PSY
Przecież pisałam, ze wykluczenie awersji ze szkolenia owocuje nieporadnością szkoleniowców wobec psów pracujących w pobudzeniu. B. Bellon jak widac używa i nagrody w postaci piłki i awersji w postaci oe. Akurat w tym fragmencie nie ma pilota w ręce ani raz ! On potrafi właściwie użyć i nagrody i wyhamowania. Efekt jak widac.
Wywalenia nagrody lub korekty ze szkolenia musi doprowadzić do barku równowagi. Z drugiej strony fascynuje mnie usilnie nprzekonywanie ludzi, ze korekty są złe, bo pieska boli, a nagrody są złe bo są a) łapówką b) uzależniają psa c) prowadzą do chorej ekscytacji d) są dowodem na brak PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI psa do opiekuna, bo przecież kochany i kochający pies nie wymaga "zapłaty"
tet dziękuję za ten filmik.
Komentarze też, są stricte tym o czym jestem przekonana.
honey, mi się wydaje że tak, najpierw musisz mieć dobre przywołanie. To jest podstawa czegokolwiek. Ja mam na tym punkcie niezłego schiza, dla mnie to podstawa. I zawsze gdzieś z tyłu głowy, ze pewnie i tak kiedyś nie odwołam...
Bawisz się w tropienie myśliwskie czy użytkowe?
Biorąc pod uwagę, ze pies na śladzie pracuje na lince to przywołanie akurat nie jest tak strasznie niezbędna. Oczywiście w życiu, na codzień jest, i tak się od tego nie ucieknie, przywołanie trzeba zrobić. Ale akurat ślady mozna robic i bez przywołania. Użytkowe i sportowe.
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
16 maja 2014 12:54
Ja już nie mam siły do tej mojej psiny 😵 Jest od jakiegoś roku na TTOW z rybą i było ok. Teraz zaczęła bardzo chudnąć (ma więcej ruchu). Nie potrafię znaleźć karmy bez kurczaka (tłuszczu/mączki z kurczaka) o większej kaloryczności. Już zaczynam o BARFie myśleć
sznurka, jeszcze się nie bawię, bo mój facet się stawia. Na razie staram się zagłębić w temat. I też zdaję sobie sprawę, że mam do dyspozycji linkę. Tylko mój chłop twierdzi, że pies się nakręci na tropienie i w lesie za śladem pójdzie bez zastanowienia.
A psa mam flegmatycznego, nie nakręca się na zabawę, ciężko znaleźć dla niej sensowne zajęcie. Ruchu ma dużo, baaardzo. Trzy razy w tygodniu biegamy, co chwilę jeździmy gdzieś na dłuższe trasy górskie. Jak nie biegamy, to jeżdżę potrekingować w lesie lub na łące. Ale wysiłek fizyczny nie zaspokaja w pełni jej potrzeb.
A cały czas mędzę o tym tropieniu, bo widzę proste porównanie. Jak przejdę z nią na uprzęży 15 km, to po dwóch godzinach się budzi i szuka zajęcia. Jak pojadę na łąkę, to wystarczy przejść spacerowym tempem z 7 km i dać psom możliwość swobodnego biegania i węszenia, żeby przez resztę dnia mieć psa całkiem wyłączonego.
Jeśli chodzi o przywołanie to zdaję sobie sprawę z powagi problemu, cały czas ćwiczymy, na smaki, na zabawkę (patyki są najciekawsze), na głaskanie i możliwość dalszego biegania. I działa poza miastem - łąka, las. Tylko w mieście jest za dużo rozproszeń - ptaki, żarcie na trawnikach, inne psy. I wtedy się często wyłącza. Od jakiegoś czasu używam też do ćwiczeń linki, ale być może popełniam błędy, które nie pozwalają na szybszy progres.
Raz w lesie weszłam przypadkiem na polanę z paśnikiem i się najarała na tropy zwierząt tak, że bez zastanowienia ruszyła w las, ale po dwóch minutach wróciła, kiedy się zorientowała, że nie wie gdzie jestem. Od tamtej pory bardzo się pilnuję, żeby nie dopuścić do sytuacji, kiedy czuje zwierzynę i w większej dziczy jest zawsze zapięta.
Dodam, że cztery dni temu minęły 4 miesiące jak ją mam. Ma teraz około 13 - 14 miesięcy. Małymi kroczkami idziemy do przodu, po drodze jeszcze była walka z laniem w mieszkaniu i zjadaniem otoczenia, ale odkąd ma konga i zapewniony późnowieczorny ruch, to nauczyła się spokojnie przesypiać czas, kiedy nas nie ma w domu. Teraz drugi dzień kisimy się w mieszkaniu, bo nie ma chwili bez deszczu. Ten czas zapełniam zabawą szarpakiem i na razie działa.
Ogólnie fajny pies, nie żałuję 🤣
Raz mi sie zdarzylo, ze Kudlata tak sie najarala wiewiorkami, ze nie moglam ja przywolac - totalny odpal, nie bylo psa
Teraz nie mam problemow - bo dzieki tej strasznej zabawie w przynoszenie pileczki pies jest zorientowany na mnie, ja jestem dawca zwierzyny lownej, polujemy razem, nawet jak gdzies spotkamy wiewiora to podbiegnie ale mnie slyszy i wraca
i nieodmiennie dziekuje k_cian za wskazówki odnosnie aportu, bo bez niej zatrzymalybysmy sie na etapie trzy rzuty i pies idzie szukac czegos ciekawszego 😉
mam pytanie do posiadaczy wiecej niz jednego psa
jak z nimi pracujecie?
na raz?
osobno wychodza?
czy jedno uwiazane, potem zmiana?
czy roznie?
ushia, musimy się zatem umówić na seminarium piłeczkowe 😉
Honey, z tym tropieniem to zupełnie nie tak, ze pies wejdzie na ślad i pogna. Przecież milion śladów codziennie przekracza, zwierzyny, psów, ludzi. I tak nagle jeden wybierze i w długa?
Pracy na śladzie uczy się bardzo starannie, tak aby pies szedł tym właściwym, ludzkim śladem. Każdy pies bez uczenia potrafi pracować na śladzie. Sztuka w tym, żeby to robił na wskazanym przez nas 🙂
Z dwoma psami na spacer zwykle idę razem, pracują każdy osobno, ćwiczenia na placu razem, jeden pies ma zostawnie, drugi ćwiczy i potem zmiana
Tak właśnie myślę!
Tylko mój facet wszczyna bunt, bo myśli że ja chcę z nią na dziki iść 😉 Nie jest taki głupi jakby się wydawało, ale ostatnio słucha mnie wybiórczo 🤣
ushia ja zawsze wychodzę z moimi 3 naraz- w lesie biegają bez smyczy, ale pilnują się. Najłatwiej było z 2 kolejnymi- uczyły się będąc szczeniakami od starszej koleżanki. 🙂 W zabudowaniach wszystkie idą na smyczy. A jeśli chodzi o pracę (komendy), to początkowo z każdym osobno, teraz wspólnie. Agility zawsze osobno.
😉
JARA, niektore jak moja Trufelka w dziecinstwie 😉
Tak właśnie myślę!
Tylko mój facet wszczyna bunt, bo myśli że ja chcę z nią na dziki iść 😉 Nie jest taki głupi jakby się wydawało, ale ostatnio słucha mnie wybiórczo 🤣
Pies czy facet słucha wybiórczo? Bo jeżeli facet to i tak masz lepiej niż ja, ja do tego etapu nie doszłam. No może troche. Jak mowię ze muszę kupić cos dla psów. Wtedy słucha bardzo uważnie 😵
tet, masz inne podejscie po prostu
dla mnie to jak skakanie bez podstawowych umiejętnosci ujezdzeniowych
potem linka się zgubi, urwie, cokolwiek i będziemy mieli psa który nie "odrobił w domu" apelu i pójdzie w długą
nie mówię, że nie może się tak zdarzyć jak pracę domową odrobimy
a że wybierze jeden ślad i pogna? co w tym dziwnego jak ślad jeszcze ciepły i atrakcyjny jak np sarna?
Praca na śladzie jest idealna dla psów nadpobudliwymi, pełnych energii. Także tych z brakami szkoleniowymi. Bo...jest na lince. Uspokaja, wycisza, meczy, uczy współpracy z człowiekiem, skupienia. Uczy, ze z człowiekiem warto współpracować, robi podwaliny pod prace nad posluszenstwem. Lepiej wziąć psa na ślady na pół godziny niż na spacer na smyczy na 3 godziny. Prowadząc psa od szczeniaka naturalnie pierwsze robi się podstawy, ale kiedy ma się do czynienia z psem z odzysku, sprawa się komplikuje.
Przywołania nie mozna traktować jak elementu pracy ujezdzeniowej i szlifowac w oderwaniu od swiata na zamkniętym placu. Bo będzie działać tylko na tym placu.
Trzeba najpierw stworzyć system motywacji, pies nie będzie wracał tylko z czystej miłości do właściciela. A zabawa, nauka posłuszeństwa czy wspólna praca ( np ślady) tworzą taka wież. Pies wie, ze z człowiekiem jest fajnie i się opłaca wracać.
W ogóle nie rozumiem o co wam chodzi ze śladem sarny. Serio uważacie, ze psy nieuczone tropienia za świeżym śladem llub zapachem w górnym wietrze nie pójdą? I ze nauka tropienia ( na śladach ludzkich) umożliwi psu takie akcje?? Ze bez niej pies tego nie zrobi?
tet, da się jakoś zainteresować psa rzucaniem jakiegoś przedmiotu? Wiem, laickie bardzo 😡, ale naprawdę wszystkie psy w moim życiu latać za "czymś" lubiły. A ten - co by to nie było, patrzy na mnie jak na idiotkę 🤔wirek: Co innego żywe - takie sarny np. (można odwołać), albo własny kot (nieszkodliwie, bawią się tak, jedzą zgodnie, w domu spokój), albo... cokolwiek co pozwolę, ale Naprawdę ruchome. Da się?
Patyka też gryźć nie będzie jak głupek - w oczach takie wielkie PO CO?
Spróbuj uwiązać jakaś szmatkę na sznurku, albo taki gruby psi sznurek zabawowy. I bawić się jak z kotem, przeciągnąć przed psem, powoli, dać mu szanse się zbliżyć, i znowu mu wyciągnąć niemal złapany obiekt. Tak się "podrażnic", musisz popróbować tempa i wysokości, większość psów na początku woli przedmioty ciągnięty po ziemi, ale niektóre rajcuje to co lata. Jego kręci polowanie, samo gonienie zwierzyny. Musisz go nauczyć prawidłowości, ze jak chce żeby cos uciekało to po złapaniu musi ci to przynieść. Kiedy już złapie za szmatkę, ty się wycofuje, możesz uciekać od psa, byle nie biec do niego, w jego kierunku, nie stać nad nim ani się nie pochylać. Nie przyjmować takiej ofensywnej postawy, zachęcać żeby z tym co złapał podążał za tobą. Jeżeli po złapaniu trzyma mocno to zachęcaj go do oddania albo druga taka sama zabawka, albo wymieniasz na żarcie. Jeżeli słabo trzyma, dazysz do wzmocnienia chwytu, przez bardzo delikatne szarpanie za szmatkę, zachęcanie go do przytrzymania. Dajesz mu się cofnąć z zabawka, wygrać w zabawie w przeciąganie. Obserwuj co go płoszy, co zniechęca do zabawy i unikaj takich ruchów. Ogólnie warto byc bokiem do psa lub tyłem, w zabawie nigdy nie wyrywac psu nic z zębów, zawsze wymieniać, lub kraść, kiedy się zagapił i wypuści zdobycz z pyska.
tet, no facet, facet 😉
A właśnie to o tej sarnie, to tok myślenia mojego chłopa. Mówię mu - nasz pies chce używać nosa, wdrażam się w temat i będziemy działać. Chłop na to - no ale potem nie będę jej mógł puścić w lesie, bo polezie za tropem zwierzyny. Ja mówię - ale stary, ona będzie szukać moich kluczy albo telefonu. Chłop - to ja już nie wiem o co ci chodzi 😎
Właśnie problem jest taki - ja nie mam szczeniaczka. Mam psa, którego nikt niczego nigdy nie uczył. I mam wszystko na raz (no część już w miarę dopracowana) - nauczyć chodzić na smyczy, załatwiać się na zewnątrz, omijać spokojnie inne psy na spacerach, pilnować się właściciela, przychodzić na zawołanie, nie żreć śmieci, nie gonić ptaków i nie łapać jeży i żądlących owadów, nauczyć zabawy zabawkami, zamiast gryzienia butów i stołu itd.
A pies ma kondycję taką, że maratony mogę raz w tygodniu pykać i nadal nie spełnię jej potrzeb. Nie ma naturalnej chęci współpracy z człowiekiem, wie że na wybiegu ja nigdzie nie pójdę, to nie pilnuje się sama z siebie, ma swoje własne utrwalone popędy (ptaszek - polujemy, spleśniały chleb - trzeba szybko połknąć, piłka? przecież tam są pieski) i nie jest tak hop siup wdrożyć wszystko na raz, a pies nadal ma potrzebę spuszczenia pary, a samo bieganie nie wystarcza.
Nie mam jeszcze wielkiego pojęcia o tropieniu, ale mam znajomych, którzy zadeklarowali się pomóc.
No i... ja nie będę z nią tropić tych dzików i saren, myślę raczej o własnym szaliku 😉 Tak więc nawet jak mi ta linka wypadnie, to mam nadzieję znaleźć psa z tym szalikiem, a nie z zającem w gębie. Czy się mylę?
Pójdzie za zwierzyna, jeżeli radość z pościgu za nią będzie większa niż radość z tego co ty jej możesz oferować.
musisz ćwiczyć prace na własnym śladzie, w terenie pozbawionym takich rozproszen, potem przenieść cała zabawę do lasu, tak układać ślad żeby np przecinal miejsca gdzie sarny często chodzą, najlepiej tuż koło świeżych bobkow. Ponieważ pies jest na lince nie ma możliwości wyłamać. Z jednej strony uniemozliwiasz jej pójście za śladem sarny, z drugiej nagrodzisz powrót na twój ślad. Wyciszasz polowanie, wzmacniacz prace na śladzie własnym za jednym zamachem. Ale to w późniejszym etapie. Najpierw musisz pokazać o co ci chodzi. Na prostym, krótkim śladzie. Najlepiej robic to wcześnie rano nas skoszonej trawie, kiedy jest rosa. Wtedy ty będziesz widzieć czy pies idzie twoim śladem czy "ściemnia". Pies może nieznacznie schodzić ze śladu,bo ślad to nie odcisk butów a pozostawione cząsteczki zapachu, wiatr może je znosić nieco i osadzać z boku śladu, na trawach, krzakach.
Warto żebyś poszła na jakieś zajęcia, chociaż raz czy dwa razy z podstaw pracy na śladzie. Potem będziesz sobie dłubać sama. Kup książkę " Nowoczesne szkolenie psów tropiących" Bogusława Górnego. Tam jest to tez dość prosto wytłumaczone.
Dziękuję, taki mam plan!
Czaję się na jakieś warsztaty w Krakowie.
A tymczasem, byłyśmy w Radiu Kraków 😉

to żółte takie
Nie, nie - Z psem weselej na Kopcu Kościuszki 😉
Z Limanowej mamy film
frikaj.
Co prawda biegacze są głównymi gwiazdami, ale na początku widać jak dreptamy 😀 0:58 i 1:10 😉
Jeszcze zdjęcie "dogtreking jest fajny!"
Ale fajny film ! Więcej znajomych wypatrzylam 🙂 w ogóle imprezę organizuje mój znajomy, Radek Bieda z Frikaja
No a jego syn jest już zasadniczo moim znajomym :P Zarąbista impreza, fajni ludzie i fajne góry 😉
Niesamowicie pozytywny ten film 🙂 Ja właśnie szukam jakiegoś wygodnego pasa dla mnie i szelek dla psa. Możecie coś polecić? Wiem, że szelki się już kilka razy w wątku przewijały a co z pasem?
Ja mam porównanie pasów ze średniej półki cenowej (Man Mat kontra Hifica) i zdecydowanie polecam
Hificę. Niesamowicie wygodny 😉
Szorki też mam z Hifici, ale mam za lekkiego psa, żeby były faktycznie opłacalne, dla młodszej kupiliśmy zwykłe szelki ManMata.
Hiacynta ma fajny bajer z
ruffweara, przyjemne do rekreacyjnych wędrówek.
Abstrahując od nakręcania sie psa, biorąc pod uwagę tylko jego zdrowie-to ile czasu dziennie 7 miesięczny pies w typie on moze aportować? Czy 3-4 klkuminutowe sesje dziennie takiego intensywnego biegania, skoków to nie za duzo?
honey, dzięki 🙂 Hifica ma atrakcyjną cenę. Smycz ciekawa i pewnie w przypadku suki się sprawdzi ale psa mam dość mocno "do przodu" i mimo że waży niewiele potrafi ciągnąć. Z pasem i krótszym amortyzatorem będzie mi chyba wygodniej 🙂
Czy szelki dla psa do chodzenia z nim i na narty biegówki mogą być takie same? Może w tym roku uda mi się w końcu spełnić marzenie 😉
Szardynka też nieźle zasuwać potrafi, a Hiacynta raczej nie narzeka, ale też polecałabym pas. Szczególnie, że często mam problem z odcinkiem lędźwiowym i taki miękki fajnie chroni kręgosłup 😉
Jutro wreszcie ma być znośna pogoda, to pobiegamy! A w przyszły weekend atakujemy Mistrzostwa Polski w Złotym Stoku. W ogóle wybieramy się na parę dni, bo okolica jest bajeczna, stworzona do zwiedzania 😀