Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym
Biała, ależ to maluszek! Dzieci tak szybciutko rosną, jak patrzę na Gibonka, to myslę, że ona jest malutka, ale jak obejrzałam filmy, to dopiero sobie uswiadomiłam kto tu jest maly.
No i widać, ze życie ją jeszcze męczy, t.j. sprawia jej jeszcze dużo trudnosci- ale to fajterka - widać od razu. Na drugim filmie fantastycznie wyglada poruszając rączkami i nóżkami i jednocześnie nie wiedzac, ze nimi porusza i że je w ogóle ma - takie maluchy sa rozbrajające. 💘
basznia, ja też wiem skad TY przychodzisz - dla Ciebe krytyka ogólna i nazbyt uogólniona jest na maksa krzywdząca. :kwiatek:
Gibon dzisiaj jadł sam zupkę z kasza jaglaną, fasolką, groszkiem marchewką ikalafiorem - ubaw był taki, że pianie jej było słychać po drugiej stronei podwórka.
A wcześniej była na spacerku i huśtała się w tych majtkowych huśtawkach dl aniemowlaków. Przeszczesliwe dizecko. No i dzisiaj założyłam jej pierwszy raz buciki - tak na chwilkę, zeby mogła zrobić parę kroczków po ziemi. Najpierw usiadła i zrobila podkuwkę, a potem dzielnie ruszyła wzdłuż ławki. Było cieplutko i piękne słonce, spacerek niezwykle udany............. podobno, bo mnie przy tym nie było. Zdjecia ściągnę z komóry niani, to wstawię.
o jedzeniu: Jula generalnie jest " jadek" w odróżnieniu od Marty-kolejna różnica 😉. Wcina różne chrupki, paluszki, gryzaki...ale kawałeczki w zupce są tak bleeeeeeeeeee, że nie przejdą- ot wybiórcza niechęć 😉
Na zdjęciach prezes Wurmella i córek Martuś, różnież śpiący ze słoniami- nie śpi w dzień, ale czasem...pada 😉
Byłam dzisiaj zobaczyć synka kumpeli.
Jeeeejkuuuu... cudowny! Taki spokojny, grzeczny maluch. I tak patrzył na mnie tymi wielkimi, ciemnymi oczyskami... 😍
Aż w końcu zasnął mi w ramionach...ajjj... aż się nie chciało wychodzić 🙂

Zieeeew 🙂

Taki wpatrzooonyyyy... 😍

I ze mną

W łóżeczku
BASZNIA - natychmiast mi spuszczaj łóżeczko!! bo Ci Jula zapikuje w dół!! Wiesz, może Jula nie chce zupek?? Wok nie jada zupek prawie wcale. Za to uwielbia pokarmy stałe - wbijane na widelec. Może jej do ręki dawać kuraka, parówkę, marchew, brokuł to skonsumuje?
ANA - super Adaś - widać, że nie-wymoczony i nie-wygnieciony!! Kokos jak sie patrzy! Kurcze 3 chłopów w domu to już wyzwanie
BIAŁA - co do wypowiedzi laski - powiem tak - ja sie jej nie dziwię, ja nie mam instynktu macieżyńskiego WCALE - nigdy nie byłam "ti ti, niu niu" itd, jak dziecior spał skakałam z radości, że nie musze sie nim zajmowac, jak mogę go komuś wepchnąć i nie musieć sie nim zajmować jestem przeszczęśliwa. Ludzie naprawdę są różni - sa laski, które NIKOMu nie pozwolą wziąść dziecka na ręce - a są takie jak ja, które chętnie sie pozbędą. Poza tym po 3 tygodniach matce buzuja hormony i stabilizuje sie wszystko - ja sie nie dziwię, ze matka po kolejnym ryku morduje swoje dziecko czy wyrzuca przez okno - naprawdę, bo w moim przypadku tylko rozsądek nie pozwolił mi pizgnąć dzieckiem o ścianę przy kolejnym wyciu. Jak widać, nie zależy to od wieku matki, jej statusu itd.
Ludzie różni sa i już. Ja NIGDY nie lubiłam małych dzieci - nie pociagaja mnie kompletnie, nie rozczulam sie przy nich, nie mam ochoty brania na ręce obcych i ciamciania się. Teraz jak Wok jest starszy i zadaniowy - że można z nim coś zrobić - jest Ok, ale taki KOKOS - to nie dla mnie.
Ja naprawde żałuję, że od pierwszego dnia w domu z dzieckiem nie wzięłam sobie opiekunki na cały dzień.
Wiem, że moja wypowiedz moze sie wydać kontrowersyjna - ale nie będę oszukiwać, ze jestem kimś kim nie jestem. Ma ona na celu wytłumaczenie, że ludzie naprawdę są różni i jeśli jedna osoba nie widzi poza dzieckiem świata, to dla innej jest ono dodatkiem. Ktora droga jest dobra? - nie ma jednej dobrej zapewnie.
Co do karmienia cycem zakładałam, że karmić nie będę - a to z powodu, że wykombinowałam, że jak będę karmić, to cieżko mi będzie dziecko komuś zostawić.
Karmiłam jednak do 6 miesiąca. Chyba jako jedna z nielicznych osób karmiłam naprzemiennie - cyc- mleko z butli. Wok urodził sie 4,5kg, mleka w szpitalu nie miałam wiec karmiły go piguły butelką, później mleko sie pojawiło wiec zaczęlam karmić, ale on wył, że mało. Karmiłam wiec cyc - jak spompował - butla.
Poźniej cyc już tylko nocą, w dzień butelka. Wok nie odrzucał ani butli, ani cyca.
Jak skończyłam karmic, kompletnie nie zainteresował się, nie szukał nie mędził. Zresztą on w wieku 6 mies jadł już pokarmy sloikowe.
Mleka nie lubi i nie pije obecnie wcale. Pije kaszki ale tylko rano jak jest mega-głodny.
A w ogóle to wczorajszy dzień spędziłam w szpitalu.
Cała noc spędziłam w ubi... leciała ze mnie woda - to nie z miejsca gdzie powinna 😡
Rano więc Wok został wepchnięty do dziadków... a ja dostałam konwulsji jak padacza.
No wiec szpital - okazało sie ze rotawirus - mega odwodnienie organizmu, kroplówki i inne przyjemności.
Teraz leżę zapieluchowana 😡 i odpoczywam...
aaaaaaaaaa straciłam 4 kg... szkoda, że nie na stałe = bo to woda
Dzień dobry.
Nocka przespana, mała przy cycu, słoneczko za oknem - jest pięknie. TZ zaczyna dziś nową pracę, ciekawe jak mu tam będzie.
Ana: jak się czuje młoda mamusia? Adaś pewnie śpi pięknie, choć zmęczony porodem ti chyba nie jest.
Karola: jesteś już w domku? Jak tak to odpoczywaj i nie daj się. Już niedużo zostało.
Cisawa: czy zupka wylądowała w buzi czy na A i dywanie? A J faktycznie malutka, ale zmienia się z dnia na dzień. To zauważy jakąś zabawkę, to trafi piąstką do buzi, a śmieje się już całą gębą.
Basznia: chyba pierwsze zdjęcie Julki, na którym nie ma uśmiechu na całą buzię 😀 Ale ona jest już duża.
Dodofon: faktycznie kontrowersyjne jest to co piszesz. Chyba bezpieczniej będzie ten temat zostawić w spokoju 😀
Dworcika: fajny maluch. A pracę kiedy zaczynasz?
Biała,
oczywiście możemy dyskutowac - ale to do niczego NIE doprowadzi.
Tak jak każdy ma swój plan na życie czy wychowanie dziecka i nie da sie nikomu przekonać o tym, ze plan kogoś innego jest lepszy.
Ludzie są rózni i w tym tkwi właśnie to, że świat jest ciekawy i różnorodny.
Zapewnie ani Twoje podejścia, ani moje podejście ani nikogo innego nie jest wzorem. Po prostu każdy z nas wybiera drogę jaka mu pasuje - jednego szokuje brak karmienia piersią, innego karmienie do 2 roku życia.
Jeden nie daje mięsa bo jest weganem, inny rwie włosy z głowy jak można dziecku nie dawać mięsa itd.
co człowiek to inne zdanie
dodofon - popieram twoją ostatnią wypowiedź.
Próbuje się powstrzymać ale mnie straszni razi to co niektórzy tu piszą oceniając innych 🤔
Cześć z domku 🤣 Wypisali nas wczoraj, ale zanim Wam coś napiszę muszę bardzo, bardzo wszystkim podziękować za życzenia, za piękne słowa, za okazaną radość :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: Naprawdę - może to egoistyczne, ale cudownie czyta się takie posty, moje serducho zostało wspaniale połechtane i chyba dzięki Wam tak szybko podniosłam się z łóżka i funkcjonuję za trzech 😍 Jesteście cudowni!!! 😍
Pobyt w szpitalu wspominam dobrze, poród dobrze. Adaś urodził się zdrowiutki, choć ma lekki rumień , no i miał w 2-giej dobie podwyższoną bilirubinę, więc ostatnią dobę w szpitalu spędził na fototerapii - na szczęście w tej samej sali, więc co dwie godzinki brałam go na cycusia i odkładałam na lampy - potem cycuś i znów lampy - i tak do wypisu. Bilirubina spadła, ale za kilka dni mamy kontrolę i mam nadzieję, że żółtaczka się nie cofnie.
W szpitalu młody był wspaniały, w ogóle nie płakał. Po powrocie do domku - wspaniały do godziny 22 👀 I nagle po kąpieli, po cycusiach zaczął się prężyć i płakać - może zjadłam coś, czego nie powinnam? - no i się zaczęło:
płacz - masowanie - cyc - kupa - przebieranie pieluchy - drugi cyc (bo to cycofon pełną gębą) - druga kupa. W trakcie przebierania - siku po szyję, więc przebieranie, płacz, masowanie i tak do 4 rano 🤔 😵 Chodziliśmy z Jarasem jak śnięci.
Oczywiście Iguś również się obudził, przyszedł do nas do łóżka i zaczął płakać, że nie może spać, że Adasia boli brzuch i mu przykro, więc biegaliśmy z Jarkiem między jednym, a drugim pokojem na zmianę nosząc młodszego i uspokajając starszego 🤔wirek: Było tak beznadziejnie, że w pewnym momencie zaczęliśmy się śmiać z całej sytuacji i to nas chyba uratowało przed szaleństwem! Powiedzcie proszę, że tak nie będzie zawsze?
A poza tym - Igor bardzo ucieszył się z Adasia (bo w końcu Adaś piękny prezent mu przywiózł, hihihi) Ciągle podchodzi do małego, głaszcze go po główce i mówi: "mój braciszek Adaś - jest taki malusieńki" 😍 Wynosi pieluszki, przynosi kremiki, podaje skarpetusie i czuje się mega pomocny i mega dorosły! Cudownie!!!
Wkleję Wam tego sysaka małego, z naszego pierwszego dnia w domku:


I uwaga - prezent dla Igora od znajomych: "NA BRACHOLA"!

Nie miałam czasu przedrzeć się przez wszystkie dyskusje. Zdjęcia, które wkleiliście - wspaniałe!!!!!
Dodo - biedaku, straszne - zdrowiej szybciutko!
ana-z serducha całego gratuluję Tobie i Jarkowi (Igusiowi też! 😁 )!!!Najmocniej jak potrafię!!!
jej...cos mam chyba z psychika bo az sie wzruszylam, Igorek jest taaaki kochany! A Adas tak jak juz mowilam - prze-cud-ny.
Gratulacje raz jeszcze :kwiatek:
Ana: strasznie się cieszę, że wszystko dobrze u Was. Nocka nie do pozazdroszczenia, ale moja pierwsza noc w domu z Julką wyglądała tak samo. Potem już było lepiej, więc może i u Was będzie dobrze. Mały, oczywiście, słodki, a prezent dla Igusia pierwsza klasa.
Kermit, Dodofon: no już jesteśmy takie plotkary, a plotkary czasem lubią ludzi pooceniać. Życie jakieś takie barwniejsze wtedy jest, nie?
Z tego wszystkiego zapomniałam powiedzieć Dodofon, żebyś się trzymała. Leż, odpoczywaj, pij dużo i się nie denerwuj. Dobrze, że Wokal bezpieczny. ps. Z tym mięsem to trafiłaś w sedno, ile ja się nasłuchałam przez te naście lat o tym, jak sobie szkodzę nie jedząc mięsa. A w ciąży to już w ogóle. 😀
Powiedzcie proszę, że tak nie będzie zawsze?
Jak chcesz mogę Ci tak powiedzieć 😜 . A serio najczęściej będzie fajnie, a wczasie choroby, złego samopoczucia...No cóż, wtedy będziesz lepiej spała w przerwach 😀. Śliczny cycofon.
Dodo, spoko. Na razie nie jest w stanie się przechylić- Julka to mała ciapa na razie.Ale spuszczę niedługo.
Biała, no właśnie jak wstawiłam foty to pomyślałam że image moich roześmianych córek rujnuję. Na obronę mam to że gapiła się na dekarzy na dachu stodoły 😉.
Ale słodki Adaś 🙂 te usteczka ssakowate 😍
Dobrze że żółtość przeszła Adasiowi tak szybciutko.
Żebym ja kiedyś taka mądra była w temacie żółtaczki noworodków jak teraz 🙄
Co do dyskusji - też miałam coś ochotę napisać, ale mi (na szczęście) przeszło. Ja rozumiem że trzeba sobie przychwalać w tym co się robi, to takie ludzkie, ale może by trochę zachować jednak tolerancji. Jakby tylko idealni rodzice mieli dzieci to .. mogłoby być bardzo źle 😎 Bo rodzice idealni (w swoim mniemaniu) często robią dziecku kuku w głowie. Znam jeden jaskrawy przypadek. To już wolę takich co zdrowe podejście mają, zostawią babci, powiedzą czasem że ryczy (bo ryczy!), przyznają się że mają dość.
Co do karmienia piersią - w sumie problem ten sam jw.
Poczytałam sobie kiedyś to forum o długim karmieniu piersią (link od Dempsey) - wśród kilku mądrych tematów bo takie tam niewątpliwie są, przewija się mnóstwo nawiedzonych mamusiek, mających ze samą sobą problem oraz oczywiście mnóstwo teorii z kosmosu na poparcie swoich działań.
No to tyle 😁
Dodo trzymaj się, ten wirus przynajmniej chyba taki krótki jest 1-2 dniowy :kwiatek:
Kazio sam przeszedł bardzo łagodnie, bez wymiotów i gorączki, ale zaraził po kolei teściową, moją siostrę, mamę, brata i ojca 😁 Biedni byli. A nas z M o dziwo nie zaraził.
Biała Julia jest ślicznym dzidziusiem (powtarzam się ? :oczy2🙂
A Ziutus jakiś marudny bardzo ostatnio.. znowu jakaś zmiana o 180 stopni, ciekawe co będzie następne.
Adaś i Iguś debeściaki 😍
Chyba niedługo pokażę Nadii ich fotki 🤣
Adaś i Iguś debeściaki 😍
Chyba niedługo pokażę Nadii ich fotki 🤣
A pokaż, pokaż 🤣 Ja im Nadię pokażę i dopiero rękawice znajdą zastosowanie 🏇
jej...cos mam chyba z psychika bo az sie wzruszylam,
sienka - to instykt, a nie z psychiką 😜 🤣
Dzięki Basznia, hihihiii....coś czuję, że jeszcze nie raz będę tu ryczeć 😉
dodofon to mozemy sobie rece podac- ja rowniez mega odwodniona, po kroplowce- tyle ze ja angina- ale z dodatkami jak przy rota 😵 plus moje poprzednie atrakcje z zebem- i mam juz 9 kg mniej. przez bol gardla nie jem prawie nic- dostalam do domu jakis antybiotyk co wyglada jak konski zab (nie wiem jak ja to lykam...), kaszle jak gruzlik i ogolnie jestem sama z mlodym w domu 🏇 dzisiaj juz bez wielkiej goraczki, wiec przyczlapalam popracowac i do was zajrzec 😉
przebrnelam przez wszystkie posty i wydaje mi sie ze prawda lezy jak zwykle po srodku. przyznam, ze mi sprawia ogrom radosci przebywania w stajni- i korzystam z kazdej chwili zeby tam byc- bez tycjana najlepiej. i stad rozumiem matki, ktore nie chca karmic cycem bo wola wyjsc zapalic. naprawde to rozumiem- i lepsza zadowolona mama bo sobie zapalila- niz nabuzowana, z utajonym agresorem bo nie moze zapalic bo cycek.
mnie babeczka w poradni laktacyjnej na wejsciu praktycznie zapytala kiedy wracam do pracy- wiec mowie, ze wychodze od pazdziernika raz w tyg na caly dzien- i pewnie jeszcze jeden dodatkowy dzien na czytelnie. potem mnie/nas przebadala i powiedziala, ze musze duzo pracowac nad pokarmem- bo lewa piers jest praktycznie juz zasuszona- a prawej niewiele brakuje (pomimo tego, ze tycjan jeszcze wtedy byl ciagle na cycku i lecial z wagi). technike mielismy dobra- tylko moje cycki 'nierozdojone'. reasumujac- skonczylismy na butli. dopytalam jeszcze jak wyglada to sciaganie pokarmu na zapas- i babeczka sie usmiechnela mowiac, ze to tylko dobrze wyglada na reklamach aventu 😁 pokarm przybywa wraz z ssaniem i przy ustabilizowanej laktacji- zazwyczaj 'sygnalizuje' o stalych porach- wiec wlasciwie ciezko jest zebrac cos na zapas. chyba ze ma sie nadmiar pokarmu- a mi to nie grozilo 😉 nie dla mnie byly takie zabawy.
ana super ze juz w domku jestescie! nocy nie zazdroszcze, ale na pewno wszystko sie szybko dotrze! prezent igus dostal zaje* 😅 😅 adas ma mine stoika- boski jest :kwiatek:
biala juz chwalilam, ale napisze raz jeszcze- macie cudna coreczke :kwiatek:
mam nadzieje, ze karola niebawem juz wroci do nas. a co u galop? 👀
kermit mam podobne zdanie jak twoje 🙂
Ana - ogromne gratulacje dla waszej czwórki! Adaś jest śliczny i taki malutki i kochaniutki! ja przez Ciebie znowu w ciążę zajdę 😎
Ktośku - trzymam kciuki z całych sił!!! 😅 😅 Z Marysi już duża pannica, przydałoby się rodzeństwo 😜
Muszę Wam napisać, że jestem zaskoczona moim stanem emocjonalnym.
Zanim urodziłam długo zastanawiałam się, jak to jest mieć dwoje dzieci, jak z miłością, którą się podzieli między dwójkę. Do porodu Iguś był oczkiem w głowie, najkochańszym i najcudowniejszym....Jak urodziłam i tak wczoraj na nich patrzyłam, to moje serducho przepełniała tak bezgraniczna miłość do tej dwójki, że aż mnie zaskoczyła. Jak karmiłam małego, to żałowałam, że nie mogę siedzieć z Igorem w zabawkach. Jak byłam z Igorem, to serce mi pękało z żalu, że Adaś sam leży w łóżeczku....Mogłabym się rozklonować, żeby z każdym spędzać każdą minutę ich życia 😍 Doświadczam chyba najpiękniejszych uczuć w życiu! 😍
Dworcika: fajny maluch. A pracę kiedy zaczynasz?
Jesteśmy umówione na 25 marca na godzinkę-dwie. Może wcześniej jeszcze się uda. Bo po dwudziestym piątym jedziemy już na całego. Niestety nie ma za bardzo okazji poprzyzwyczajać małego do nowej niani (będę 6! o.0 )
ana Adaś naprawdę fajniuchny 🙂 Gratuluję jeszcze raz 🙂 I Iguś jaki poważny 😉
ana to co piszesz z pewnością zachęci nie jedną do dalszej roboty ale stawiam na ktośinkę w pierwszej kolejności 🤣
Kochani juz jestem !!! Ana gratulacje 😅 😅 😅 to po pierwsze!!! Po drugie bardzo Wam dziekuje za wsparcie,Cisawa przekazywala mi wszystkie pozdrowienia i nowinki a dzialo sie jak widze sporo 🙂 . Ja powiedzialam Pani doktor,ze teraz nie urodze bo nie mam nosidelka i koniec innego wyjscia nie widze jak poczekac,a po za tym ma byc BYK i juz!!! Hmm powiedziala, ze wobec tak mocnej argumentacji jest bezsilna i rodzimy w maju 🙂 Opieke mialam fantastyczna i juz wszystko wiem co gdzie i jak w moim szpitalu wiec jest i fajny aspekt tego zajscia.Moje cisnienie wynosilo 170 na 107 haha ja to jestem goraca dziewczyna i krew mi w zylach gra tango a co 😅 A teraz jestem na lekach i jak przeczytam za pare dni co tu napisalam to sie pewnie usmieje, tak jak ze swojego podpisu w szpitalu gdzie wymyslilam sobie nazwisko i bardzo ciekawe imie czyli co druga literka zostala zjedzona 🙂😉
Ana moje gratulacje 🙂🙂🙂 jak ten czas leci, dopiero Igor byl taki maly 😜
Karola Ty się trzymaj 😉, Swoją drogą mamy chyba podobny czas na rozwiązanie, ale ja przyznam, że najchętniej bym się w połowie kwietnia rozsypała 😉, tak ze dwa tygodnie wcześniej... Od czasu jak poszłam na zwolnienie, z racji tego, że jednak się mały na świat pchał, to posypała mi się całkiem kondycja i z dnia na dzień mi coraz ciężej.
Ale bardzo mi się podobają Twoje argumenty... 🙂 Swoją drogą ja jak się dowiedziałam, że możliwe, że poród będzie wcześniej to w przyspieszonym tempie postanowiłam zrobić wszelkie zakupy - z obawy,żebym jak wrócę z dzieckiem ze szpitala, nie musiała na szybko kupować łóżeczka, bo męża zapomni, że coś takiego jest wogóle potrzebne 🙂
Karola - tylko BYKI 😜 celuj w 8 maja, to dobry dzien, tylko baby wtedy urodzone strasznie pyskate 😁
super, z juz Ci temperament opanowali 😉
Dodo, Zen - biedactwa, nawadniajcie sie zdrowo
Ana: to piękne co piszesz. Ratujesz honor matek z powołaniem 😀 Oby Adaś dał Ci szansę na spędzanie czasu również z Igusiem. A chłopak mnie zaskakuje, taka pomoc i zachowanie to miód na serce matki, co?
Karola: ale nas wszystkich nastraszyłaś. Ale skoro Cię wypuścili, to chyba sytuacja opanowana. Czekamy dalej 😀
Zen: trzymaj się bidulko. Ty to się nacierpisz, strasznie mi Cię szkoda. Ale nie ma tego złego - choroby się skończą, a figura modelki zostanie 😀
to dobrze że jestes z powrotem, Karola !! przytrzymuj ten temerament, jeszcze chwilkę 🙂
ana, ale fajny sysak-przywra. czytam Twoje opisy i ciągle sobie próbuję to wyobrazić na zywo. kiedy nagle to pierwsze, takie przeciez małe dziecko, staje się Tym Starszym, Dorosłym. przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce np. w nocy wiem że będzie ciężko. i nie ma jak wytłumaczyć.
dobrze, że Igorek tak opiekuńczo nastawiony do małego!
eh a ja borykam się miedzy superekstra wypasionym ginem prywatnym który lubi zlecać rózne ekstra płatne badania tak na wszelki wypadek i ogólnie obsusza mnie z kasy - a państwowym. którego aktywnośc ogranicza się do otwarcia i zamknięcia książeczki ciąży. nie badał mnie ostatnio wcale bo "po co jeśli nic się nie dzieje". moje pytania jeśli zadam dwa to na pewno drugie zapomni po minucie.. ja nie wiem czy on w ogóle wie czy to moje pierwsze dziecko czy kolejne. gdybym mu powiedziała że to bliźniaki to by się nie zdziwił.
już bardziej różniących się lekarzy nie mogłam znaleźć...
i tym sposobem jestem zakręcona. oczywiście dwie karty ciąży, każda z jakimiś niepełnymi wpisami. ogolnie burdel. czy ja nawet w sprawie ciązy nie jestem w stanie upilnować dokumentów, dat i papierków? 🤔wirek:
Ja NIGDY nie lubiłam małych dzieci - nie pociagaja mnie kompletnie, nie rozczulam sie przy nich, nie mam ochoty brania na ręce obcych i ciamciania się. .
Ja rozczulam się przy swoich, cudze nie wzbudzaja we mnie takoch emocji- nawet dzieci mojej siostry. Cóż do teraz siostra ma do mnie pretensje,że np. nie zabierałam maluchów do siebie i nie opiekowałam się nimi jak chciała z mężulem na zakupy jechać. Cóz co prawda nie chodziło o to ze nie moze na mnie liczyc jak by była wielka potrzeba, ale jak jej maluchy były takie całkiem małe to ja zwyczajnie padałam na twarz próbując zarobić na utrzymanie swoje i Krzyska (jeszcze byliśmy wtedy sami),a Ona miała i Teściową i mamę i ciotko bezdzietne.
Między innymi z tego powodu nie wykonuję pierwotnego zawodu-nauczyciel- nie nadaje się do tego.
Dodo współczuje choróbska- paskudne uczucie takie męczarnie nocne-przeżyłam i niegdy wiecej 😤
Basznia córcie świetne 😀
Ana Igor to już takie prawdziwy chłopiec, przystojny jak Jaras. A Adaś hahaha co tu dużo gadać udał się Wam, gratuluję raz jeszcze.
Bogus coraz więcej gada ostatnio:
ucho to ochuuu,
głowa- głooo
jabłko- błoooo
No i taki kumaty- booooski rozumie wszystko co się do niego mówi.
Laseczki która teraz rodzi?? Komu sekundujemy? Pocieszamy i kciuki trzymamy??
Karola fajnie ,że jesteś już w domu :kwiatek:
Dempsey jak masz watpliwosci to idz prywatnie,lepszy taki co zleci za duzo niz taki co za malo.Ja we wtorek bylam u jednego ktory mi tylko przepisal leki i kazal zobaczyc sie z prowadzacym,ale na pytanie czy to cos powaznego dziwnie sie pojzal i powiedzial zebym nie panikowala.A nastepnego dnia wepchnelam sie do mojego z ktorego pare razy chcialam zrezygnowac bo myslalam ze wszystko ma w D...IE a okazalo sie ze moj od razu zareagowal szpitalem i nawet rozmowy z nim nie bylo.W instytucie kiepsko bylo z miejscami to osobiscie dzwonil i plaszczyl sie przed szefem zeby mnie tylko przyjeli,a na moje pytanie ze moze poloze sie w centrum Damiana(prywatnie tam do niego chodze ) mnie wysmial i powiedzial ze to tylko imitacja szpitala i szkoda kasy i czasu.Fajnie mi ze tak byliscie Wszyscy zainteresowani moim stanem :kwiatek: takie zbiorowe zyczenie zdrowia dziala cuda!!!!!!
Ana - wielkie gratulacje 🙂 Drugi przystojniacha Ci rosnie 🙂