszli 😲
Smok10, rozumiem przekaz Murat, ale bicia sprzączką nawet nie staram się zrozumieć, dokładnie z tego powodu o którym piszesz 😉
Mozii specjalnie dla ciebie i innych mających wątpliwości albo pytania, co widzą naturalsi na tym filmiku, proszę bardzo, pełna analiza tego, co się dzieje.
Może komuś będzie się chciało przeczytać.
Pierwsze dwie minuty filmu, kiedy z koniem pracuje jeszcze właściciel - ta gra to jojo, koń ma się cofnąć po linii prostej. Właściciel po pierwszej fazie użył od razu trzeciej, co mu wolno, ponieważ jak widać z dalszego zachowania konia, zna on 7 gier i wie, o co chodzi, bo tylko wtedy w określonej sytuacji można tak zrobić. Koń się cofnął - reakcja ok, właściciel przestał robić cokolwiek, też okej. Ale w następnej sekundzie koń ruszył do przodu i od tej pory przestał słuchać kompletnie - nie ma ruchu do tyłu, jest uparte stanie w miejscu, kręcenie się na boki, pchanie się do przodu, raz chyba pójście w górę nawet. Nie ma ruchu do tyłu na wet na czwartą fazę stosowaną całkiem długo. Właściciel jest kompletnie bezradny, a koń zasadniczo go olewa. Ma na niego skierowane jedno ucho, czyli obserwuje, ale momentami traci zainteresowanie i patrzy sobie "gdzieś". Totalna zlewka.
Linda przejmuje konia i zaczyna od próby wycofania go drivingiem - pierwszą fazą. Koń olewa i lezie do przodu, na co Linda przechodzi od razu do czwartej. Koń idzie prosto na nią z dużo wyższą energią niż szedł na właściciela. Linda stoi w miejscu (bo musi), koń jest wymanewrowywany z ruchu na nią na ruch po kole, jest mu też energicznie mówione, że nie wolno trzymać zadu koło człowieka. Koń cały czas łazi w kółko i olewa, momentami chce się odwrócić i obserwować coś z przodu. Linda zwraca mu uwagę czwartą fazą, że ma patrzeć na nią, koń nadal to zlewa, momentami nawet nie patrzy w jej stronę, a jak już patrzy, to zwykle usiłuje na nią wejść. Początek trzeciej minuty - koń staje w miejscu i patrzy na nią, Linda natychmiast odpuszcza. Za moment koń znowu idzie na nią i sytuacja się powtarza, dodatkowo usiłuje stanąć bokiem i wepchnąć się zadem lub łopatką, więc Linda wysyła go na koło i każe odangażować zad i stanąć przodem do niej. Potem jest próba prowadzenia go, koń kompletnie niewspółpracujący, włazi na nią i wyprzedza, więc znów jest odesłany na koło. Potem staje przodem, chwilę stoi, Linda prosi go o przestawienie przodu, co koń robi. Za chwile znów zaczyna się gdzieś gapić i po niej łazić, więc znowu powtarza się zabawa w odangażowanie zadu i przodu na zmianę. Koń wykonuje to, ale cały czas usiłuje iść do przodu. W dalszym ciągu nie da się go wycofać - proszony o ruch do tyłu, idzie w bok albo do przodu. Przestawianie przodu pozwala go na chwilę skupić na tyle, że idzie za Lindą na luźnej linie i zatrzymuje się razem z nią.
Połowa piątej minuty - kolejna próba cofania, koń znowu gapi się gdzieś w bok i całkiem nie widzi Lindy. Jednak od tego momentu zaczyna cofać - najpierw po kroku. Linda używa faz na zasadzie pierwsza i od razu czwarta, jeśli nie dostaje odpowiedzi. Na początku szóstej minuty koń jest w stanie stanąć spokojnie, rozluźnia się, opuszcza głowę, przeżuwa temat. Potem znowu próbuje iść do przodu i natychmiast jest informowany, że mu tego nie wolno. Dość ładnie się wycofuje i stoi, ale znowu się gapi za siebie, czego też mu nie wolno, bo ma się w tym momencie skupić na człowieku. Kolejne prośby o cofanie na pierwszą fazę nie skutkują, więc Linda natychmiast przechodzi do czwartej i koń cofa, po czym staje, ale zaraz rusza do przodu. Gdy pod koniec szóstej minuty staje, Linda podchodzi do niego i powtarza odangażowanie zadu i przodu, które koń wykonuje szybko i bez oporu na pierwszą lub drugą fazę. Ładnie podąża za Lindą, a potem cofa się razem z nią od "wiatraczka". Pod koniec siódmej minuty Linda prosi go o chody boczne, co też koń wykonuje bez oporów. Na początku ósmej minuty znowu przestaje się na niej skupiać i pcha się do przodu, więc jest ostro odsyłany do tyłu i reaguje. Linda idzie do niego i cofa go drivingiem, początkowo koń jest znowu oporny i patrzy gdzieś w bok, potem się na niej skupia i współpracuje. Stawia na nią uszy, zadaje pytania i zapamiętuje sytuację (przeżuwa). Linda używa wyższej fazy tylko wtedy, gdy koń odwraca się i patrzy gdzie indziej. W dziewiątej minucie koń cofa na pierwszą fazę, staje, rozluźnia się, opuszcza głowę.
Ale co przekaz ??? Jeżeli ktoś deklaruje że nie używa przemocy to co tu rozumieć . Poza tym , za stary jestem żeby mi wciskać takie głodne kawałki. Ja tu widzę babę która wściekła się na konia że nie chce robić tego co ona by chciała i dała mu łomot. Nie będę się bawić w polityka żeby dorabiać do tego niestworzone historie ,bo i po co . Albo ktoś deklaruje że jest taki master of flamaster że potrafi robić cuda na kiju albo jest przeciętnym karierowiczem żerującym na ludzkiej naiwności. Cóż ,ja jestem prosty jak cep i jak coś jest czarne to jest , nie staram się szukać setek odcieni. Jeżeli miałbym kogoś leczyć to co najwyżej konia na oko a tą panią na mózg . 😉
Murat - Tak pytam z ciekawości , ty masz nas za debili czy tylko tak ci się wydaje ???
Smok10 nie mam nikogo za debili i nie wiem, skąd ten pomysł.
Wiele razy padło pytanie, co takiego widzą na tym filmiku naturalsi, że twierdzą, iż "to w sumie nic takiego", to poświęciłam chwilę na rozpisanie, co widzimy.
Jak napisałam, może ktoś będzie miał ochotę się zapoznać.
Murat-Gazon - dzięki za szczegółowy opis :kwiatek:
Smoku - masz 40 ignorów i rozumiem, że pracujesz na więcej? 😀 Postaraj się proszę dorównać poziomem kultury do naszej wymiany zdań, będzie nam niezmiernie milo :kwiatek:
Zacytuję klasykę ,, Żebym był pryszczaty na jedno oko'' Kto ,kiedy i w jakich okolicznościach wypowiedział te słowa. To pasuje do elaboratu Murat . 🤣
Zacytuję klasykę ,, Żebym był pryszczaty na jedno oko'' Kto ,kiedy i w jakich okolicznościach wypowiedział te słowa.
Nikt. klasyk użył okreśłenia "breszczaty" 😉
Może ,ale to idealnie pasuje do wyjaśnień Murat 🤣 🤣 🤣 Więc ,Quiz , Kto, kiedy i w jakich okolicznościach ??? 🤣 🤣 🤣 😁
P.S Nie wiedzieć czemu liczba ignorów u mnie ma tendencję malejącą z 45 już na tylko 39 😎
Murat-Gazon, przeczytałam, wyobraź sobie. Filmiku teraz nie znajdę, ale pamiętam, że okrutnie mi tam brakowało odpowiednika komendy "fokus", a uwaga L. była mocna skupiona na... otoczeniu. Zupełnie jak konia 🙂.
Murat, dzięki za opisanie tego wszystkiego, że też Ci się chciało 🙂
Teraz powiem Ci co ja widzę. Założyłaś z góry że koń rozumie 7 gier, ja widzę coś zupełnie innego. Wygląda to tak, jakby koń kompletnie nie wiedział o co chodzi. I ja tak to opiszę, z punktu widzenia zwierzęcia, które nie wie o co chodzi. Na początku filmu koń karany jest za wszystko, tylko nie za ruch do tyłu po linii prostej. Najgłupsze w tym wszystkim jest to, że sygnał do odejścia jest identyczny z wymierzaną "karą", jest nim machanie liny na boki. 😵 Koń karany jest za wszystko oprócz ruchu do tyłu po linii prostej - w pewnym momencie staje w miejscu i przestaje reagować na cokolwiek (wyuczona bezradność). Pomimo kręcenia liną rozgląda się na boki (kręcenie liną straciło jakikolwiek przekaz informacyjny, ponieważ w rozumieniu konia dostaje on po pysku za wszystko co robi więc je po prostu ignoruje). Nie widzę oznak żadnego buntu. Nawet jeśli koń olewa właściciela, mówi się trudno (przynajmniej według Twojej teorii), konik nie podpasował, trzeba go po prostu sprzedać (a nie zmuszać) ale Linda uważa inaczej. Kolejną niezwykle dziwną rzeczą (a według mnie zupełnie nie na miejscu), jest karanie konia nawet za rozglądanie się na boki. Litości, to jest KOŃ. Zawsze będzie się rozglądać. A może to właśnie ten brak rozglądania się na boki i totalne ignorowanie otoczenia naturalsi uważaj, ą za naturalne w obecności właściciela?
Linda wprowadza konia na koło, a następnie szarpie za to że koń idzie po kole. Przechodzi obok niej. W momencie gdy mija ją zadem, dostaje liną karę. Linda oducza konia tego by przechodził obok niej. Wali go uwiązem po nogach podczas gdy koń idzie po kole (zniechęca go do pracy na kole i wogóle do jakiejkolwiek dalszej współpracy). Szarpie liną na boki, wymuszając zmianę kierunku i jednocześnie napiera na konia, zmuszając go do cofania się i jednoczesnej zmiany strony z lewej na prawą...
Potem bawi się w jakąś dziwną grę, na zasadzie "ja ci machnę w oko, ty ode mnie odejdź, a następnie dostaniesz za to po ryju". Koń robi się coraz bardziej nerwowy, ponieważ znowu karany jest za każdą czynność, której się podejmuje. Uspokaja się nieco dopiero wtedy gdy zauważa, że nie jest karany tylko wtedy, gdy obraca się w kółko dookoła własnej osi.
W końcu staje się cud. Koń zaczyna się cofać prawie po linii prostej i nie dostaje za to żadnej kary. O dziwo, nie dostaje też żadnej kary za stanie w miejscu (kara równoznaczna jest z komendą do cofnięcia się). Raz jest karany za spojrzenia na boki, raz nie. Szybko odkrywa, że im dalej od tej kobiety tym lepiej.
Linda podchodzi do konia który wręcz odskakuje zadem. Nie jest głupi, już raz od niej dostał. Linda prosi go o chody boczne, co koń robi bez oporów. Widać wyraźnie oznaki uległości. Pomimo tego Linda wciąż wywołuje presję. Ostatnie minuty: koń się cofa, zniża głowę, widać, że ma dość. Linda jest zadowolona. Pomimo tego, że koń znowu instynktownie rozgląda się na boki, nie wymierza mu żadnej kary (konsekwentne szkolenie?).
Podsumowując, sygnały wykluczające się nawzajem i gaszące każdą reakcję ogłupią każde zwierzę. Koń został doprowadzony do ostateczności (lizanie się, zniżanie głowy), Dzisiaj nauczył się, że człowieka musi obserwować, zawsze. Przy człowieku zawsze musi być czujny, nie zna dnia ani godziny kiedy znowu mu się dostanie. Został skutecznie uczulony na odchodzenie od jakiegokolwiek sygnału, który daje mu człowiek.
Szybko odkrywa, że im dalej od tej kobiety tym lepiej.
O! I po co tyle pisać? 🤣
Jaki prosty cel szkolenia i jak trafnie dobrane środki 😁
No widzisz halo, zapędziłam się... 😉
A tak na serio, lubię rozkładać zachowania zwierząt na czynniki pierwsze. Podkreślam jeszcze raz, że opisałam to wszystko z punktu widzenia konia/człowieka który nie jest obeznany z teorią PNH.
No widzisz halo, zapędziłam się... 😉
A tak na serio, lubię rozkładać zachowania zwierząt na czynniki pierwsze. Podkreślam jeszcze raz, że opisałam to wszystko z punktu widzenia konia który nie jest obeznany z teorią PNH.
Tylko sekcję już sobie darujcie 😜
Widać że sama młodzież bo jakoś nikt Quizu nie rozwiązał . 😉